DieRoten.pl
Reklama

Koniec marzeń o dublecie: Pożegnalny mecz Juppa zakończony porażką

fot.
Reklama

Niestety to już koniec zmagań dla Bayernu w sezonie 2017/18. Zawodnicy FCB mają już za sobą kolejny mecz. Tym razem Robertowi Lewandowskiemu i spółce przyszło mierzyć się w Pucharze Niemiec.

Podopieczni Juppa Heynckesa mierzyli się wczorajszego wieczoru z ekipą Eintrachtu Frankfurt. Stawką spotkania rozgrywanego na Stadionie Olimpijskim w Berlinie był rzecz jasna Puchar Niemiec. w którym frankfurtczycy grali po raz drugi z rzędu!

Niestety Bayern nie pożegnał swojego trenera w dobrym stylu. Monachijczycy zostali pokonani 3:1, zaś jedynego gola w drugiej części pojedynku zdobył Robert Lewandowski, który został królem strzelców tej edycji PN.

"Bawarczycy" robili wszystko co w swojej mocy na przestrzeni całych 90 minut, lecz Frankfurt lepiej wykorzystywał nadarzające się okazję i ograł FCB, choć w końcówce spotkania należał się rzut karny dla klubu ze stolicy Bawarii (przy wyniku 1:2).

To już koniec zmagań w tym sezonie! Bayern Monachium pożegnał się już z rozgrywkami Ligi Mistrzów, Bundesligi oraz Pucharu Niemiec. Kolejne spotkanie mistrzowie Niemiec rozegrają dopiero w ramach letnich przygotowań do sezonu 2018/19.

Neuer powraca do składu!

Tym razem w porównaniu do ostatniego ligowego pojedynku Bayernu przeciwko ekipie VfB Stuttgart, które monachijczycy przegrali na własnym terenie aż 4:1, trener Jupp Heynckes zdecydował się dokonać łącznie dwóch zmian w pierwszym składzie.

Poza kadrą (co nie powinno być żadnym zaskoczeniem) znalazł się Jerome Boateng oraz Arturo Vidal. Warto jednak nadmienić, iż mistrz Świata przyjechał rano do Berlina, aby wspomóc swoich kolegów! Niestety Arjen Robben nie zdołał na czas wyleczyć urazu przywodziciela, który doskwiera mu od pierwszego meczu półfinałowego z Realem.

Na całe szczęście po ponad ośmiu miesiącach do kadry meczowej powrócił Manuel Neuer, który swoje ostatnie oficjalne spotkanie w barwach Bayernu miał okazję rozegrać na początku tego sezonu we wrześniu minionego roku. To nie koniec dobrych wiadomości, albowiem w 18-stce meczowej znalazł się także Kingsley Coman!

Tym samym podopieczni Juppa Heynckesa rozpoczęli wczorajsze starcie finału Pucharu Niemiec na Stadionie Olimpijskim w Berlinie w następującym ustawieniu: Sven Ulreich w bramce, David AlabaMatts HummelsNiklas Suele oraz Joshua Kimmich w obronie. W pomocy z kolei mogliśmy podziwiać w akcji takich graczy jak: Franck Ribery, Javi Martinez, Thiago, James Rodriguez oraz Thomas Mueller.

Funkcję napastnika jak zwykle pełnił najlepszy strzelec Bayernu, czyli nasz rodak i kapitan polskiej reprezentacji narodowej − Robert Lewandowski. Na ławce rezerwowych oprócz wspomnianych wyżej Comana i Neuera znaleźli się jeszcze: Rafinha, Juan Bernat, Corentin Tolisso, Sebastian Rudy oraz Sandro Wagner. Kapitanem oczywiście Thomas Mueller.

Chwila nieuwagi i… piłka w siatce

Piłkarze Eintrachtu Frankfurt zaczęli bardzo odważnie i od samego początku chcieli udowodnić wszystkim jak bardzo zależy im na wygraniu Pucharu Niemiec. Bayern zgodnie z swoją filozofią gry napierał na bramkę, lecz początkowo nie wynikało z tego nic dobrego…

W 8. minucie kibice "Dumy Bawarii" na chwilę wstrzymali oddech, po tym jak do rzutu wolnego podszedł Robert Lewandowski. Polak wzorowo uderzył, lecz piłka nieszczęśliwie odbiła się od poprzeczki. Trzy minuty później frankfurtczycy odpowiedzieli bramką na 0:1. James stracił piłkę w środku pola, co skrupulatnie wykorzystali podopieczni Niko Kovaca.

Niklas Suele próbował jeszcze interweniować, ale Ante Rebic zachował zimną krew do samego końca i pewnie pokonał Svena Ulreicha. Mimo straty bramki zespół prowadzony przez Juppa Heynckesa nie odpuszczał i raz za razem nacierał na bramkę strzeżoną przez Lukasa Hradecky'ego.

Mistrzowie Niemiec byli bliscy wyrównania w 26. minucie, kiedy to na wolnym polu Roberta Lewandowskiego wypatrzył Franck Ribery. Nasz rodak minimalnie się pomylił i piłka przeleciała tuż obok światła bramki. W kolejnych minutach obraz gry nie ulegał zmianie − Bayern stale atakował, podczas gdy Eintracht skutecznie odpierał kolejne ataki monachijczyków.

W 37. minucie ponownie zagotowało się pod bramką FCB, lecz w decydującym momencie poślizgnął się Rebic. W końcówce pierwszej połowy zamiast oglądać akcje bramkowe, piłkarze obu klubów serwowali nam kilka nieprzyjemnych i niepotrzebnych fauli. "Bawarczycy" próbowali jeszcze wyrównać, ale podobnie jak w ostatnim pojedynku ligowym zabrakło skuteczności… Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy udały się na przerwę.

Koniec marzeń o dublecie

Na drugą część spotkania zarówno Jupp Heynckes, jak i Niko Kovac nie zdecydowali się na żadne zmiany. Już od samego początku "Bawarczycy" zaczęli bardzo agresywnie, czego efektem była bramka na 1:1 w 53. minucie starcia na Stadionie Olimpijskim w Berlinie. Joshua Kimmich doskonale podał do Lewandowskiego, który z 11 metrów zdobył swojego szóstego gola w tej edycji Pucharu Niemiec.

Z minuty na minutę Bayern nie cofał się i stale napierał na bramkę Hradecky'ego, podczas gdy piłkarze klubu z Hesji zostali zepchnięci do głębokiej defensywy. Monachijczycy wypracowywali sobie coraz to większą przewagę, lecz nie wynikało z tego nic konkretnego poza kolejnymi nieskutecznymi próbami zdobycia bramki.

W 64. minucie boisko opuścił Thiago, zaś w jego miejsce na murawie zameldował się Tolisso. Choć Frankfurt skupiał się na defensywie, to kiedy tylko nadarzała się okazja, to podopieczni Kovaca ruszali z kontrą. Kilka minut po wejściu Tolisso, na murawie zameldował się jego rodak Kingsley Coman, który zmienił Thomasa Muellera.

Na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Bayern mógł zdobyć swojego drugiego gola, lecz tym razem w poprzeczkę trafił Mats Hummels… Niestety frankfurtczycy okazali się bezwzględni i skrupulatnie wykorzystali swoją okazję w 82. minucie, kiedy to drugiego gola zdobył Ante Rebic.

Końcowe minuty miały bardzo dramatyczny przebieg. Po wielu próbach na tablicy nadal widniał wynik 1:2. Dlatego też w regulaminowym czasie gry w pole karne rywali pobiegł Sven Ulreich, aby wspomóc kolegów, lecz nie przyniosło to wiele korzyści. Mimo wszystko w 94. minucie monachijczykom należał się rzut karny za faul Boatenga na Martinezie, lecz sędzia Felix Zwayer nawet korzystając z VAR'u nie dopatrzył się przewinienia.

Chwilę później obecność Ulreicha w polu karnym Frankfurtu wykorzystał Mijat Gacinovic, który popędził na bramkę Bayernu i pewnie wpakował futbolówkę do pustej bramki. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i "Bawarczycy" polegli w Berlinie z Eintrachtem 1:3. Trzeba przyznać jedną rzecz − piłkarze "Orłów" zagrali wczoraj kapitalne zawody.

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...