DieRoten.pl
Reklama

Kabaret w Monachium: Bayern awansuje po szalonym meczu

fot. Ł. Skwiot
Reklama

Bayern Monachium ma już za sobą czterdziesty oficjalny mecz w ramach sezonu 2018/19. Tym razem podopiecznym Niko Kovaca przyszło się mierzyć w rozgrywkach Pucharu Niemiec.

Dzisiejszego wieczoru drużyna rekordowego mistrza Niemiec pod wodzą Niko Kovaca podejmowała na własnym podwórku 1. FC Heidenheim w ramach ćwierćfinału Pucharu Niemiec. Warto wspomnieć, że dla monachijczyków był to już czternasty oficjalny mecz w rundzie wiosennej.

Koniec końców spotkanie na wypełnionej po brzegi Allianz Arenie zakończyło się dość niespodziewanym wynikiem, a mianowicie 5:4 na korzyść FCB... Bramki dla "Gwiazdy Południa" zdobywali kolejno Leon Goretzka, Thomas Mueller, Robert Lewandowski, Serge Gnabry oraz ponownie nasz rodak.

Choć monachijczycy awansowali dalej, to o ich grze w defensywie nie można raczej powiedzieć zbyt wiele dobrego... Sporą zasługę w awansie do półfinału z pewnością ma Lewandowski, który wchodząc na boisko w drugiej połowie miał udział przy 3 z 4 bramek bawarskiego klubu (2 bramki i asysta)

Jak już dobrze wiemy piłkarze bawarskiego klubu nie będą mieli teraz zbyt dużo czasu na przygotowania do kolejnego starcia. Dokładnie w najbliższą sobotę o 18:30 emocje sięgną zenitu, albowiem Bayern Monachium podejmie na własnym podwórku ekipę Borussii Dortmund w ramach 28. kolejki rozgrywek Bundesligi.

Lewandowski na ławce

Mając na uwadze spotkanie sprzed kilku dni, kiedy to zawodnicy rekordowego mistrza Niemiec zremisowali na wyjeździe z SC Freiburg w Bundeslidze (jedynego gola zdobył tamtego popołudnia Robert Lewandowski), trener Niko Kovac zdecydował się dokonać łącznie trzech zmian.

Poza szeroką kadrą monachijczyków na dzisiejsze zawody z SC Freiburgiem znalazł się rzecz jasna Corentin Tolisso, który jest coraz to bliższy powrotu oraz kontuzjowany od kilku miesięcy Arjen Robben. Jeśli jednak wszystko potoczy się dobrze, to wkrótce powinniśmy ponownie ujrzeć wspomnianą dwójkę w kadrze FCB.

Zgodnie z zapowiedziami trenera i niemieckiej prasy w 18-stce meczowej zabrakło miejsca dla Manuela Neuera oraz Davida Alaby, którzy jednak mimo wszystko mają zagrać w sobotę przeciwko Borussii Dortmund. Ponadto z powodu lekkiej choroby na ławce znalazł się Robert Lewandowski.

Tym samym z uwagi na obecną sytuację kadrową, mistrzowie Niemiec dzisiejsze zawody na Allianz Arenie w Monachium  rozpoczęli w następującym ustawieniu: Sven Ulreich w bramce, RafinhaMats HummelsNiklas Suele oraz Joshua Kimmich, w defensywie.

W pomocy i ataku zagrali zaś Leon GoretzkaThiagoJames RodriguezFranck Ribery, Thomas Mueller oraz Serge Gnabry. Oprócz kapitana polskiej reprezentacji narodowej na ławce rezerwowych znaleźli się jeszcze tacy gracze jak Christian Fruechtl, Renato SanchesJavi Martinez, Lukas Mai, Jerome Boateng oraz Kingsley Coman.

Czy ktoś widział Bayern?

Mecz rozpoczął się raczej dobrze dla Bayernu, który swoją pierwszą dogodną akcję przeprowadził w ósmej minucie − bliski szczęścia był Hummels, lecz Niemiec uderzył za mocno. Podopieczni Niko Kovaca nie rezygnowali i robili co w swojej mocy, aby zagrozić bramce Heidenheim.

Na pierwszego gola nie przyszło nam czekać zbyt długo, albowiem już w 12. minucie świetne podanie Kimmicha z rzutu rożnego wykorzystał Goretzka. Niestety kolejne minuty potoczyły się fatalnie dla monachijczyków... Po kwadransie gry z boiska wyleciał Suele, który ujrzał czerwoną kartkę za faul przed polem karnym.

Chwilę później "Bawarczyków" uratowała poprzeczka, ale ekipa Heidenheim nie poddawała się i stwarzała sobie coraz to groźniejsze sytuacje, głównie za sprawą głupich i niepotrzebnych błędów FCB. Niestety w 26. minucie James stracił na swojej połowie piłkę, co też skończyło się bramką Glatzela na 1:1.

Na domiar wszystkiego błąd Rafinhii kilkanaście minut później doprowadził do starty drugiego gola... W doliczonym już czasie gry pierwszej połowy podopieczni Niko Kovaca co prawda wypracowali sobie dwie dogodne okazje bramkowe, ale ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie strony udały się do swoich szatni na przerwę.

Więcej wkrótce!

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...