DieRoten.pl
Reklama

Świętowanie odłożone w czasie... Bezradny Bayern z porażką

fot.
Reklama

Bayern Monachium ma już za sobą czterdziesty siódmy oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2020/21. Tym razem drużynie prowadzonej przez Hansiego Flicka przyszło mierzyć się w rozgrywkach rodzimej Bundesligi.

Dosłownie przed chwilą zakończyło się kolejne spotkanie z udziałem zawodników rekordowego mistrza Niemiec, którzy dzisiejszego późnego popołudnia w ramach 31. kolejki niemieckiej Bundesligi mierzyli się na wyjeździe z ekipą FSV Mainz 05.

Ostatecznie pojedynek na pustej Opel Arenie zakończył się wynikiem 2:1 na korzyść gospodarzy z Moguncji, którzy pokazali się dziś z bardzo dobrej strony. Jedynego gola dla FCB w doliczonym czasie gry drugiej połowy zdobył Robert Lewandowski.

Póki co monachijczycy muszą wstrzymać się ze świętowaniem tytułu mistrzowskiego. Choć obecnie Bayern ma 10 punktów przewagi nad RB Lipsk, to należy wspomnieć, że zespół prowadzony przez Juliana Nagelsmanna swój mecz rozegrają dopiero jutro − ich rywalem będzie VfB Stuttgart (początek o 15:30).

Tym razem klub ze stolicy Bawarii będzie miał zdecydowanie więcej czasu na przygotowania do kolejnego spotkania, albowiem monachijczyków czeka teraz blisko 2-tygodniowa przerwa, jako że za tydzień rozegrane zostaną pojedynki półfinału Pucharu Niemiec. Bayern do akcji wraca dopiero 8 maja, kiedy to zagra u siebie z Borussią M'Gladbach.

Lewandowski wraca do akcji!

W porównaniu do pojedynku sprzed kilku dni, kiedy to mistrzowie Niemiec w ubiegły wtorek w ramach 30. kolejki niemieckiej Bundesligi pokonali u siebie Bayer 04 Leverkusen (bramki dla bawarskiego klubu zdobywali Eric Maxim Choupo-Moting oraz Joshua Kimmich), trener Flick zdecydował się na 3 zmiany.

Poza szeroką kadrą na dzisiejsze zawody na Opel Arenie znalazło się dokładnie czterech piłkarzy pierwszego składu. Niezdolny do gry jest przede wszystkim Corentin Tolisso, który wiele tygodni temu zerwał ścięgno lewego uda. Na całe szczęście Francuz powrócił już do treningów indywidualnych.

Ponadto listę nieobecnych uzupełniają jeszcze tacy gracze jak Douglas CostaNiklas Suele oraz Lucas Hernandez, który choć pojechał z kolegami do Moguncji, to nie mógł zagrać z racji zapalenia prawego palca u stopy. Na całe szczęście po 35 dniach przerwy do wyjściowej jedenastki wrócił dziś Robert Lewandowski.

W związku z taką, a nie inną sytuacją kadrową, monachijczycy zawody na stadionie w Mainz rozpoczęli w następującym ustawieniu Manuel Neuer w bramce, Benjamin PavardJerome BoatengDavid Alaba oraz Alphonso Davies w obronie. Duet środkowych pomocników tworzyli z kolei Leon Goretzka oraz Joshua Kimmich.

Jeśli mowa o skrzydłach, to Flick postawił na takich graczy jak Kingsley Coman oraz Leroy Sane. Funkcję napastnika pełnił Robert Lewandowski, podczas gdy za jego plecami wystąpił Thomas Mueller. Na ławce rezerwowych zasiedli: Alexander NuebelTanguy NianzouBouna SarrMarc RocaJavi MartinezTiago DantasSerge Gnabry, Jamal Musiala oraz Eric Maxim Choupo-Moting.

Chaos w obronie i nieobecny Bayern

Na pierwszą groźną akcję w tym spotkaniu nie przyszło nam czekać zbyt długo, albowiem już w 2. minucie spotkania, bliski szczęścia był Benjamin Pavard. Piłka niestety minimalnie przeleciała tuż obok bramki strzeżonej przez Zentnera. Gospodarze odpowiedzieli błyskawicznie...

Kilkadziesiąt sekund później Burkardt przejął piłkę przed polem karnym i silnym strzałem pokonał Manuela Neuera, który w momencie obrony popełnił błąd. Bayern starał się odpowiedzieć golem kontaktowym, jednakże to podopieczni Bo Svenssona w dalszym ciągu przeprowadzali kolejne groźne ataki na bramkę FCB.

Około dziesiątej minuty powinno być 2:0 dla Mainz, ale monachijczyków uratował słupek. Choć kapitan bawarskiego klubu zawinił przy pierwszej bramce, to w kolejnych minutach trzykrotnie ratował kolegów po stuprocentowych okazjach M05. Goście z Monachium dwoili się i troili, ale decydujące były brak skuteczności oraz chaos w grze.

W pewnym momencie w sytuacji sam na sam znalazł się Lewandowski, ale Polak uderzył wysoko nad poprzeczką. W 37. minucie na monachijczyków spadł kolejny cios. Mwene dograł idealnie w pole karne z rzutu wolnego, gdzie akcję wykończył Robin Quaison.

Po stracie dwóch bramek podopieczni Hansiego Flicka starali się jakkolwiek odpowiedzieć, jednakże obrona moguncjan świetnie wywiązywała się ze swoich obowiązków i w porę rozbijała kolejne ataki mistrzów Niemiec. Koniec końców wynik nie uległ zmianie i obie strony udały się na przerwę do szatni.

Lewandowski na osłodę...

Na drugą część spotkania obaj trenerzy zdecydowali się na zmiany. W przypadku Bayernu na murawie zameldowali się Choupo-Moting, Musiala oraz Nianzou, podczas gdy Svensson wprowadził na boisko Oztunaliego. Po zmianie stron goście zaczęli bardzo odważnie i od pierwszych minut próbowali przełamać defensywę Mainz.

Pierwszą groźną akcję „Bawarczycy” przeprowadzili już w 50. minucie, ale nieznacznie pomylił się Lewandowski. Mistrzowie Niemiec co prawda z minuty na minutę przejmowali kontrolę, ale nie wynikało z tego nic dobrego. Mimo usilnych starań, wynik nie ulegał zmianie... W 70. minucie Alabę zastąpił Gnabry.

Obraz gry nie ulegał zmianie, bezradni i chaotyczni podopieczni Flicka mimo pełnej dominacji, nie potrafili tego w żaden sposób przekuć na okazje bramkowe. Na trzynaście minut przed końcem pierwszej połowy w dobrej sytuacji znalazł się Choupo-Moting, ale Kameruńczyk uderzył prosto w bramkarza.

Kiedy wydawało się, że starcie na Opel Arenie zakończył się porażką 2:0, to w doliczonym już czasie fatalny błąd w obronie popełnili piłkarze Mainz. Do piłki momentalnie dopadł Robert Lewandowski, który nie pomylił się i zdobył honorowego gola. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i Bayern w pełni zasłużenie przegrał 2:1.

Tym razem Bayern będzie miał dokładnie dwa tygodnie na przygotowania, regenerację i analizę kolejnego spotkania. Dokładnie 8 maja o 18:30 na Allianz Arenie w Monachium, zespół prowadzony przez Hansiego Flicka w ramach 32. kolejki niemieckiej Bundesligi podejmie drużynę Borussii M'Gladbach.

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...