DieRoten.pl
Reklama

Signal Iduna zdobyta! Bayern wygrywa 3:2!

fot.
Reklama

Bayern Monachium ma już za sobą dwudziesty drugi oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2021/22. Podobnie jak ostatnio, drużynie prowadzonej przez Juliana Nagelsmanna przyszło mierzyć się w Bundeslidze.

Dosłownie przed chwilą dobiegł końca kolejny mecz, w którym to zawodnicy rekordowego mistrza Niemiec w ramach czternastej kolejki niemieckiej Bundesligi mierzyli się na wyjeździe z Borussią Dortmund. Dla bawarskiego klubu było to już 23. spotkanie w sezonie 2021/22.

Pojedynek na Signal Iduna Park, gdzie zasiadło dziś 15 000 kibiców (w tym 750 z FCB), zakończył się wynikiem 3:2 na korzyść gości z Monachium. Bramki dla ekipy „Gwiazdy Południa” zdobywali kolejno Robert Lewandowski, Kingsley Coman oraz ponownie Lewandowski.

Dzięki dzisiejszej wygranej, zespół prowadzony przez Juliana Nagelsmanna umocnił się na pozycji lidera i powiększył swoją przewagę nad BVB do 4 oczek. Warto wspomnieć, że dzięki swoim bramkom, „Lewy” pobił rekord bramek strzelonych na wyjeździe w historii Bundesligi (118 trafień).

Mistrzowie Niemiec będą mieli tym razem mniej czasu na regenerację i przygotowania do kolejnego spotkania, albowiem już w najbliższą środę, klub ze stolicy Bawarii podejmie na własnym podwórku FC Barcelonę w ramach szóstej kolejki fazy grupowej Champions League – początek boju o 21:00.

Goretzka jednak od początku!

Biorąc pod uwagę starcie ligowe sprzed tygodnia, kiedy to „Bawarczycy” pokonali u siebie Arminię Bielefeld 1:0 w ramach 13. kolejki niemieckiej Bundesligi (gola na wagę zwycięstwa zdobył Leroy Sane), trener Julian Nagelsmann nie dokonał żadnej zmiany w wyjściowej jedenastce.

Poza szeroką kadrą na dzisiejsze zawody w Monachium znalazło się dokładnie siedmiu zawodników pierwszego składu. Wśród nich należy wymienić przede wszystkim Joshuę Kimmicha (koronawirus), który swoje ostatnie spotkanie o stawkę rozegrał 6 listopada. Z tego samego powodu nieobecny był także Eric Maxim Choupo-Moting (dziś powinien zakończyć kwarantannę).

Ponadto monachijczycy musieli dziś radzić sobie także bez takich graczy jak Sven Ulreich (problemy z plecami), Bouna Sarr (uraz przywodziciela), Josip Stanisic (uraz uda), Mickael Cuisance (problemy mięśniowe) oraz Marcel Sabitzer (uraz łydki). Na całe szczęście z urazem uporał się Leon Goretzka.

Biorąc pod uwagę obecną sytuację kadrową, klub ze stolicy Bawarii dzisiejsze zawody na Signal Iduna Park w Dortmundzie rozpoczął w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Benjamin PavardDayot UpamecanoLucas Hernandez oraz Alphonso Davies w obronie. Duet środkowych pomocników tworzyli z kolei Corentin Tolisso oraz Leon Goretzka.

Jeśli mowa o skrzydłach, to trener postawił na Kingsleya Comana oraz Leroya Sane. Podczas gdy funkcję napastnika pełnił tradycyjnie Robert Lewandowski, to za jego plecami wystąpił Thomas Mueller. Na ławce rezerwowych znaleźli się natomiast: Christian FruechtlMarc RocaOmar Richards, Malik TillmanNiklas SueleJamal Musiala, Tanguy Nianzou oraz Serge Gnabry.

Otwarty mecz i trzy bramki

Jak można było się spodziewać – każda drużyna chciała jak najszybciej strzelić bramkę, dlatego też mecz był bardzo otwarty od pierwszych minut. W 4. minucie Haaland mógł znaleźć się w 200% sytuacji, ale przytomnie z bramki wyszedł Manuel Neuer, który wybił piłkę spod nóg norweskiego snajpera.

Niestety, ale kilkadziesiąt sekund później gospodarze wykorzystali pasywność w obronie gości – Brandt otrzymał idealne podanie, nawinął Daviesa i pewnie wpakował piłkę do siatki. Mistrzowie Niemiec odpowiedzieli jednak błyskawicznie, albowiem w 9. minucie na tablicy wyników widniał już wynik 1:1.

Robert Lewandowski wykorzystał fatalny błąd Matsa Hummelsa i w sytuacji sam na sam pokonał Kobela, strzelając swojego 15. gola w tym sezonie ligowym. Szybkie dwie bramki na Signal Iduna Park nie zabiły widowiska – wręcz przeciwnie! W kolejnych minutach byliśmy świadkami jeszcze bardziej otwartej gry, zaś obie ekipy wymieniały cios za ciosem.

W 26. minucie na 2:1 mógł strzelić Coman, ale golkiper BVB sparował uderzenie Francuza. Z kolei trzy minuty później bliski szczęścia był Haaland, jednakże Norweg uderzył tuż obok słupka. Podopieczni Juliana Nagelsmanna kilkukrotnie mogli objąć następnie prowadzenie, lecz w decydujących momentach brakowało nie tylko szczęścia, ale i przede wszystkim podjęcia właściwej decyzji.

Niemniej jednak cierpliwość „Bawarczyków” w końcu została nagrodzona – na minutę przed końcem pierwszej części spotkania, zamieszanie w polu karnym Borussii wykorzystał Kingsley Coman, który huknął tuż pod poprzeczką, pozostawiając Kobela bez szans na obronę. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie strony udały się na przerwę.

Lewy daje 3 punkty!

Na drugą połowę obie ekipy wyszły w niezmienionym ustawieniu. Niestety, ale mistrzowie Niemiec nie zaczęli zbyt dobrze… W 48. minucie przepięknym trafieniem popisał się Erling Haaland, który strzelił swojego 51. gola w 51. występie w karierze w Bundeslidze, co jest oczywiście najlepszym wynikiem w historii rozgrywek.

Goście starali się odpowiedzieć szybko, ale w decydujących momentach brakowało właściwego wykończenia. W 57. minucie swojego drugiego gola w tym spotkaniu mógł strzelić Coman, ale świetną interwencją na linii wykazał się Kobel. Chwilę później zakotłowało się pod polem karnym monachijczyków, ale szczęśliwie BVB nie wykorzystało idealnej okazji.

W 64. minucie trener Nagelsmann zdecydował się na dwie zmiany – na boisku zameldowali się Gnabry i Musiala. Niestety, ale kilka minut później byliśmy świadkami kilku niebezpiecznych dla zdrowia piłkarzy sytuacji – najpierw z boiska został zniesiony Brandt, po czym murawę opuścił Lucas…

Na trzynaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry, ręką w polu karnym zagrał Hummels i sędzia po interwencji VAR podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł Lewandowski, który podwyższył na 3:2. Chwilę później z boiska został wyrzucony Marco Rose, który otrzymał drugą żółtą, a w rezultacie czerwoną kartkę.

Z racji na liczne przerwy, sędzia doliczył aż dziesięć minut doliczonego czasu gry, w którym działo się bardzo wiele po obu stronach. W 97. minucie bliski szczęścia był Meunier, ale Neuer uratował kolegów. W ostatniej minucie dogrywki mogło być 4:2, ale Tolisso przestrzelił z kilkudziesięciu metrów do pustej bramki.

Podopieczni Juliana Nagelsmanna będą mieli teraz nieco mniej czasu na przygotowania do kolejnego wyzwania, albowiem w najbliższą środę o 21:00, monachijczycy podejmą na własnym terenie FC Barcelonę w ramach szóstej kolejki fazy grupowej elitarnych rozgrywek Champions League.

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...