Bayern z końcówki lat 80. i początku 90. był klubem znajdującym się w rozkroku między erą rodzimych piłkarzy a dostosowaniem się do zmian, które powoli zaczęły zachodzić w futbolu i go przeobrażać. Tym samym musiał znaleźć swoją nową tożsamość.
Jednym z fundamentów Bayernu Monachium jest opieranie zespołu na najlepszych niemieckich zawodnikach i dawaniu szans wychowankom, „chłopakom stąd”. Stało się to jednym z kluczowych elementów jego sukcesów. Trzon reprezentacji „Die Mannschaft” zawsze stanowili piłkarze grający na co dzień w stolicy Bawarii. Franz Beckenbauer, Philipp Lahm, czy Lothar Matthäus, którzy uosabiali determinację, ciężką pracę oraz nieustępliwą wolę zwyciężania, byli liderami zarówno w klubie, jak i w kadrze.
Współcześnie trudno oczekiwać, żeby tak było kropka w kropkę, choć Bayern w dalszym ciągu będzie miał na radarze i ściągał najlepszych rodzimych piłkarzy. Wraz ze zmieniającym się światem i nowymi trendami, w pewnym momencie musiała się nieco zmienić strategia „Gwiazdy Południa”. Początki umiędzynarodowienia klubu nie były jednak kolorowe.
Jeszcze w sezonie 1984–1985 w kadrze Bayernu znajdowało się trzech obcokrajowców. Byli to: Jean-Marie Pfaff, Søren Lerby oraz Uğur Tütüneker, który nigdy nie zadebiutował w pierwszym zespole. Pierwszy z nich, belgijski bramkarz, przychodząc do Monachium miał opinię jednego z najlepszych bramkarzy w Europie. W bawarskim klubie szybko udowodnił swoją wartość i stał się filarem defensywy. Lerby natomiast miał zastąpić Paula Breitnera, lecz w opinii wielu nie do końca spełnił pokładane w nim nadzieje. Nie zmienia to faktu, że przez trzy lata pobytu w Bayernie grał regularnie w pierwszym zespole, dwukrotnie zdobył mistrzostwo i krajowy puchar.
W kampanii 1986–1987 Lerby i Tütüneker byli już w innych klubach, natomiast w kadrze FCB znaleźli się belgijski bramkarz Robert Dekeyser. Zagrał on tylko w jednym meczu, w 1/8 finału Pucharu Niemiec, w którym „Bawarczycy” stracili trzy gole, ulegając Fortunie Düsseldorf. W październiku 1986 roku do zespołu ze szwajcarskiego Young Boys doszedł obiecujący i bramkostrzelny Lars Lunde. Duńczyk w Bayernie zdołał zagrać jedynie w trzydziestu spotkaniach, w tym siedmiu od pierwszej do ostatniej minuty, strzelił trzy gole. Został wypożyczony do FC Aarau prowadzonego przez Ottmara Hitzfelda. Będąc z powrotem w Szwajcarii, w kwietniu 1988 roku Lunde podczas jazdy zignorował czerwone światło, po czym jego auto zderzyło się z pociągiem, a piłkarz zapadł w śpiączkę trwającą 240 godzin.
Bayern zaczął się odważniej stawiać na zawodników spoza ojczyzny właśnie w tym czasie, o czym pisał Uli Hesse w swojej książce:
Od końca 1987 do połowy 1991 roku do Bawarczyków dołączył oszałamiający zaciąg piłkarzy z zagranicy: Bernardo (Brazylia), Harald Cerny (Austria), Johnny Ekström (Szwecja), Mark Hughes (Walia), Erland Johnsen (Norwegia), Brian Laudrup (Dania), Mazinho (Brazylia), Alan McInally (Szkocja), Radmilo Mihajlović (Jugosławia), Allan Nielsen (Dania) i Jan Wouters (Holandia).
Żaden z tych piłkarzy nie został legendą najlepszego niemieckiego klubu, choć oczekiwania i pieniądze wydane na część z nich były jak na tamte czasy duże.
Hughes zasłynął tym, że jednego dnia wystąpił w meczu Walii z Czechosłowacją, a parę godzin później wszedł na boisko przeciwko Borussii Mönchengladbach w ramach DFB–Pokal. Wiele spodziewano się po McInallym, który został zakupiony za 3,3 miliona marek. W pierwszym sezonie wyglądał obiecująco, strzelił dziesięć goli i zanotował dwie asysty. W kolejnych dwóch z powodu nękających go kontuzji na boiskach Bundesligi pojawił się łącznie dziewięć razy, ani razu nie zdobył wówczas bramki.
Następcą legendarnego Gerda Müllera miał też być urodzony w bośniackiej w Fočy Radmilo Mihajlović, kupiony przez „Die Roten” za 1,9 miliona marek z Dinama Zagrzeb, w którym nie miał powalających liczb. Najlepsze osiągał w pierwszym swoim klubie, czyli w Željezničarze Sarajewo. Dla Bayernu w Bundeslidze w 34 spotkaniach zdobył tylko cztery gole i dołożył dwie asysty. Harald Cerny to natomiast Austriak, którego rodzina pochodziła z Czech. Obecnie jest uznawany za legendę TSV 1860… Dla „Lwów” grał przez dwanaście lat, lecz przygodę z poważnym futbolem zaczął od drużyn młodzieżowych Bayernu. W 1992 roku ten prawy pomocnik został przeniesiony do kadry pierwszego zespołu, w którym to zagrał w siedemnastu spotkaniach, przy czym raz pokonał bramkarza rywali, dwa razy zaś asystował przy bramkach kolegów.
Erland Johnsen był środkowym obrońcą, który dla Bayernu zagrał w 29 meczach. Większą karierę zrobił w Chelsea, czyli w kolejnym jego klubie. Johnny Ekström zdołał wystąpić w 23 spotkaniach ligowych, zdobył w nich siedem bramek. Dwa gole wbił również w Pucharze UEFA, gdy Bayern pokonał w Warszawie Legię 3:7. Allan Nielsen, środkowy pomocnik, jako osiemnastolatek przeniósł się z Esbjergu do „Bawarczyków”, dla których rozegrał sześć minut w ligowym starciu z Herthą (7:3).
Jan Wouters przeniósł się do Bayernu w wieku trzydziestu jeden lat, jako jeden z najważniejszych zawodników Ajaksu Amsterdam i etatowy reprezentant swojego kraju. W 1990 r. zdobył tytuł Holenderskiego Piłkarza Roku. W stolicy Bawarii nie wpasował się w styl nowego zespołu, nie był w stanie wpłynąć znacząco na wyniki, ani nie zyskał statusu kluczowej postaci.
Bundesligi nie podbili także reprezentanci Brazylii – Bernardo i Mazinho Oliveira. Pierwszy z nich, defensywny pomocnik, wystąpił w zaledwie czterech meczach w barwach Bayernu. Kosztował dwa miliony marek. Dołączył do klubu w lipcu, a już pod koniec września wrócił do ojczyzny. Drugi wyglądał lepiej, w pierwszym swoim sezonie zdobył osiem goli, lecz nie potrafił wygrać rywalizacji w ataku z Bruno Labbadią i bramkostrzelnym Rolandem Wohlfarthem.
Z grona osób wymienionych przez Hessego dobrze prezentował się Brian Laudrup, choć jego rozwój został przyhamowany za sprawą kontuzji więzadła krzyżowego, które przeszkadzały mu w pokazaniu pełni swoich umiejętności. Do Bayernu urodzony w Wiedniu Duńczyk przeszedł z Bayeru Uerdingen (dzisiejszy KFC Uerdingen) za sześć milionów marek. Był uznawany za jednego z najlepszych skrzydłowych swojego pokolenia. Stał się ulubieńcem monachijskich kibiców i zyskał mocną pozycję w drużynie, o czym może świadczyć fakt, że nie bał się zarzucić Franzowi Beckenbauerowi i Karlowi–Heinzowi Rummenigge siania chaosu w zespole. Łącznie zagrał w 63 spotkaniach, w których strzelił jedenaście goli i zanotował piętnaście asyst, po czym przeniósł się do Fiorentiny, grającej w najlepszej w tamtym momencie lidze piłkarskiej.
Początek internacjonalizacji Bayernu zbiegł się i miał swój wpływ na przeciętny okres w historii klubu, zwieńczony wyłącznie trzema mistrzostwami kraju. Do tego następowały częste zmiany na stanowisku trenera. Oprócz spektakularnych wyłącznie na papierze transferów, pozostała część kadry nie była wówczas wystarczająco mocna. W klubie znajdowali się młodzi, którzy dopiero za jakiś czas mieli stanowić trzon zespołu: Markus Babbel, Stefan Effenberg, Thomas Strunz i Christian Ziege.
Komentarze