DieRoten.pl
Reklama

Trzeci Superpuchar Niemiec z rzędu! Bayern gromi Eintracht!

fot.
Reklama

Bayern Monachium ma już za sobą pierwsze oficjalne spotkanie w nowym sezonie 2018/19. Dzisiejszego wieczoru monachijczykom przyszło mierzyć się Superpuchar Niemiec.

Rywalem podopiecznych Niko Kovaca była ekipa Eintrachtu Frankfurt, która jeszcze nie tak dawno temu, bo w maju, sięgnęła przecież po Puchar Niemiec pokonując pod wodzą 46-letniego Chorwata ekipę Bayernu Monachium 3:1.

Ostatecznie Manuel Neuer i spółka rozbili dziś rywali z Hesji aż 5:0, zaś bramki dla FCB zdobywali kolejno Robert Lewandowski (hat-trick), Kingsley Coman oraz Thiago Alcantara. Jako ciekawostkę można dodać, iż dla Polaka jest to dziewiąty hat-trick w historii klubu!

Do akcji klub ze stolicy Bawarii wraca już niebawem, albowiem za trzy dni odbędzie się mecz towarzyski FCB przeciwko Hamburgerowi SV, zaś 18 sierpnia "Bawarczycy" zmierzą się w meczu pierwszej rundy Pucharu Niemiec z drużyną SV Drochtersen/Assel.

Lewandowski jednak od początku

Tym razem w porównaniu do ostatniego towarzyskiego spotkania Bayernu z amatorskim zespołem FC Rottach-Egern, które monachijczycy wygrali przecież 20:2, trener Niko Kovac zdecydował się dokonać łącznie pięciu zmian.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami i doniesieniami niemieckiej prasy poza kadrą meczową znalazł się Jerome Boateng oraz James Rodriguez − obaj panowie jak dobrze wiemy są kontuzjowani. Co więcej dopiero dziś po urlopie do Monachium powrócił Corentin Tolisso, który wraz ze swoimi kolegami z reprezentacji narodowej zdobył na MŚ złoty medal.

Niestety czwartym zawodnikiem, którego zabrakło w kadrze jest Serge Gnabry, który jeszcze kilka godzin temu wedle mediów miał zagrać od samego początku. Co więcej od samego początku przyjdzie nam także oglądać w akacji między innymi Roberta Lewandowskiego.

Ekipa rekordowego mistrza Niemiec rozpoczęła dzisiejsze starcie na Commerzbank-Arenie w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, David Alaba, Mats Hummels, Niklas Suele oraz Joshua Kimmich w obronie. Duet środkowych obrońców tworzyli z kolei Javi Martinez oraz Thiago Alcantara.

Na lewym skrzydle wystąpił Franck Ribery, zaś po jego przeciwnej stronie mogliśmy oglądać w akcji Arjena Robbena. Funkcję napastnika pełnił tradycyjnie Robert Lewandowski, zaś za jego plecami wystąpił Thomas Mueller. Na ławce rezerwowych znaleźli się z kolei tacy gracze jak: Ulreich, Wagner, Rafinha, Bernat, Goretzka, Rudy oraz Coman.

Lewandowski show!

Podopieczni Niko Kovaca rozpoczęli mecz we Frankfurcie zgodnie z oczekiwaniami, czyli od skondensowanego ataku. Pierwszą dogodną okazję monachijczycy wypracowali sobie już w 3. minucie, kiedy to z lewej flanki w pole karne dograł Franck Ribery, lecz Robert Lewandowski minimalnie minął się z piłką.

Gospodarze nie zamierzali jednak spokojnie przyglądać się grze swoich rywali z Monachium − w szóstej minucie starcia na Commerzbank-Arenie frankfurtczycy mogli wyjść na prowadzenie, jednakże David Abraham pomylił się z siłą i futbolówka przeleciała nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Manuela Neuera.

W kolejnych minutach mogliśmy raczej oglądać spokojną i asekuracyjną grę z obu stron, lecz Arjen Robben i spółka byli bardzo agresywni i stosowali wysoki pressing, kiedy już tracili futbolówkę. Starania FCB zostały nagrodzone w 21. minucie, kiedy to fenomenalnym dośrodkowaniem popisał się Joshua Kimmich. Młody Niemiec posłał piłkę idealnie na głowę Lewandowskiego, który nie ma w zwyczaju marnować takich "ciasteczek".

Zaledwie pięć minut później "Bawarczycy" ponownie znaleźli sposób na defensywę Eintrachtu i Frederika Ronnowa. Strzelcem bramki nie kto inny, a Robert Lewandowski. Tym razem Polak wykorzystał dośrodkowanie Robbena z rzutu rożnego i pewnie umieścił piłkę w siatce. Kilka minut później 29-latek mógł zaliczyć hat-tricka, lecz tym razem podopieczni Adiego Huettera pilnowali "Lewego".

Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie, lecz w ostatnich kilkunastu minutach zarówno Bayern, jak i ekipa "Orłów" mogli jeszcze zdobyć co najmniej jedną bramkę − bliscy szczęścia byli m. in. Mueller, Martinez oraz Haller.

Zemsta najlepiej smakuje na zimno

Na drugą część spotkania obie ekipy wyszły na boisko w niezmienionym ustawieniu. Zaraz po wznowieniu gry gospodarze ruszyli do ataku, lecz monachijczycy wzorowo wywiązywali się ze swoich zadań w obronie i nie dopuszczali przeciwników do głosu. Zaledwie pięć minut później mogło być już 3:0, lecz Ronnow końcem palców sparował uderzenie Robbena.

W 54. minucie swoim kunsztem strzeleckim po raz trzeci popisał się Robert Lewandowski, który uwolnił się spod opieki defensorów SGE i skompletował hat-tricka. Mimo wysokiego prowadzenia "Bawarczycy" nie odpuszczali i dalej grali swoje. Kiedy już frankfurtczycy na chwilę odzyskiwali piłkę, to Bayern momentalnie doskakiwał i odbierał futbolówkę rywalom.

Podopiecznych Huettera w 63. minucie pogrążył wprowadzony na boisko Coman, który wykorzystał podanie Alaby i bez najmniejszych problemów zdobył czwartego gola dla "Die Roten". W kolejnych minutach zespół prowadzony przez Kovaca kontynuował swoją grę utrzymując się przy piłce i w pełni kontrolując przebieg spotkania.

Niestety na 20 minut przed końcem boisko przedwcześnie był zmuszony opuścić Alaba, który nabawił się urazu kolana. Z uwagi na limit wykonanych zmian Bayern kończył w 10... Kropkę nad i w 85. minucie postawił Thiago − Coman zatańczył z piłką w polu karnym SGE i podał do niepilnowanego Hiszpana, który technicznym strzałem zdobył swojego pierwszego gola w sezonie 2018/19.

Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i Bayern pokonał Frankfurt 5:0 zdobywając swój pierwszy tytuł w nowym sezonie. Do akcji podopieczni Niko Kovaca wracają już w środę, kiedy to zmierzą się w meczu towarzyskim z Hamburgerem SV.

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...