DieRoten.pl
Reklama

Lyon pokonany! Bayern melduje się w finale!

fot.
Reklama

Bayern Monachium ma już za sobą pięćdziesiąty pierwszy oficjalny mecz w ramach sezonu 2019/20. Tym razem drużynie prowadzonej przez Hansiego Flicka przyszło walczyć o awans w Lidze Mistrzów.

Drużyna rekordowego mistrza Niemiec pod wodzą Hansiego Flicka mierzyła się dziś w Lizbonie w ramach półfinału Ligi Mistrzów z drużyną Olympique Lyon. Warto przy okazji podkreślić, iż dla monachijczyków był to dokładnie pięćdziesiąty pierwszy oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2019/20!

Koniec końców pojedynek na Estadio Jose Alvalade zakończył się zwycięstwem 3:0 piłkarzy „Gwiazdy Południa”. Bramki dla klubu ze stolicy Bawarii dzisiejszego wieczoru zdobywali kolejno Serge Gnabry (dwukrotnie) oraz niezawodny w tym sezonie Robert Lewandowski.

Dzięki wygranej nad Olympique monachijczycy zameldowali się w finale, gdzie czeka już na nich PSG, po tym jak paryżanie pokonali RB Lipsk (również 3:0). Przy okazji warto nadmienić, iż „Bawarczycy” zanotowali dziś historyczne, bo 200. zwycięstwo w historii swoich występów w Champions League!

Tym razem na przygotowania do ostatniego pojedynku w tym sezonie, zespół rekordowego mistrza Niemiec będzie miał niespełna cztery dni, kiedy to w najbliższą niedzielę o 21:00 przyjdzie im powalczyć o upragnione trofeum Champions League z Paris Saint-Germain.

Flick nie zmienia zwycięskiej jedenastki

W porównaniu do spotkania sprzed kilku dni, kiedy to zawodnicy rekordowego mistrza Niemiec rozbili na Estadio da Luz ekipę Barcelony aż 8:2 w ramach 1/4 finału elitarnych rozgrywek Ligi Mistrzów (po dwóch trafieniach Muellera i Coutinho, Perisica, Lewandowskiego, Kimmicha oraz Gnabry'ego), trener Flick nie dokonał ani jednej zmiany.

Bardzo dobrą wiadomością bez wątpienia jest fakt, że w porównaniu do poprzednich potyczek z Chelsea i Barcą, tym razem w kadrze meczowej znalazł się Benjamin Pavard, który z powodu kontuzji lewej stopy był zmuszony pauzować przez ponad trzy tygodnie.

Francuz odzyskał pełną sprawność i zgodnie z wczorajszymi zapowiedziami 55-letniego szkoleniowca klubu ze stolicy Bawarii znalazł się dziś na ławce rezerwowych.

Mając na uwadze obecną nieskazitelną sytuację kadrową, monachijczycy dzisiejsze zawody na Estadio Jose Alvalade rozpoczęli w następującym ustawieniu:  Manuel Neuer w bramce, Joshua KimmichJerome BoatengDavid Alaba oraz Alphonso Davies w obronie. W przypadku środka pola, wystąpił tam duet Thiago, & Leon Goretzka.

Jeśli natomiast mowa o skrzydłach to Hansi postawił na Ivana Perisica oraz Serge'a Gnabry'ego. Funkcję napastnika tradycyjnie pełnił Robert Lewandowski, podczas gdy za jego plecami wystąpił Thomas Mueller. Na ławce rezerwowych zasiedli z kolei: Ron-Thorben Hoffmann, Sven UlreichNiklas SueleLucas HernandezAlvaro OdriozolaCorentin TolissoMickael CuisancePhilippe CoutinhoJavi MartinezBenjamin PavardKingsley Coman oraz Joshua Zirkzee.

Gnabry show w Lizbonie!

Ku zaskoczeniu wszystkich, drużyna prowadzona przez Rudiego Garcię zaczęła z wysokiego C i od samego początku starała się zagrozić bramce strzeżonej przez Manuela Neuera. Na pierwszą groźną sytuację nie przyszło nam czekać zbyt długo, albowiem już w 4. minucie po stracie w środka pola z kontrą pobiegł Depay, ale szczęśliwie dla FCB, Holender spudłował.

Piłkarze Lyonu poczuli krew i coraz śmielej atakowali pole karne monachijczyków, którzy momentami grali bardzo chaotycznie i popełniali niepotrzebne błędy − na całe szczęście nie zostały one wykorzystane przez Olympique...

W 14. minucie Francuzi mogli wyjść na prowadzenie, ale genialną interwencją popisał się Boateng, który w ostatniej chwili wybił piłkę na rzut rożny. Cztery minuty później „Bawarczycy” w w końcu przebudzili się z kilkunastominutowego letargu. Kimmich idealnym podaniem obsłużył Gnabry'ego, który w stylu Arjena Robbena zszedł do środka z lewego skrzydła i precyzyjnie umieścił piłkę w siatce.

Zdobyty gol sprawił, że podopieczni Hansiego Flicka zaczęli grać coraz lepiej i pewniej. Mistrzowie Niemiec z minuty na minutę podkręcali tempo i przeprowadzali coraz składniejsze akcje. Cierpliwość FCB ponownie została nagrodzona − na dwanaście minut przed końcem pierwszej połowy zamieszanie w polu karnym wykorzystał Gnabry.

Lewandowski był bliski zdobycia bramki, ale na jego drodze stanął Lopes. Szczęśliwie dla „Die Roten”, chwile później do bezpańskiej piłki dopadł Serge, który z zimną krwią strzelił drugiego gola w tym spotkaniu. Choć w końcówce byliśmy jeszcze świadkami kilku okazji, to ostatecznie wynik 2:0 nie uległ zmianie i obie strony udały się na przerwę.

Pełna kontrola i bramka Lewego

Na drugą część spotkania zarówno Flick, jak i również Garcia zdecydowali się na zmiany – na boisku zameldowali się Suele oraz Mendes. W przeciwieństwie do pierwszej połowy, monachijczycy radzili sobie zdecydowanie lepiej z atakami Lyonu i już od samego początku drugiej połowy kontrolowali przebieg starcia.

Zespół rekordowego mistrza Niemiec co prawda stwarzał zagrożenie pod bramką rywali, ale nie wynikało raczej z tego nic poważnego. Olympique również starał się zagrozić Neuerowi, ale defensywa „Gwiazdy Południa” w porę rozbijała ataki Francuzów. Czas upływał, zaś monachijczycy zadowoleni z wyniku grali bardzo ostrożnie i spokojnie.

W trakcie drugiej połowy trener Flick zdecydował się na kilka zmian – na boisku ujrzeliśmy m. in. Comana i Coutinho, który dał dobrą zmianę i był bardzo groźny po wejściu na murawę. Podopieczni Rudiego Garcii robili co w swojej mocy, aby zdobyć przynajmniej kontaktowe trafienie, jednakże Alaba i spółka nie dali się zaskoczyć.

Mistrzowie Niemiec momentami próbowali podwyższyć jeszcze prowadzenie, ale w kluczowych momentach brakowało szczęścia i odpowiedniego wykończenia. Choć wydawało się, że pojedynek zakończy się wynikiem 2:0, to w samej końcówce kropkę nad i postawił Robert Lewandowski, który precyzyjnym uderzeniem z główki wpakował piłkę do siatki.

Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 3:0 i „Bawarczycy” awansowali do finału, gdzie w najbliższą niedzielę na Estadio da Luz zmierzą się z Paris Saint-Germain. Początek boju o upragnione trofeum Ligi Mistrzów dokładnie o 21:00.

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...