DieRoten.pl
Reklama

Derby Bawarii dla Bayernu! Bayern wygrywa 1:0

fot.
Reklama

Bayern Monachium ma już za sobą dwudziesty ósmy oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2020/21. Tym razem drużynie prowadzonej przez Hansiego Flicka przyszło mierzyć się w rozgrywkach niemieckiej Bundesligi.

Dziś późnym wieczorem drużyna rekordowego mistrza Niemiec pod wodzą Hansiego Flicka mierzyła się na wyjeździe w ramach siedemnastej kolejki niemieckiej Bundesligi w Derbach Bawarii z ekipą FC Augsburg. Dla monachijczyków był to zarazem dwudziesty siódmy bój w kampanii 2020/21.

Koniec końców pojedynek na pustej WWK Arena zakończył się wynikiem 1:0 na korzyść klubu ze stolicy Bawarii, zaś trafieniem na wagę jakże cennych 3 punktów popisał się niezawodny od miesięcy Robert Lewandowski.

Dzięki dzisiejszej wygranej Bayern zakończył rundę jesienną z 39 punktami na swoim koncie. Co więcej warto podkreślić, iż „Bawarczycy” zachowali pierwsze czyste konto w Bundeslidze od 88 dni, kiedy to 24 października minionego roku rozbili na wyjeździe drużynę Eintrachtu Frankfurt 5:0.

Dla monachijczyków był to kolejny bój w ramach angielskich tygodni. Podobnie jak miało to miejsce ostatnio, tak i tym razem mistrzowie Niemiec będą mieli niewiele czasu na przygotowania do kolejnego starcia, albowiem w najbliższą niedzielę Bayern zagra na wyjeździe z Schalke 04 Gelsenkirchen (początek meczu o 15:30).

Wszystkie działa na Augsburg

W porównaniu do spotkania sprzed kilku dni, kiedy to mistrzowie Niemiec w meczu w ramach szesnastej kolejki Bundesligi pokonali na własnym podwórku drużynę SC Freiburg 2:1 (po bramkach Roberta Lewandowskiego oraz Thomasa Muellera), trener Flick zdecydował się tylko na jedną zmianę.

Poza szeroką kadrą na dzisiejsze zawody w Monachium znalazło się dokładnie trzech zawodników pierwszego składu. Wśród nich należy wymienić nieobecnego od połowy grudnia Tanguya Nianzou, który na całe szczęście jest coraz bliżej powrotu do treningów z resztą drużyny.

Ponadto listę nieobecnych uzupełniają jeszcze Marc Roca oraz Eric Maxim Choupo-Moting (razem z żoną spodziewa się narodzin dziecka). Warto zauważyć, że w pierwszym składzie znalazł się Serge Gnabry, który w meczu ligowym z SC Freiburg nabawił się niegroźnego urazu (wszystko jest już w porządku).

Mając na uwadze taką, a nie inną sytuację kadrową, Bayern rozpoczął dzisiejsze zawody na Allianz Arenie w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Benjamin PavardDavid AlabaJerome Boateng oraz Lucas Hernandez w obronie. Duet środkowych pomocników tworzyli natomiast Joshua Kimmich & Leon Goretzka.

Na skrzydłach zagrali z kolei Kingsley Coman oraz Serge Gnabry. Podczas gdy funkcję napastnika tradycyjnie pełnił Robert Lewandowski, to za jego plecami wystąpił Thomas Mueller. Na ławce rezerwowych zasiedli: Alexander NuebelJavi MartinezAlphonso DaviesNiklas SueleCorentin TolissoLeroy SaneJamal Musiala, Bouna Sarr oraz Douglas Costa.

Wzorowa gra w obronie

Mistrzowie Niemiec zgodnie z oczekiwaniami rozpoczęli zawody w Augsburgu bardzo odważnie. Podopieczni Hansiego Flicka bardzo szybko przejęli kontrolę nad spotkaniem i stopniowo narzucali rywalom swoje tempo, zyskując coraz większą przewagę.

Początkowo z dominacji monachijczyków nie wynikało zbyt wiele, jednakże w 12. minucie Lucas Hernandez wywalczył rzut karny, po tym jak został sfaulowany przez Khedirę. Do jedenastki podszedł Robert Lewandowski, który z zimną krwią wykorzystał jedenastkę i pewnie pokonał Rafała Gikiewicza.

Mimo szybkiego prowadzenia, mistrzowie Niemiec nie odpuszczali i nieustannie atakowali bramkę polskiego golkipera. Niestety, ale podobnie jak przed kilkoma dniami z Freiburgiem, tak i tym razem goście z Monachium marnowali okazje bramkowe na potęgę − bliscy szczęścia byli m. in. Lewandowski, Gnabry i Mueller.

Po około pół godziny gry „Bawarczycy” oddali na jakiś czas piłkę swoim przeciwnikom, ale po kilku minutach ponownie przejęli w pełni kontrolę nad meczem. W 38. minucie powinno być 2:0, ale na posterunku stał Gikiewicz − Rafał najpierw wybronił uderzenie Gnabry'ego, po czym skutecznie interweniował przy główce Lewandowskiego.

Bayern nie odpuszczał i idąc za ciosem szukał drugiego trafienia. Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy w słupek trafił autor pierwszego gola, czyli „Lewy”. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i oba zespoły udały się na przerwę. Trzeba przyznać, że monachijczycy prezentowali się zdecydowanie lepiej i zasłużenie zeszli z prowadzeniem 1:0, choć wynik mógł być znacznie wyższy.

Bayern gra na stojąco

Po zmianie stron tym razem, to gospodarze prezentowali się znacznie lepiej i bardzo szybko wypracowali sobie okazję, jednakże strzał Richtera został szczęśliwie w porę zablokowany. W kolejnych minutach augsburczycy nie odpuszczali i coraz częściej próbowali atakować bramkę Neuera.

Mistrzowie Niemiec co prawda również próbowali zagrozić bramce strzeżonej przez Rafała Gikiewicza, ale przy większości okazji brakowało ostatniego podania lub odpowiedniego wykończenia. Z minuty na minutę tempo gry spadało, zaś monachijczycy nie byli już tak groźni jak w pierwszej części spotkania.

W 71. minucie bliski szczęścia był Leon Goretzka, ale polski bramkarz nie dał się zaskoczyć i skutecznie interweniował. Niestety, ale trzy minuty później fatalnie w polu karnym zachował się Pavard, który zagrał piłkę ręką i sędzia bez chwili namysłu wskazał na jedenasty metr przed bramką Manuela Neuera.

Szczęśliwie dla gości Finnbogason nie wykorzystał karnego i trafił tylko w słupek, marnując swojego pierwszego karnego w karierze w Bundeslidze. Na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry piłka znalazła się w siatce Gikiewicza, ale gol Muellera nie został uznany, jako że futbolówka prowadzona przez Musialę opuściła wcześniej boisko.

Koniec końców wynik nie uległ już zmianie i mistrzowie Niemiec zwyciężyli 1:0. Na analizę spotkania i odpowiednie przygotowania do kolejnego pojedynku ligowego „Bawarczycy” będą mieli niewiele czasu, albowiem w najbliższą niedzielę o 15:30 podopiecznych Hansiego Flicka czeka wyjazdowy mecz z Schalke 04 Gelsenkirchen.

 

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...