W 1936 roku Josef „Sepp” Herberger, trener reprezentacji Niemiec, stwierdził w liście skierowanym do Felixa Linnemanna, kierownika sekcji piłki nożnej Związku Wychowania Fizycznego Rzeszy (NSRL), że należy utworzyć ligę ogólnokrajową.
Narodziny w
bólach
Liga ogólnonarodowa dla najlepszych zespołów miała zastąpić dotychczasowy
system wyłaniania mistrza, a jej celem była głównie profesjonalizacja klubów i
piłkarzy. Wybuch drugiej wojny światowej zahamował próby jej utworzenia.
Po zakończeniu działań zbrojnych skoncentrowano się najpierw na odbudowie
kraju, chociażby pod względem gospodarczym. Herberger jednak nie porzucił
swojego pomysłu. Wykorzystywał popularność i autorytet, jakimi się cieszył, aby
promować w mediach i wśród działaczy regionalnych związków ideę powołania
Bundesligi.
Niemiecki futbol głęboko zakorzeniony był w strukturach regionalnych. Stanowiło to echo historycznych podziałów państwa na wiele niezależnych księstw oraz królestw. Federacje lokalne posiadały dużą autonomię i silne wpływy lokalne. Organizowane przez nie rozgrywki przyciągały dużą liczbę kibiców, którzy identyfikowali się z piłkarzami, pochodzącymi z ich miast i okolic. Każdy mecz był ważnym wydarzeniem, jak i jednocześnie elementem miejscowej kultury. Przywiązanie do lokalności to coś, co w dalszym ciągu w jakimś stopniu obecne jest we współczesnej niemieckiej piłce nożnej.
Podczas gdy działacze obawiali się, że utworzenie Bundesligi doprowadzi do marginalizacji mniejszych klubów, Herberger usilnie przekonywał, że zawody lokalne nie pozwalają na pełne wykorzystanie potencjału krajowych piłkarzy, a ogólnonarodowa liga przyniesie masę korzyści reprezentacji, niemieckim talentom, ale także trenerom i wszystkim klubom. Poza tym zawodowa liga spowodowałaby, że selekcjoner mógłby wreszcie powoływać do kadry graczy grających za granicą i mających podpisane umowy o pracę. Wcześniej zabraniał mu tego „stanowczy stosunek Niemców do zawodowstwa”, jak napisał Uli Hesse w książce Bayern. Globalny superklub.
Póki reprezentacja i kluby radziły sobie dobrze, nikt nie zauważał
pogłębiających się różnic między futbolem niemieckim a tym profesjonalnym,
uprawianym przykładowo we Włoszech i Anglii. Drużyny z Półwyspu Apenińskiego
oferowały piłkarzom ogromne sumy. Gdyby jakiś czołowy reprezentant
„Nationalelf” podpisał z którymś z nich kontrakt, Herberger nie mógłby go już
powoływać. Bliski przejścia do Interu Mediolan był na przykład Uwe Seeler,
legendarny napastnik Hamburgera SV. Nie mogło być jednak tak, że najlepsi
piłkarze z Niemiec będą grali poza ojczyzną. Musieli mieć dogodne warunki u
siebie. Przeszkodą były jednak pieniądze. Profesjonalizacja oznaczała, że kluby
musiałyby płacić podatki czy składki zdrowotne, a tego z początku nikt nie
chciał.
Dystans między Niemcami i Europą Zachodnią wzrósł. W sezonie 1961/1962 w
Pucharze Europy Mistrzów Klubowych FC Nürnberg w ćwierćfinale otrzymał srogie
lanie od Benfiki, późniejszego triumfatora. Rok wcześniej HSV nie podołał w
półfinale Barcelonie, a dwa lata wstecz Eintracht Frankfurt przegrał
zdecydowanie finał, mierząc się z Realem Madryt. Natomiast reprezentacja na
rozgrywanych w Chile Mistrzostwach Świata w 1962 roku zawiodła – po wyjściu z
grupy poniosła klęskę w ćwierćfinałowym starciu z Jugosławią.
Naciski Herbergera i czynniki te doprowadziły wreszcie do utworzenia
Bundesligi, za czym opowiedziała się większość delegatów w trakcie walnego
zgromadzenia DFB, które odbyło się 28 lipca 1962 roku. Zawodnicy mieli być
licencjonowani, a więc nie do końca zawodowcami. Ronald Reng napisał: „[…]
pensja piłkarzy ligowych została ograniczona do 1200 marek. Przy kwotach
odstępnego za jednego gracza można było płacić nie więcej niż 50 tysięcy marek
i żaden klub nie mógł kupić więcej niż trzech zawodników”. Osiągnięto kompromis.
Liga zgodnie z planem wystartowała w sierpniu przyszłego roku.
Bayern poza Bundesligą
Wybór klubów do nowej ligi był procesem złożonym i opartym na kilku kryteriach.
Związek wziął pod uwagę sukcesy drużyn w Oberligach osiągane w poprzednich
dwunastu sezonach, przeliczając je w niejasny sposób na punkty i tworząc przy
tym ich ranking. Uwzględniono także zasoby finansowe oraz zadbano o to, aby
każdy region Niemiec Zachodnich miał swojego przedstawiciela w Bundeslidze.
Kontrowersji przysporzył oczywiście system punktacyjny. Niektóre kluby i ich
kibice poczuli się niesprawiedliwie pominięci. Oburzenia nie kryły zwłaszcza
Alemannia Aachen i Rot-Weiß Oberhausen. Miejsca w nowo utworzonej lidze zabrakło
również dla Bayeru Leverkusen, Borussii Mönchengladbach, czy Fortuny
Düsseldorf.
Wreszcie wyselekcjonowano szesnaście zespołów, które zagrały w inauguracyjnym
sezonie Bundesligi. Były to: Eintracht Brunszwik, Hamburger SV i Werder Brema z
Oberligi Nord, Borussia Dortmund, FC Köln, Meidericher SV (dzisiejszy MSV
Duisburg), Preußen Münster i Schalke 04 Gelsenkirchen z Oberligi West, FC
Kaiserslautern i FC Saarbrücken z Oberligi Südwest, Eintracht Frankfurt,
Karlsruher SC, FC Nürnberg, TSV 1860 Monachium i VfB Stuttgart z Oberligi Süd,
jak i Hertha z Oberligi Berlin.
Pierwszym mistrzem została ekipa „Kozłów” z Kolonii, którą prowadził Georg
Knöpfle. Z ligą pożegnały się zaś „Orły” z Münster oraz „Die Molschder” z
Saarbrücken. Tytuł króla strzelców przypadł zaś Uwe Seelerowi, który zdobył
trzydzieści bramek.
W Rankingu Dwunastoletnim opracowanym dla Oberligi Południowej Bayern zajął szóste miejsce, o jedno wyżej od TSV 1860. Jednak to „Lwy” zostały zaproszone do Bundesligi. Stało się tak – jak wyjaśnił to w liście niemiecki związek – ponieważ TSV wygrał Oberligę w sezonie 1962/1963 i jako mistrz zasługiwał na miejsce w ogólnokrajowej lidze. Wcześniej takiego kryterium nie było. Podano drugi powód, także dopiero wymyślony, otóż żadne miasto nie mogło być reprezentowane przez więcej niż jeden klub w pierwszym sezonie Bundesligi.
Oswajanie z Regionalligą
Pomimo iż Bayern był broniony przez prasę, która domagała się, żeby to on
występował w najwyższej klasie rozgrywkowej, późniejsi historycy stwierdzili,
że „Gwiazda Południa” raczej od razu nie poradziłaby sobie w niej pod względem
organizacyjnym i finansowym. Dodatkowo do lokalnego rywala odeszli najlepsi
zawodnicy – Willhelm „Willi” Giesemann i Peter Grosser. Bliski opuszczenia
klubu był Franz Beckenbauer. W kadrze było kilku utalentowanych piłkarzy, ale
należało im dać szansę. Do tego potrzebny był odważny i mający własną wizję
trener. Takim kimś okazał się Zlatko Čajkovski.
Sprzeciwy „Bawarczyków” i pozostałych niezadowolonych klubów na nic się zdały.
Musiały przystąpić do rozgrywek Regionalligi, podzielonej geograficznie na pięć
grup. Na południu do rywalizacji w sezonie 1963/1964 przystąpiło dwadzieścia
zespołów. Ligę niespodziewanie wygrał Hessen Kassel, a Bayern uplasował się na
drugim miejscu. Dwadzieścia dwa mecze wygrał, osiem zremisował i tyle samo
przegrał. Najlepszym strzelcem monachijczyków był Rainer Ohlhauser, zdobył
trzydzieści trzy gole, o dwa mniej niż Klaus-Peter Jendrosch z Kassel. Zarówno
Hessen, jak i Bayern, wzięły udział z turnieju mającym wyłonić drużyny, które
awansują do Bundesligi.
Osiem zespołów zostało podzielonych na dwie grupy. Zwycięzca każdej z nich
uzyskiwał bezpośrednią promocję do najwyższej ligi. „Die Roten” musieli
rywalizować z Borussią Neunkirchen, St. Pauli i Tasmanią Berlin. Okazali się
gorsi od pierwszego z wymienionych klubów, obecnie grającego w szóstej lidze.
Przegrali z nim u siebie 0:2, a na wyjeździe wygrali po strzeleniu jednego
gola. Z berlińczykami zremisowali 1:1 oraz ponieśli porażkę 3:0 oraz dwukrotnie
rozbili zespół z Hamburga – 6:1 na własnym stadionie i 0:4 jako gość. Marzenia
o Bundeslidze trzeba było odłożyć na kolejny rok.
Po upragniony awans
Następny sezon Bayern rozpoczął również pod wodzą „Čika” Čajkovskiego. Drużynę
opuścił choćby Werner Ipta, który przeniósł się do Grasshopperu Zurych, a
Herbert Erhardt, Mistrz Świata z 1954 roku, zakończył karierę. Wzmocnili ją
natomiast Boliwijczyk Ramiro Blacut z Club Ferro Carril Oeste, Gerd Müller z
TSV 1861 Nördlingen i Manfred Schwalm z VfB
Oldenburg.
Monachijczycy grali w ofensywnym ustawieniu 1–4–2–4,
co skutkowało strzelaniem wielu goli, aż stu czterdziestu sześciu w Oberlidze.
Ohlhauser zdobył czterdzieści dwie z nich, a Müller trzydzieści trzy.
Legendarny Gerd zadebiutował w Bayernie w październiku 1964 roku na
Möslestadion. Wówczas podopieczni Čajkovskiego wbili miejscowemu Freiburgerowi
FC jedenaście bramek, tracąc przy tym samemu dwie. On sam trafił do siatki
rywali zaraz po rozpoczęciu drugiej części gry.
W omawianym sezonie Bayern często wygrywał wysoko. Dla przykładu dziewięć
bramek wbił zespołom TSG Ulm (dzisiejszy SSV Ulm) i Wacker Monachium, dziesięć
choćby SV Darmstadt i FC Emmendingen. Młodemu zespołowi przytrafiło się
pięć porażek, ale były to wypadki przy pracy. Dwie z nich już na początku
sezonu, ale od czwartej kolejki zanotował on serię dziewiętnastu meczów bez
przegranej.
W drugiej fazie, czyli kwalifikacjach do Bundesligi, klub ze stolicy Bawarii
trafił na Alemannię Aachen, której trener chciał uniknąć, Saarbrücken oraz
Tennis Borussię Berlin. Tylko raz musiał uznać czyjąś wyższość, mianowicie „Die
Molschder”. Zremisował na wyjeździe z akwizgrańczykami, w pozostałych
spotkaniach zwyciężył.
W ostatnim meczu „Gwiazda Południa” zmierzyła się 26 maja 1965 roku z drużyną z
Berlina. Na Mommsenstadion zasiadło piętnaście tysięcy osób. „Fiołki” nie miały
już szans na awans, monachijczykom w zasadzie wystarczył remis. Promocję do
Bundesligi przypieczętowali jednakże efektownym zwycięstwem. Werner Wolff,
bramkarz gospodarzy, osiem razy wyciągał piłkę z własnej bramki. Cztery
trafienia zanotował dwudziestoczteroletni wówczas Ohlhauser, dwa Rudolf
Nafziger, po jednym – Gerd Müller i Dieter
Brenninger.
To był ostatni raz, gdy Bayern zagrał w drugiej lidze. W sierpniu rozpoczął
zmagania w najwyższej klasie rozgrywkowej oraz marsz ku usłanej trofeami
wielkości.
Komentarze