DieRoten.pl
Reklama

Pierwsze zwycięstwo w lidze! Bayern pokonuje 3:1 TSG

fot.
Reklama

Po rozegraniu meczu Superpucharu i Pucharu Niemiec, Bayern Monachium ma już za sobą pierwsze spotkanie nowego sezonu w niemieckiej Bundeslidze.

Rywalem podopiecznych nowego trenera FCB – Niko Kovaca – była ekipa TSG Hoffenheim, która w poprzednim sezonie zajęła trzecie miejsce w rozgrywkach ligowych, tuż za plecami Schalke 04 Gelsenkirchen.

Ostatecznie Bayern pokonał gości z Sinsheim 3:1, zaś bramki dla rekordowego mistrza Niemiec zdobywali kolejno Thomas Mueller, Robert Lewandowski oraz Arjen Robben. Niestety nie dla wszystkich ten mecz skończył się dobrze...

Monachijczycy co prawda odnieśli swoje pierwsze zwycięstwo w sezonie 2018/19, ale boisko przedwcześnie był zmuszony opuścić Kingsley Coman, który w pierwszej połowie prezentował się wręcz znakomicie. Póki co nie wiadomo jak poważny jest to uraz.

Do akcji klub ze stolicy Bawarii wraca już niebawem, albowiem 28 sierpnia na Allianz Arenie odbędzie się mecz pożegnalny Bastiana Schweinsteigera – monachijczycy zagrają z obecnym klubem Bastiego, czyli Chicago Fire (na co dzień występują w MLS).

Francuskie skrzydła

Tym razem w porównaniu do ostatniego meczu pierwszej rundy Pucharu Niemiec, który przypomnijmy "Bawarczycy" wygrali 1:0 dzięki bramce Roberta Lewandowskiego, trener Niko Kovac zdecydował się przeprowadzić łącznie trzech zmian.

Poza kadrą meczową zgodnie z zapowiedziami chorwackiego trenera (z konferencji prasowej) znalazł się Serge Gnabry. Uspokajamy jednak i zaznaczamy po raz kolejny, że młody Niemiec już niebawem wróci do treningów z resztą kolegów.

To nie koniec absencji, albowiem poza 18-osobową kadrą znalazło się jeszcze czterech innych zawodników. Mowa o takich piłkarzach jak: Juan Bernat, Corentin Tolisso, Sebastian Rudy oraz Renato Sanches. Warto zaznaczyć, że James Rodriguez (problemy z udem) powrócił na ławkę rezerwowych.

Mistrzowie Niemiec dzisiejszy pojedynek na Allianz Arenie zaczęli w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, David Alaba, Jerome Boateng, Niklas Suele oraz Joshua Kimmich w obronie. Na skrzydłach mogliśmy oglądać francuski duet − Franck Ribery & Kingsley Coman. Linię pomocy tworzyli jeszcze tacy zawodnicy jak Javi Martinez, Thiago oraz Thomas Mueller.

Funkcję napastnika jak zwykle pełnił nie kto inny, a nasz rodak i najlepszy strzelec Bayernu w ostatnich kilku sezonach, czyli Robert Lewandowski. Na ławce z kolei znaleźli się tacy piłkarze jak Sven Ulreich, Mats Hummels, Rafinha, Arjen Robben, James Rodriguez, Leon Goretzka oraz Sandro Wagner.

Mueller rozpoczyna strzelanie w sezonie 2018/19

Zgodnie z oczekiwaniami "Bawarczycy" rozpoczęli bardzo odważnie i od razu ruszyli na swoich przeciwników. W pierwszych kilku minutach podopieczni Niko Kovaca stworzyli sobie kilka dobrych okazji, lecz za każdym razem w ostatniej chwili uderzenie było blokowane przez defensywę gości.

Zespół prowadzony przez Juliana Nagelsmanna również miał swoje sytuacje, ale mistrzowie Niemiec bez problemu rozbijali kolejne ataki i odzyskiwali kontrolę nad spotkaniem.  Na pierwszego gola widzowie na wypełnionej po brzegi Allianz Arenie nie musieli czekać zbyt długo, albowiem już w 23. minucie Baumanna pokonał Thomas Mueller.

Joshua Kimmich idealnie dograł z rzutu rożnego na głowę Muellera, który bez najmniejszych problemów skierował futbolówkę do siatki. Wydawać by się mogło, że podrażniony Hoffenheim będzie chciał się odwdzięczyć, ale obraz gry nie ulegał zmianie.

Mimo kontroli monachijczyków nad meczem, to w 34. minucie zagotowało się pod bramką Manuela Neuera − Schulz dograł na 10. metr do Joelintona, który koncertowo zmarnował fenomenalną okazję. Odpowiedź "Bawarczyków" była błyskawiczna − Alaba zagrał wzdłuż pola karnego, lecz nikt nie zamknął tej akcji uderzeniem. Kilkadziesiąt sekund później mogło być 2:0...

Robert Lewandowski dograł do wybiegającego Comana, który w świetnym stylu minął defensora TSG i w sytuacji sam na sam trafił wprost w Baumanna. Z minuty na minutę drużyna "Wieśniaków" grała coraz brutalniej czego efektem były dwie żółte kartki. Niestety w wyniku brutalnego faulu Schulza boisko był zmuszony opuścić Kingsley Coman. Wynik ostatecznie nie uległ już zmianie i obie strony udały na się na przerwę.

Kabaret w Monachium

Na drugą część spotkania Bayern wyszedł w niezmienionym ustawieniu, podczas gdy Nagelsmann zmienił Grifo. Zaledwie dwie minuty po wznowieniu meczu bliski wyrównania był Grillitsch, lecz Neuer mimo problemów skutecznie interweniował. Na pierwszą dogodną akcję ze strony "Die Roten" nie trzeba było czekać zbyt długo, albowiem w 54. minucie Arjen Robben w swoim stylu złamał akcję do środka i uderzył z dystansu, ale piłka minimalnie minęła światło bramki.

Drużyna "Wieśniaków" nie składała jednak broni i już trzy minuty później doprowadziła do wyrównania za sprawą precyzyjnego gola Adama Szalai'a. Warto zaznaczyć, że defensywa FCB przy tej bramce, podobnie jak w następnych kilku minutach nie pokazała się ze zbyt dobrej strony.

W 67. minucie Kovac postanowił działać − boisko opuścił Martinez, zaś w jego miejsce na boisku zameldował się Leon Goretzka. Podrażniony Bayern nie odpuszczał i w końcu wywalczył swoje. Na dwanaście minut przed końcem sędzia podyktował rzut karny dla FCB, który na domiar wszystkiego był powtarzany dwukrotnie... Ostatecznie przy drugiej próbie trafienie zaliczył już Robert Lewandowski.

Kilka minut później kibice "Gwiazdy Południa" świętowali trzeciego gola, lecz Dankert ponownie skorzystał z technologii VAR i anulował trafienie Muellera. Mimo wszystko w myśl przysłowia "co się odwlecze, to nie uciecze" − w doliczonym już czasie gry bardzo mocnym uderzeniem po wzorowej akcji z Muellerem popisał się Arjen Robben. Golkiper TSG był bez szans

Ostatecznie mecz inaugurujący rozgrywki 1. Bundesligi zakończył się zwycięstwem Bayernu 3:1. Do zmagań ligowych podopieczni Niko Kovaca wracają 1 września, kiedy to zmierzą się z VfB Stuttgart. Zanim jednak do tego dojdzie, to Lewandowskiego i spółkę 28 sierpnia czeka mecz pożegnalny Bastiana Schweinsteigera.

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...