DieRoten.pl
Reklama

Wyczerpany Bayern bez szans: Hoffenheim gromi 4:1

fot.
Reklama

Klub ze stolicy Bawarii ma już za sobą trzeci oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2020/21. Tym razem drużynie prowadzonej przez Hansiego Flicka przyszło mierzyć się w niemieckiej Bundeslidze.

Drużyna rekordowego mistrza Niemiec pod wodzą Hansiego Flicka mierzyła się dziś późnym popołudniem w ramach drugiej kolejki Bundesligi z ekipą Hoffenheim. Warto przy okazji podkreślić, iż dla monachijczyków był to dokładnie trzeci oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2020/21!

Koniec końców pojedynek na ProZero Arena w Sinsheim zakończył się w pełni zasłużoną porażką Bayernu, którego zawodnicy widocznie wyczerpani byli bez szans z dobrze przygotowaną ekipą z Sinsheim. Podczas gdy podopieczni Sebastiana Hoenessa zdobyli cztery bramki, to jedynego gola dla FCB zdobył Joshua Kimmich.

Warto podkreślić, że dzisiejsza klęska oznacza koniec niesamowitej serii 23 zwycięstw z rzędu w wykonaniu piłkarzy „Gwiazdy Południa”.

Podobnie jak ostatnio, mistrzowie Niemiec nie będą mieli zbyt wiele czasu na regenerację i odpowiednie przygotowania do kolejnego wyzwania w tym sezonie, albowiem w najbliższą środę, zespół Hansiego Flicka podejmie u siebie na Allianz Arenie ekipę Borussii Dortmund − stawką tego starcia będzie Superpuchar Niemiec (początek o 20:30).

Lewy i Leon na ławce

W porównaniu do spotkania sprzed kilku dni, kiedy to w ubiegły czwartek zespół prowadzony przez Hansiego Flicka pokonał w finale Superpucharu Europy ekipę Sevilli 2:1 (po bramkach Goretzki i Martineza), trener FCB zdecydował się dokonać łącznie czterech zmian.

Poza szeroką kadrą na dzisiejsze zawody w Sinsheim znalazło się dokładnie czterech zawodników. Jak już wiemy od kilku tygodni z kontuzją uda boryka się Tanguy Nianzou, który w październiku powinien jednak wrócić do treningów. Ponadto listę nieobecnych uzupełniają  Alex Nuebel, Adrian Fein oraz Mickael Cuisance.

Jak można było się spodziewać, 55-letni szkoleniowiec bawarskiego klubu zdecydował się na kilka zmian w wyjściowej jedenastce. Sporym zaskoczeniem może być między innymi obecność Joshuy Zirkzee, podczas gdy Robert Lewandowski zasiadł na ławce.

Tym samym mając na uwadze obecną sytuację kadrową, monachijczycy bój na ProZero Arena w Sinsheim rozpoczęli w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Alphonso DaviesDavid AlabaJerome Boateng oraz Benjamin Pavard w obronie. W przypadku środka pola wystąpił tam duet Joshua Kimmich & Corentin Tolisso.

Jeśli natomiast mowa o skrzydłach, to Hansi postawił na Leroya Sana oraz Serge'a Gnabry'ego. Funkcję napastnika pełnił Joshua Zirkzee, podczas gdy za jego plecami wystąpił Thomas Mueller. Na ławce rezerwowych zasiedli z kolei: Sven UlreichJavi MartinezChris RichardsJamal Musiala, Lucas Hernandez, Niklas Suele, Leon Goretzka, Niklas Suele oraz Robert Lewandowski.

Kiepskie 45 minut w wykonaniu Bayernu

Spotkanie zaczęło się dość nerwowo, zaś na samym początku fani rekordowego mistrza Niemiec przeżyli niemałą chwilę grozy, kiedy na boisku upadł Corentin Tolisso, trzymając się za kolano. Na całe szczęście chwilę później Francuz wrócił do gry i sztab szkoleniowy FCB mógł odetchnąć z ulgą.

Wbrew oczekiwaniom monachijczycy mieli spore problemy, zaś podopieczni Sebastiana Hoenessa grając bardzo odważnie i agresywnie w końcu zostali nagrodzeni − w 16. minucie po rzucie rożnym do bramki strzeżonej przez Manuela Neuera piłkę wpakował Bicakcic. Davies próbował jeszcze ofiarnie ratować sytuację, ale bezskutecznie...

Gospodarze nie zamierzali jednak zadowalać się skromnym prowadzeniem, albowiem już osiem minut później Dabbur wykorzystał błąd Pavarda i podcinką pokonał golkipera monachijczyków. Sytuacja gości z Monachium komplikowała się z minuty na minutę.

Bayern po stracie dwóch goli nieco poprawił swoją grę, ale w dalszym ciągu nie był w stanie przeprowadzić składnej akcji... W 34. minucie szczęścia próbował Thomas Mueller, ale piłka przeleciała obok słupka. W końcu jednak się udało − na 9 minut przed końcem regulaminowego czasu gry, przepięknym trafieniem popisał się Kimmich.

Spotkanie nabrało jeszcze większej intensywności, czego efektem było kilka brzydkich fauli i kolejne żółte kartki. W pewnym momencie mogło być 3:1 dla TSG, ale szczęśliwie świetnie interweniował Neuer. Koniec końców wynik nie uległ zmianie i obie strony udały się na przerwę. O grze „Bawarczyków” raczej nie można było powiedzieć zbyt wiele dobrego w pierwszych 45 minutach...

Hoffenheim karci Bayern za błędy

Wielu z nas oczekiwało, że po przerwie monachijczycy wezmą się w garść i odrobią straty, ale obraz nie ulegał zmianie i mistrzowie Niemiec w dalszym ciągu popełniali zbyt wiele błędów. Po godzinie gry na murawie zameldowali się Lewandowski i Goretzka, ale zmiany tylko nieznacznie poprawiły grę FCB.

Podopieczni Hansiego Flicka dwoili się i troili, ale zmęczenie wynikające z ostatniego starcia w Superpucharze Europy, aż nadto dawało się we znaki gościom z Monachium.

W kilku sytuacjach klub ze stolicy Bawarii miał sporo szczęścia, albowiem gospodarze kilkukrotnie zmarnowali doskonałe okazje na podwyższenie prowadzenia, które w dużej mierze wynikały z błędów monachijczyków. W 77. minucie było już po zawodach. Kramaric wzorowo wykończył podanie Bebou i po długim słupku wpakował piłkę do siatki.

Bayern nie chciał jednak poddawać się tak łatwo i choć próbował z całych sił odpowiedzieć na trzecie trafienie Hoffenheim, to defensywa TSG wzorowo wywiązywała się ze swoich obowiązków. Szczęścia próbowali jeszcze m. in. Kimmich i Coman, ale ich uderzenia były niecelne. Kropkę nad i w doliczonym czasie gry postawił Kramaric, który wykorzystał rzut karny po faulu Neuera na Bebou.

Wynik nie uległ już zmianie i mistrzowie Niemiec ponieśli zasłużoną porażkę. Do akcji podopieczni Hansiego Flicka wracają już w środę, kiedy to przyjdzie im powalczyć z Borussią Dortmund o Superpuchar Niemiec. Początek boju na Allianz Arenie o 20:30.

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...