DieRoten.pl
Reklama

Wywiad z Thomasem Mullerem

fot.
Reklama

23-letni Thomas Muller już stał się legenda FC Bayernu dzięki wygraniu potrójnej korony. Trzecia część serii Bildu.

Czy jest pan świadom tego, że pomimo tak młodego wieku jest pan już legendą FC Bayernu?
„Osiągnęliśmy coś historycznego. Żadnej niemieckiej drużynie nie udało się to wcześniej. Ale zaraz legendą? Przecież świętym zostaje się też okrzykniętym dopiero po śmierci, albo?”

Ale po wygraniu Ligi Mistrzów stoi pan na tym samym stopniu co legendarni piłkarze jak: Franz Beckenbauer, Gerd Muller czy Sepp Maier.
„Oni wygrali ten puchar trzy razy z rzędu. To porównanie zainteresuje mnie być może dopiero po zakończeniu mojej kariery. Wtedy, gdy będę stał już z boku i ktoś powie: co wygrałeś? Pokaż swoje papiery.”

Zgodnie z mottem: moja patera, moje puchary – mój tytuł najlepszego piłkarza? Przecież strzelił pan osiem bramek w Lidze Mistrzów, tyle samo co Lionel Messi…
„Jednak to nie znaczy, że jestem tak samo dobry. Ja się cieszę tylko z tego, że mój poziom piłkarski wystarcza na to by osiągnąć sukces w Lidze Mistrzów. Nie jestem piłkarzem pasującym do galerii. Jestem po to, by zdobywać tytuły z drużyną”.

Jednak teraz jest to nowa rola…
„Również na własnym podwórku byliśmy bardzo silni. Teraz tak jak w Niemczech, również i w Europie nie będziemy już polującymi, ale tymi na których polują. To będzie spore wyzwanie. Z trzonem naszego zespołu mamy jeszcze trzy lub cztery lata bardzo dobrej gry przed sobą. Chcemy je w pełni wykorzystać”.

 Czyli od pierwszego dnia pracy z Guardiolą rozpocznie się walka o obronę potrójnej korony?
„Już przed wygraniem potrójnej korony wiedziałem, że  26 czerwca wszystko rozpocznie się od nowa. Może to trochę smutne, ale takie jest już życie sportowca. Pewne też jest, że pierwszego dnia treningowego nie będziemy rozmawiać o wszystkich tych tytułach jakie chcemy w 2014 roku wygrać”.

Ale?
„Najpierw musimy przyzwyczaić się do nowego trenera i znaleźć wspólny język. To na pewno będzie nowym bodźcem dla piłkarzy, aby nie spoczywać na laurach, a szukać kolejnych wyzwań. Konkurencja będzie olbrzymia. Dla każdego zawodnika wszystko rozpoczyna się od nowa. Tym samym nikt nie zaśnie po wygraniu tych trzech tytułów”.

Jak dobrze zna pan hiszpański? Podczas imprezy z Londynie rozmawiał pan w tym języku z Javi Martinezem.
„W ramach żartu powtórzyłem tylko to, co Jupp Heynckes zawsze do Javiego mówi: ‘combio de ritmo’. Czyli zmiana rytmu. ‘En El mediocampo’ – to znaczy: w środku pola. ‘Otro lado’ – to znaczy: zmiana strony. Ale tak naprawdę to nic nie potrafię po hiszpańsku”.

Może się pan nauczyć podczas urlopu aby zaimponować Guardioli.
„On potrafi już bardzo dobrze po niemiecku. Poza tym potrafi jeszcze po angielsku. Dlatego nie potrzebuje uczyć się specjalnie hiszpańskiego”.

Źródło:
Serek

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...