DieRoten.pl
Reklama

Benfika rozbita! Bayern zwycięża 4:0

fot.
Reklama

Bayern Monachium ma już za sobą trzynasty oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2021/22. Tym razem drużynie prowadzonej przez Juliana Nagelsmanna przyszło mierzyć się w Lidze Mistrzów.

Dosłownie przed chwilą dobiegło końca kolejne spotkanie Bayernu Monachium, który dzisiejszego późnego wieczoru mierzył się na wyjeździe z Benfiką w ramach trzeciej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Dla zawodników rekordowego mistrza Niemiec był to zarazem trzynasty mecz w tej kampanii.

Ostatecznie pojedynek na Estadio da Luz w Lizbonie zakończył się rezultatem 4:0 na korzyść FCB. Jeśli mowa o bramkach, to na listę strzelców wpisywali się kolejno Leroy Sane, Everton (samobójcze trafienie), Robert Lewandowski oraz ponownie Sane.

Warto podkreślić, że na ławce trenerskiej zabrakło dziś Juliana Nagelsmanna, który nabawił się infekcji grypopodobnej – zastąpili go Xaver Zembrod oraz Dino Toppmoeller. Dzisiejsze zwycięstwo oznacza, że monachijczycy prowadzą już w tabeli swojej grupy z 5 oczkami przewagi.

Mistrzowie Niemiec na przygotowania do kolejnego wyzwania będą mieli niewiele czasu, albowiem już w najbliższą sobotę na Allianz Arenie, monachijczycy podejmą na własnym podwórku TSG Hoffenheim. Pojedynek w ramach 9. kolejki Bundesligi rozpocznie się dokładnie o 15:30.

Sabitzer debiutuje w wyjściowej XI

Mając na uwadze spotkanie sprzed kilku dni, kiedy to „Bawarczycy” rozbili w ramach ósmej kolejki niemieckiej pierwszej Bundesligi Bayer 04 Leverkusen aż 5:1 po bramkach Lewandowskiego (2), Muellera oraz Gnabry’ego (2), w zespole „Gwiazdy Południa” doszło do trzech zmian.

Poza szeroką kadrą na dzisiejsze zawody w Lizbonie znalazło się dokładnie czterech zawodników. Wśród nich należy wymienić przede wszystkim Svena Ulreicha, który boryka się z kontuzją kolana, ale na całe szczęście numer dwa w bramce bawarskiego klubu jest bardzo blisko powrotu do treningów z kolegami.

Ponadto listę nieobecnych uzupełniają Leon Goretzka (przeziębienie), Mickael Cuisance (został w Monachium) oraz Alphonso Davies (kontuzja uda). Należy podkreślić, że swój debiut w wyjściowej jedenastce zaliczył dziś Marcel Sabitzer.

Mając na uwadze taką, a nie inną sytuację kadrową, monachijczycy dzisiejsze zawody na Estadio da Luz rozpoczęli w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Benjamin Pavard, Niklas Suele, Dayot Upamecano oraz Lucas Hernandez w obronie. Duet środkowych pomocników tworzyli z kolei Joshua Kimmich oraz Marcel Sabitzer.

Jeśli mowa o skrzydłach, to Nagelsmann postawił na takich graczy jak Leroy Sane oraz Kingsley Coman. Podczas gdy funkcję napastnika pełnił tradycyjnie Robert Lewandowski, to za jego plecami wystąpił Thomas Mueller. Na ławce rezerwowych znaleźli się natomiast: Christian FruechtlJosip StanisicBouna SarrOmar RichardsJamal Musiala, Corentin Tolisso, Eric Maxim Choupo-Moting, Marc Roca, Serge Gnabry oraz Tanguy Nianzou.

Bayern próbuje i próbuje

Mistrzowie Niemiec zaczęli z wysokiego C i już w 2. minucie spotkania na Estadio da Luz mogli objąć prowadzenie, po tym jak bliski szczęścia był Robert Lewandowski. Gospodarze odpowiedzieli atakiem Nuneza, ale Dayot Upamecano dobrze się ustawił i nie pozwolił się wyprzedzić Urugwajczykowi. Chwilę potem powinno być 1:0, ale uderzenie Leroya Sane przeleciało tuż obok słupka.

Goście z Monachium nie poddawali się i przy każdej sposobności atakowali bramkę lizbończyków – w dziewiątej minucie Kingsley Coman dograł idealnie ze skrzydła wprost na głowę Roberta Lewandowskiego, który mógł dać kolegom prowadzenie, jednakże na posterunku stał Vlachodimos.

W 13. minucie Benfica była bliska strzelenia bramki, po tym jak w groźnej sytuacji znalazł się Jaremczuk, jednakże uderzenie Ukraińca przeleciało tuż obok bramki. Dominacja „Bawarczyków” trwała jeszcze jakiś czas, po czym do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy klubu ze stolicy Portugalii.

Mimo wszystko monachijczycy po chwilowym zastoju przebudzili się i znów zaczęli atakować pole karne rywali. W 29. minucie szczęścia próbował Coman, ale ponownie świetnie interweniował golkiper SLB. Kilka minut później indywidualną akcją i bardzo dobrym uderzeniem popisał się Nunez, lecz Manuel Neuer w fenomenalnym stylu sparował piłkę na rzut rożny.

Na siedem minut przed końcem pierwszej części spotkania, ponownie bliski szczęścia był Sane, ale futbolówka po jego strzale minimalnie przeleciała obok słupka. W 42. minucie gola strzelił Lewandowski, ale po interwencji VAR – trafienie 33-latka nie został uznane z racji na zagranie ręką Polaka. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie i obie strony udały się na przerwę.

Bayern zrobił Benfice Leverkusen

Na drugą połowę, mistrzowie Niemiec wybiegli na murawę w niezmienionym ustawieniu. W 47. minucie powinno być 1:0 – Benjamin Pavard huknął z prawej strony, ale piłka nieszczęśliwe trafiła w słupek… Chwilę później w słupek trafił Mueller, ale gol i tak nie zostałby uznany, albowiem Niemiec znajdował się na spalonym.

W 52. minucie futbolówka w końcu znalazła się siatce, ale radość FCB nie trwała zbyt długo – sędzia ponownie skorzystał z systemu VAR i bramka została anulowana. Gospodarze postanowili odpowiedzieć w najlepszy możliwy sposób. Goncalves huknął z daleka, ale ponownie fenomenalnie interweniował Neuer.

Goście z Monachium dwoili się i troili, ale zespół prowadzony tymczasowo przez Dino Toppmoellera nie był w stanie strzelić upragnionego gola. W 65. minucie na murawie zameldował się Gnabry, który Pavarda. W 67. minucie Jaremczuk mógł dać kolegom prowadzenie, ale jego uderzenie minimalnie przeleciało tuż obok bramki. Koniec końców cierpliwość „Bawarczyków” została nagrodzona – przepięknego gola z rzutu wolnego w 70. minucie strzelił Sane.

Na dwanaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry na 2:0 mógł podwyższyć Coman, ale piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Co się odwlecze, to nie uciecze – w 80. minucie Gnabry nabił Evertona, który głową wpakował piłkę do siatki Vlachodimosa. FCB nie zamierzało się jednak zatrzymywać – w 83. minucie Lewandowski wykorzystał podanie Sane i wpakował futbolówkę do pustej bramki.

Mistrzowie Niemiec nie chcieli jednak zadowalać się trzema golami – na pięć minut przed końcem spotkania, kropkę nad i postawił Leroy Sane, strzelając na 4:0.

Bayern Monachium na regenerację, analizę i przygotowania do kolejnego starcia będą mieli niewiele czasu, albowiem po bardzo krótkiej przerwie, monachijczycy już w najbliższą sobotę wracają do akcji w niemieckiej Bundeslidze – rywalem „Bawarczyków” będzie TSG Hoffenheim (początek boju na Allianz Arenie o 15:30).

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...