DieRoten.pl
Reklama

Freiburg rozbity 4:0! Bayern bliższy mistrzostwa

fot.
Reklama

Bayern Monachium ma już za sobą kolejne spotkanie ligowe w tej rundzie. Dzisiejszego wieczoru rywalem mistrzów Niemiec w pojedynku 25. kolejki niemieckiej Bundesligi była ekipa SC Freiburg.

Ostatecznie klub ze stolicy Bawarii pokonał dziś na wyjeździe ekipę Freiburga 4:0 w iście mistrzowskim stylu po bramkach takich zawodników jak Thomas Mueller, Corentin Tolisso, Sandro Wanger oraz ponownie Thomas Mueller.

Obecnie monachijczycy mają już 20 punktów przewagi nad grupą pościgową i wszystko wskazuje, że jeszcze w marcu piłkarze "Dumy Bawarii" będą świętować szósty tytuł mistrzowski z rzędu – może to nastąpić po meczu z Lipskiem bądź Borussią Dortmund.

Dla Juppa Heynckesa było to już zarazem 23 zwycięstwo od momentu swojego powrotu na ławkę trenerską. Bayern prowadzony przez 72-letniego Niemca został pokonany tylko raz i nastąpiło to 25 listopada, kiedy to lepsi okazali się zawodnicy Borussii Moenchengladbach.

Na przygotowania do kolejnego spotkania Robert Lewandowski i spółka będą mieli sześć dni, albowiem w najbliższą sobotę "Bawarczyków" czeka spotkanie z Hamburgerem SV na Allianz Arenie w Monachium.

Wagner od początku, Lewy na ławce

Jeśli porównamy dzisiejszy skład Bayernu Monachium w porównaniu do ostatniego pojedynku ligowego przeciwko stołecznej Herthcie Berlin (bezbramkowy remis), to Jupp Heynckes zdecydował się dziś dokonać łącznie sześciu zmian.

Brak Manuela Neuera w kadrze meczowej nie powinien być dla nikogo żadną nowością − golkiper nadal nie jest gotowy do gry, choć trenuje już indywidualnie. W Monachium pozostało także trzech zawodników z pola − mowa o takich piłkarzach jak Franck Ribery, James Rodriguez oraz Kingsley Coman.

Nieobecność Ribery'ego w kadrze na dzisiejszy mecz spowodowana jest infekcją jelit, podczas gdy James nie jest jeszcze w 100% gotowy po urazie łydki. Sporym zaskoczeniem w dzisiejszym ustawieniu może być wątpienia brak Roberta Lewandowskiego − od samego początku mogliśmy dziś oglądać w akcji Sandro Wagnera.

Ekipa rekordowego mistrza Niemiec zaczęła więc dzisiejsze spotkanie na Schwarzwald-Stadion w następującym ustawieniu: Sven Ulreich w bramce, David Alaba, Mats Hummels, Jerome Boateng oraz Joshua Kimmich w obronie. W pomocy mogliśmy z kolei oglądać w akcji takich graczy jak Arturo Vidal, Corentin Tolisso, Juan Bernat, Thomas Mueller oraz Thiago Alcantara.

Funkcję napastnika jak mogliśmy dowiedzieć się wcześniej pełnił dziś sprowadzony w zimowym okienku transferowym Sandro Wagner. Na ławce rezerwowych znaleźli się natomiast: Tom Starke, Niklas Suele, Javi Martinez, Robert Lewandowski, Arjen Robben, Rafinha oraz Sebastian Rudy.

Przepiękna bramka Tolisso

Mistrzowie Niemiec w swoim stylu od samego początku postanowili zaatakować swoich rywali, lecz gospodarze skutecznie odpierali pierwsze ataki mistrzów Niemiec. Podopieczni Christiana Streicha w żadnym wypadku nie zamierzali się tylko bronić − już w 12. minucie w sytuacji sam na sam ze Svenem Ulreichem znalazł się Stefan Hoeler.

Szczęśliwie dla kibiców "Dumy Bawarii" 29-letni golkiper popisał się fenomenalną interwencją ratując zespół przed utratą bramki. Goście z Monachium stale atakowali, lecz świetnie ustawiony zespół Freiburga rozbijał niemalże każdą akcję monachijczyków. W 20. minucie spotkania przed polem karnym sfaulowany został Juan Bernat, lecz uderzenie Thiago z rzutu wolnego trafiło tylko w mur.

Mistrzowie Niemiec z minuty na minutę rozkręcali się coraz to bardziej, aż w końcu w 26. minucie bramkę na 1:0 w swoim stylu zdobył Thomas Mueller, który dosłownie zdobył bramkę z niczego. Mats Hummels dograł piłkę w pole karne, do piłki dopadł Thomas i bez namysłu trącił piłkę, która odbiła się jeszcze od Schwolowa i w kuriozalny wręcz sposób trafiła do siatki.

Podopieczni Juppa Heynckesa poszli za ciosem − zaledwie 180 sekund później przepięknym uderzeniem z ponad 25 metrów popisał się Corentin Tolisso. Z minuty na minutę "Bawarczycy" z większą łatwością przedzierali się przez zasieki obronne gospodarzy, lecz w kluczowych momentach zwyczajnie brakowało szczęście i odpowiedniego wykończenia.

Dzięki bardzo szybkiemu prowadzeniu piłkarze "Die Roten" zwolnili nieco tempa gry i zaczęli spokojnie rozgrywać każdą kolejną akcję. Na kilka minut przed końcem pierwszej połowy bliski szczęścia był jeszcze Thomas Mueller, lecz ostatecznie piłka nie wylądowała w siatce. Wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy udały się na przerwę do swoich szatni.

Sandro Wagner z trzecim trafieniem!

Na drugą część spotkania na Schwarzwald-Stadion Bayern wyszedł w niezmieniony ustawieniu, podczas gdy trener Christian Streich zdecydował się dokonać dwóch roszad w swoim zespole − boisko opuścili Amir Abrashi oraz Philipp Lienhart. W ich miejsce szkoleniowiec SCF posłał do boju Nicolasa Hoeflera oraz Floriana Katha.

W przeciwieństwie do pierwszych 45 minut, to gospodarze ruszyli z całym impetem do ataku, lecz defensywa gigantów z Monachium będąc w pełni skupiona z łatwością rozbijała ataki fryburczyków. W 50. minucie spotkania okazję do podwyższenia wyniku miał Sandro Wagner, który po uderzeniu głową trafił minimalnie obok bramki.

Chwilę później 30-letni wychowanek "Gwiazdy Południa" ponownie próbował szczęścia, lecz tym razem jego uderzenie zza pola karnego poszybowało na rzut rożny po interwencji jednego z defensorów Freiburga. To czego nie udawało mu się zrobić w poprzednich minutach − udało mu się dokonać w 55. minucie, kiedy to Wagner wpakował piłkę z metra do pustej bramki.

Choć "Bawarczycy" prowadzili już 3:0, to podopieczni Juppa Heynckesa w żadnym wypadku nie mieli zamiaru odpuszczać. Zaledwie trzy minuty po bramce Sandro bliski szczęścia był Juan Bernat, lecz uderzona przez Hiszpana futbolówka przeleciała tuż obok słupka.

Mueller powrócił

W 63. minucie spotkania gospodarze próbowali wymusić rzut karny po rzekomym przewinieniu Kimmicha, jednakże arbiter główny tego spotkania − Frank Willenborg − nie dał się nabrać i nakazał grać dalej. Po zwietrzeniu okazji fryburczycy postanowili napsuć nieco krwi drużynie Juppa Heynckesa.

"Dominacja" gospodarzy nie trwała zbyt długo, albowiem w 69. minucie bramkę na 4:0 po świetnym zgraniu z rzutu rożnego zdobył Thomas Mueller. Trzy minuty później boisko opuścił Thiago Alcantara, zaś w jego miejscu na boisku zameldował się Sebastian Rudy.

Po zdobyciu czwartej bramki podopieczni Juppa odpuścili już znacząco i atakowali już z taką zawziętością jak miało to miejsce wcześniej. Mistrzowie Niemiec postanowili na spokoju dograć końcowe minuty pojedynku na Schwarzwald-Stadionie we Freiburgu.

W końcowej fazie spotkania szansę gry otrzymali jeszcze Rafinha oraz Niklas Suele. Na pięć minut przed końcem starcia gospodarze próbowali jeszcze coś wskórać, lecz dobra dyspozycja i zimna krew Davida Alaby przeszkodziła graczom SCF w realizacji celu. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i Bayern ograł fryburczyków aż 4:0.

Teraz podopiecznych Juppa Heynckesa czeka nieco mniej czasu na przygotowanie się do kolejnego meczu, albowiem za tydzień w sobotę mistrzów Niemiec czeka mecz z Hamburgerem SV na Allianz Arenie. Będzie to zarazem ostatni test przed wyjazdem do Stambułu, gdzie "Bawarczycy" 14 marca zagrają z Besiktasem w rewanżu 1/8 finału Ligi Mistrzów.

 

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...