DieRoten.pl
Reklama

Przełamanie Bayernu! Wolfsburg ograny 3:1

fot.
Reklama

Bayern Monachium ma już za sobą dwunasty oficjalny mecz w ramach nowego sezonu. Tym razem podopiecznym Niko Kovaca przyszło się mierzyć w rozgrywkach ligowych w Niemczech.

Dzisiejszego późnego popołudnia rywalem drużyny rekordowego mistrza Niemiec była ekipa prowadzona przez Bruno Labbadię, czyli dobrze nam znany Wolfsburg. Jako ciekawostkę można nadmienić, iż w przeszłości trener VfL grał i strzelał bramki dla bawarskiego klubu.

Ostatecznie pojedynek na Volkswagen-Arenie zakończył się zwycięstwem klubu ze stolicy Bawarii 3:1. Strzelanie rozpoczął w pierwszej połowie Robert Lewandowski, który w drugich 45 minutach dołożył jeszcze drugiego gola. Trzecie trafienie zaliczył z kolei James. Jedynego gola dla "Wilków" zdobył Weghorst.

Niestety w drugiej części starcia drugą żółtą kartkę ujrzał Arjen Robben, który w następstwie został wyrzucony z boiska. Co prawda gra monachijczyków jest jeszcze daleka od ideału, ale można mieć nadzieję, że w nadchodzących spotkaniach będzie to wyglądało zdecydowanie lepiej.

Piłkarze "Dumy Bawarii" nie będą mieli zbyt dużo czasu na przygotowania do kolejnego meczu, albowiem już w najbliższy wtorek Manuela Neuera i spółkę czeka trzecie starcie w ramach fazy grupowej Ligi Mistrzów. Przeciwnikami FCB będą zawodnicy AEK Ateny.

Wszystkie działa na Wolfsburg

Tym razem w porównaniu do ostatniego meczu siódmej kolejki niemieckiej Bundesligi, w którym przypomnijmy piłkarze Bayernu zostali pokonani 3:0 przez Borussię M'Gladbach, trener Niko Kovac zdecydował się dokonać łącznie dwóch zmian.

Po dziś dzień 47-letni Chorwat wciąż musi radzić sobie bez dwójki kontuzjowanych zawodników. Jak już wspominaliśmy kilkukrotnie na przestrzeni ostatnich tygodni mowa o takich piłkarzach jak Kingsley Coman (zerwanie więzozrostu) oraz Corentin Tolisso (zerwane więzadło krzyżowe w kolanie).

Bardzo dobrą wiadomością jest powrót do kadry meczowej Rafinhii, który ostatnie cztery tygodnie spędził na leczeniu urazu kostki. Co więcej wbrew wszelkim przewidywaniom od samego początku przyszyło nam dziś oglądać Jamesa Rodrigueza, który bardzo późno powrócił ze zgrupowania swojej reprezentacji narodowej.

Mistrzowie Niemiec dzisiejsze zawody na Volkswagen-Arena we Wolfsburgu zaczęli w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Joshua KimmichMats HummelsNiklas Suele oraz wracający po kontuzji David Alaba w obronie, zaś w pomocy mogliśmy oglądać takich graczy jak ThiagoJavi Martinez, James Rodriguez, Serge Gnabry oraz Arjen Robben.

Funkcję napastnika jak zwykle pełnił najlepszy strzelec FCB, czyli Robert Lewandowski. Na ławce rezerwowych z kolei trener Kovac posadził następujących zawodników: Sven UlreichJerome Boateng, Rafinha, Franck RiberyRenato SanchesThomas Mueller oraz Sandro Wagner.

Lewandowski daje prowadzenie

Bayern w swoim stylu zaczął bardzo odważnie i błyskawicznie ruszył do ataku, lecz dobrze grająca defensywa Wolfsburga nie pozwalała monachijczykom na zbyt wiele. W szczególności dobrze prezentował się golkiper gospodarzy, czyli Koen Casteels.

Podopieczni Niko Kovaca stopniowo budowali swoją przewagę z minuty na minutę, ale nie niewiele z tego wynikało. Pierwszą dogodną sytuację "Bawarczycy" mieli już w 12. minucie, kiedy to z rzutu wolnego uderzał James Rodriguez. Niestety bramkarz VfL pewnie wybronił uderzenie Kolumbijczyka. Klub ze stolicy Bawarii nie odpuszczał.

Kiedy tylko podopieczni Bruno Labbadii odzyskiwali futbolówkę, to ruszali z błyskawiczną kontrą, ale ich akcje kończyły się fiaskiem. W 22. minucie powinno być 1:0 po świetnej akcji Jamesa i Kimmicha. Niestety Casteels wybronił uderzenie bocznego defensora FCB. Zaledwie trzy minuty później Bayern ponownie był bliski objęcia prowadzenia, kiedy to szczęścia najpierw próbował Robben, po czym piłkę dobijał Lewandowski.

Na nieszczęście polskiego napastnika golkiper "Wilków" po raz kolejny już uratował kolegów przed stratą bramki. Jak zwykło się mawiać – co się odwlecze, to nie uciecze... W 30. minucie nastąpiło upragnione przełamanie niemocy monachijczyków – Mats Hummels popisał się genialnym prostopadłym podaniem po ziemi, w międzyczasie Thiago zamarkował podanie, zaś futbolówka trafiła wprost pod nogi Roberta, który niczym profesor wykończył akcję.

Dosłownie 120 sekund później powinno być już 2:0, ale tym razem Casteels popisał się świetnym refleksem parując strzał Jamesa. Pod koniec pierwszej połowy sędzia ukarał jeszcze Robbena za symulkę w polu karnym. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy udały się na przerwę.

Lewandowski show trwa dalej!

Po zmianie stron mistrzowie Niemiec nie zmieniali swojego usposobienia i raz za razem przy nadarzającej się okazji atakowali bramkę swoich rywali. Na drugiego gola nie musieliśmy czekać zbyt długo, albowiem zaledwie cztery minuty po wznowieniu gry na 2:0 podwyższył nie kto inny, a Robert Lewandowski!

Polak wykorzystał błąd Williama, przejął futbolówkę, minął Casteelsa i strzałem z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki. Dla naszego rodaka było to już piąte trafienie w tym sezonie ligowym. Niestety w 57. minucie Arjen Robben ujrzał drugi żółty kartonik i został wyrzucony z boiska. Labaddia widząc to, postanowił wprowadzić na boisko dwóch nowych ofensywnych zawodników.

Grający w dziesiątkę Bayern miał spore problemy, czego efektem była bramka kontaktowa "Wilków" w 64. minucie, kiedy to dogranie Mehmediego z bliska wykorzystał Weghorst. Zawiniła cała lini defensywy FCB z Kimmichem na czele. Kilka minut później Kovac postanowił przeprowadzić drugą zmianę (na początku Rafinha zastąpił Alaba) – na boisku zameldował się Leon Goretzka.

Po chwilowym "kryzysie" mistrzowie Niemiec odpowiedzieli bramką na 3:1. Lewandowski kapitalnie wypatrzył niepilnowanego Jamesa, który silnym uderzeniem z kilku metrów pokonał golkipera gospodarzy. Casteels był bez szans. Na kwadrans przed końcem drugiej połowy "Lewy" mógł popisać się trafieniem z 15 metrów, ale tym razem bramkarz VfL zachował zimną krew i sparował piłkę na rzut rożny.

Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie, podopieczni Niko Kovaca kontrolowali przebieg spotkania i nie pozwalali swoim przeciwnikom na zbyt wiele. Trzy punkty jadą do Monachium! Do akcji Neuer i spółka wracają w najbliższy wtorek, kiedy to zmierzą się z AEK Atenami w Lidze Mistrzów.

 

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...