a już, już byłem gotów pomyśleć, że to Kovač jest największym (jedynym?) zwycięzcą obozu w Doha: tyle czasu minęło, a świadectw kwestionujących czy to jego a) warsztat trenerski i umiejętności taktyczne, czy też b) autorytet deontyczny i pozycję w firmie nie było wcale a wcale. Zupełnie jak gdyby nikt nic do Kovača nie miał.
No to zaczyna się, i to od razu tłusto.
16.01.2019 02:14
hm, pomyślmy. W Chelsea Odoi jest jakimś tam światełkiem przyszłości, póki co przegrywa rywalizację z Willianem i może - MOŻE - zajmie miejsce Hazarda, o ile ten przejdzie do Realu (i o ile nikogo się na jego miejsce nie kupi, co wyglądałoby niedorzecznie). W Bayernie natomiast nie tylko proponują mu grę od pierwszej minuty, ale i robią zeń jakiegoś überpiłkarza, który z miejsca wskoczy do pierwszej jedenastki, zastępując Robbery razem wziętych.
Na miejscu Odoia nawet bym się nie zastanawiał. Na miejscu Abramowicza jak najdłużej przeciągałby negocjacje, oczywiście z wyczuciem, bo nawet najtwardszy beton w którymś momencie pęknie.
Na miejscu władz Bayernu poszukałbym gdzie indziej.
11.01.2019 01:10
jest to swoją drogą zabawne, że bez Kovača połowę pierwszej szóstki zajmują piłkarze Eintrachtu, natomiast z Kovačem taki kot jak Lewandowski pałęta się gdzieś poza podium... Bundesligi. Ale może taki był plan i do Monachium wróci z Doha ofensywny walec. Zwłaszcza że z odsieczą przyjdzie małolat z Kanady.
10.01.2019 00:52
@josh1982 masz rację, mogliby nazywać rzeczy po imieniu. Salihamidžić to nie jest dyrektor sportowy, to jest rzecznik prasowy - nie najgorszy nawet, skoro nic z jego słów nie wynika - i chyba niewiele ponadto.
10.01.2019 00:43
@karl1985 ja bym całą tę młodzież wymienił na jednego Mbappé. No, może Kimmicha bym sobie zatrzymał.
10.01.2019 00:36
ja tam się nie znam, ale dla klubów z Wysp cena każdego zawodnika urodzonego w Anglii jest wyższa o 10-20 mln funtów tylko dlatego, że jeden z drugim to Anglik. Toteż kupowanie Anglików na Wyspach rzadko kiedy ma sens - ale też robi się to, bo co lepszego robić z pieniędzmi, które przynosi gra w Premier League.
Cóż, może dla Ododia i klubu spoza Wysp Chelsea zrobi wyjątek i spienięży go stosownie do wartości.
Na pewno tak będzie.
Edytowano : 2019-01-08 01:00:03
Odoia, pardonne mon français
08.01.2019 00:58
od miesiąca krążą słuchy, że PSG może się jednak oberwać w ramach FFP. Mało prawdopodobne, ale może warto pocisnąć temat Superligi, wymusić na UEFA prawną interwencję i w efekcie wygrać transfer Mbappé. Nawet za tych mitycznych 200 mln euro; podobo dla Hoeneßa wart każdych pieniędzy.
08.01.2019 00:47
@vaterland hahaha, o k***a, zerwane więzadła milionera vs. pielęgniarki i strażacy ratujący życie, którzy przymierają głodem. Nie mam słów, nara, baw się dobrze!
08.01.2019 00:31
dość. Niech idzie na emeryturę (i to w wieku 35 lat, biedaczysko!) i niech do końca życia, byle dalej od Bayernu, żre złote steki. Merci pour tout ce que tu as fait pour nous, Franck.
06.01.2019 23:21
@RideTheWildWind pozwolisz, że doprecyzuję: to nie jest tak, że Ribéry nie umie nic a nic; umie kopać piłkę i wygrywać mniej lub bardziej ładne, pokryte srebrem talerze i wazony, którym my przypisujemy znaczenie symboliczne. Cechy charakteru, o których mówisz, są oczywiście godne naśladowania. Ba! pod tym jednym względem Ribéry dla każdego mógłby być wzorem. Problem w tym, że ciężko pracuje nie tylko Ribéry, lecz także przedszkolanka, górnik i dziecko w Indiach, które za dolara dziennie szyje Twoje i moje spodnie. Niestety - ich zaangażowanie i wysiłek nie są warte tyle samo. W późnym kapitalizmie zaangażowanie i praca jednego, choć równie trudne i ciężkie, nie są warte tysiącznej części promila tego, co robi drugi, a co ładnie sprzedaje się w telewizji i internecie.
Ja od Ribéry'ego - notabene syna budowlańca, jeśli dobrze pamiętam - nie oczekuję, że będzie to wszystko rozumiał. Oczekuję natomiast fundamentalnej wrażliwości społecznej. To już chyba Cristiano Ronaldo - narcyz i gwałciciel-in-spe - wykazuje się większą.
I tak: Bayern nie powinien wspierać ani firmować reżimu politycznego zbudowanego na kastowej przemocy.
06.01.2019 22:59
@RideTheWildWind jak to ujął użytkownik @Piter1985, żyjemy w czasach wiochmeńskich. Największą wiochmeńskością naszych czasów jest jednak właśnie to: szacunek do pieniądza, jaki żywią ludzie bogaci. To nie jest tak, że strażak Janusz i pielęgniarka Grażyna są winni temu, że przez całe swoje życie zarobią mniej niż Ribéry w ciągu pół roku. Że Ribéry mógłby ich kupić razem z całym dobytkiem i całymi rodzinami, gdyby tylko miał taki kaprys. Chociaż strażak Janusz i pielęgniarka Grażyna codziennie ratują ludzkie życie, podczas gdy piłkarz Ribéry nie umie nic; jest beneficjentem systemu, w którym ludzkie życie i społeczne dobro są mniej warte, niż najmniejszy skandal z udziałem celebryty.
Nie zapominaj też, że nie są to *jego* pieniądze. To są pieniądze sponsorujących go koncernów, które zarabiają na Tobie - kiedy kupujesz bilety, koszulki, izotoniki, chipsy, buty, maszynki do golenia, cokolwiek. To są pieniądze stacji telewizyjnych, które żyją z reklam i naszych abonamentów. To są pieniądze wytransferowywane do rajów podatkowych, byle tylko nie dokładać się do publicznego systemu szkolnictwa i ochrony zdrowia. To są Twoje pieniądze.
Nie lubię w ogóle utopii konserwatywnych, ale w niektórych - głównie historycznych, choć znajdziesz też przykłady współczesne - ludzie bogaci czuli się w obowiązku organizować akcje dobroczynne i wspierać filantropię. Ma to zapewne związek z protestancką etyką pracy, ale nie tylko. W Stanach Zjednoczonych w dobrym tonie jest, by absolwent uczelni, który został milionerem, wspierał ją finansowo - po trosze pro publico bono, po trosze dlatego, że idea mecenatu wiąże się z dużym prestiżem.
Nie wiem, ile dla świata zrobił Ribéry i ile zrobił dlatego, że zachęcili go do tego doradcy wizerunkowi. W tym momencie mnie to nie obchodzi. Bo nie mogę zrozumieć - a w zasadzie nie chcę - jak on, ubogi chłopak z ulicy, ma czelność zachowywać się w taki sposób w kraju, w którym normę stanowią niewolnicze formy zatrudnienia, a tragicznie opłacalni robotnicy pracujący na wyspie Saadiyat raz po raz ulegają wypadkom lub giną na placu budowy.
06.01.2019 21:02
@Marienplatz nie wiem, jakie Ty mecze Bayernu Guardioli oglądałeś, jednakże z tego, co pamiętam, a) Guardiola zawsze wystawiał defensywnego pomocnika (Schweinsteiger, Lahm, Thiago), b) statyczna gra miała miejsce jedynie okresowo, głównie przy okazji (?) kontuzji skrzydłowych lub na bardziej skondensowanych etapach sezonu (nie da się grać na 100% co trzy dni), c) Real jechał z nami, aż miło, wskutek *zmiany* efektywnej i racjonalnej taktyki (tak, to akurat był błąd Guardioli), d) w miarę pracy Katalończyka Bayern poszerzył repertuar schematów ofensywnych - tzw. szybkie ataki były wykorzystywane, o ile pozwalały na to okoliczności, nie mniej chętnie niż systematyczny atak pozycyjny - natomiast neutralizacja kontrataków przychodziła coraz łatwiej.
A przecież Guardiola zmuszony był pracować na starym i wybrakowanym materiale - albo z piłkarzami coraz starszymi, albo z kupowanymi wedle widzimisię Hoeneßa. Spójrz tylko na Sebastiana Rodego: gdzie był, kiedy Guardiola wydobywał zeń wszystkie - dość marne - umiejętności i gdzie cieniuje obecnie.
31.12.2018 20:37
@DonJupp4ever jeśli autobus nie przyjedzie na czas, winne mogą być warunki drogowe, kierowca albo przypadek losowy. Jeśli nie przyjedzie na czas po raz drugi - to samo. Ale co jeśli autobus spóźnia się lub wcale nie przyjeżdża niezmiennie od kilku miesięcy? Wciąż winiłbyś przypadek, czy może szukał odpowiedzialności tam, gdzie układa się rozkłady, trasy i grafik?
12.12.2018 23:49
Salihamidžić niech lepiej pracuje nad znalezieniem sobie nowego pracodawcy, u którego mógłby się nauczyć, na czym praca dyrektora sportowego polega.
12.12.2018 00:14
"W mojej dotychczasowej pracy w Bayernie prawdopodobnie zrobiłem więcej niż moi poprzednicy w czasie całej ich kadencji w klubie" - hehe, wychodzi na to, że ten facet nie tylko piłkarzy zna z YT, ale i realia pracy w poważnej firmie. Choć może ta firma, która go zatrudniła, nie jest aż taka poważna.
09.12.2018 23:20
Kimmich nie gra na środku dlatego, że Martínez jest bez formy. Kimmich gra na środku, ponieważ Kovač chce mieć dwóch defensywnych pomocników, którzy umieją zagrać długą lub prostopadłą piłkę, a w dodatku Martínez wydaje się należeć do oponentów Kovača. Możliwe, że kiedy wróci Thiago, Kimmich ponownie zajmie miejsce na prawej stronie obrony, gdzie będzie grał niezadowalająco. Możliwe też, że wyląduje na ławce - choć bardziej prawdopodobne jest, że na ławce wyląduje Goretzka - ponieważ Kovač nie ma pomysłu, jak zagospodarować bocznego obrońcę o nieoczywistym profilu, tj. z dobrą techniką i świetnym przeglądem pola, za to średnio wybieganego i dość powolnego.
Kovač to nie Guardiola: potrzebuje odpowiednio sprofilowanych piłkarzy do systemu (darujmy już sobie, czy efektywnego), nie będzie szukał równowagi między systemem a indywidualnymi umiejętnościami.
09.12.2018 23:13
Muszę przyznać, że momentami ataki wyglądały przyzwoicie. Jednocześnie jednak heatmapy pozostawiają bardzo kiepskie wrażenie: Bayern zdominował okolice... koła środkowego, strefa przed polem karnym całkowicie pusta, Ribéry i Gnabry poruszali się najczęściej w okolicach linii środkowej, skrzydła niedostatecznie rozciągnięte, daleko od narożników. Ale trudno liczyć na więcej, kiedy w ataku pozycyjnym przeciwko drugiej najsłabszej defensywie ligi uczestniczy piątka piłkarzy z pola, a pozostali głównie zabezpieczają tyły.
08.12.2018 16:21
@Matilegolas ależ oczywiście, milion procent racji! Gdyby tylko Ancelotti od razu zastąpił Heynckesa, żaden Guardiola nie pobiłby tak wielu rekordów, nie zrobiłby z Lewandowskiego i Müllera ofensywnych bestii, nie rozwinąłby wielkiego talentu Kimmicha i nie pozostawił tylu fantastycznych wspomnień po jednej z najpiękniej grających drużyn w Europie.
Możliwe nawet, że o żadnym Guardioli nie mówiłoby się wówczas w kontekście mistrzostwa świata reprezentacji Niemiec, bo też i mistrzostwa wcale by nie było.
Gdyby tylko Ancelotti od razu zastąpił Heynckesa, legenda Heynckesa byłaby pod każdym względem niedościgła.
08.12.2018 02:49
nie znam się, ale widzę tu podejrzanie wielu piłkarzy z Premier League - w tym takich, którzy a żadnym "TOP 10" nie mają prawa się znaleźć. No, chyba że chodzi o "TOP 10" farfocli. Ten Lukaku zaraz za Lewandowskim to jakiś bardzo, bardzo, *bardzo* słaby żart.
08.12.2018 02:32
Nie widzę na takich listach miejsca dla piłkarzy, których kariera wciąż trwa. Robben i Ribéry - OK, obaj są u progu emerytury. Ale Thomas Müller?
Resztę wyrażonych poniżej zastrzeżeń też w zasadzie podzielam. No ale tak to już jest z takimi rankingami. Pojęcie "legendy" strasznie straciło na wartości.
05.12.2018 23:41
czyli tak, jak mówiłem: jest konflikt pokoleniowy, jest problem z hierarchią. Zaskoczeniem - i to dużym - może być jedynie to, że Kovač staje po stronie starych, nie młodych.
"Trener widział w telewizji pojedynek Barcelony z Atletico (1:1) i przyznał, że zawodnicy topowych klubów wdają się w pojedynki z większą agresją" - ależ to jest po prostu kompromitująca wypowiedź, wypowiedź godna pariasa, który sam nie ma pojęcia, kiedy naraża się na śmieszność. Trener widział mecz. Topowych klubów. W telewizji. I tam grali agresywnie, a to przecież topowe kluby były!
Nie wiem, czy to w Bayernie śmieszkują z umiejętności retorycznych Kovača, czy "Bild" zaczyna kąsać coraz efektowniej.
05.12.2018 23:35
Ribéry to syn ulicy. Chłopak z serduchem, ale naiwny. Jako 37-letni skrzydłowy nie jest klubowi potrzebny. Jako 37-letni zmiennik chwili by nie wytrzymał na ławce. Na ambasadora klubu po prostu się nie nadaje, nie ta mentalność i nie te zdolności komunikacyjne. Ale fajnie by było, gdyby jeździł po favelach i grał z dzieciakami, tworząc - wspólnie z najętymi przez klub filmowcami - tyleż uroczą, co fałszywą opowieść, że każdy może, o ile tylko chce. Bez względu na to, jak bardzo opowieść ta byłaby niewiarygodna, pokazywałby chociaż, jak to jest na tym świecie.
Należą się Ribéry'emu setne podziękowania, tysiąc wspaniałych wspomnień i bezwarunkowa sympatia, ale nie poważna praca w poważnej firmie, sorry.
04.12.2018 00:36
Przepraszam, ale to są wszystko jakieś brednie. Czy naszym klubem - przykro mówić - kieruje obecnie człowiek niepoczytalny?
04.12.2018 00:15
@admin masz oczywiście rację. Jednocześnie jednak ten trener pracuje z drużyną już od pięciu miesięcy (nie jest to bardzo dużo, ale nie jest też mało) i póki co efekty pozostają co najmniej dyskusyjne.
@Rufus87 tak i nie. Bo jednak to, czy piłkarz jest widoczny, czy nie, zależy również od tego, jak cała drużyna porusza się po boisku i jak działa formacja, w której piłkarz gra. Wiele tu się mówi o antyformie Müllera, często przy tym zapominając, że Müller grał najefektywniej a) mając po bokach podwojone skrzydła (Ribéry/Alaba, Robben/Lahm), a przed sobą Mandžukicia, defensywnego i bardzo pracowitego napastnika, a także b) w parze z Lewandowskim i przy ekstremalnie szeroko rozciągniętych skrzydłach, grających niemal przy linii i blisko narożnika (Ribéry, Costa, Robben, Coman). Ostatnia bramka Werderu też nie była efektem po prostu błędu Boatenga - który popełnia błędy, ponieważ ma kłopoty z koncentracją - lecz także dezorganizacji całej formacji w ostatniej fazie obronnej.
Co do Goretzki, nie wiemy niestety, jak wyglądałby u Guardioli czy Tuchela, czy u jakiegokolwiek innego trenera, który największą wagę przywiązuje do tego, jak piłkarze poruszają się po boisku.
02.12.2018 13:17
Niestety mogłem obejrzeć tylko jedną połowę. Ale w tej jednej połowie system z dwiema szóstkami działał tragicznie; w środku boiska ziała wielka dziura i ani Kimmich, ani Goretzka nie dawali żadnych opcji do podań, przez co jedynym wyjściem było bicie długiej piły. Niewielka poprawa nastąpiła dopiero wtedy, gdy jeden z nich zaczął podchodzić wyżej, a Werder był zmęczony 40-minutowym, dość zresztą przeciętnie zorganizowanym pressingiem.
"Świetnie, że mamy teraz tydzień na przygotowania do kolejnego meczu" - tak nie powinien mówić trener drużyny, dla której absolutną normą jest granie co 3 dni.
02.12.2018 12:08
@dzojko a czyja to jest wina, jeśli nie Kovača? Kto im pozwala na takie nawyki, żeby do jednego wychodziło trzech, a żaden nie zrobi tego dobrze? Kto uczy tego Boatenga i Süle, jak się mają ustawiać, kiedy jest 2 na 2? W czyim jest interesie, żeby Boateng wychodził na boisko w pełni skoncentrowany?
01.12.2018 16:34
Nie jestem analitykiem, ale się wypowiem. Na razie atak pozycyjny wygląda bardzo źle. Werder skutecznie neutralizuje środek pomocy Bayernu, przez co jedyną opcją pozostaje próba szybkiego podania prostopadłego albo laga. Bramka Gnabry'ego po dziecinnych błędach Werderu, ale trzeba też przyznać, że momentami było u nas nieco dobrego pressingu w ofensywie. Bramka Osaki to kuriozum, ale kuriozum taktyczne, a nie tylko konsekwencja niepotrzebnego wyjścia Neuera. Bo jak to jest, że w ostatniej fazie obronnej Bayern gra 5-3-2, z tej piątki Kruse wyciąga trzech, w środku robi się 3 na 2 czy nawet 2 na 2, a strzelec jest praktycznie niepilnowany?
Po przerwie zobaczymy, czy Kovač nauczył się czegoś w ciągu ostatniego tygodnia i lepiej reaguje na wydarzenia boiskowe.
01.12.2018 16:26
@Piotreczek jeśli Kovačyzm ma cokolwiek wspólnego z Guardiolizmem, to ja jestem Darth Maul. Przypominam ponadto, że nikt inny jak właśnie Guardiola zrobił z Kimmicha obrońcę.
01.12.2018 15:25
Napisałem taką oto sztukę. Jest krótka i treściwa. Akt I, finał:
Uli Hoeneß, prezydent Bayernu:
- Kiedy odejdę, moim następcą na stanowisku prezesa zarządu zostanie Oliver Kahn.
Karl-Heinz Rummenigge, prezes zarządu:
- Ale to ja jestem prezesem zarządu.
Uli Hoeneß, prezydent Bayernu:
- Tak jak powiedziałem, prezesem zarządu zostanie Oliver Kahn.
Żeby przypadkiem nie okazało się, że z tej niełatwej równowagi, jaka mimo wszelkich przeciwności panuje między Rummeniggem a Hoeneßem, zrobił się monodram na dwóch tożsamych aktorów. Nie znam szczegółowych poglądów Kahna na przyszłość klubowej piłki nożnej - jestem tylko bezwarunkowym fanem Kahna-piłkarza. Jeśli jednak Bayern ma liczyć się w Europie, potrzebuje ludzi o nowoczesnym spojrzeniu i wolałbym, żeby Hoeneß z Kahnem różnili się w opiniach, nie zaś cytowali nawzajem.
01.12.2018 03:07
Autor trochę popłynął z emfazą: "kibice zachwycali się chorwackim szkoleniowcem" - serio? Raczej przecierali oczy ze zdumienia, że taki ogórek, a wykręca wyniki. Niestety, wielu kibicom umknęło, jaki jest styl tych wyników - mnie w pewnym momencie również.
Sumując ostatnie wypowiedzi zarządu dotyczące Kovača, powiedziałbym, że z dużą dozą prawdopodobieństwa zarząd uznał ten sezon za przejściowy - Bayern ma być w Top 4 Bundesligi, to wszystko. Nic więcej nie jest w planach. Kandydaturę Wengera przeanalizowali i najwyraźniej stwierdzili, że zatrudnianie 70-latka na krótko to nie jest dobry pomysł. Twarzą rewolucji ma być ktoś młody - może Zidane, może Kovač, jeśli coś mu się uda. Zgaduję, że akcje Zidane'a stoją wyżej, jednak Kovač... cóż, zgodził się wleźć w to bagno, nie należy gnębić go jeszcze bardziej.
I to nawet jestem w stanie zrozumieć. Natomiast nie jestem w stanie zrozumieć podejścia, w którym młody trener-wizjoner jest właśnie twarzą, maską rewolucji, nie zaś jej twórcą. O ile Zidane ma olej w głowie, nie będzie chciał być - tak jak Guardiola nie chciał - zwykłym figurantem, któremu Hoeneß obiecał dać wszystkie klocki i pozwolił budować konstrukcję wedle uznania, pod warunkiem oczywiście, że wszystkie klocki będą niebieskie, a konstrukcja będzie miała sprawdzoną formę ostrosłupa foremnego czworokątnego o podstawie 4x4.
Jeżeli nie ma wiary w Kovača - a najwyraźniej jej nie ma, skoro z ust Rummeniggego słyszymy: "chcielibyśmy współpracować jak najdłużej, no ale..." - to trzeba tę przygodę skończyć jak najwcześniej i dać jak najwięcej czasu nowemu szkoleniowcowi na wdrażanie jego autorskich pomysłów. Bo co - przyjdzie Zidane w lipcu na gotowe transfery, których w ogóle nie chciał? Które Kovač wymyślił, Hoeneß po swojemu przerobił, Salihamidžić przyklepał, a Hermann się nie sprzeciwiał?
Akurat posada w Manchesterze będzie wtedy wolna.
01.12.2018 02:26
@DieRoten hahaha, ubawiło mnie :)
Ja jednak bardziej wierzyłbym "Bildowi". Co prawda Hoeneß dał im powód do złośliwości, ale to "Bild" ma przeważnie bardziej wiarygodne informacje. Raczej ktoś z zarządu podpowiedział taką wersję "Kickerowi", żeby - w jakimś niepojętym celu - zamanifestować jedność i wesprzeć biednego Kovača.
29.11.2018 23:34
Przecież to było łatwe do przewidzenia. A urażony "Bild" zaczyna kąsać.
29.11.2018 09:13
@DonJupp4ever pasuje do systemu Tuchela... który przecież jest wiernym uczniem Guardioli. Widać Tuchel umiał wydobyć z Bernata to, co Guardiola w nim dostrzegł.
@FCBx2 Klopp w zeszłym sezonie przegrał finał LM, w tym ma spore szanse, żeby dogonić Man City. Na Wyspach mistrzostwo kraju jest warte więcej niż triumf w Europie, więc może jest to część planu. Niby wystawił podstawowy skład, ale presji nie było żadnej: najwyżej odpadną z LM, w LE też nie ugrają nic ciekawego (i to celowo, żeby mieć z głowy), ale już na rodzimym podwórku będą cisnęli do ostatniej kolejki.
29.11.2018 00:28
@Piter1985 zapewne powinno, ale taki mamy świat, że jak ktoś jest bogaty, wpływowy i wysoko w hierarchii, to nie dostaje kary, tylko się z nim negocjuje. Przykład Śląska jest odmienny, ponieważ i Śląsk jest słaby, i Ekstraklasa marna. I jeszcze mentalność jest inna, ale to temat na osobną rozmowę. (Podobnie zresztą jak to, czy sprawiedliwe jest, że z bogatym i wpływowym usiądzie się do negocjacji, a sprzątaczkę, stażystę i ogrodnika bez mrugnięcia okiem wyrzuci).
28.11.2018 22:28
@Piter1985 haha, po kieszeni! Masz Ty pojęcie, jak wyglądają stosunki w firmie tego formatu? Robben i Ribéry bez problemu dostaną wielomilionowe kontrakty w Katarze, Lewandowski wciąż współpracuje z Zahavim i dobrze by mu się wiodło w Realu, Neuera pewnie przygarnąłby Guardiola w Man City (nawet jeśli Ederson to nie jest aż taka karykatura bramkarza jak Hart), a reszta w najgorszym razie rozproszy się po angielskich średniakach, w których mniej zarabiać nie będą.
Po kieszeni... Heh, polska myśl szkoleniowa.
28.11.2018 17:56
Prędzej kret sam zamilknie, bo już wyniesie wszystkie poufne informacje i nie zostanie mu nic ciekawego do powiedzenia.
28.11.2018 10:16
@karl1985 bo ten świat właśnie tak działa, że jak pokażesz komuś jaja i powiesz, że tu rządzisz, to ten ktoś jest potem zmotywowany, skoncentrowany, szczęśliwy i mu się chce. Mhm, jasne.
@kubla taką informację mógł wynieść ktokolwiek. Któryś z uczestników spotkania albo ktoś, kto w nim nie uczestniczył. Skoro znamy domniemany skład i domniemane słowa piłkarzy, to jeśli informację wyniósłby któryś z uczestników, znaczyłoby to, że grupa czuje się mocna i wciąż wywiera presję i na Kovaču, i na zarządzie. Jeśli zaś wyniósłby ją ktoś niezaproszony (swoją drogą, dlaczego nie porozmawiali z żadnym przedstawicielem "młodych"?), kto o spotkaniu wiedział, to albo czterej piłkarze zrobili z niego słupa i właśnie tak miało być, albo to on próbuje zdyskredytować piłkarzy. Bo potem przyjdzie Uli do Thomasa i powie:
- Prosiłem, żebyś nie donosił "Bildowi".
- Ale to nie ja.
- Ta, na pewno nie ty.
Jest jeszcze trzecia opcja: że im Hoeneß obiecał podwyżkę i usunięcie Kovača zimą, ale poprosił o nieco więcej dyskrecji i żeby się razem pouśmiechali do kamer, ponieważ on czuje się za Kovača odpowiedzialny i nie chce mu zniszczyć kariery. Bo nie chce mi się wierzyć, żeby wszystko, co czterech piłkarzy miało do powiedzenia, sprowadzało się meczu z Fortuną.
28.11.2018 10:09
podwładny zadowolony z szefa - to powinien być standard, nie wyjątek. Powoli zaczynam się obawiać, że Bayern w tej chwili to nie jest pole starć pomiędzy "starymi" a "młodymi", lecz jeden wielki chaos, w którym nikt nie zna swojej roli, nie ma najmniejszego pojęcia o interesach klubu, a w ogóle to Ligę Mistrzów można wygrać w wieku stu lat i więcej, także tego.
28.11.2018 00:58
@mike84 Hasam walczy teraz nie tylko o Kovača, ale i o swoją przyszłość. Co innego miał powiedzieć?
28.11.2018 00:44
Ja tylko jestem ciekaw, czy on widzi przyczyny tych różnic, czy ogląda takie mecze równie zdumiony, co przeciętny kibic.
28.11.2018 00:38
Czy Kovač poprowadzi klub... Heh, raczej postoi przy linii i coś tam pokrzyczy.
28.11.2018 00:31
Widać, że na Champions League spinają poślady. Za rok kilku z nich już tutaj nie będzie; dla Robbery to jest ostatnia szansa na puchar, dla Lewandowskiego - i pewnie jeszcze kogoś - ostatnia okazja na dobry transfer. Liga ich nie obchodzi, ligę wygrali milion razy.
@Marienplatz wtedy, kiedy nawet kółeczka nie umiał zrobić, nie wybiegając przy tym za boisko? Sanches zagrał źle, ale musiał czuć się niepewnie po tym, jak w nagrodę za postępy - niewielkie, bo niewielkie - i publiczne wsparcie dla trenera wylądował na ławce.
27.11.2018 22:59
Dlaczego ten człowiek sadza na ławce jedynego chłopaka, który publicznie go poparł i którego lekka zwyżka formy - bardziej drgnięcie niż jakieś odrodzenie, ale zawsze coś - jest chyba jedynym pozytywem jego kilkumiesięcznej pracy? Czy Kovač aż tak bardzo wierzy swoim metodom, że nawet psychologia go nie interesuje? I czy naprawdę młody, silny byczek nie ma siły zagrać dwóch spotkań z rzędu od pierwszej minuty?
27.11.2018 20:18
Bardzo celne wypowiedzi red. Wilkowicza. Można też wywnioskować, niestety, dlaczego Lahm na stanowisku kierowniczym nie jest w Bayernie tematem.
27.11.2018 19:03
@aries Podpisałbym się pod Twoimi słowami.
@DieRoten swego czasu ten "wiecznie przegrany" Wenger zrewolucjonizował piłkę na Wyspach, a The Invincibles długo uchodziło za najpiękniej grający zespół w historii Premier League - zdaniem wielu zdetronizował go dopiero Manchester City Guardioli z ubiegłego sezonu.
27.11.2018 18:37
@Murphy123 jednocześnie wszyscy pamiętamy, jak w trypletowym sezonie Heynckesa przy stanie 0:2 u siebie chłopcy rozpaczliwie blokowali piłeczkę w narożniku, byle tylko nie wypaść z Ligi Mistrzów.
Moim zdaniem Wenger to wielki trener, który ma coś do udowodnienia. Ale jest to też uparty, zacietrzewiony starzec, który myśli o futbolu jak ekonomista i tak też zarządza klubem. Mam co do niego dwie duże wątpliwości: po pierwsze, że ostatnie sezony w Arsenalu nic go nie nauczyły i stał się taktycznym dinozaurem. Po drugie: że ostatnie sezony w Arsenalu nic go nie nauczyły i jego postawa wobec przełożonych jest wciąż przepełniona pokorą.
Ale może być i tak, że w Arsenalu po prostu się wypalił. Dwadzieścia lat w jednym miejscu to w tej branży wieczność.
27.11.2018 11:10
@dzordan wypowiedzi takich jak ta Neuera nie udziela się dlatego, że zawierają prawdę. Udziela się ich, żeby publicznie poprzeć jedną ze stron konfliktu. Dlaczego Neuer poparł Kovača, pozostaje zagadką. Oczywista oczywistość, że chodzi o hierarchię, ale reszty możemy się już tylko domyślać.
27.11.2018 10:43
Cóż za niepotrzebny patos. A w ogóle to dlaczego na nich stawiał, skoro nie mieli odpowiedniej mentalności?
27.11.2018 00:31
Oj tam, czasem nawet Hoeneß prawidłowo reaguje na bodźce. Nie tak dawno zepsuł sobie przyjaźń z Heynckesem. Zarobił w nos od Tuchela, zarobił zresztą od wszystkich, którzy odmówili pracy w tym wymarzonym miejscu. Dostało mu się od dziennikarzy, ekspertów i byłych kolegów po fachu za wygadywanie bredni. Hasan podłożył mu świnię z Kovačem, a Kovač póki co go kompromituje. Jeszcze do tego, jakby było mało, drugi raz w ciągu roku piłkarze zwalniają trenera.
Nie wiem, co się wydarzy, ale nawet do niego musi powoli docierać, że coś wydarzyć się musi.
26.11.2018 23:19
@Eroc czy Kovač nie jest złym trenerem? Wygrał jeden mecz na mistrzostwach świata, raz uratował Eintracht przed spadkiem, raz wykręcił tam wynik ponad stan. Być może masz rację, być może to wystarcza i można o nim powiedzieć, że nie jest taki zły. Pytanie, czy trener, który nie jest taki zły, odpowiada aspiracjom Bayernu.
To powinien być dla zarządu zimny prysznic. Żadnych wynalazków po znajomości. Koniec z bzdurami w stylu "tylko niemiecki Bayern", "DNA Bayernu". Zatrudnić profesjonalistów i oddać im pełnię władzy w kwestiach sportowych.
26.11.2018 22:14
@Eroc czyli zgadzamy się, że zmiana pokoleniowa jest potrzebna. Fajnie. A teraz powiedz: czy wolałbyś, żeby architektem tej zmiany był charyzmatyczny, przenikliwy fachowiec z wizją, rozumiejący arkana nowoczesnego futbolu i zdolny stworzyć wokół siebie młody, dynamiczny zespół, czy trenerski no-name, któremu przyfarciło się raz z Pucharem Niemiec, a za drugim razem - że w pewnej dużej firmie ma przyjaciela w osobie dyrektora sportowego? I kto tę zmianę powinien koordynować, wydawać te 200 milionów? Facet z nosem do interesów, zawodowo łowiący talenty i zaprawiony w twardych negocjacjach na wysokim szczeblu, czy słup wzięty z łapanki, bliski kolega szefa, który swojemu przyjacielowi załatwił fuchę życia, a o Kylianie Mbappé dowiedział się z internetów?
26.11.2018 20:36
@Matilegolas Conte to taktyczny troglodyta taki sam jak Kovač. W dodatku konfliktowy i nie umie grać jednocześnie w lidze i w Europie.
26.11.2018 18:02
"Najtrudniejszą rzeczą w piłce jest atakowanie, bronienie się jest w miarę proste".
To by tłumaczyło - jak przed paru tygodniami ćwierkały wróbelki dla "Bilda" - czemu ten wybitny trener ma obsesję na punkcie środkowych obrońców, a atakowanie olewa. Swoją drogą przyjście Wengera, o ile oczywiście Wenger przyjdzie, będzie tym bardziej interesujące: jego Arsenal zawsze słynął z efektownej, ofensywnej gry, a najwięcej krytyki odnosiło się do postawy drużyny w obronie.
@Prezes42 te kontuzje też się znikąd nie biorą. Oczywiście, geny to jedno, a czynnik losowy - drugie, ale pojawiały się przecież głosy, że treningi Kovača są zbyt lekkie. Druga sprawa to dobór sztabu medycznego i jego metody. Pamiętamy, jakie Guardiola miał z tym problemy. Jeżeli Kovač również miał zastrzeżenia, mógł zażądać ruchów personalnych i modernizacji tych metod, jeszcze kiedy negocjował warunki kontraktu. Jeśli tego nie zrobił - wszystko jedno dlaczego - ponosi odpowiedzialność co najmniej za fatalne zarządzanie ryzykiem.
26.11.2018 17:58
@superbayern to sobie posłuchaj Contego, jak pięknie próbował powiedzieć byle co na konferencjach Chelsea.
Język to jest podstawa. Gdyby nie znajomość angielskiego, Mourinho prawdopodobnie nawet by nie zaistniał. Dzięki znajomości hiszpańskiego, Heynckes był w stanie dogadać się z Javim i zadbać o postawę Jamesa. Jedni mają talent do języków, inni nie. Jednym się chce, innym nie. Moim zdaniem trener Bayernu powinien swobodnie posługiwać się językami konferencyjnymi, a dla lepszego zrozumienia podwładnych - wspomagać się pracą tłumaczy. Na tym polega profesjnalizm.
@seco555 bo też w tych klasach społecznych, w których sytuacja ekonomiczna zależy od kompetencji kulturowych (np. znajomości języków), kompetencje te są o wiele powszechniejsze. Nawet pracując w polskiej filii Lidla - o ile masz jakieś zawodowe i finansowe ambicje - nauczysz się niemieckiego. Natomiast w przypadku piłkarzy, którzy przeważnie nie mają wyższego wykształcenia, którzy 10 lat pracują w tym samym kraju i których sytuacja ekonomiczna - nieosiągalna dla miażdżącej większości pracowników korpo - nie motywuje do jakiegokolwiek rozwoju osobistego, prawdopodobnie wygląda to zupełnie inaczej.
26.11.2018 00:37
@Gladius ależ to oczywista oczywistość, że ludzie działają pod wpływem emocji. Istnieje jednak taka uprzywilejowana grupa, której emocje mają realne znaczenie - polityczne, ekonomiczne, jakie chcesz. Naprawdę uważasz, że Lisa Müller tego nie rozumie?
25.11.2018 02:32
@Gladius Wenger wydaje się bardzo łatwym - z psychologicznego punktu widzenia - przypadkiem do przeanalizowania. Wenger zawsze stawiał na ofensywę i miał wielkie ambicje. Podczas pracy w Arsenalu udało mu się co prawda stworzyć The Invincibles, jednakże - w późniejszej fazie - spotkał się z zupełnie obcym sobie podejściem. Kroenke chciał zarabiać, nie budować zespół - cóż dopiero wynajdywać i rozwijać juniorów. Wengerowi ograniczono budżet transferowy do zera. Z czasem, nawet jeśli wciąż czuł się częścią projektu, przestawał nią być - i był to tyleż proces systematyczny, ile gwałtowny i nieprzewidywalny.
Będąc ofiarą tego procesu, Wenger zradykalizował się nie do poznania i stracił zwycięską mentalność. Mimo wszystko - przy odpowiednim wsparciu organizacyjnym - ja bym go widział w Bayernie. Tę starczą frustrację można jeszcze przekuć w żądzę zwycięstw, moim zdaniem. Ryzyko w każdym razie mniejsze niż z trzymania Kovača.
25.11.2018 02:25
@Gladius sądzę, że ludzie, którzy konsultują swoje codzienne zachowania z zespołem fachowców, konsultują swoje codzienne zachowania z zespołem fachowców. To chyba wyklucza spontaniczność.
Co do reszty - pełna zgoda: cokolwiek robi Müller, działa bardzo profesjonalnie. Broniłbym go jako piłkarza (nie jego wina, że od trzech lat w Bayernie nie istnieją skrzydła, toteż nie ma kto mu robić miejsca) i chciałbym, żeby był użyteczny. Jeśli bardzo profesjonalnie chce wyeliminować Kovača, również - na mocy tymczasowej wspólnoty interesów- nie widzę nic przeciwko temu. Gdyby natomiast się okazało, że Müller psuł atmosferę za Pepa i u Ancelottiego, to bym poważnie zwątpił. Bo to by wyglądało na jakąś absurdalną intrygę.
25.11.2018 01:57
Nie, trener nie jest niczemu winien. Problem stanowią taktyka i mentalne nastawienie.
Na szczęście trener nie jest odpowiedzialny ani za taktykę, ani za mentalne nastawienie.
Oh, wait...
25.11.2018 00:35
@Gladius i naprawdę zakładasz, że ludzie, których najgłupsza, wspólna sesja zdjęciowa może być warta kilkaset tysięcy euro, których byle krzywa mina może stanowić tygodniową pożywkę dla wszystkich tabloidów w 80-milionowym kraju, którzy w ciągu ostatnich 6-7 lat doświadczyli medialnej presji na każdy z możliwych sposobów, którzy najmniejsze nawet pierdnięcie konsultują z zespołem agentów i agencją marketingową odpowiedzialną za ich wizerunek - naprawdę zakładasz, że w tak kontrowersyjnych sprawach ludzie ci zachowują się spontanicznie?
Jakaż to romantyczna wizja.
25.11.2018 00:30
ależ jesteśmy sobie wyobrazić, jak czuje się Niko Kovač. Zdradzony, oszukany, wystawiony na pośmiewisko. Wybrany na niewłaściwe miejsce, zaliczający awans, który - jak widać - pod żadnym pozorem nie powinien mieć miejsca. Ale może też być, że facet naprawdę ma "DNA" Bayernu. Że tak jak Ribéry z Robbenem uważają się co najmniej za równych Messiemu, a Müller jest przekonany, iż sam najlepiej ustawiłby kolegów, a klub to jego własność, tak też Kovač ma się za odpowiedniego człowieka do prowadzenia Bayernu, swoje metody postrzega jako ponadczasowe, a we własnych, nieprawdopodobnych sukcesach (Puchar Niemiec) widzi dowód na to, że taktyka jest passé.
Sam nie wiem, co gorsze: trener słaby czy trener z urojeniami.
24.11.2018 22:56
@GraueEminenz Wehrmachcie. Taka fleksja.
Naiwnością byłoby też sądzić, że żona Müllera palnęła to, bo jest głupia albo żeby dać wyraz targającym nią emocjom. To jest bardzo, bardzo prosta strategia: dać wyraz niezadowoleniu i podkopać autorytet - nie żeby Kovačowi wiele go zostało - czyimiś rękami. Najlepiej kogoś bliskiego, najlepiej właśnie pod zasłoną chwilowego zaćmienia.
Mecz wybitny, nie ma co.
24.11.2018 20:00
Za karę Ribéry będzie grał 90 minut we wszystkich meczach. Zmęczy się i nie będzie miał siły bić dziennikarzy.
24.11.2018 12:50
@gs nie posądzam Cię absolutnie o jakiekolwiek sympatie dla nazizmu! - moja uwaga była z tych, którymi może, a nawet powinien podzielić się stary redaktor. Z pewnego dystansu - prawda, że dość wygodnego - czasem łatwiej zobaczyć, jak pewne słowa mogą zostać zinterpretowane ze względu na ich kontekst.
Jasne, te teksty nie były krótkie. I niektórym pewnie to przeszkadzało. Ale w rzeczywistości, w której coraz więcej jest "tl;dr", w której przywódca jednego z dwóch największych mocarstw prowadzi swoją politykę za pomocą tweetów, wypowiedzi pogłębione, merytoryczne i podparte naprawdę dobrą analizą zjawisk stają się tym cenniejsze i tym bardziej wartościowe. Temat petroklubów pewnie nie dla każdego kibica - cóż dopiero kibica Bayernu - jest w ogóle interesujący, a spekulowanie na temat tego, ile Bayern może zarobić na rynkach bliskowschodnich, nadaje się pewnie raczej na pracę naukową niż tekst popularyzatorski. Jednocześnie jednak - przyznaję - chciałem Cię trochę sprowokować - może do polemiki, a na pewno do poruszenia nowych wątków w - mam nadzieję - nowych tekstach.
Problem Superligi jest szczególnie na czasie. Artykuł na temat "dlaczego Bayern potrzebuje Superligi?" spotkałby się pewnie za zainteresowaniem, nawet jeśli wymagałby podzielenia na dość krótkie odcinki (pewnie do 8-10 tys. znaków), a i tak niemała część komentarzy sprowadzałaby się do "nie, nie i jeszcze raz nie!" :)
Tak czy inaczej - naprawdę dobra robota i fajnie by było, gdybyś takie i podobne analizy pisywał.
23.11.2018 19:02
Jedna fundamentalna uwaga. Z całym szacunkiem i sympatią dla autora: zestawianie niemal w jednym zdaniu "Tysiącletniej Rzeszy" z "elitą" pod żadnym pozorem nie powinno mieć miejsca. Ja rozumiem, że względy retoryczne, no ale są pewne granice.
Kwestie takie jak "udana transformacja społeczno-gospodarcza państw Zatoki Perskiej" a "potencjaln[e] ograniczeni[e] działań promocyjnych w obszarze sportowym" też wymagają zgłębienia. Czym jest transformacja "udana" (w odróżnieniu od "nieudanej") i dlaczego - jeżeli dobrze rozumiem - demokratyzacja bliskowschodnich monarchii nie miałaby się przełożyć na rozwój tamtejszych rynków sportowych? Oczywiście, w tej chwili inicjatywy typu PSG czy Qatar World Cup 2022 mają służyć, jeśli nie zaspokajaniu zachcianek autokratów, to budowaniu sympatycznego wizerunku ustrojów nieraz skrajnie lekceważących prawa człowieka, ale równie dobrze możemy wyobrazić sobie model postępującej globalizacji piłki nożnej, w którym europejskie marki, odcięte od swych korzeni, staną się fetyszami klasy średniej w coraz liczniejszej grupie krajów z różnych kręgów kulturowych. I odcięcie dostępu do portfeli szejków, którzy nie widzą różnicy między państwem i społeczeństwem a prywatnym folwarkiem, przynajmniej częściowo zrekompensują wpływy z turystyki sportowej, różnych turniejów rozgrywanych gdziekolwiek, może jakichś nowych, interkontynentalnych rozgrywek klubowych (autor pisze zresztą dość obszernie o projekcie Superligi) i rozmaitych tournées.
Intuicyjnie autora rozumiem i chyba nawet się zgadzam, ale zagadnienie na pewno do rozwinięcia.
Dochodzi tu jeszcze kwestia dwóch monstrualnych gospodarek: chińskiej i indyjskiej. Żeby posłużyć się konkretnymi przykładami: z jednej strony od kilku lat jesteśmy świadkami emigracji zarobkowej na ogół przeciętnych - choć coraz częściej nie tylko - piłkarzy z Zachodu do chińskiej Superligi, z drugiej strony obserwujemy coraz aktywniejszy udział popularnych chińskich aktorów w hollywoodzkich blockbusterach (zresztą Chińczycy też już robią swoje superprodukcje i należy się spodziewać, że za parę lat hybrydy w stylu "The Great Wall" z Damonem i Defoe nie będą bynajmniej niczym osobliwym). Pytanie, jak stare, europejskie kluby ustosunkują się do galopującego potencjału - przynajmniej ekonomicznego - piłki chińskiej (o Indiach pojęcie mam śladowe, ale nie sądzę, żeby euroamerykańscy właściciele europejskich klubów ignorowali temat), nie należy może do kluczowych problemów strategii na najbliższych 5 lat, ale już na następnych 10 czy 15 - wprost przeciwnie.
Gratulacje dla autora za rzetelną robotę - nawet jeśli część trzecia trochę zbyt, by tak rzec, szybka, szczególnie w stosunku do pierwszej. Nie są to felietony, a pełnoprawne artykuły. I jeśli autor ma w planach częstsze pisywanie analiz sytuacji ekonomicznej Bayernu i Bundesligi, poczytam z dużą ochotą.
22.11.2018 22:27
Przejściowy trener, przejściowy dyrektor sportowy, zaraz się jeszcze okaże, że i sezon przejściowy, ukończony planowo na miejscach 5-8. Nie żebym wolał Bośniaka na dłużej, ale - co tu się wyprawia? Nie można było od razu dać Eberlowi - i Kahnowi, i Tuchelowi - co chcieli?
22.11.2018 10:50
Fajnie. Jeszcze fajniej byłoby przeczytać, że Hasan z Kovačem też już - a nie za rok czy dwa - pakują zabawki.
22.11.2018 00:52
@GraueEminenz gdyby tylko istniała tu opcja lajkowania postów...
22.11.2018 00:44
Jeśli taki jest plan, to już teraz powinni go dokooptować. I powinien piąć się w hierarchii, najpierw z obecnej pozycji Salihamidžicia. Heh, może nie chciał.
21.11.2018 19:07
@Arkady142 Depay już raz się spalił, i to w dość cieplarnianych warunkach. Ale młody był i głupi. Kto wie: może te statystyki w League 1 to coś więcej niż wyraz słabości League 1?
Natomiast system 3-5-2 w Bayernie to żart. Ten system nie daje dominacji ani nad przestrzenią, ani w posiadaniu piłki. To się nadaje do gry kompaktowej, mocno defensywnej, z szybkim przechodzeniem pomiędzy fazami. Tak grał Juventus Contego (notabene w Chelsea Conte przerzucił się na szersze 3-4-3), nad którym swego czasu Bayern znęcał się niemiłosiernie. To nie ma sensu.
Co do tego, czy Alaba i Kimmich są stworzeni do roli cofniętych skrzydłowych, też wcale nie jestem pewien. A nawet mam poważne wątpliwości.
Natomiast co do Dybali, to jego brak zainteresowania ewentualnym transferem jest symptomem bardzo przykrego procesu. Bo może być tak, że Bayern - przynajmniej w obecnej kondycji, psującej się dramatycznie wskutek lekkomyślnych decyzji - wydaje się piłkarzom z czołówki coraz mniej atrakcyjny, i że nie tylko Dybala, ale i James czy Thiago zastanowiliby się nad transferem dwa razy. Albo i nie zastanawialiby się w ogóle.
21.11.2018 18:15
@Eroc jak mam Ci nie tłumaczyć, skoro nie chcesz widzieć tego, co najważniejsze? To, jak gra Raumdeuter, zależy od tego, z kim gra, w jakim systemie. Czy ma tę przestrzeń, którą może zdobywać. I - wierz lub nie - ta przestrzeń nie bierze się znikąd.
Ba, to krótkie wideo wyjaśnia, skąd się bierze. Niestety, trzeba je obejrzeć w całości. I już we własnym zakresie przetworzyć.
21.11.2018 00:35
Nie sądzę, żeby James tęsknił za Heynckesem. Raczej za pewnym stylem prowadzenia drużyny i zarządzania ludźmi. W swoim ostatnim, awaryjnym sezonie Heynckes nic nie musiał. Miał wyprowadzić tę drużynę z kryzysu i może przy okazji coś - oprócz mistrzostwa - wygrać. Zamiast bawić się w wizjonerstwo, miał naprawić atmosferę, pomóc piłkarzom grać lepiej i przygotować komfortowy grunt swojemu następcy. To ostatnie nie wyszło (bo Uli się uparł, że Heynckesa jak starą ćmę przyszpili - Heynckes się wywinął, następcy długo szukano), reszta natomiast udała się nie najgorzej. James też grał bezstresowo, a ponieważ trener rozmawiał z nim swobodnie w jego ojczystym języku, mógł przeto uwierzyć w tę całą legendę "rodzinnego Bayernu", w którym wszyscy się nawzajem wspierają, a do tego między trenerem, zarządem a piłkarzami panuje idealna harmonia.
No to się musiał zdziwić.
Druga sprawa: James przyszedł tu grać. Nie bawić się w Kovačowe rotacje. Z rotacjami - nawet jeśli miały swoje fundamentalne uzasadnienie w budowie nowej hierarchii - Kovač przegiął, żeby nie powiedzieć, że mocno się w nich pogubił. Znalazłszy się tu i tam na ławce, James musiał zwątpić - w siebie, w swoją rolę w drużynie i w przyszłość. Może chciał porozmawiać o tym z Kovačem, kto wie, ale... tak, tu się pojawiła bariera językowa. Nie było już tak łatwo, trzeba było rozmawiać za pomocą gestów lub przez pośredników.
No więc Kovač nie rozumiał ani stylu Jamesa, ani języka, w którym ten próbował do niego mówić. Niczyja to wina, ale jeśli trener nie umie w języku piłkarzy, a z dyrektorem sportowym rozmawia po swojemu, tak że - oprócz brata - nie rozumie go nikt, to jest to trochę słabe.
No ale mniejsza o to. Mnie tylko zastanawia, czy James to taka miękka faja, czy jednak dało się zrobić coś więcej, żeby facetowi się chciało; albo raczej: żeby mu się nie odechciało. Stawiam na to drugie.
21.11.2018 00:16
3-5-2? Takim systemem nie gra chyba żadna drużyna z europejskiego topu. 3-2-3-2, 3-4-3, 4-3-3, 4-1-4-1, 4-4-2 (na ogół przechodzące płynnie jeden w drugi w zależności od fazy gry) - tak to z grubsza wygląda. Z 3-5-2 jakiś czas temu eksperymentował Mourinho i skończyło się to beznadziejnie. I kto niby miałby grać w takim systemie? Obaj cofnięci skrzydłowi: Alaba i Kimmich? Pierwszy w pojedynkę - tj. bez Ribéry'ego - nie umie ogarnąć skrzydła, drugi jest powolny. Kto na box-to-box? Goretzka - kolejny demon prędkości? I gdzie upchnąć Thiago w tym systemie? Na dziesiątce zamiast Jamesa? Nie pamiętam, kiedy ostatnio Bayern wyszedł w ustawieniu 3-5-2. Ba, nasi piłkarze też nie pamiętają. Mimo całej graniczącej ze współczuciem sympatii dla Kovača - mistrz Niemiec to nie jest poligon na takie eksperymenty.
20.11.2018 20:13
fajnie, że się uczy, że zaczyna szanować taktykę. Niefajnie, że z takim opóźnieniem czasowym i że dzieje się to na takim poziomie.
18.11.2018 21:45
@Eroc warto obejrzeć do końca, przybliża ten, jak mówisz, "fenomen" co nieco: https://www.youtube.com/watch?v=sZsJo7ZKdjQ
13.11.2018 19:43
puste i powtarzalne komcie w stylu "co się komu wydaje" = poczytam
pogłębiona, merytoryczna, podparta koncepcjami naukowymi wypowiedź = wałkowanie tego samego = tl;dr
o.O
interesujące faktograficznie i dobrze demistyfikujące popularne wyobrażenie o "szaleństwach rynku" piłkarskiego ery petrodolarów. Jeżeli konserwatyzm i naiwny romantyzm Hoeneßa rzeczywiście stanowią coś więcej, racjonalną taktykę ekonomiczną chociażby, to jego polityka klubowa zaczyna się jawić jako dużo bardziej oryginalna. Czy skuteczna? to się okaże (co za banał...), ale przynajmniej nie byłoby to wówczas, jak mówią Anglosasi, fool's luck.
Serio: jeden z lepszych tekstów z pogranicza piłki nożnej i ekonomii, jakie ostatnio czytałem. Przydałoby się trochę korekty językowej, ale na kolejne części poczekam z przyjemnością.
13.11.2018 19:40
@hoodykr a skąd się bierze brak formy piłkarzy? Z kosmosu? czy może jednak trener ma jakiś wpływ w tej skomplikowanej materii?
11.11.2018 18:26
@seco555 a u nas, jeśli tak dalej pójdzie, tych słynnych "200 milionów" będą wydawali trener z jednym planem na mecz i dyrektor sportowy, który piłkarzy ogląda na YouTube.
11.11.2018 12:18
@Rizzitelli i trudno mu się dziwić, że odszedł. Byłem podekscytowany, kiedy Bayern go zatrudnił, bo liczyłem właśnie na coś takiego: że pozwoli mu się systematycznie przebudowywać drużynę, że Guardiola położy podwaliny pod barceloński system szkolenia, że po dwóch czy trzech latach pożegnamy wszystkich naszych trzydziestolatków, a w klubie zapanuje pełen profesjonalizm. I przecierałem oczy ze zdumienia, myśląc, że Uli zgodził się na coś takiego (a musiał się zgodzić, sądziłem, bo wiedział chyba, źe Guardiola to technokrata z autokratycznymi zapędami).
No więc jednak nie. Teraz w Bayernie zgodzili się pracować Salihamidžić z Kovačem.
A City gra imponująco.
11.11.2018 11:59
@Dieroten świetny tekst.
@Atari85 ależ oczywiście, że pomoże. Zarząd wprowadził Kovača na minę, to fakt, ale Kovač na tej minie wybuchł. W tym tekście bardzo ważny moment dotyczy Tuchela - nie tyle nawet jego samego, bo w naszej sytuacji i Tuchel by nie pomógł, ile pozycji trenera w klubie. Co trzeba zmienić drastycznie, to sposób zarządzania, organizowania pracy, hierarchię. Ale z nowym trenerem - któremu od początku zagwarantuje się to, czego domagał się Tuchel: pełnię władzy nad drużyną i absolutne wsparcie, nie tylko w mediach.
Edytowano : 2018-11-11 11:29:47
@Rizzitelli dokładnie.
11.11.2018 11:29
@superbayern Klopp nie przyjdzie, bez względu na zarząd. Póki co w Anglii ma wszystko. W tej chwili kontrakt z Bayernem byłby krokiem wstecz w jego karierze.
@Bayern1991 trener pokazał, że jego plan jest jeden. Kiedy ktoś po przeciwnej stronie stołu zmienia karty, Kovač staje się bezradny.
Jest jakiś powód, dla którego zawodnicy grają, jakby im się nie chciało albo jakby pozapominali, o co w piłce chodzi. I niekoniecznie musi to być ich bunt przeciwko trenerowi. Dlaczego u Juppa i w ostatnim sezonie Guardioli Müller był tak skuteczny? Dlatego, że trener stworzył system, w którym piłkarz o jego umiejętnościach mógł te umiejętności wykorzystać. Tego systemu nie da się teraz odtworzyć, bo Bayern nie ma już szybkich skrzydłowych. Kovač wymyślił sobie, że zamiast dominować w posiadaniu piłki, Bayern będzie grał bardziej defensywnie, pressingiem itd. Ponieważ (co @DonJupp4ever słusznie zauważył) nie ma ani zawodników, którzy dobrze czują się w takim systemie, ani doświadczenia w kierowaniu zespołami, które grają co trzy dni, więc postanowił rotować, ile tylko się da. W konsekwencji połowa drużyny się obraziła, a połowa nie umie ustabilizować formy.
Dla mnie zwolnienie Kovača to początek planu naprawczego. Nowy Bayern musi budować trener z wizją i dużą wyobraźnią taktyczną. Póki co mamy naszego Moyesa.
11.11.2018 10:05
@superbayern jakiekolwiek DNA mają Jupp i Zidane, ja chciałbym ich widzieć w roli trenerów Bayernu. Ponieważ Jupp odmówi, pozostaje Zidane. Niech więc tu wejdzie - to jest człowiek z zewnątrz, nikogo osobiście nie zna i z nikim się nie przyjaźni. I niech mu będzie wolno realizować jego własną, autorską wizję. Mimo całej rodzinności, ciągłości, tradycji etc., Bayern potrzebuje zmian.
11.11.2018 01:44
@superbayern skąd Ci się wzięło, że Guardiola oszukał Uliego? I niby w jaki sposób? Podszywając się za kogoś, kim nie jest?
Przeczytaj, proszę, raz jeszcze. Bo coś mi mówi, że stoimy na tym samym stanowisku.
Edytowano : 2018-11-11 01:29:04
@Danie1 ja nie wiem, co można mieć do Guardioli. Że nic u nas, poza oczywistymi oczywistościami, nie wygrał? Na to akurat złożyło się sporo czynników; Guardiola robił, co mógł. W odróżnieniu od wesołkowatych następców umiał najlepiej zutylizować umiejętności piłkarzy, których miał (vide: Müller).
11.11.2018 01:19
chyba nie ma sensu mówić o meczu. Widzieli wszyscy. To powiem o czym innym.
Ktoś ostatnio bronił Kovača. Ktoś uwierzył, że Kovač to dla Bayernu idealny trener. Ktoś dostrzegł w Kovaču "DNA" Bayernu (co samo w sobie jest bzdurą, bo ani kluby nie mają DNA, ani DNA nic ostatecznie nie determinuje - ma wpływ na mnóstwo kwestii, ale na szczęście człowiek nauczył się czerpać z wiedzy genetycznej i w samą genetykę ingerować). Ktoś utrzymywał, że w "DNA" Bayernu jest zapisana idea rodziny, że Bayern jest jak rodzina. Ten ktoś sprowadził do Bayernu Pepa Guardiolę, ponieważ dostrzegł w nim swojego mentalnego brata. Co do jednego się pomylił: Guardiola jest Katalończykiem, ale jest też profesjonalistą i technokratą: nie myli idei narodu z ideą rodziny i nie myli rodziny z wynikami, jakie osiąga.
Ja rozumiem, że Uli mógł się poczuć zdradzony, kiedy Guardiola zamienił Bayern na Manchester City. Może to Kalle podpowiedział, żeby uderzyć do Carlo. Carlo edwidentnie nawalił (również taktycznie - ale to temat na inną rozmowę), więc Uli wyprosił, wybłagał wręcz powrót Juppa. Jupp się zgodził, dalszą część historii znamy.
To naprawdę wygląda smutno: widok człowieka, który miał swoje głębokie przekonania, ale jedni go zdradzali, inni wykorzystywali, a nikt tak naprawdę nie podzielał jego wartości. (Szkoda tylko, że Uli okazał się również oszustem podatkowym, co wiele mówi o jego stosunku do Niemiec i zwykłych Niemców, Europy, solidarności społecznej itd.). I nic dziwnego, że wymyślił sobie Kovača: człowiek stąd, eks-piłkarza, naszego, członka rodziny, trenera...
Uli: czas zacząć pielić ogórek wspólnie z Juppem; niech kto inny stanie na czele Bayernu, niech da nam świeże spojrzenie.
11.11.2018 00:50
biorąc pod uwagę logikę ostatnich zmian, stawiam na Lothara ;P
Edytowano : 2018-11-10 14:13:49
aha, no i oczywiście Effe na wice
10.11.2018 14:12
@Sopariev z punktu widzenia nas, kibiców tu i teraz, te sporadyczne mecze z największymi potęgami rzeczywiście stanowią wyjątkową frajdę. W coraz mniejszym stopniu dotyczy to jednak meczów z różnymi Freiburgami i AEK: są interesujące albo wtedy, kiedy chcemy pooglądać sobie brutalne 6:0 w obłędnym stylu, albo wtedy, kiedy drużynie nie idzie i wygrywanie takich meczów staje się nieoczywiste i konieczne. Dla Ciebie i dla mnie cały sezon zasadniczy NBA wieje nudą, ale sama NBA generuje coraz większe zyski (https://www.statista.com/statistics/193467/total-league-revenue-of-the-nba-since-2005). Stawiam dolary przeciwko orzechom, że w dużej mierze dzieje się tak ze względu na coraz większą obecność NBA na rynkach azjatyckich. Czyli dla co najmniej połowy światowej populacji ten model nie tylko nie jest nudny - on się tam świetnie sprzedaje. I na pewno łatwiej byłoby tam sprzedać produkt taki jak Superliga, niż jakieś śmieszne mecze między Hoffenheim a Augsburgiem.
Oczywiście, kiedyś powstanie z tego masa krytyczna. Ludzie przejedzą się ciągłymi gierkami między Bayernem a Realem. Co wtedy? Bum! jakiś nowy format. Zrobi się cztery ligi interkontynentalne z pucharową drabinką po sezonie zasadniczym. Coś takiego bardziej zainteresuje rynki amerykańskie i pozwoli wyssać - o ile do tego czasu coś jeszcze się da - z Afryki.
Natomiast w idealnym świecie, w którym chcielibyśmy, żeby mecze Bayernu z Wolfsburgiem coś znaczyły, a przy tym były możliwie wyrównane, będziemy potrzebowali zupełnie innej dystrybucji kapitału. Kosztem największych - czy nam się to podoba, czy nie.
Hehe, kto wie, czy ten argument z jakością sportową nie był właśnie tym, który zniechęcił Hoeneßa i Kalle ;P
09.11.2018 18:20
nie chcę nic mówić, ale miał 2-3 lata, żeby znaleźć następcę Guardioli
Edytowano : 2018-11-08 23:58:05
@Mort - w punkt XD
08.11.2018 23:57
@JazGod założenie, że samorządne kluby wymyślą bardziej uczciwe i przejrzyste zasady, niż zewnętrzna organizacja, która na tych klubach zarabia, jest na pewno słuszne. Ale mnie razi jednak niekontrolowana koncentracja kapitału przez promil najbogatszych. Superliga, jakkolwiek pożądana z punktu widzenia Bayernu, byłaby bardziej elitarna i ekskluzywna niż jakiekolwiek istniejące wcześniej rozgrywki. Na jej powołaniu ucierpiałyby wszystkie kluby o potencjale marketingowym niższym niż najwyższy: od Tottenhamu aż po Slovan Liberec. I wszystkie federacje spoza TOP4. Niestety, Liga Mistrzów też zmierza w tym kierunku - i w tym sensie masz rację: lepiej, żeby tym kapitałem zarządzały zainteresowane kluby - ale prawdziwym problemem jest kierunek tych zmian.
08.11.2018 23:55
Superliga jest niczym więcej, jak tylko logiczną konsekwencją późnego kapitalizmu, a stanowisko Bayernu w tej sprawie - o ile prawdziwe - jak najbardziej pasuje do sprawnie zarządzanego przedsiębiorstwa. Tak naprawdę w obecnym formacie Liga Mistrzów niewiele się od Superligi różni: czterem federacjom zagwarantowano połowę (!) wszystkich miejsc, a tu płynność, jeśli jeszcze nie jest, to stanie się wkrótce śladowa; mistrzowie z małych lig mają jeszcze trudniej, niż mieli; pieniądze są coraz większe, ale faktycznie pulę tę dzieli pomiędzy siebie pewnie z 10-15 klubów. Poza tym z pieniędzmi pompowanymi do Anglii nie da się rywalizować. Toteż w interesie Bayernu jest albo Superliga, która zapewni bardziej równomierną dystrybucję środków wśród absolutnie najbogatszych (więcej stracą na tym West Hamy niż, dajmy na to, Legia albo Mainz), jednocześnie potęgując dysproporcje między najbogatszymi a całą resztą, albo chociaż zmiana prawa, która pozwoliłaby wejść do niemieckiej piłki azjatyckiemu i amerykańskiemu kapitałowi, a tym samym - w dalekiej perspektywie - pozwoli mierzyć się na równych warunkach z różnymi Manchesterami.
Nie sądzę jednak, żeby Bayern zdecydował się na założenie Superligi - przynajmniej jeszcze nie. Na pewno sondują rynek i zlecają różne badania. Wiele zależy od tego, ile warta stanie się piłka w Chinach. Jeszcze nie jest warta tyle, żeby ryzykować wściekłość europejskich fanów. Z drugiej strony, jak wiemy, gry komputerowe (zwłaszcza mobilne) już są, toteż Blizzard zaryzykował Diablo na komórki. Więc albo Superliga jest kwestią czasu, albo narodzi się jakaś inna, bardziej akceptowalna idea. Albo ludzie się ogarną i nastąpi świt nowej sprawiedliwości ;P
08.11.2018 20:33
ależ ten klub jest w przebudowie - tyle że w dom wariatów. Najpierw zatrudnia się najlepszego trenera na świecie, a kiedy ten prosi o wzmocnienia, daje mu się tanie pseudozamienniki. Następnie zatrudnia się trenera o bardzo odmiennej wizji, kupuje mu się - potencjalnie nawet za 80 mln euro - jakiegoś osiemnastoletniego jednosezonowca, a potem, kiedy z trenerem w konflikt wchodzi szatnia, staje się murem... po stronie szatni. Później zatrudnia się weterana, który z dobroci serca zgodził się przerwać pielenie ogródka, i chociaż ten wyraźnie uprzedził, że za pół roku odchodzi, to się za nim łazi, męczy go i namawia, żeby zmienił zdanie, tak długo aż straci się wszystkie szanse na normalny plan "B". W końcu trenerem zostaje nowicjusz, dyrektorem sportowym dyletant, Kalle wygaduje bzdury o konstytucji i prawach człowieka, a Uli wtóruje mu jakimiś dyrdymałami o krwi. Do tego jeszcze kabaret starszych panów skrzydłowych, których nie tylko się nie pożegna (w chwale i ze łzami w oczach, bo zasłużyli sobie), ale jeszcze przyspawa do płyty boiska na stałe.
Mam tylko nadzieję, że się w końcu ogarną, posypią głowy popiołem i pozwolą budować autorski projekt jakiemuś Zidane'owi.
08.11.2018 15:15
tu potrzeba więcej zmiennych. Bo nic po zwolnieniu Kovača, jeśli pozycja Ribéry'ego, Robbena i Müllera pozostanie nienaruszona. I nic po zwolnieniu Kovača, jeśli zastąpi go jeszcze większy no-name.
08.11.2018 02:00
udany jak udany, ja się wynudziłem.
@FCBx2 masz mniej więcej 67% racji. W dwóch przypadkach na trzy Guardiola wycisnąłby z tego materiału niewyobrażalne levele, ale w 33% skreśliłby bez zastanowienia.
08.11.2018 01:52
no tak, bo właśnie tak działa zarządzanie ludźmi w firmie, że się ich publicznie upokarza, wywala na zbity pysk, wrzeszczy opętańczo i wyśmiewa ich w mediach, a na koniec zatrudnia na zastępstwo bandę śpiewających kelnerów. Dwie, a nawet trzy sprawy: kiedy w grę wchodzą tak olbrzymie pieniądze i prestiż, wszyscy są pozabezpieczani klauzulami w umowach. Co więcej, różni ludzie mogą dysponować kompromitującą wiedzą na różne ciekawe tematy, a doprowadzeni do ostateczności mogą chcieć się nią podzielić. Efekt? Jeszcze większa afera i prawdziwy wysyp problemów, aż wreszcie w tym Bayernie pracować nie będzie chciał nikt. Poza tym, kto normalny chciałby pracować dla szefów-zamordystów, którzy wsparcia udzielają na pokaz, a na co dzień tolerują nepotyzm? Po drugie, o ile wiemy, to nie licząc Jamesa wszyscy z problemami należą do klubowej starszyzny. Można zdegradować jednego, ale jeśli zrobi się to z czterema czy pięcioma, zaraz nastąpi efekt domina i zbuntują się wszyscy. Możliwe nawet, że i z jednym będzie trudno, bo poprą go pozostali. Możliwe też, że ostatnie wypowiedzi Kimmicha świadczą o jakimś konflikcie w drużynie, którego przedmiotem są hierarchia i władza. Tak czy inaczej, żeby rozwiązać taką sprawę, trzeba wykazać się naprawdę dużym talentem dyplomatycznym, a tego matka natura Uliemu niestety poskąpiła. (Tu wypada wyrazić uznanie dla Bernata, że po tym, co tamten palnął na konferencji, Bernat zachował się jak dorosły człowiek). Po trzecie wreszcie, zamiast wysłuchiwać bredni o jakiejś odsieczy z rezerw, ja bym bardzo chciał poznać jakieś konkretne nazwiska: kto z tych nastoletnich tytanów talentu nadaje się do gry w dorosłej drużynie? Kogóż to przeoczyli Guardiola, Ancelotti i Heynckes? Przykro to mówić, ale wygląda na to, że Bayern znalazł się w podobnej sytuacji co Manchester United po odejściu czerwononosego Szkota - zespół się zestarzał, jego kręgosłup pozostał ten sam, eksperymenty albo się nie udały (Rudy, Costa, Götze), albo są na prostej drodze donikąd (Sanches, Tolisso, Coman). A z Kovačem problem jest teraz niestety i taki, że nawet gdyby dyskretnie zwolnić Müllera et consortes, Kovačowi strasznie trudno będzie odbudować autorytet u tych, którzy zostaną. No bo ci, którzy zostaną, widzieli przecież, jak było. A inni, którzy nie widzieli, czytali w "Bildzie" lub SMS-ach od Hummelsa. Winą zarządu jest, że do tego dopuścił, ale tu potrzebny jest rozsądny plan naprawczy, a nie wymachiwanie szabelką.
07.11.2018 15:52
oby się tylko nie okazało, że Kimmich jest cynikiem pozującym na profesjonalistę, który szykuje sobie transfer do Manchesteru City ("nasz trener bez względu na wszystko jest super", "naszego trenera wszyscy szanujemy", "któregoś dnia sięgniemy z nim gwiazd"). Pewnie nie, pewnie po prostu chce być liderem - lepiej niż Boateng, który swego czasu wprost dawał do zrozumienia, że chce być liderem, ale na boisku zachowywał się bardziej jak tekturowa atrapa - chociaż diabli wiedzą. Póki co Kimmichowi daleko do Lahma, jednak bardzo, bardzo szkoda by było, gdyby sobie poszedł.
07.11.2018 01:27
@DieRoten różnica między Guardiolą i Zidane'em a Kovačem jest taka, że pierwszy i drugi byli wybitnymi piłkarzami, wielokrotnymi mistrzami i w topowych klubach, zdobywcami europejskich pucharów i nagród indywidualnych. Kovač nawet w Bayernie za wiele nie pograł, a nie był to w końcu najsilniejszy Bayern wszechczasów.
06.11.2018 16:37
gdzie indziej była mowa, że oni traktują Kovača jak kumpla. No to jak to z kumplem: pograli w ziemniaka, pochachali się i zwinęli do domu ;P
06.11.2018 11:38
@admin dziękuję. Wybacz tę pewną dozę agresji - w tym przypadku była to raczej mowa pozornie zależna. Kovač to nie jest w mojej opinii trener najgorszy na świecie, w przeciętnym Frankfurcie poradził sobie dobrze, w ponadprzeciętnej Chorwacji wcale (no ale specyfika pracy selekcjonera jest inna). Wyobrażam sobie natomiast, że ludziom, którzy na co dzień pracowali z Guardiolą i Heynckesem, musi wydawać się niepoważny.
@Rufus87 masz rację, to nieprofesjonalne. Nie wiemy jednak, czy do podobnych spotkań rzeczywiście nie doszło. Czy te kontrolowane przecieki nie miały poprawić pozycji negocjacyjnej piłkarzy, tak żeby łatwiej było coś wymusić na Ulim i Karlu. Mnie też się to nie podoba, też myślę, że to bufonada, ale jeszcze bardziej nie podoba mi się brak wizji i niekonsekwencja, które od paru lat coraz wyraźniej cechują pracę zarządu. Zatrudnienie Guardioli to była petarda, ale z Guardiolą jest chyba trochę tak, jak z Mourinho: obaj uzależniają drużyny od siebie, obaj wyciskają piłkarzy jak cytrynę (obaj też, choć w różnym stopniu, pomagają się piłkarzom rozwinąć - tu do Guardioli prawdopodobnie nikt nie ma startu). Przypominam, że kiedy Bayern gniótł Barcelonę na Camp Nou, była to Barcelona, którą Guardiola niedawno opuścił, ale którą wciąż próbowano prowadzić jego metodami. Nie udało się. Dzisiaj ludzi, którzy pracowali tam z Guardiolą, już praktycznie nie ma; zostali Busquets, Pique, Messi i może ktoś jeszcze. A u nas? Wciąż ci sami, którzy iks lat temu wygrali Ligę Mistrzów, a potem orali z Pepem wszystkie nieprzyjacielskie boiska, z rywalami włącznie. Błędem było wypuszczenie Guardioli, ale błędem był też brak systematycznych zmian w trzonie kadry. To też cecha wielkich, wizjonerskich firm, że musisz się zmieniać - czasem dla samej zmiany. Bo ludzie się wypalają, bo projekty przestają być dla nich inspirujące, bo robiąc wciąż to samo nieuchronnie wpadają w rutynę. No więc Bayern w nią wpadł, a podczas gdy Guardiola - za duże, ale nie aż tak kosmiczne pieniądze - realizuje swój nowy, autorski projekt w Manchesterze City, my musimy oglądać smutny cyrk z dwójką skądinąd sympatycznych Bałkańczyków, którzy niczym Alicja w krainie czarów sami prawdopodobnie nie do końca wiedzą, jak się tutaj znaleźli i jak ten świat działa. I to niestety nasi weterani nie tylko wykorzystują, ale i - co gorsza - świetnie widzą i rozumieją. Dla nich to już chyba naprawdę ostatnia okazja, żeby wygrać coś dużego, a że w ostatnich pięciu latach cztery razy otarli się o triumf w Europie, mają powód wierzyć, że są lepsi i młodsi niż w rzeczywistości. I tylko zachodzę w głowę, po co Kovačowi było to wszystko.
Edytowano : 2018-11-06 11:10:11
@Sopariev a kto mówi, że to jedyny problem? Monokauzalizm to w ogóle bzdura; Ancelotti zaczął pracę z grupą ludzi, którzy u poprzedniego szefa wykręcili 110% możliwości, a jeszcze wcześniejszy zrobił z nich półbogów, tak że - w ich mniemaniu - drżała przed nimi cała Europa. Co gorsza, miał jakiś tam plan, może nawet wybitny, ale jego przełożeni najwyraźniej nie ufali mu całkowicie - tak samo zresztą jak nie ufali Guardioli, któremu zamiast produktów luksusowych oferowali tanie zamienniki. Sorry, ale jeśli chcesz mieć najlepszą restaurację na świecie i zatrudniasz szefa kuchni z kolekcją gwiazdek Michelin, to musisz dawać mu to, czego chce. A jeśli się znudzi, wda w konflikt z załogą albo pójdzie gdzie indziej, gdzie mu lepiej zapłacą, to nie zatrudnisz na jego miejsce kierownika pierogarni. Chyba że chcesz wszystko zburzyć i zacząć od zera - masz prawo, ale wtedy wszystko musisz zmienić: od wystroju wnętrz aż po ludzi pracujących na zmywaku.
06.11.2018 10:56
dzień dobry wszystkim.
@Prezes42 no pewnie, że kiedyś było lepiej. Taki Keane łamał innym nogi i nawet się nie zastanawiał, a dzisiaj by powiedzieli, że sukinsynowi prąd odłączyło. Btw, nie, nie było lepiej.
@efe71 a jacy to arcyzdolni juniorzy opuścili Bayern w ostatnich pięciu latach? Jeżeli chodzi o szkolenie i wymianę pokoleniową, to problem nie polega na tym, że starzy zblazowani grają bez względu na wszystko, tylko na tym, że nie ma ich kto zastąpić. I to się tyczy nie tylko nastolatków z rezerw. Coman lepszy od Robbena? Błagam.
@Rufus87 mylisz się - tu jednak chodzi o to, kim się jest i co się sobą reprezentuje. Ja się Hummelsom, Robberym i innym Müllerom nie dziwię. Wyobraźmy sobie sytuację, że pracujesz w wielkiej korporacji marketingowej, która w swoim fachu należy do TOP10. Pracowałeś z pieprzonymi mistrzami, geniuszami, wizjonerami, którzy wymagali absurdalnie wiele, ale też oferowali wszystko, czego można wymagać: byli ambitni, zorientowani na sukces, ale też zależało im na tym, żeby wykrzesać wszystko z podwładnych. No i pewnego dnia Twoim szefem zostaje koleś, którego największym osiągnięciem jest stworzenie zabawnego fanpejdża na Facebooku. Żeby było jasne: to jest naprawdę zabawny fanpejdż - w ciągu 12 miesięcy zdobył mnóstwo fanów. I Ciebie też śmieszy. Dajesz więc szansę temu kolesiowi, ale już podczas pierwszego spotkania firmowego okazuje się, że może on nie ogarniać absolutnych podstaw. "Nic mnie nie obchodzi wiedza, jak osiągnąć wyniki; my będziemy tworzyli fajne fanpejdże, ale najważniejsze jest, żeby nowy post pojawiał się zawsze we wtorek o 17:15". Ale to tajemnica służbowa, bo jeśli ktoś dowie się o tym fanpejdżu 15 minut wcześniej, nastąpi katastrofa. No więc przyjmijmy, że chociaż całą sprawę uważasz za idiotyzm, to wstępnie się zgadzasz. Niestety, wkrótce Twoje obawy okazują się uzasadnione: Twój przełożony nie tylko się myli (inne agencje marketingowe jadą po nim jak po burej suce), ale też, co gorsza, nie ma pojęcia o pracy projektowej, nie radzi sobie z personelem, robi dobrze CEO za nic, a kiedy już ma zaprezentować comiesięczne wyniki, gubi się we wszystkim jak ślepe dziecko we mgle.
Sorry, ale kiedy słyszę, że trenerem Bayernu zostaje pajac, który uważa taktykę za coś przypadkowego, to ja mu udanej przyszłości nie wróżę. I nie dziwię się, że Müller czy Hummels wolą pracować z kimś, kto taktykę ogarnia, kto da im to, co dawał Guardiola (ciągła nauka, niepowtarzalne schematy, przekraczanie własnych możliwości) czy chociaż Jupp Heynckes (organizacja pracy, precyzja, powtarzalność).
a już, już byłem gotów pomyśleć, że to Kovač jest największym (jedynym?) zwycięzcą obozu w Doha: tyle czasu minęło, a świadectw kwestionujących czy to jego a) warsztat trenerski i umiejętności taktyczne, czy też b) autorytet deontyczny i pozycję w firmie nie było wcale a wcale. Zupełnie jak gdyby nikt nic do Kovača nie miał.
No to zaczyna się, i to od razu tłusto.
16.01.2019 02:14
hm, pomyślmy. W Chelsea Odoi jest jakimś tam światełkiem przyszłości, póki co przegrywa rywalizację z Willianem i może - MOŻE - zajmie miejsce Hazarda, o ile ten przejdzie do Realu (i o ile nikogo się na jego miejsce nie kupi, co wyglądałoby niedorzecznie). W Bayernie natomiast nie tylko proponują mu grę od pierwszej minuty, ale i robią zeń jakiegoś überpiłkarza, który z miejsca wskoczy do pierwszej jedenastki, zastępując Robbery razem wziętych.
Na miejscu Odoia nawet bym się nie zastanawiał. Na miejscu Abramowicza jak najdłużej przeciągałby negocjacje, oczywiście z wyczuciem, bo nawet najtwardszy beton w którymś momencie pęknie.
Na miejscu władz Bayernu poszukałbym gdzie indziej.
11.01.2019 01:10
jest to swoją drogą zabawne, że bez Kovača połowę pierwszej szóstki zajmują piłkarze Eintrachtu, natomiast z Kovačem taki kot jak Lewandowski pałęta się gdzieś poza podium... Bundesligi. Ale może taki był plan i do Monachium wróci z Doha ofensywny walec. Zwłaszcza że z odsieczą przyjdzie małolat z Kanady.
10.01.2019 00:52
@josh1982 masz rację, mogliby nazywać rzeczy po imieniu. Salihamidžić to nie jest dyrektor sportowy, to jest rzecznik prasowy - nie najgorszy nawet, skoro nic z jego słów nie wynika - i chyba niewiele ponadto.
10.01.2019 00:43
@karl1985 ja bym całą tę młodzież wymienił na jednego Mbappé. No, może Kimmicha bym sobie zatrzymał.
10.01.2019 00:36
ja tam się nie znam, ale dla klubów z Wysp cena każdego zawodnika urodzonego w Anglii jest wyższa o 10-20 mln funtów tylko dlatego, że jeden z drugim to Anglik. Toteż kupowanie Anglików na Wyspach rzadko kiedy ma sens - ale też robi się to, bo co lepszego robić z pieniędzmi, które przynosi gra w Premier League.
Cóż, może dla Ododia i klubu spoza Wysp Chelsea zrobi wyjątek i spienięży go stosownie do wartości.
Na pewno tak będzie.
Edytowano : 2019-01-08 01:00:03
Odoia, pardonne mon français
08.01.2019 00:58
od miesiąca krążą słuchy, że PSG może się jednak oberwać w ramach FFP. Mało prawdopodobne, ale może warto pocisnąć temat Superligi, wymusić na UEFA prawną interwencję i w efekcie wygrać transfer Mbappé. Nawet za tych mitycznych 200 mln euro; podobo dla Hoeneßa wart każdych pieniędzy.
08.01.2019 00:47
@vaterland hahaha, o k***a, zerwane więzadła milionera vs. pielęgniarki i strażacy ratujący życie, którzy przymierają głodem. Nie mam słów, nara, baw się dobrze!
08.01.2019 00:31
dość. Niech idzie na emeryturę (i to w wieku 35 lat, biedaczysko!) i niech do końca życia, byle dalej od Bayernu, żre złote steki. Merci pour tout ce que tu as fait pour nous, Franck.
06.01.2019 23:21
@RideTheWildWind pozwolisz, że doprecyzuję: to nie jest tak, że Ribéry nie umie nic a nic; umie kopać piłkę i wygrywać mniej lub bardziej ładne, pokryte srebrem talerze i wazony, którym my przypisujemy znaczenie symboliczne. Cechy charakteru, o których mówisz, są oczywiście godne naśladowania. Ba! pod tym jednym względem Ribéry dla każdego mógłby być wzorem. Problem w tym, że ciężko pracuje nie tylko Ribéry, lecz także przedszkolanka, górnik i dziecko w Indiach, które za dolara dziennie szyje Twoje i moje spodnie. Niestety - ich zaangażowanie i wysiłek nie są warte tyle samo. W późnym kapitalizmie zaangażowanie i praca jednego, choć równie trudne i ciężkie, nie są warte tysiącznej części promila tego, co robi drugi, a co ładnie sprzedaje się w telewizji i internecie.
Ja od Ribéry'ego - notabene syna budowlańca, jeśli dobrze pamiętam - nie oczekuję, że będzie to wszystko rozumiał. Oczekuję natomiast fundamentalnej wrażliwości społecznej. To już chyba Cristiano Ronaldo - narcyz i gwałciciel-in-spe - wykazuje się większą.
I tak: Bayern nie powinien wspierać ani firmować reżimu politycznego zbudowanego na kastowej przemocy.
06.01.2019 22:59
@RideTheWildWind jak to ujął użytkownik @Piter1985, żyjemy w czasach wiochmeńskich. Największą wiochmeńskością naszych czasów jest jednak właśnie to: szacunek do pieniądza, jaki żywią ludzie bogaci. To nie jest tak, że strażak Janusz i pielęgniarka Grażyna są winni temu, że przez całe swoje życie zarobią mniej niż Ribéry w ciągu pół roku. Że Ribéry mógłby ich kupić razem z całym dobytkiem i całymi rodzinami, gdyby tylko miał taki kaprys. Chociaż strażak Janusz i pielęgniarka Grażyna codziennie ratują ludzkie życie, podczas gdy piłkarz Ribéry nie umie nic; jest beneficjentem systemu, w którym ludzkie życie i społeczne dobro są mniej warte, niż najmniejszy skandal z udziałem celebryty.
Nie zapominaj też, że nie są to *jego* pieniądze. To są pieniądze sponsorujących go koncernów, które zarabiają na Tobie - kiedy kupujesz bilety, koszulki, izotoniki, chipsy, buty, maszynki do golenia, cokolwiek. To są pieniądze stacji telewizyjnych, które żyją z reklam i naszych abonamentów. To są pieniądze wytransferowywane do rajów podatkowych, byle tylko nie dokładać się do publicznego systemu szkolnictwa i ochrony zdrowia. To są Twoje pieniądze.
Nie lubię w ogóle utopii konserwatywnych, ale w niektórych - głównie historycznych, choć znajdziesz też przykłady współczesne - ludzie bogaci czuli się w obowiązku organizować akcje dobroczynne i wspierać filantropię. Ma to zapewne związek z protestancką etyką pracy, ale nie tylko. W Stanach Zjednoczonych w dobrym tonie jest, by absolwent uczelni, który został milionerem, wspierał ją finansowo - po trosze pro publico bono, po trosze dlatego, że idea mecenatu wiąże się z dużym prestiżem.
Nie wiem, ile dla świata zrobił Ribéry i ile zrobił dlatego, że zachęcili go do tego doradcy wizerunkowi. W tym momencie mnie to nie obchodzi. Bo nie mogę zrozumieć - a w zasadzie nie chcę - jak on, ubogi chłopak z ulicy, ma czelność zachowywać się w taki sposób w kraju, w którym normę stanowią niewolnicze formy zatrudnienia, a tragicznie opłacalni robotnicy pracujący na wyspie Saadiyat raz po raz ulegają wypadkom lub giną na placu budowy.
06.01.2019 21:02
@Marienplatz nie wiem, jakie Ty mecze Bayernu Guardioli oglądałeś, jednakże z tego, co pamiętam, a) Guardiola zawsze wystawiał defensywnego pomocnika (Schweinsteiger, Lahm, Thiago), b) statyczna gra miała miejsce jedynie okresowo, głównie przy okazji (?) kontuzji skrzydłowych lub na bardziej skondensowanych etapach sezonu (nie da się grać na 100% co trzy dni), c) Real jechał z nami, aż miło, wskutek *zmiany* efektywnej i racjonalnej taktyki (tak, to akurat był błąd Guardioli), d) w miarę pracy Katalończyka Bayern poszerzył repertuar schematów ofensywnych - tzw. szybkie ataki były wykorzystywane, o ile pozwalały na to okoliczności, nie mniej chętnie niż systematyczny atak pozycyjny - natomiast neutralizacja kontrataków przychodziła coraz łatwiej.
A przecież Guardiola zmuszony był pracować na starym i wybrakowanym materiale - albo z piłkarzami coraz starszymi, albo z kupowanymi wedle widzimisię Hoeneßa. Spójrz tylko na Sebastiana Rodego: gdzie był, kiedy Guardiola wydobywał zeń wszystkie - dość marne - umiejętności i gdzie cieniuje obecnie.
31.12.2018 20:37
@DonJupp4ever jeśli autobus nie przyjedzie na czas, winne mogą być warunki drogowe, kierowca albo przypadek losowy. Jeśli nie przyjedzie na czas po raz drugi - to samo. Ale co jeśli autobus spóźnia się lub wcale nie przyjeżdża niezmiennie od kilku miesięcy? Wciąż winiłbyś przypadek, czy może szukał odpowiedzialności tam, gdzie układa się rozkłady, trasy i grafik?
12.12.2018 23:49
Salihamidžić niech lepiej pracuje nad znalezieniem sobie nowego pracodawcy, u którego mógłby się nauczyć, na czym praca dyrektora sportowego polega.
12.12.2018 00:14
"W mojej dotychczasowej pracy w Bayernie prawdopodobnie zrobiłem więcej niż moi poprzednicy w czasie całej ich kadencji w klubie" - hehe, wychodzi na to, że ten facet nie tylko piłkarzy zna z YT, ale i realia pracy w poważnej firmie. Choć może ta firma, która go zatrudniła, nie jest aż taka poważna.
09.12.2018 23:20
Kimmich nie gra na środku dlatego, że Martínez jest bez formy. Kimmich gra na środku, ponieważ Kovač chce mieć dwóch defensywnych pomocników, którzy umieją zagrać długą lub prostopadłą piłkę, a w dodatku Martínez wydaje się należeć do oponentów Kovača. Możliwe, że kiedy wróci Thiago, Kimmich ponownie zajmie miejsce na prawej stronie obrony, gdzie będzie grał niezadowalająco. Możliwe też, że wyląduje na ławce - choć bardziej prawdopodobne jest, że na ławce wyląduje Goretzka - ponieważ Kovač nie ma pomysłu, jak zagospodarować bocznego obrońcę o nieoczywistym profilu, tj. z dobrą techniką i świetnym przeglądem pola, za to średnio wybieganego i dość powolnego.
Kovač to nie Guardiola: potrzebuje odpowiednio sprofilowanych piłkarzy do systemu (darujmy już sobie, czy efektywnego), nie będzie szukał równowagi między systemem a indywidualnymi umiejętnościami.
09.12.2018 23:13
Muszę przyznać, że momentami ataki wyglądały przyzwoicie. Jednocześnie jednak heatmapy pozostawiają bardzo kiepskie wrażenie: Bayern zdominował okolice... koła środkowego, strefa przed polem karnym całkowicie pusta, Ribéry i Gnabry poruszali się najczęściej w okolicach linii środkowej, skrzydła niedostatecznie rozciągnięte, daleko od narożników. Ale trudno liczyć na więcej, kiedy w ataku pozycyjnym przeciwko drugiej najsłabszej defensywie ligi uczestniczy piątka piłkarzy z pola, a pozostali głównie zabezpieczają tyły.
08.12.2018 16:21
@Matilegolas ależ oczywiście, milion procent racji! Gdyby tylko Ancelotti od razu zastąpił Heynckesa, żaden Guardiola nie pobiłby tak wielu rekordów, nie zrobiłby z Lewandowskiego i Müllera ofensywnych bestii, nie rozwinąłby wielkiego talentu Kimmicha i nie pozostawił tylu fantastycznych wspomnień po jednej z najpiękniej grających drużyn w Europie.
Możliwe nawet, że o żadnym Guardioli nie mówiłoby się wówczas w kontekście mistrzostwa świata reprezentacji Niemiec, bo też i mistrzostwa wcale by nie było.
Gdyby tylko Ancelotti od razu zastąpił Heynckesa, legenda Heynckesa byłaby pod każdym względem niedościgła.
08.12.2018 02:49
nie znam się, ale widzę tu podejrzanie wielu piłkarzy z Premier League - w tym takich, którzy a żadnym "TOP 10" nie mają prawa się znaleźć. No, chyba że chodzi o "TOP 10" farfocli. Ten Lukaku zaraz za Lewandowskim to jakiś bardzo, bardzo, *bardzo* słaby żart.
08.12.2018 02:32
Nie widzę na takich listach miejsca dla piłkarzy, których kariera wciąż trwa. Robben i Ribéry - OK, obaj są u progu emerytury. Ale Thomas Müller?
Resztę wyrażonych poniżej zastrzeżeń też w zasadzie podzielam. No ale tak to już jest z takimi rankingami. Pojęcie "legendy" strasznie straciło na wartości.
05.12.2018 23:41
czyli tak, jak mówiłem: jest konflikt pokoleniowy, jest problem z hierarchią. Zaskoczeniem - i to dużym - może być jedynie to, że Kovač staje po stronie starych, nie młodych.
"Trener widział w telewizji pojedynek Barcelony z Atletico (1:1) i przyznał, że zawodnicy topowych klubów wdają się w pojedynki z większą agresją" - ależ to jest po prostu kompromitująca wypowiedź, wypowiedź godna pariasa, który sam nie ma pojęcia, kiedy naraża się na śmieszność. Trener widział mecz. Topowych klubów. W telewizji. I tam grali agresywnie, a to przecież topowe kluby były!
Nie wiem, czy to w Bayernie śmieszkują z umiejętności retorycznych Kovača, czy "Bild" zaczyna kąsać coraz efektowniej.
05.12.2018 23:35
Ribéry to syn ulicy. Chłopak z serduchem, ale naiwny. Jako 37-letni skrzydłowy nie jest klubowi potrzebny. Jako 37-letni zmiennik chwili by nie wytrzymał na ławce. Na ambasadora klubu po prostu się nie nadaje, nie ta mentalność i nie te zdolności komunikacyjne. Ale fajnie by było, gdyby jeździł po favelach i grał z dzieciakami, tworząc - wspólnie z najętymi przez klub filmowcami - tyleż uroczą, co fałszywą opowieść, że każdy może, o ile tylko chce. Bez względu na to, jak bardzo opowieść ta byłaby niewiarygodna, pokazywałby chociaż, jak to jest na tym świecie.
Należą się Ribéry'emu setne podziękowania, tysiąc wspaniałych wspomnień i bezwarunkowa sympatia, ale nie poważna praca w poważnej firmie, sorry.
04.12.2018 00:36
Przepraszam, ale to są wszystko jakieś brednie. Czy naszym klubem - przykro mówić - kieruje obecnie człowiek niepoczytalny?
04.12.2018 00:15
@admin masz oczywiście rację. Jednocześnie jednak ten trener pracuje z drużyną już od pięciu miesięcy (nie jest to bardzo dużo, ale nie jest też mało) i póki co efekty pozostają co najmniej dyskusyjne.
@Rufus87 tak i nie. Bo jednak to, czy piłkarz jest widoczny, czy nie, zależy również od tego, jak cała drużyna porusza się po boisku i jak działa formacja, w której piłkarz gra. Wiele tu się mówi o antyformie Müllera, często przy tym zapominając, że Müller grał najefektywniej a) mając po bokach podwojone skrzydła (Ribéry/Alaba, Robben/Lahm), a przed sobą Mandžukicia, defensywnego i bardzo pracowitego napastnika, a także b) w parze z Lewandowskim i przy ekstremalnie szeroko rozciągniętych skrzydłach, grających niemal przy linii i blisko narożnika (Ribéry, Costa, Robben, Coman). Ostatnia bramka Werderu też nie była efektem po prostu błędu Boatenga - który popełnia błędy, ponieważ ma kłopoty z koncentracją - lecz także dezorganizacji całej formacji w ostatniej fazie obronnej.
Co do Goretzki, nie wiemy niestety, jak wyglądałby u Guardioli czy Tuchela, czy u jakiegokolwiek innego trenera, który największą wagę przywiązuje do tego, jak piłkarze poruszają się po boisku.
02.12.2018 13:17
Niestety mogłem obejrzeć tylko jedną połowę. Ale w tej jednej połowie system z dwiema szóstkami działał tragicznie; w środku boiska ziała wielka dziura i ani Kimmich, ani Goretzka nie dawali żadnych opcji do podań, przez co jedynym wyjściem było bicie długiej piły. Niewielka poprawa nastąpiła dopiero wtedy, gdy jeden z nich zaczął podchodzić wyżej, a Werder był zmęczony 40-minutowym, dość zresztą przeciętnie zorganizowanym pressingiem.
"Świetnie, że mamy teraz tydzień na przygotowania do kolejnego meczu" - tak nie powinien mówić trener drużyny, dla której absolutną normą jest granie co 3 dni.
02.12.2018 12:08
@dzojko a czyja to jest wina, jeśli nie Kovača? Kto im pozwala na takie nawyki, żeby do jednego wychodziło trzech, a żaden nie zrobi tego dobrze? Kto uczy tego Boatenga i Süle, jak się mają ustawiać, kiedy jest 2 na 2? W czyim jest interesie, żeby Boateng wychodził na boisko w pełni skoncentrowany?
01.12.2018 16:34
Nie jestem analitykiem, ale się wypowiem. Na razie atak pozycyjny wygląda bardzo źle. Werder skutecznie neutralizuje środek pomocy Bayernu, przez co jedyną opcją pozostaje próba szybkiego podania prostopadłego albo laga. Bramka Gnabry'ego po dziecinnych błędach Werderu, ale trzeba też przyznać, że momentami było u nas nieco dobrego pressingu w ofensywie. Bramka Osaki to kuriozum, ale kuriozum taktyczne, a nie tylko konsekwencja niepotrzebnego wyjścia Neuera. Bo jak to jest, że w ostatniej fazie obronnej Bayern gra 5-3-2, z tej piątki Kruse wyciąga trzech, w środku robi się 3 na 2 czy nawet 2 na 2, a strzelec jest praktycznie niepilnowany?
Po przerwie zobaczymy, czy Kovač nauczył się czegoś w ciągu ostatniego tygodnia i lepiej reaguje na wydarzenia boiskowe.
01.12.2018 16:26
@Piotreczek jeśli Kovačyzm ma cokolwiek wspólnego z Guardiolizmem, to ja jestem Darth Maul. Przypominam ponadto, że nikt inny jak właśnie Guardiola zrobił z Kimmicha obrońcę.
01.12.2018 15:25
Napisałem taką oto sztukę. Jest krótka i treściwa. Akt I, finał:
Uli Hoeneß, prezydent Bayernu:
- Kiedy odejdę, moim następcą na stanowisku prezesa zarządu zostanie Oliver Kahn.
Karl-Heinz Rummenigge, prezes zarządu:
- Ale to ja jestem prezesem zarządu.
Uli Hoeneß, prezydent Bayernu:
- Tak jak powiedziałem, prezesem zarządu zostanie Oliver Kahn.
Żeby przypadkiem nie okazało się, że z tej niełatwej równowagi, jaka mimo wszelkich przeciwności panuje między Rummeniggem a Hoeneßem, zrobił się monodram na dwóch tożsamych aktorów. Nie znam szczegółowych poglądów Kahna na przyszłość klubowej piłki nożnej - jestem tylko bezwarunkowym fanem Kahna-piłkarza. Jeśli jednak Bayern ma liczyć się w Europie, potrzebuje ludzi o nowoczesnym spojrzeniu i wolałbym, żeby Hoeneß z Kahnem różnili się w opiniach, nie zaś cytowali nawzajem.
01.12.2018 03:07
Autor trochę popłynął z emfazą: "kibice zachwycali się chorwackim szkoleniowcem" - serio? Raczej przecierali oczy ze zdumienia, że taki ogórek, a wykręca wyniki. Niestety, wielu kibicom umknęło, jaki jest styl tych wyników - mnie w pewnym momencie również.
Sumując ostatnie wypowiedzi zarządu dotyczące Kovača, powiedziałbym, że z dużą dozą prawdopodobieństwa zarząd uznał ten sezon za przejściowy - Bayern ma być w Top 4 Bundesligi, to wszystko. Nic więcej nie jest w planach. Kandydaturę Wengera przeanalizowali i najwyraźniej stwierdzili, że zatrudnianie 70-latka na krótko to nie jest dobry pomysł. Twarzą rewolucji ma być ktoś młody - może Zidane, może Kovač, jeśli coś mu się uda. Zgaduję, że akcje Zidane'a stoją wyżej, jednak Kovač... cóż, zgodził się wleźć w to bagno, nie należy gnębić go jeszcze bardziej.
I to nawet jestem w stanie zrozumieć. Natomiast nie jestem w stanie zrozumieć podejścia, w którym młody trener-wizjoner jest właśnie twarzą, maską rewolucji, nie zaś jej twórcą. O ile Zidane ma olej w głowie, nie będzie chciał być - tak jak Guardiola nie chciał - zwykłym figurantem, któremu Hoeneß obiecał dać wszystkie klocki i pozwolił budować konstrukcję wedle uznania, pod warunkiem oczywiście, że wszystkie klocki będą niebieskie, a konstrukcja będzie miała sprawdzoną formę ostrosłupa foremnego czworokątnego o podstawie 4x4.
Jeżeli nie ma wiary w Kovača - a najwyraźniej jej nie ma, skoro z ust Rummeniggego słyszymy: "chcielibyśmy współpracować jak najdłużej, no ale..." - to trzeba tę przygodę skończyć jak najwcześniej i dać jak najwięcej czasu nowemu szkoleniowcowi na wdrażanie jego autorskich pomysłów. Bo co - przyjdzie Zidane w lipcu na gotowe transfery, których w ogóle nie chciał? Które Kovač wymyślił, Hoeneß po swojemu przerobił, Salihamidžić przyklepał, a Hermann się nie sprzeciwiał?
Akurat posada w Manchesterze będzie wtedy wolna.
01.12.2018 02:26
@DieRoten hahaha, ubawiło mnie :)
Ja jednak bardziej wierzyłbym "Bildowi". Co prawda Hoeneß dał im powód do złośliwości, ale to "Bild" ma przeważnie bardziej wiarygodne informacje. Raczej ktoś z zarządu podpowiedział taką wersję "Kickerowi", żeby - w jakimś niepojętym celu - zamanifestować jedność i wesprzeć biednego Kovača.
29.11.2018 23:34
Przecież to było łatwe do przewidzenia. A urażony "Bild" zaczyna kąsać.
29.11.2018 09:13
@DonJupp4ever pasuje do systemu Tuchela... który przecież jest wiernym uczniem Guardioli. Widać Tuchel umiał wydobyć z Bernata to, co Guardiola w nim dostrzegł.
@FCBx2 Klopp w zeszłym sezonie przegrał finał LM, w tym ma spore szanse, żeby dogonić Man City. Na Wyspach mistrzostwo kraju jest warte więcej niż triumf w Europie, więc może jest to część planu. Niby wystawił podstawowy skład, ale presji nie było żadnej: najwyżej odpadną z LM, w LE też nie ugrają nic ciekawego (i to celowo, żeby mieć z głowy), ale już na rodzimym podwórku będą cisnęli do ostatniej kolejki.
29.11.2018 00:28
@Piter1985 zapewne powinno, ale taki mamy świat, że jak ktoś jest bogaty, wpływowy i wysoko w hierarchii, to nie dostaje kary, tylko się z nim negocjuje. Przykład Śląska jest odmienny, ponieważ i Śląsk jest słaby, i Ekstraklasa marna. I jeszcze mentalność jest inna, ale to temat na osobną rozmowę. (Podobnie zresztą jak to, czy sprawiedliwe jest, że z bogatym i wpływowym usiądzie się do negocjacji, a sprzątaczkę, stażystę i ogrodnika bez mrugnięcia okiem wyrzuci).
28.11.2018 22:28
@Piter1985 haha, po kieszeni! Masz Ty pojęcie, jak wyglądają stosunki w firmie tego formatu? Robben i Ribéry bez problemu dostaną wielomilionowe kontrakty w Katarze, Lewandowski wciąż współpracuje z Zahavim i dobrze by mu się wiodło w Realu, Neuera pewnie przygarnąłby Guardiola w Man City (nawet jeśli Ederson to nie jest aż taka karykatura bramkarza jak Hart), a reszta w najgorszym razie rozproszy się po angielskich średniakach, w których mniej zarabiać nie będą.
Po kieszeni... Heh, polska myśl szkoleniowa.
28.11.2018 17:56
Prędzej kret sam zamilknie, bo już wyniesie wszystkie poufne informacje i nie zostanie mu nic ciekawego do powiedzenia.
28.11.2018 10:16
@karl1985 bo ten świat właśnie tak działa, że jak pokażesz komuś jaja i powiesz, że tu rządzisz, to ten ktoś jest potem zmotywowany, skoncentrowany, szczęśliwy i mu się chce. Mhm, jasne.
@kubla taką informację mógł wynieść ktokolwiek. Któryś z uczestników spotkania albo ktoś, kto w nim nie uczestniczył. Skoro znamy domniemany skład i domniemane słowa piłkarzy, to jeśli informację wyniósłby któryś z uczestników, znaczyłoby to, że grupa czuje się mocna i wciąż wywiera presję i na Kovaču, i na zarządzie. Jeśli zaś wyniósłby ją ktoś niezaproszony (swoją drogą, dlaczego nie porozmawiali z żadnym przedstawicielem "młodych"?), kto o spotkaniu wiedział, to albo czterej piłkarze zrobili z niego słupa i właśnie tak miało być, albo to on próbuje zdyskredytować piłkarzy. Bo potem przyjdzie Uli do Thomasa i powie:
- Prosiłem, żebyś nie donosił "Bildowi".
- Ale to nie ja.
- Ta, na pewno nie ty.
Jest jeszcze trzecia opcja: że im Hoeneß obiecał podwyżkę i usunięcie Kovača zimą, ale poprosił o nieco więcej dyskrecji i żeby się razem pouśmiechali do kamer, ponieważ on czuje się za Kovača odpowiedzialny i nie chce mu zniszczyć kariery. Bo nie chce mi się wierzyć, żeby wszystko, co czterech piłkarzy miało do powiedzenia, sprowadzało się meczu z Fortuną.
28.11.2018 10:09
podwładny zadowolony z szefa - to powinien być standard, nie wyjątek. Powoli zaczynam się obawiać, że Bayern w tej chwili to nie jest pole starć pomiędzy "starymi" a "młodymi", lecz jeden wielki chaos, w którym nikt nie zna swojej roli, nie ma najmniejszego pojęcia o interesach klubu, a w ogóle to Ligę Mistrzów można wygrać w wieku stu lat i więcej, także tego.
28.11.2018 00:58
@mike84 Hasam walczy teraz nie tylko o Kovača, ale i o swoją przyszłość. Co innego miał powiedzieć?
28.11.2018 00:44
Ja tylko jestem ciekaw, czy on widzi przyczyny tych różnic, czy ogląda takie mecze równie zdumiony, co przeciętny kibic.
28.11.2018 00:38
Czy Kovač poprowadzi klub... Heh, raczej postoi przy linii i coś tam pokrzyczy.
28.11.2018 00:31
Widać, że na Champions League spinają poślady. Za rok kilku z nich już tutaj nie będzie; dla Robbery to jest ostatnia szansa na puchar, dla Lewandowskiego - i pewnie jeszcze kogoś - ostatnia okazja na dobry transfer. Liga ich nie obchodzi, ligę wygrali milion razy.
@Marienplatz wtedy, kiedy nawet kółeczka nie umiał zrobić, nie wybiegając przy tym za boisko? Sanches zagrał źle, ale musiał czuć się niepewnie po tym, jak w nagrodę za postępy - niewielkie, bo niewielkie - i publiczne wsparcie dla trenera wylądował na ławce.
27.11.2018 22:59
Dlaczego ten człowiek sadza na ławce jedynego chłopaka, który publicznie go poparł i którego lekka zwyżka formy - bardziej drgnięcie niż jakieś odrodzenie, ale zawsze coś - jest chyba jedynym pozytywem jego kilkumiesięcznej pracy? Czy Kovač aż tak bardzo wierzy swoim metodom, że nawet psychologia go nie interesuje? I czy naprawdę młody, silny byczek nie ma siły zagrać dwóch spotkań z rzędu od pierwszej minuty?
27.11.2018 20:18
Bardzo celne wypowiedzi red. Wilkowicza. Można też wywnioskować, niestety, dlaczego Lahm na stanowisku kierowniczym nie jest w Bayernie tematem.
27.11.2018 19:03
@aries Podpisałbym się pod Twoimi słowami.
@DieRoten swego czasu ten "wiecznie przegrany" Wenger zrewolucjonizował piłkę na Wyspach, a The Invincibles długo uchodziło za najpiękniej grający zespół w historii Premier League - zdaniem wielu zdetronizował go dopiero Manchester City Guardioli z ubiegłego sezonu.
27.11.2018 18:37
@Murphy123 jednocześnie wszyscy pamiętamy, jak w trypletowym sezonie Heynckesa przy stanie 0:2 u siebie chłopcy rozpaczliwie blokowali piłeczkę w narożniku, byle tylko nie wypaść z Ligi Mistrzów.
Moim zdaniem Wenger to wielki trener, który ma coś do udowodnienia. Ale jest to też uparty, zacietrzewiony starzec, który myśli o futbolu jak ekonomista i tak też zarządza klubem. Mam co do niego dwie duże wątpliwości: po pierwsze, że ostatnie sezony w Arsenalu nic go nie nauczyły i stał się taktycznym dinozaurem. Po drugie: że ostatnie sezony w Arsenalu nic go nie nauczyły i jego postawa wobec przełożonych jest wciąż przepełniona pokorą.
Ale może być i tak, że w Arsenalu po prostu się wypalił. Dwadzieścia lat w jednym miejscu to w tej branży wieczność.
27.11.2018 11:10
@dzordan wypowiedzi takich jak ta Neuera nie udziela się dlatego, że zawierają prawdę. Udziela się ich, żeby publicznie poprzeć jedną ze stron konfliktu. Dlaczego Neuer poparł Kovača, pozostaje zagadką. Oczywista oczywistość, że chodzi o hierarchię, ale reszty możemy się już tylko domyślać.
27.11.2018 10:43
Cóż za niepotrzebny patos. A w ogóle to dlaczego na nich stawiał, skoro nie mieli odpowiedniej mentalności?
27.11.2018 00:31
Oj tam, czasem nawet Hoeneß prawidłowo reaguje na bodźce. Nie tak dawno zepsuł sobie przyjaźń z Heynckesem. Zarobił w nos od Tuchela, zarobił zresztą od wszystkich, którzy odmówili pracy w tym wymarzonym miejscu. Dostało mu się od dziennikarzy, ekspertów i byłych kolegów po fachu za wygadywanie bredni. Hasan podłożył mu świnię z Kovačem, a Kovač póki co go kompromituje. Jeszcze do tego, jakby było mało, drugi raz w ciągu roku piłkarze zwalniają trenera.
Nie wiem, co się wydarzy, ale nawet do niego musi powoli docierać, że coś wydarzyć się musi.
26.11.2018 23:19
@Eroc czy Kovač nie jest złym trenerem? Wygrał jeden mecz na mistrzostwach świata, raz uratował Eintracht przed spadkiem, raz wykręcił tam wynik ponad stan. Być może masz rację, być może to wystarcza i można o nim powiedzieć, że nie jest taki zły. Pytanie, czy trener, który nie jest taki zły, odpowiada aspiracjom Bayernu.
To powinien być dla zarządu zimny prysznic. Żadnych wynalazków po znajomości. Koniec z bzdurami w stylu "tylko niemiecki Bayern", "DNA Bayernu". Zatrudnić profesjonalistów i oddać im pełnię władzy w kwestiach sportowych.
26.11.2018 22:14
@Eroc czyli zgadzamy się, że zmiana pokoleniowa jest potrzebna. Fajnie. A teraz powiedz: czy wolałbyś, żeby architektem tej zmiany był charyzmatyczny, przenikliwy fachowiec z wizją, rozumiejący arkana nowoczesnego futbolu i zdolny stworzyć wokół siebie młody, dynamiczny zespół, czy trenerski no-name, któremu przyfarciło się raz z Pucharem Niemiec, a za drugim razem - że w pewnej dużej firmie ma przyjaciela w osobie dyrektora sportowego? I kto tę zmianę powinien koordynować, wydawać te 200 milionów? Facet z nosem do interesów, zawodowo łowiący talenty i zaprawiony w twardych negocjacjach na wysokim szczeblu, czy słup wzięty z łapanki, bliski kolega szefa, który swojemu przyjacielowi załatwił fuchę życia, a o Kylianie Mbappé dowiedział się z internetów?
26.11.2018 20:36
@Matilegolas Conte to taktyczny troglodyta taki sam jak Kovač. W dodatku konfliktowy i nie umie grać jednocześnie w lidze i w Europie.
26.11.2018 18:02
"Najtrudniejszą rzeczą w piłce jest atakowanie, bronienie się jest w miarę proste".
To by tłumaczyło - jak przed paru tygodniami ćwierkały wróbelki dla "Bilda" - czemu ten wybitny trener ma obsesję na punkcie środkowych obrońców, a atakowanie olewa. Swoją drogą przyjście Wengera, o ile oczywiście Wenger przyjdzie, będzie tym bardziej interesujące: jego Arsenal zawsze słynął z efektownej, ofensywnej gry, a najwięcej krytyki odnosiło się do postawy drużyny w obronie.
@Prezes42 te kontuzje też się znikąd nie biorą. Oczywiście, geny to jedno, a czynnik losowy - drugie, ale pojawiały się przecież głosy, że treningi Kovača są zbyt lekkie. Druga sprawa to dobór sztabu medycznego i jego metody. Pamiętamy, jakie Guardiola miał z tym problemy. Jeżeli Kovač również miał zastrzeżenia, mógł zażądać ruchów personalnych i modernizacji tych metod, jeszcze kiedy negocjował warunki kontraktu. Jeśli tego nie zrobił - wszystko jedno dlaczego - ponosi odpowiedzialność co najmniej za fatalne zarządzanie ryzykiem.
26.11.2018 17:58
@superbayern to sobie posłuchaj Contego, jak pięknie próbował powiedzieć byle co na konferencjach Chelsea.
Język to jest podstawa. Gdyby nie znajomość angielskiego, Mourinho prawdopodobnie nawet by nie zaistniał. Dzięki znajomości hiszpańskiego, Heynckes był w stanie dogadać się z Javim i zadbać o postawę Jamesa. Jedni mają talent do języków, inni nie. Jednym się chce, innym nie. Moim zdaniem trener Bayernu powinien swobodnie posługiwać się językami konferencyjnymi, a dla lepszego zrozumienia podwładnych - wspomagać się pracą tłumaczy. Na tym polega profesjnalizm.
@seco555 bo też w tych klasach społecznych, w których sytuacja ekonomiczna zależy od kompetencji kulturowych (np. znajomości języków), kompetencje te są o wiele powszechniejsze. Nawet pracując w polskiej filii Lidla - o ile masz jakieś zawodowe i finansowe ambicje - nauczysz się niemieckiego. Natomiast w przypadku piłkarzy, którzy przeważnie nie mają wyższego wykształcenia, którzy 10 lat pracują w tym samym kraju i których sytuacja ekonomiczna - nieosiągalna dla miażdżącej większości pracowników korpo - nie motywuje do jakiegokolwiek rozwoju osobistego, prawdopodobnie wygląda to zupełnie inaczej.
26.11.2018 00:37
@Gladius ależ to oczywista oczywistość, że ludzie działają pod wpływem emocji. Istnieje jednak taka uprzywilejowana grupa, której emocje mają realne znaczenie - polityczne, ekonomiczne, jakie chcesz. Naprawdę uważasz, że Lisa Müller tego nie rozumie?
25.11.2018 02:32
@Gladius Wenger wydaje się bardzo łatwym - z psychologicznego punktu widzenia - przypadkiem do przeanalizowania. Wenger zawsze stawiał na ofensywę i miał wielkie ambicje. Podczas pracy w Arsenalu udało mu się co prawda stworzyć The Invincibles, jednakże - w późniejszej fazie - spotkał się z zupełnie obcym sobie podejściem. Kroenke chciał zarabiać, nie budować zespół - cóż dopiero wynajdywać i rozwijać juniorów. Wengerowi ograniczono budżet transferowy do zera. Z czasem, nawet jeśli wciąż czuł się częścią projektu, przestawał nią być - i był to tyleż proces systematyczny, ile gwałtowny i nieprzewidywalny.
Będąc ofiarą tego procesu, Wenger zradykalizował się nie do poznania i stracił zwycięską mentalność. Mimo wszystko - przy odpowiednim wsparciu organizacyjnym - ja bym go widział w Bayernie. Tę starczą frustrację można jeszcze przekuć w żądzę zwycięstw, moim zdaniem. Ryzyko w każdym razie mniejsze niż z trzymania Kovača.
25.11.2018 02:25
@Gladius sądzę, że ludzie, którzy konsultują swoje codzienne zachowania z zespołem fachowców, konsultują swoje codzienne zachowania z zespołem fachowców. To chyba wyklucza spontaniczność.
Co do reszty - pełna zgoda: cokolwiek robi Müller, działa bardzo profesjonalnie. Broniłbym go jako piłkarza (nie jego wina, że od trzech lat w Bayernie nie istnieją skrzydła, toteż nie ma kto mu robić miejsca) i chciałbym, żeby był użyteczny. Jeśli bardzo profesjonalnie chce wyeliminować Kovača, również - na mocy tymczasowej wspólnoty interesów- nie widzę nic przeciwko temu. Gdyby natomiast się okazało, że Müller psuł atmosferę za Pepa i u Ancelottiego, to bym poważnie zwątpił. Bo to by wyglądało na jakąś absurdalną intrygę.
25.11.2018 01:57
Nie, trener nie jest niczemu winien. Problem stanowią taktyka i mentalne nastawienie.
Na szczęście trener nie jest odpowiedzialny ani za taktykę, ani za mentalne nastawienie.
Oh, wait...
25.11.2018 00:35
@Gladius i naprawdę zakładasz, że ludzie, których najgłupsza, wspólna sesja zdjęciowa może być warta kilkaset tysięcy euro, których byle krzywa mina może stanowić tygodniową pożywkę dla wszystkich tabloidów w 80-milionowym kraju, którzy w ciągu ostatnich 6-7 lat doświadczyli medialnej presji na każdy z możliwych sposobów, którzy najmniejsze nawet pierdnięcie konsultują z zespołem agentów i agencją marketingową odpowiedzialną za ich wizerunek - naprawdę zakładasz, że w tak kontrowersyjnych sprawach ludzie ci zachowują się spontanicznie?
Jakaż to romantyczna wizja.
25.11.2018 00:30
ależ jesteśmy sobie wyobrazić, jak czuje się Niko Kovač. Zdradzony, oszukany, wystawiony na pośmiewisko. Wybrany na niewłaściwe miejsce, zaliczający awans, który - jak widać - pod żadnym pozorem nie powinien mieć miejsca. Ale może też być, że facet naprawdę ma "DNA" Bayernu. Że tak jak Ribéry z Robbenem uważają się co najmniej za równych Messiemu, a Müller jest przekonany, iż sam najlepiej ustawiłby kolegów, a klub to jego własność, tak też Kovač ma się za odpowiedniego człowieka do prowadzenia Bayernu, swoje metody postrzega jako ponadczasowe, a we własnych, nieprawdopodobnych sukcesach (Puchar Niemiec) widzi dowód na to, że taktyka jest passé.
Sam nie wiem, co gorsze: trener słaby czy trener z urojeniami.
24.11.2018 22:56
@GraueEminenz Wehrmachcie. Taka fleksja.
Naiwnością byłoby też sądzić, że żona Müllera palnęła to, bo jest głupia albo żeby dać wyraz targającym nią emocjom. To jest bardzo, bardzo prosta strategia: dać wyraz niezadowoleniu i podkopać autorytet - nie żeby Kovačowi wiele go zostało - czyimiś rękami. Najlepiej kogoś bliskiego, najlepiej właśnie pod zasłoną chwilowego zaćmienia.
Mecz wybitny, nie ma co.
24.11.2018 20:00
Za karę Ribéry będzie grał 90 minut we wszystkich meczach. Zmęczy się i nie będzie miał siły bić dziennikarzy.
24.11.2018 12:50
@gs nie posądzam Cię absolutnie o jakiekolwiek sympatie dla nazizmu! - moja uwaga była z tych, którymi może, a nawet powinien podzielić się stary redaktor. Z pewnego dystansu - prawda, że dość wygodnego - czasem łatwiej zobaczyć, jak pewne słowa mogą zostać zinterpretowane ze względu na ich kontekst.
Jasne, te teksty nie były krótkie. I niektórym pewnie to przeszkadzało. Ale w rzeczywistości, w której coraz więcej jest "tl;dr", w której przywódca jednego z dwóch największych mocarstw prowadzi swoją politykę za pomocą tweetów, wypowiedzi pogłębione, merytoryczne i podparte naprawdę dobrą analizą zjawisk stają się tym cenniejsze i tym bardziej wartościowe. Temat petroklubów pewnie nie dla każdego kibica - cóż dopiero kibica Bayernu - jest w ogóle interesujący, a spekulowanie na temat tego, ile Bayern może zarobić na rynkach bliskowschodnich, nadaje się pewnie raczej na pracę naukową niż tekst popularyzatorski. Jednocześnie jednak - przyznaję - chciałem Cię trochę sprowokować - może do polemiki, a na pewno do poruszenia nowych wątków w - mam nadzieję - nowych tekstach.
Problem Superligi jest szczególnie na czasie. Artykuł na temat "dlaczego Bayern potrzebuje Superligi?" spotkałby się pewnie za zainteresowaniem, nawet jeśli wymagałby podzielenia na dość krótkie odcinki (pewnie do 8-10 tys. znaków), a i tak niemała część komentarzy sprowadzałaby się do "nie, nie i jeszcze raz nie!" :)
Tak czy inaczej - naprawdę dobra robota i fajnie by było, gdybyś takie i podobne analizy pisywał.
23.11.2018 19:02
Jedna fundamentalna uwaga. Z całym szacunkiem i sympatią dla autora: zestawianie niemal w jednym zdaniu "Tysiącletniej Rzeszy" z "elitą" pod żadnym pozorem nie powinno mieć miejsca. Ja rozumiem, że względy retoryczne, no ale są pewne granice.
Kwestie takie jak "udana transformacja społeczno-gospodarcza państw Zatoki Perskiej" a "potencjaln[e] ograniczeni[e] działań promocyjnych w obszarze sportowym" też wymagają zgłębienia. Czym jest transformacja "udana" (w odróżnieniu od "nieudanej") i dlaczego - jeżeli dobrze rozumiem - demokratyzacja bliskowschodnich monarchii nie miałaby się przełożyć na rozwój tamtejszych rynków sportowych? Oczywiście, w tej chwili inicjatywy typu PSG czy Qatar World Cup 2022 mają służyć, jeśli nie zaspokajaniu zachcianek autokratów, to budowaniu sympatycznego wizerunku ustrojów nieraz skrajnie lekceważących prawa człowieka, ale równie dobrze możemy wyobrazić sobie model postępującej globalizacji piłki nożnej, w którym europejskie marki, odcięte od swych korzeni, staną się fetyszami klasy średniej w coraz liczniejszej grupie krajów z różnych kręgów kulturowych. I odcięcie dostępu do portfeli szejków, którzy nie widzą różnicy między państwem i społeczeństwem a prywatnym folwarkiem, przynajmniej częściowo zrekompensują wpływy z turystyki sportowej, różnych turniejów rozgrywanych gdziekolwiek, może jakichś nowych, interkontynentalnych rozgrywek klubowych (autor pisze zresztą dość obszernie o projekcie Superligi) i rozmaitych tournées.
Intuicyjnie autora rozumiem i chyba nawet się zgadzam, ale zagadnienie na pewno do rozwinięcia.
Dochodzi tu jeszcze kwestia dwóch monstrualnych gospodarek: chińskiej i indyjskiej. Żeby posłużyć się konkretnymi przykładami: z jednej strony od kilku lat jesteśmy świadkami emigracji zarobkowej na ogół przeciętnych - choć coraz częściej nie tylko - piłkarzy z Zachodu do chińskiej Superligi, z drugiej strony obserwujemy coraz aktywniejszy udział popularnych chińskich aktorów w hollywoodzkich blockbusterach (zresztą Chińczycy też już robią swoje superprodukcje i należy się spodziewać, że za parę lat hybrydy w stylu "The Great Wall" z Damonem i Defoe nie będą bynajmniej niczym osobliwym). Pytanie, jak stare, europejskie kluby ustosunkują się do galopującego potencjału - przynajmniej ekonomicznego - piłki chińskiej (o Indiach pojęcie mam śladowe, ale nie sądzę, żeby euroamerykańscy właściciele europejskich klubów ignorowali temat), nie należy może do kluczowych problemów strategii na najbliższych 5 lat, ale już na następnych 10 czy 15 - wprost przeciwnie.
Gratulacje dla autora za rzetelną robotę - nawet jeśli część trzecia trochę zbyt, by tak rzec, szybka, szczególnie w stosunku do pierwszej. Nie są to felietony, a pełnoprawne artykuły. I jeśli autor ma w planach częstsze pisywanie analiz sytuacji ekonomicznej Bayernu i Bundesligi, poczytam z dużą ochotą.
22.11.2018 22:27
Przejściowy trener, przejściowy dyrektor sportowy, zaraz się jeszcze okaże, że i sezon przejściowy, ukończony planowo na miejscach 5-8. Nie żebym wolał Bośniaka na dłużej, ale - co tu się wyprawia? Nie można było od razu dać Eberlowi - i Kahnowi, i Tuchelowi - co chcieli?
22.11.2018 10:50
Fajnie. Jeszcze fajniej byłoby przeczytać, że Hasan z Kovačem też już - a nie za rok czy dwa - pakują zabawki.
22.11.2018 00:52
@GraueEminenz gdyby tylko istniała tu opcja lajkowania postów...
22.11.2018 00:44
Jeśli taki jest plan, to już teraz powinni go dokooptować. I powinien piąć się w hierarchii, najpierw z obecnej pozycji Salihamidžicia. Heh, może nie chciał.
21.11.2018 19:07
@Arkady142 Depay już raz się spalił, i to w dość cieplarnianych warunkach. Ale młody był i głupi. Kto wie: może te statystyki w League 1 to coś więcej niż wyraz słabości League 1?
Natomiast system 3-5-2 w Bayernie to żart. Ten system nie daje dominacji ani nad przestrzenią, ani w posiadaniu piłki. To się nadaje do gry kompaktowej, mocno defensywnej, z szybkim przechodzeniem pomiędzy fazami. Tak grał Juventus Contego (notabene w Chelsea Conte przerzucił się na szersze 3-4-3), nad którym swego czasu Bayern znęcał się niemiłosiernie. To nie ma sensu.
Co do tego, czy Alaba i Kimmich są stworzeni do roli cofniętych skrzydłowych, też wcale nie jestem pewien. A nawet mam poważne wątpliwości.
Natomiast co do Dybali, to jego brak zainteresowania ewentualnym transferem jest symptomem bardzo przykrego procesu. Bo może być tak, że Bayern - przynajmniej w obecnej kondycji, psującej się dramatycznie wskutek lekkomyślnych decyzji - wydaje się piłkarzom z czołówki coraz mniej atrakcyjny, i że nie tylko Dybala, ale i James czy Thiago zastanowiliby się nad transferem dwa razy. Albo i nie zastanawialiby się w ogóle.
21.11.2018 18:15
@Eroc jak mam Ci nie tłumaczyć, skoro nie chcesz widzieć tego, co najważniejsze? To, jak gra Raumdeuter, zależy od tego, z kim gra, w jakim systemie. Czy ma tę przestrzeń, którą może zdobywać. I - wierz lub nie - ta przestrzeń nie bierze się znikąd.
Ba, to krótkie wideo wyjaśnia, skąd się bierze. Niestety, trzeba je obejrzeć w całości. I już we własnym zakresie przetworzyć.
21.11.2018 00:35
Nie sądzę, żeby James tęsknił za Heynckesem. Raczej za pewnym stylem prowadzenia drużyny i zarządzania ludźmi. W swoim ostatnim, awaryjnym sezonie Heynckes nic nie musiał. Miał wyprowadzić tę drużynę z kryzysu i może przy okazji coś - oprócz mistrzostwa - wygrać. Zamiast bawić się w wizjonerstwo, miał naprawić atmosferę, pomóc piłkarzom grać lepiej i przygotować komfortowy grunt swojemu następcy. To ostatnie nie wyszło (bo Uli się uparł, że Heynckesa jak starą ćmę przyszpili - Heynckes się wywinął, następcy długo szukano), reszta natomiast udała się nie najgorzej. James też grał bezstresowo, a ponieważ trener rozmawiał z nim swobodnie w jego ojczystym języku, mógł przeto uwierzyć w tę całą legendę "rodzinnego Bayernu", w którym wszyscy się nawzajem wspierają, a do tego między trenerem, zarządem a piłkarzami panuje idealna harmonia.
No to się musiał zdziwić.
Druga sprawa: James przyszedł tu grać. Nie bawić się w Kovačowe rotacje. Z rotacjami - nawet jeśli miały swoje fundamentalne uzasadnienie w budowie nowej hierarchii - Kovač przegiął, żeby nie powiedzieć, że mocno się w nich pogubił. Znalazłszy się tu i tam na ławce, James musiał zwątpić - w siebie, w swoją rolę w drużynie i w przyszłość. Może chciał porozmawiać o tym z Kovačem, kto wie, ale... tak, tu się pojawiła bariera językowa. Nie było już tak łatwo, trzeba było rozmawiać za pomocą gestów lub przez pośredników.
No więc Kovač nie rozumiał ani stylu Jamesa, ani języka, w którym ten próbował do niego mówić. Niczyja to wina, ale jeśli trener nie umie w języku piłkarzy, a z dyrektorem sportowym rozmawia po swojemu, tak że - oprócz brata - nie rozumie go nikt, to jest to trochę słabe.
No ale mniejsza o to. Mnie tylko zastanawia, czy James to taka miękka faja, czy jednak dało się zrobić coś więcej, żeby facetowi się chciało; albo raczej: żeby mu się nie odechciało. Stawiam na to drugie.
21.11.2018 00:16
3-5-2? Takim systemem nie gra chyba żadna drużyna z europejskiego topu. 3-2-3-2, 3-4-3, 4-3-3, 4-1-4-1, 4-4-2 (na ogół przechodzące płynnie jeden w drugi w zależności od fazy gry) - tak to z grubsza wygląda. Z 3-5-2 jakiś czas temu eksperymentował Mourinho i skończyło się to beznadziejnie. I kto niby miałby grać w takim systemie? Obaj cofnięci skrzydłowi: Alaba i Kimmich? Pierwszy w pojedynkę - tj. bez Ribéry'ego - nie umie ogarnąć skrzydła, drugi jest powolny. Kto na box-to-box? Goretzka - kolejny demon prędkości? I gdzie upchnąć Thiago w tym systemie? Na dziesiątce zamiast Jamesa? Nie pamiętam, kiedy ostatnio Bayern wyszedł w ustawieniu 3-5-2. Ba, nasi piłkarze też nie pamiętają. Mimo całej graniczącej ze współczuciem sympatii dla Kovača - mistrz Niemiec to nie jest poligon na takie eksperymenty.
20.11.2018 20:13
fajnie, że się uczy, że zaczyna szanować taktykę. Niefajnie, że z takim opóźnieniem czasowym i że dzieje się to na takim poziomie.
18.11.2018 21:45
@Eroc warto obejrzeć do końca, przybliża ten, jak mówisz, "fenomen" co nieco: https://www.youtube.com/watch?v=sZsJo7ZKdjQ
13.11.2018 19:43
puste i powtarzalne komcie w stylu "co się komu wydaje" = poczytam
pogłębiona, merytoryczna, podparta koncepcjami naukowymi wypowiedź = wałkowanie tego samego = tl;dr
o.O
interesujące faktograficznie i dobrze demistyfikujące popularne wyobrażenie o "szaleństwach rynku" piłkarskiego ery petrodolarów. Jeżeli konserwatyzm i naiwny romantyzm Hoeneßa rzeczywiście stanowią coś więcej, racjonalną taktykę ekonomiczną chociażby, to jego polityka klubowa zaczyna się jawić jako dużo bardziej oryginalna. Czy skuteczna? to się okaże (co za banał...), ale przynajmniej nie byłoby to wówczas, jak mówią Anglosasi, fool's luck.
Serio: jeden z lepszych tekstów z pogranicza piłki nożnej i ekonomii, jakie ostatnio czytałem. Przydałoby się trochę korekty językowej, ale na kolejne części poczekam z przyjemnością.
13.11.2018 19:40
@hoodykr a skąd się bierze brak formy piłkarzy? Z kosmosu? czy może jednak trener ma jakiś wpływ w tej skomplikowanej materii?
11.11.2018 18:26
@seco555 a u nas, jeśli tak dalej pójdzie, tych słynnych "200 milionów" będą wydawali trener z jednym planem na mecz i dyrektor sportowy, który piłkarzy ogląda na YouTube.
11.11.2018 12:18
@Rizzitelli i trudno mu się dziwić, że odszedł. Byłem podekscytowany, kiedy Bayern go zatrudnił, bo liczyłem właśnie na coś takiego: że pozwoli mu się systematycznie przebudowywać drużynę, że Guardiola położy podwaliny pod barceloński system szkolenia, że po dwóch czy trzech latach pożegnamy wszystkich naszych trzydziestolatków, a w klubie zapanuje pełen profesjonalizm. I przecierałem oczy ze zdumienia, myśląc, że Uli zgodził się na coś takiego (a musiał się zgodzić, sądziłem, bo wiedział chyba, źe Guardiola to technokrata z autokratycznymi zapędami).
No więc jednak nie. Teraz w Bayernie zgodzili się pracować Salihamidžić z Kovačem.
A City gra imponująco.
11.11.2018 11:59
@Dieroten świetny tekst.
@Atari85 ależ oczywiście, że pomoże. Zarząd wprowadził Kovača na minę, to fakt, ale Kovač na tej minie wybuchł. W tym tekście bardzo ważny moment dotyczy Tuchela - nie tyle nawet jego samego, bo w naszej sytuacji i Tuchel by nie pomógł, ile pozycji trenera w klubie. Co trzeba zmienić drastycznie, to sposób zarządzania, organizowania pracy, hierarchię. Ale z nowym trenerem - któremu od początku zagwarantuje się to, czego domagał się Tuchel: pełnię władzy nad drużyną i absolutne wsparcie, nie tylko w mediach.
Edytowano : 2018-11-11 11:29:47
@Rizzitelli dokładnie.
11.11.2018 11:29
@superbayern Klopp nie przyjdzie, bez względu na zarząd. Póki co w Anglii ma wszystko. W tej chwili kontrakt z Bayernem byłby krokiem wstecz w jego karierze.
@Bayern1991 trener pokazał, że jego plan jest jeden. Kiedy ktoś po przeciwnej stronie stołu zmienia karty, Kovač staje się bezradny.
Jest jakiś powód, dla którego zawodnicy grają, jakby im się nie chciało albo jakby pozapominali, o co w piłce chodzi. I niekoniecznie musi to być ich bunt przeciwko trenerowi. Dlaczego u Juppa i w ostatnim sezonie Guardioli Müller był tak skuteczny? Dlatego, że trener stworzył system, w którym piłkarz o jego umiejętnościach mógł te umiejętności wykorzystać. Tego systemu nie da się teraz odtworzyć, bo Bayern nie ma już szybkich skrzydłowych. Kovač wymyślił sobie, że zamiast dominować w posiadaniu piłki, Bayern będzie grał bardziej defensywnie, pressingiem itd. Ponieważ (co @DonJupp4ever słusznie zauważył) nie ma ani zawodników, którzy dobrze czują się w takim systemie, ani doświadczenia w kierowaniu zespołami, które grają co trzy dni, więc postanowił rotować, ile tylko się da. W konsekwencji połowa drużyny się obraziła, a połowa nie umie ustabilizować formy.
Dla mnie zwolnienie Kovača to początek planu naprawczego. Nowy Bayern musi budować trener z wizją i dużą wyobraźnią taktyczną. Póki co mamy naszego Moyesa.
11.11.2018 10:05
@superbayern jakiekolwiek DNA mają Jupp i Zidane, ja chciałbym ich widzieć w roli trenerów Bayernu. Ponieważ Jupp odmówi, pozostaje Zidane. Niech więc tu wejdzie - to jest człowiek z zewnątrz, nikogo osobiście nie zna i z nikim się nie przyjaźni. I niech mu będzie wolno realizować jego własną, autorską wizję. Mimo całej rodzinności, ciągłości, tradycji etc., Bayern potrzebuje zmian.
11.11.2018 01:44
@superbayern skąd Ci się wzięło, że Guardiola oszukał Uliego? I niby w jaki sposób? Podszywając się za kogoś, kim nie jest?
Przeczytaj, proszę, raz jeszcze. Bo coś mi mówi, że stoimy na tym samym stanowisku.
Edytowano : 2018-11-11 01:29:04
@Danie1 ja nie wiem, co można mieć do Guardioli. Że nic u nas, poza oczywistymi oczywistościami, nie wygrał? Na to akurat złożyło się sporo czynników; Guardiola robił, co mógł. W odróżnieniu od wesołkowatych następców umiał najlepiej zutylizować umiejętności piłkarzy, których miał (vide: Müller).
11.11.2018 01:19
chyba nie ma sensu mówić o meczu. Widzieli wszyscy. To powiem o czym innym.
Ktoś ostatnio bronił Kovača. Ktoś uwierzył, że Kovač to dla Bayernu idealny trener. Ktoś dostrzegł w Kovaču "DNA" Bayernu (co samo w sobie jest bzdurą, bo ani kluby nie mają DNA, ani DNA nic ostatecznie nie determinuje - ma wpływ na mnóstwo kwestii, ale na szczęście człowiek nauczył się czerpać z wiedzy genetycznej i w samą genetykę ingerować). Ktoś utrzymywał, że w "DNA" Bayernu jest zapisana idea rodziny, że Bayern jest jak rodzina. Ten ktoś sprowadził do Bayernu Pepa Guardiolę, ponieważ dostrzegł w nim swojego mentalnego brata. Co do jednego się pomylił: Guardiola jest Katalończykiem, ale jest też profesjonalistą i technokratą: nie myli idei narodu z ideą rodziny i nie myli rodziny z wynikami, jakie osiąga.
Ja rozumiem, że Uli mógł się poczuć zdradzony, kiedy Guardiola zamienił Bayern na Manchester City. Może to Kalle podpowiedział, żeby uderzyć do Carlo. Carlo edwidentnie nawalił (również taktycznie - ale to temat na inną rozmowę), więc Uli wyprosił, wybłagał wręcz powrót Juppa. Jupp się zgodził, dalszą część historii znamy.
To naprawdę wygląda smutno: widok człowieka, który miał swoje głębokie przekonania, ale jedni go zdradzali, inni wykorzystywali, a nikt tak naprawdę nie podzielał jego wartości. (Szkoda tylko, że Uli okazał się również oszustem podatkowym, co wiele mówi o jego stosunku do Niemiec i zwykłych Niemców, Europy, solidarności społecznej itd.). I nic dziwnego, że wymyślił sobie Kovača: człowiek stąd, eks-piłkarza, naszego, członka rodziny, trenera...
Uli: czas zacząć pielić ogórek wspólnie z Juppem; niech kto inny stanie na czele Bayernu, niech da nam świeże spojrzenie.
11.11.2018 00:50
biorąc pod uwagę logikę ostatnich zmian, stawiam na Lothara ;P
Edytowano : 2018-11-10 14:13:49
aha, no i oczywiście Effe na wice
10.11.2018 14:12
@Sopariev z punktu widzenia nas, kibiców tu i teraz, te sporadyczne mecze z największymi potęgami rzeczywiście stanowią wyjątkową frajdę. W coraz mniejszym stopniu dotyczy to jednak meczów z różnymi Freiburgami i AEK: są interesujące albo wtedy, kiedy chcemy pooglądać sobie brutalne 6:0 w obłędnym stylu, albo wtedy, kiedy drużynie nie idzie i wygrywanie takich meczów staje się nieoczywiste i konieczne. Dla Ciebie i dla mnie cały sezon zasadniczy NBA wieje nudą, ale sama NBA generuje coraz większe zyski (https://www.statista.com/statistics/193467/total-league-revenue-of-the-nba-since-2005). Stawiam dolary przeciwko orzechom, że w dużej mierze dzieje się tak ze względu na coraz większą obecność NBA na rynkach azjatyckich. Czyli dla co najmniej połowy światowej populacji ten model nie tylko nie jest nudny - on się tam świetnie sprzedaje. I na pewno łatwiej byłoby tam sprzedać produkt taki jak Superliga, niż jakieś śmieszne mecze między Hoffenheim a Augsburgiem.
Oczywiście, kiedyś powstanie z tego masa krytyczna. Ludzie przejedzą się ciągłymi gierkami między Bayernem a Realem. Co wtedy? Bum! jakiś nowy format. Zrobi się cztery ligi interkontynentalne z pucharową drabinką po sezonie zasadniczym. Coś takiego bardziej zainteresuje rynki amerykańskie i pozwoli wyssać - o ile do tego czasu coś jeszcze się da - z Afryki.
Natomiast w idealnym świecie, w którym chcielibyśmy, żeby mecze Bayernu z Wolfsburgiem coś znaczyły, a przy tym były możliwie wyrównane, będziemy potrzebowali zupełnie innej dystrybucji kapitału. Kosztem największych - czy nam się to podoba, czy nie.
Hehe, kto wie, czy ten argument z jakością sportową nie był właśnie tym, który zniechęcił Hoeneßa i Kalle ;P
09.11.2018 18:20
nie chcę nic mówić, ale miał 2-3 lata, żeby znaleźć następcę Guardioli
Edytowano : 2018-11-08 23:58:05
@Mort - w punkt XD
08.11.2018 23:57
@JazGod założenie, że samorządne kluby wymyślą bardziej uczciwe i przejrzyste zasady, niż zewnętrzna organizacja, która na tych klubach zarabia, jest na pewno słuszne. Ale mnie razi jednak niekontrolowana koncentracja kapitału przez promil najbogatszych. Superliga, jakkolwiek pożądana z punktu widzenia Bayernu, byłaby bardziej elitarna i ekskluzywna niż jakiekolwiek istniejące wcześniej rozgrywki. Na jej powołaniu ucierpiałyby wszystkie kluby o potencjale marketingowym niższym niż najwyższy: od Tottenhamu aż po Slovan Liberec. I wszystkie federacje spoza TOP4. Niestety, Liga Mistrzów też zmierza w tym kierunku - i w tym sensie masz rację: lepiej, żeby tym kapitałem zarządzały zainteresowane kluby - ale prawdziwym problemem jest kierunek tych zmian.
08.11.2018 23:55
Superliga jest niczym więcej, jak tylko logiczną konsekwencją późnego kapitalizmu, a stanowisko Bayernu w tej sprawie - o ile prawdziwe - jak najbardziej pasuje do sprawnie zarządzanego przedsiębiorstwa. Tak naprawdę w obecnym formacie Liga Mistrzów niewiele się od Superligi różni: czterem federacjom zagwarantowano połowę (!) wszystkich miejsc, a tu płynność, jeśli jeszcze nie jest, to stanie się wkrótce śladowa; mistrzowie z małych lig mają jeszcze trudniej, niż mieli; pieniądze są coraz większe, ale faktycznie pulę tę dzieli pomiędzy siebie pewnie z 10-15 klubów. Poza tym z pieniędzmi pompowanymi do Anglii nie da się rywalizować. Toteż w interesie Bayernu jest albo Superliga, która zapewni bardziej równomierną dystrybucję środków wśród absolutnie najbogatszych (więcej stracą na tym West Hamy niż, dajmy na to, Legia albo Mainz), jednocześnie potęgując dysproporcje między najbogatszymi a całą resztą, albo chociaż zmiana prawa, która pozwoliłaby wejść do niemieckiej piłki azjatyckiemu i amerykańskiemu kapitałowi, a tym samym - w dalekiej perspektywie - pozwoli mierzyć się na równych warunkach z różnymi Manchesterami.
Nie sądzę jednak, żeby Bayern zdecydował się na założenie Superligi - przynajmniej jeszcze nie. Na pewno sondują rynek i zlecają różne badania. Wiele zależy od tego, ile warta stanie się piłka w Chinach. Jeszcze nie jest warta tyle, żeby ryzykować wściekłość europejskich fanów. Z drugiej strony, jak wiemy, gry komputerowe (zwłaszcza mobilne) już są, toteż Blizzard zaryzykował Diablo na komórki. Więc albo Superliga jest kwestią czasu, albo narodzi się jakaś inna, bardziej akceptowalna idea. Albo ludzie się ogarną i nastąpi świt nowej sprawiedliwości ;P
08.11.2018 20:33
ależ ten klub jest w przebudowie - tyle że w dom wariatów. Najpierw zatrudnia się najlepszego trenera na świecie, a kiedy ten prosi o wzmocnienia, daje mu się tanie pseudozamienniki. Następnie zatrudnia się trenera o bardzo odmiennej wizji, kupuje mu się - potencjalnie nawet za 80 mln euro - jakiegoś osiemnastoletniego jednosezonowca, a potem, kiedy z trenerem w konflikt wchodzi szatnia, staje się murem... po stronie szatni. Później zatrudnia się weterana, który z dobroci serca zgodził się przerwać pielenie ogródka, i chociaż ten wyraźnie uprzedził, że za pół roku odchodzi, to się za nim łazi, męczy go i namawia, żeby zmienił zdanie, tak długo aż straci się wszystkie szanse na normalny plan "B". W końcu trenerem zostaje nowicjusz, dyrektorem sportowym dyletant, Kalle wygaduje bzdury o konstytucji i prawach człowieka, a Uli wtóruje mu jakimiś dyrdymałami o krwi. Do tego jeszcze kabaret starszych panów skrzydłowych, których nie tylko się nie pożegna (w chwale i ze łzami w oczach, bo zasłużyli sobie), ale jeszcze przyspawa do płyty boiska na stałe.
Mam tylko nadzieję, że się w końcu ogarną, posypią głowy popiołem i pozwolą budować autorski projekt jakiemuś Zidane'owi.
08.11.2018 15:15
tu potrzeba więcej zmiennych. Bo nic po zwolnieniu Kovača, jeśli pozycja Ribéry'ego, Robbena i Müllera pozostanie nienaruszona. I nic po zwolnieniu Kovača, jeśli zastąpi go jeszcze większy no-name.
08.11.2018 02:00
udany jak udany, ja się wynudziłem.
@FCBx2 masz mniej więcej 67% racji. W dwóch przypadkach na trzy Guardiola wycisnąłby z tego materiału niewyobrażalne levele, ale w 33% skreśliłby bez zastanowienia.
08.11.2018 01:52
no tak, bo właśnie tak działa zarządzanie ludźmi w firmie, że się ich publicznie upokarza, wywala na zbity pysk, wrzeszczy opętańczo i wyśmiewa ich w mediach, a na koniec zatrudnia na zastępstwo bandę śpiewających kelnerów. Dwie, a nawet trzy sprawy: kiedy w grę wchodzą tak olbrzymie pieniądze i prestiż, wszyscy są pozabezpieczani klauzulami w umowach. Co więcej, różni ludzie mogą dysponować kompromitującą wiedzą na różne ciekawe tematy, a doprowadzeni do ostateczności mogą chcieć się nią podzielić. Efekt? Jeszcze większa afera i prawdziwy wysyp problemów, aż wreszcie w tym Bayernie pracować nie będzie chciał nikt. Poza tym, kto normalny chciałby pracować dla szefów-zamordystów, którzy wsparcia udzielają na pokaz, a na co dzień tolerują nepotyzm? Po drugie, o ile wiemy, to nie licząc Jamesa wszyscy z problemami należą do klubowej starszyzny. Można zdegradować jednego, ale jeśli zrobi się to z czterema czy pięcioma, zaraz nastąpi efekt domina i zbuntują się wszyscy. Możliwe nawet, że i z jednym będzie trudno, bo poprą go pozostali. Możliwe też, że ostatnie wypowiedzi Kimmicha świadczą o jakimś konflikcie w drużynie, którego przedmiotem są hierarchia i władza. Tak czy inaczej, żeby rozwiązać taką sprawę, trzeba wykazać się naprawdę dużym talentem dyplomatycznym, a tego matka natura Uliemu niestety poskąpiła. (Tu wypada wyrazić uznanie dla Bernata, że po tym, co tamten palnął na konferencji, Bernat zachował się jak dorosły człowiek). Po trzecie wreszcie, zamiast wysłuchiwać bredni o jakiejś odsieczy z rezerw, ja bym bardzo chciał poznać jakieś konkretne nazwiska: kto z tych nastoletnich tytanów talentu nadaje się do gry w dorosłej drużynie? Kogóż to przeoczyli Guardiola, Ancelotti i Heynckes? Przykro to mówić, ale wygląda na to, że Bayern znalazł się w podobnej sytuacji co Manchester United po odejściu czerwononosego Szkota - zespół się zestarzał, jego kręgosłup pozostał ten sam, eksperymenty albo się nie udały (Rudy, Costa, Götze), albo są na prostej drodze donikąd (Sanches, Tolisso, Coman). A z Kovačem problem jest teraz niestety i taki, że nawet gdyby dyskretnie zwolnić Müllera et consortes, Kovačowi strasznie trudno będzie odbudować autorytet u tych, którzy zostaną. No bo ci, którzy zostaną, widzieli przecież, jak było. A inni, którzy nie widzieli, czytali w "Bildzie" lub SMS-ach od Hummelsa. Winą zarządu jest, że do tego dopuścił, ale tu potrzebny jest rozsądny plan naprawczy, a nie wymachiwanie szabelką.
07.11.2018 15:52
oby się tylko nie okazało, że Kimmich jest cynikiem pozującym na profesjonalistę, który szykuje sobie transfer do Manchesteru City ("nasz trener bez względu na wszystko jest super", "naszego trenera wszyscy szanujemy", "któregoś dnia sięgniemy z nim gwiazd"). Pewnie nie, pewnie po prostu chce być liderem - lepiej niż Boateng, który swego czasu wprost dawał do zrozumienia, że chce być liderem, ale na boisku zachowywał się bardziej jak tekturowa atrapa - chociaż diabli wiedzą. Póki co Kimmichowi daleko do Lahma, jednak bardzo, bardzo szkoda by było, gdyby sobie poszedł.
07.11.2018 01:27
@DieRoten różnica między Guardiolą i Zidane'em a Kovačem jest taka, że pierwszy i drugi byli wybitnymi piłkarzami, wielokrotnymi mistrzami i w topowych klubach, zdobywcami europejskich pucharów i nagród indywidualnych. Kovač nawet w Bayernie za wiele nie pograł, a nie był to w końcu najsilniejszy Bayern wszechczasów.
06.11.2018 16:37
gdzie indziej była mowa, że oni traktują Kovača jak kumpla. No to jak to z kumplem: pograli w ziemniaka, pochachali się i zwinęli do domu ;P
06.11.2018 11:38
@admin dziękuję. Wybacz tę pewną dozę agresji - w tym przypadku była to raczej mowa pozornie zależna. Kovač to nie jest w mojej opinii trener najgorszy na świecie, w przeciętnym Frankfurcie poradził sobie dobrze, w ponadprzeciętnej Chorwacji wcale (no ale specyfika pracy selekcjonera jest inna). Wyobrażam sobie natomiast, że ludziom, którzy na co dzień pracowali z Guardiolą i Heynckesem, musi wydawać się niepoważny.
@Rufus87 masz rację, to nieprofesjonalne. Nie wiemy jednak, czy do podobnych spotkań rzeczywiście nie doszło. Czy te kontrolowane przecieki nie miały poprawić pozycji negocjacyjnej piłkarzy, tak żeby łatwiej było coś wymusić na Ulim i Karlu. Mnie też się to nie podoba, też myślę, że to bufonada, ale jeszcze bardziej nie podoba mi się brak wizji i niekonsekwencja, które od paru lat coraz wyraźniej cechują pracę zarządu. Zatrudnienie Guardioli to była petarda, ale z Guardiolą jest chyba trochę tak, jak z Mourinho: obaj uzależniają drużyny od siebie, obaj wyciskają piłkarzy jak cytrynę (obaj też, choć w różnym stopniu, pomagają się piłkarzom rozwinąć - tu do Guardioli prawdopodobnie nikt nie ma startu). Przypominam, że kiedy Bayern gniótł Barcelonę na Camp Nou, była to Barcelona, którą Guardiola niedawno opuścił, ale którą wciąż próbowano prowadzić jego metodami. Nie udało się. Dzisiaj ludzi, którzy pracowali tam z Guardiolą, już praktycznie nie ma; zostali Busquets, Pique, Messi i może ktoś jeszcze. A u nas? Wciąż ci sami, którzy iks lat temu wygrali Ligę Mistrzów, a potem orali z Pepem wszystkie nieprzyjacielskie boiska, z rywalami włącznie. Błędem było wypuszczenie Guardioli, ale błędem był też brak systematycznych zmian w trzonie kadry. To też cecha wielkich, wizjonerskich firm, że musisz się zmieniać - czasem dla samej zmiany. Bo ludzie się wypalają, bo projekty przestają być dla nich inspirujące, bo robiąc wciąż to samo nieuchronnie wpadają w rutynę. No więc Bayern w nią wpadł, a podczas gdy Guardiola - za duże, ale nie aż tak kosmiczne pieniądze - realizuje swój nowy, autorski projekt w Manchesterze City, my musimy oglądać smutny cyrk z dwójką skądinąd sympatycznych Bałkańczyków, którzy niczym Alicja w krainie czarów sami prawdopodobnie nie do końca wiedzą, jak się tutaj znaleźli i jak ten świat działa. I to niestety nasi weterani nie tylko wykorzystują, ale i - co gorsza - świetnie widzą i rozumieją. Dla nich to już chyba naprawdę ostatnia okazja, żeby wygrać coś dużego, a że w ostatnich pięciu latach cztery razy otarli się o triumf w Europie, mają powód wierzyć, że są lepsi i młodsi niż w rzeczywistości. I tylko zachodzę w głowę, po co Kovačowi było to wszystko.
Edytowano : 2018-11-06 11:10:11
@Sopariev a kto mówi, że to jedyny problem? Monokauzalizm to w ogóle bzdura; Ancelotti zaczął pracę z grupą ludzi, którzy u poprzedniego szefa wykręcili 110% możliwości, a jeszcze wcześniejszy zrobił z nich półbogów, tak że - w ich mniemaniu - drżała przed nimi cała Europa. Co gorsza, miał jakiś tam plan, może nawet wybitny, ale jego przełożeni najwyraźniej nie ufali mu całkowicie - tak samo zresztą jak nie ufali Guardioli, któremu zamiast produktów luksusowych oferowali tanie zamienniki. Sorry, ale jeśli chcesz mieć najlepszą restaurację na świecie i zatrudniasz szefa kuchni z kolekcją gwiazdek Michelin, to musisz dawać mu to, czego chce. A jeśli się znudzi, wda w konflikt z załogą albo pójdzie gdzie indziej, gdzie mu lepiej zapłacą, to nie zatrudnisz na jego miejsce kierownika pierogarni. Chyba że chcesz wszystko zburzyć i zacząć od zera - masz prawo, ale wtedy wszystko musisz zmienić: od wystroju wnętrz aż po ludzi pracujących na zmywaku.
06.11.2018 10:56
dzień dobry wszystkim.
@Prezes42 no pewnie, że kiedyś było lepiej. Taki Keane łamał innym nogi i nawet się nie zastanawiał, a dzisiaj by powiedzieli, że sukinsynowi prąd odłączyło. Btw, nie, nie było lepiej.
@efe71 a jacy to arcyzdolni juniorzy opuścili Bayern w ostatnich pięciu latach? Jeżeli chodzi o szkolenie i wymianę pokoleniową, to problem nie polega na tym, że starzy zblazowani grają bez względu na wszystko, tylko na tym, że nie ma ich kto zastąpić. I to się tyczy nie tylko nastolatków z rezerw. Coman lepszy od Robbena? Błagam.
@Rufus87 mylisz się - tu jednak chodzi o to, kim się jest i co się sobą reprezentuje. Ja się Hummelsom, Robberym i innym Müllerom nie dziwię. Wyobraźmy sobie sytuację, że pracujesz w wielkiej korporacji marketingowej, która w swoim fachu należy do TOP10. Pracowałeś z pieprzonymi mistrzami, geniuszami, wizjonerami, którzy wymagali absurdalnie wiele, ale też oferowali wszystko, czego można wymagać: byli ambitni, zorientowani na sukces, ale też zależało im na tym, żeby wykrzesać wszystko z podwładnych. No i pewnego dnia Twoim szefem zostaje koleś, którego największym osiągnięciem jest stworzenie zabawnego fanpejdża na Facebooku. Żeby było jasne: to jest naprawdę zabawny fanpejdż - w ciągu 12 miesięcy zdobył mnóstwo fanów. I Ciebie też śmieszy. Dajesz więc szansę temu kolesiowi, ale już podczas pierwszego spotkania firmowego okazuje się, że może on nie ogarniać absolutnych podstaw. "Nic mnie nie obchodzi wiedza, jak osiągnąć wyniki; my będziemy tworzyli fajne fanpejdże, ale najważniejsze jest, żeby nowy post pojawiał się zawsze we wtorek o 17:15". Ale to tajemnica służbowa, bo jeśli ktoś dowie się o tym fanpejdżu 15 minut wcześniej, nastąpi katastrofa. No więc przyjmijmy, że chociaż całą sprawę uważasz za idiotyzm, to wstępnie się zgadzasz. Niestety, wkrótce Twoje obawy okazują się uzasadnione: Twój przełożony nie tylko się myli (inne agencje marketingowe jadą po nim jak po burej suce), ale też, co gorsza, nie ma pojęcia o pracy projektowej, nie radzi sobie z personelem, robi dobrze CEO za nic, a kiedy już ma zaprezentować comiesięczne wyniki, gubi się we wszystkim jak ślepe dziecko we mgle.
Sorry, ale kiedy słyszę, że trenerem Bayernu zostaje pajac, który uważa taktykę za coś przypadkowego, to ja mu udanej przyszłości nie wróżę. I nie dziwię się, że Müller czy Hummels wolą pracować z kimś, kto taktykę ogarnia, kto da im to, co dawał Guardiola (ciągła nauka, niepowtarzalne schematy, przekraczanie własnych możliwości) czy chociaż Jupp Heynckes (organizacja pracy, precyzja, powtarzalność).
06.11.2018 08:34