DieRoten.pl
Reklama

Bayern reaguje po mistrzowsku: Union rozbity 5:2

fot.
Reklama

Bayern Monachium ma już za sobą szesnasty oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2021/22. Tym razem drużynie prowadzonej przez Dino Toppmoellera przyszło mierzyć się w Bundeslidze.

Kilka minut temu dobiegło końca kolejne starcie z udziałem zawodników rekordowego mistrza Niemiec. Tym razem piłkarze „Gwiazdy Południa” w ramach 10. kolejki Bundesligi mierzyli się na wyjeździe z ekipą Unionu. Warto przypomnieć, że dla FCB było to dokładnie szesnaste spotkanie w sezonie 2021/22.

Koniec końców pojedynek na Stadion An der Alten Foersterei w Berlinie zakończył się wynikiem . Jeśli mowa o bramkach, to na listę strzelców wpisywali się kolejno Robert Lewandowski (dwukrotnie), Leroy SaneKingsley Coman oraz Thomas Mueller.

Dzisiejsze zwycięstwo oznacza, że monachijczycy umocnili się na pozycji lidera – po dziesięciu kolejkach klub ze stolicy Bawarii ma na swoim koncie 25 punktów i prowadzi z przewagą jednego oczka nad wiceliderem z Dortmundu (24).

Podobnie jak miało to miejsce w przypadku poprzednich spotkań, tak i tym razem mistrzowie Niemiec będą mieli niewiele czasu na regenerację i odpowiednie przygotowania, albowiem już w najbliższy wtorek monachijczyków czeka bój w ramach 4. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z Benfiką. Początek rewanżowego starcia na Allianz Arenie dokładnie o 21:00.

Pierwszy mecz Tolisso w XI od lutego

Biorąc pod uwagę pojedynek sprzed kilku dni, kiedy to zawodnicy rekordowego mistrza Niemiec polegli aż 5:0 z Borussią M’Gladbach na etapie II rundy rozgrywek Pucharu Niemiec, tymczasowy trener Dino Toppmoeller zdecydował się na 4 zmiany.

Poza szeroką kadrą na dzisiejsze zawody w Berlinie znalazło się dokładnie trzech kontuzjowanych piłkarzy. Wśród nich należy wymienić przede wszystkim Svena Ulreicha, który nie dalej jak wczoraj wznowił treningi z piłką. Ponadto zgodnie z zapowiedziami – w Monachium pozostał Leon Goretzka (stłuczenie pięty).

Trzecim nieobecnym jest z kolei Eric Maxim Choupo-Moting, który doznał urazu mięśniowego podczas wtorkowego treningu. Co do wyjściowej XI, to po raz pierwszy od lutego bieżącego roku, znalazł się w niej Corentin Tolisso. Warto podkreślić, że w szerokiej 20-stce zabrakło miejsca dla Sarra i Cuisance’a.

Mając na uwadze taką, a nie inną sytuację kadrową, monachijczycy dzisiejsze zawody na Starej Leśniczówce rozpoczęli w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Josip StanisicNiklas SueleLucas Hernandez oraz Alphonso Davies w obronie. Duet środkowych pomocników tworzyli z kolei Joshua Kimmich oraz Corentin Tolisso.

Jeśli mowa o skrzydłach, to Dino postawił na takich graczy jak Leroy Sane oraz Kingsley Coman. Podczas gdy funkcję napastnika pełnił tradycyjnie Robert Lewandowski, to za jego plecami wystąpił Thomas Mueller. Na ławce rezerwowych znaleźli się natomiast: Christian Fruechtl, Tanguy Nianzou, Marc Roca, Benjamin PavardOmar RichardsDayot UpamecanoMarcel Sabitzer, Serge Gnabry oraz Jamal Musiala.

Bayern trzy razy

Pojedynek na Starej Leśniczówce zaczął się dość spokojnie, ale od pierwszych minut można było zauważyć, że monachijczycy są mocno zdeterminowani, aby szybko objąć prowadzenie. Na pierwszą dogodną okazję przyszło nam czekać do siódmej minuty, kiedy to bliski szczęścia był Sane, lecz Niemiec uderzył tuż obok słupka.

Bayern nie odpuszczał jednak i nieustannie napierał na bramkę swoich rywali. Koniec końców w 14. minucie Jaeckel zagrał ręką w polu karnym i sędzia podyktował jedenastkę, którą z zimną krwią na bramkę zamienił niezawodny Robert Lewandowski, dla którego było to 11. trafienie w tym sezonie ligowym.

Goście z Monachium nie zamierzali jednak zadowalać się tylko jednym trafieniem – w 23. minucie po wzorowo wykonanym rzucie wolnym, bramkę zza pola karnego zdobył Lewandowski, który przymierzył idealnie obok lewego słupka, pozostawiając Luthe bez szans na jakąkolwiek obronę.

Napory „Bawarczyków” nie ustępowały – w 31. minucie powinno być 3:0, ale Sane trafił tylko w boczną siatkę. Chwilę później Leroy znalazł się w sytuacji sam na sam po fenomenalnym zagraniu „Lewego”, ale i tym razem górą był golkiper Unionu. Co się odwlecze, to nie uciecze – w 35. minucie Coman dograł w pole karne, zaś piłkę musnął jeszcze Mueller, co zmyliło defensywę gospodarzy i Sane nie miał problemu z trafieniem na 3:0.

Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się wynikiem 3:0, to na dwie minuty przed końcem kontaktowego gola zdobył Haraguchi. Następnie kilkadziesiąt sekund później Neuer skapitulował po raz drugi po uderzeniu Beckera, ale szczęśliwie dla FCB, gracz berlińczyków był na spalonym. Ostatecznie rezultat nie uległ zmianie i obie strony udały się na przerwę.

Union nie odpuszcza

Na drugą część spotkania w Berlinie, obie ekipy zaczęły w niezmienionym ustawieniu. W 50. minucie fatalny błąd popełnił Stanisic, ale szczęśliwie dla gości, Becker nie wykorzystał okazji i kibice bawarskiego klubu mogli odetchnąć z ulgą…

W 57. w doskonałej sytuacji znalazł się ponownie Becker, ale tym razem bardzo dobrą interwencją popisał się Manuel Neuer, który zbił piłkę na rzut rożny. Trzy minuty później „Bawarczycy” przeprowadzili zabójczą kontrę – Coman przeprowadził indywidualną akcję i potężnym huknięciem strzelił tuż pod poprzeczką.

Chwilę później na murawie zameldował się Musiala, który zastąpił Sane. Union nie zamierzał jednak się poddawać mimo 4 straconych goli – w 65. minucie drugiego gola dla berlińczyków strzelił Behrens. Na jedenaście minut przed końcem meczu, świetną akcję przeprowadził Upamecano, który dojrzał niepilnowanego Muellera. Wychowanek FCB przyjął piłkę i świetnym strzałem podwyższył na 5:2.

W ostatnich dziesięciu minutach monachijczycy wrzucili wyższy bieg i kilkukrotnie byli bliscy zdobycia kolejnych bramek (m. in. Mueller, Lewandowski i Gnabry). Koniec końców wynik nie uległ już zmianie i klub ze stolicy Bawarii w pełni zasłużenie zdobył 3 punkty, gromiąc Union aż 5:2, czym po mistrzowsku odpowiedzieli na ostatni blamaż w Gladbach.

Mistrzowie Niemiec na przygotowania do kolejnego wyzwania w tym sezonie będą mieli niewiele czasu, albowiem już w najbliższy wtorek, monachijczycy podejmą na własnym terenie Benfikę w ramach czwartej kolejki fazy grupowej elitarnych rozgrywek Champions League (początek o 21:00).

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...