DieRoten.pl
Reklama

Rezerwowy Bayern wraca z punktem z Madrytu

fot.
Reklama

Bayern Monachium ma już za siedemnasty oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2020/21. Tym razem drużynie prowadzonej przez Hansiego Flicka przyszło mierzyć się w rozgrywkach Ligi Mistrzów.

Dzisiejszego późnego wieczoru zespół Bayernu Monachium pod wodzą Hansiego Flicka mierzył się na wyjeździe z ekipą Atletico w ramach piątej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Warto przy okazji nadmienić, iż dla monachijczyków było to dokładnie siedemnaste spotkanie w kampanii 2020/21.

Ostatecznie pojedynek na Wanda Metropolitano w Madrycie zakończył się remisem 1:1 i podziałem punktów. Jedynego gola dla klubu ze stolicy Bawarii zdobył wprowadzony w drugiej połowie Thomas Mueller.

Choć gra bawarskiego klubu nie zachwycała dziś, to trzeba mimo wszystko podkreślić, że „Bawarczycy” grali dziś w mocno rezerwowym składzie. Z bardzo dobrej strony pokazał się przede wszystkim utalentowany Jamal Musiala. Co więcej w pierwszym zespole FCB zadebiutował Bright Arrey-Mbi.

Bayern Monachium kontynuuje swoją serię angielskich tygodni, albowiem już w najbliższą sobotę drużynę rekordowego mistrza Niemiec czeka arcyważny bój z RB Lipsk w ramach dziesiątej kolejki Bundesligi. Monachijczycy podejmą u siebie drużynę „Byków” dokładnie o 18:30.

Mega rotacja w Bayernie

Mając na uwadze pojedynek ligowy sprzed kilku dni, kiedy to zespół „Gwiazdy Południa” w ramach dziewiątej kolejki Bundesligi pokonał VfB Stuttgart 3:1 (po bramkach Lewandowskiego, Comana i Costy), trener bawarskiego klubu zdecydował się dziś łącznie na 9 zmian.

Poza szeroką kadrą na dzisiejsze zawody w Stuttgarcie znalazło się dokładnie ośmiu piłkarzy FCB. Jak już wiemy od dłuższego czasu z kontuzją kostki boryka się Alphonso Davies, który na całe szczęście od kilku dni trenuje już indywidualnie i jest na bardzo dobrej drodze do powrotu do treningów z drużyną.

Ponadto listę nieobecnych uzupełniają także tacy gracze jak Joshua Kimmich (kontuzja kolana), Tanguy Nianzou (nieuprawniony do gry), Marc Roca (zawieszony za czerwoną kartkę), Corentin Tolisso (problemy mięśniowe), Manuel NeuerLeon Goretzka oraz Robert Lewandowski (odpoczywają).

Tym samym monachijczycy dzisiejsze zawody na Wanda Metropolitano w Madrycie rozpoczęli w następującym ustawieniu: Alexander Nuebel w bramce, Bouna Sarr, Niklas Suele, Bright Arrey-Mbi oraz Lucas Hernandez w obronie. Duet środkowych pomocników tworzyli z kolei David Alaba oraz Javi Martinez.

Podczas gdy na skrzydłach zagrali Leroy Sane oraz Douglas Costa, to na szpicy wystąpił Eric Maxim Choupo-Moting. Na „10” szansę gry otrzymał Jamal Musiala. Jeśli mowa o ławce, to znaleźli się tam: Lukas Schneller, Ron-Thorben Hoffmann, Jerome Boateng, Benjamin Pavard, Chris Richards, Kingsley Coman, Serge Gnabry, Thomas Mueller, Angelo Stiller, Maxi Zaiser oraz Joshua Zirkzee.

Felix daje prowadzenie Atletico

Spotkanie zaczęło się w miarę spokojnie. W pierwszych minutach zarówno zawodnicy Bayernu, jak i Atletico starali się wybadać swoich rywali, zaś na pierwszą bramkową akcję przyszło nam czekać dopiero do 7. minuty, kiedy to uderzenia na bramkę Alexa Nuebela próbował Correa.

W kolejnych minutach obraz gry nie ulegał raczej większej zmianie. Podczas gdy goście z Monachium momentami dłużej utrzymywali się przy piłce, to świetnie zorganizowana obrona gospodarzy bez problemu rozbijała ataki, a raczej próby ataków zespołu prowadzonego przez Hansiego Flicka.

Po około czternastu minutach gry mogło być 1:0 dla mistrzów Niemiec, ale Leroy Sane w doskonałej wręcz sytuacji fatalnie spudłował i posłał piłkę w trybuny. Koniec końców cierpliwość madryckiego klubu została nagrodzona − dokładnie w 26. minucie spotkania na Wanda Metropolitano, na listę strzelców wpisał się Joao Felix.

Llorente w ostatniej chwili dograł z linii końcowej boiska do Portugalczyka, który pewnym strzałem pokonał Nuebela i wyprowadził swoich kolegów na prowadzenie. Bayern co prawda starał się szybko odpowiedzieć, ale podobnie jak wcześniej, dobrze poukładany zespół „Los Rojiblancos” nie dał się w ogóle zaskoczyć.

Momentami gra była bardzo statyczna i na boisku nie działo się za wiele, choć w niektórych sytuacjach zawodnicy Atleti wyglądali dosyć groźnie i kilka razy próbowali jeszcze zagrozić bramce FCB. Koniec końców wynik nie uległ już zmianie i obie strony udały się na przerwę.

Mueller ratuje punkt

Po zmianie stron monachijczycy prezentowali się nieznacznie lepiej, choć klub ze stolicy Hiszpanii w dalszym ciągu nie pozwalał swoim rywalom na zbyt wiele. W kolejnych minutach szczęścia próbowali między innymi Sane, Felix i Trippier, ale żadna z uderzonych piłek nie znalazła światła bramki.

W 53. minucie Atletico mogło podwyższyć wynik na 2:0, ale w ostatniej chwili interweniował Suele, który zapobiegł wyjściu Correi na sytuację sam na sam z Nuebelem. Po godzinie gry na murawie zameldowali się Mueller, Richards oraz Gnabry. Od tej chwili gra mistrzów Niemiec nabrała impetu i podopieczni Flicka coraz częściej starali się atakować Atletico.

Pojawienie się wspomnianego wyżej Thomasa znacząco ożywiło grę gości z Monachium. Na 20 minut przed końcem regulaminowego czasu gry Gnabry ruszył z kontrą, ale ostatecznie został zatrzymany przez Hermoso. Nieco później powinno być 1:1, ale przytomną interwencją po rzucie rożnym wykazał się Oblak, który w porę uprzedził Muellera.

Spotkanie w ostatnim kwadransie nabrało nieco na intensywności i choć wydawało się, że bój w Madrycie zakończy się wynikiem 1:0 na rzecz Atleti, to w samej końcówce rzut karny wywalczył wprowadzony po przerwie Mueller. Wychowanek FCB pewnie wykorzystał jedenastkę i uratował punkt. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i „Bawarczycy” mogą powrócić do Monachium w dobrych nastrojach.

Na regenerację i przygotowania do kolejnego meczu, monachijczycy będą mieli niewiele czasu, albowiem już w najbliższą sobotę podopiecznych Hansiego Flicka czeka pojedynek w ramach dziesiątej kolejki niemieckiej Bundesligi z RB Lipsk. Początek starcia na Allianz Arenie w Monachium dokładnie o 18:30.

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...