DieRoten.pl
Reklama

Bayern awansuje do ćwierćfinałów PN!

fot.
Reklama

Bayern Monachium ma już za sobą trzydziesty oficjalny mecz w ramach nowego sezonu. Tym razem podopiecznym Niko Kovaca przyszło się mierzyć w rozgrywkach Pucharu Niemiec.

Dzisiejszego późnego wieczoru drużyna rekordowego mistrza Niemiec walczyła o awans w 1/8 finału rozgrywek Pucharu Niemiec z ekipą Herthy BSC. Dla podopiecznych Niko Kovaca był to zarazem czwarty oficjalny mecz w rundzie wiosennej.

Ostatecznie starcie pucharowe na Stadionie Olimpijskim w Berlinie zakończyło się triumfem monachijczyków, którzy potrzebowali jednak 120 minut do pokonania miejscowej Herthy. Bayern zwyciężył 3:2, zaś bramki zdobywali kolejno Serge Gnabry (dwukrotnie) oraz Kingsley Coman.

Warto nadmienić, iż od pierwszej minuty, po raz w pierwszy w historii "Dumy Bawarii" opaskę kapitańską przejął Robert Lewandowski, który wzorowo wypełnił swoje zadanie i zaliczył nawet dwie asysty.

Piłkarze Bayernu Monachium będą mieli teraz zaledwie trzy dni na przygotowania do kolejnego spotkania. Dokładnie w sobotę o 18:30 Robertowi Lewandowskiemu i spółce przyjdzie powalczyć o kolejne punkty w szlagierowym hicie 21. kolejki Bundesligi z Schalke 04 Gelsenkirchen.

Neuer poza kadrą meczową

Tym razem w porównaniu do ostatniego starcia dwudziestej kolejki rozgrywek ligowych, w którym to mistrzowie Niemiec zostali niestety pokonani przez Bayer 04 Leverkusen (jedynego gola zdobył Leon Goretzka), trener Niko Kovac zdecydował się dokonać łącznie dwóch zmian.

Poza szeroką kadrą meczową na pojedynek z Herthą znalazł się kontuzjowany od wielu miesięcy Corentina Tolisso, który kilka dni temu szczęśliwie powrócił już do zajęć na murawie. Ponadto w Monachium zostali jeszcze Arjen Robben oraz Renato Sanches.

Potwierdziły się także doniesienia niemieckiej prasy z ostatnich kilku godzin − choć Manuel Neuer pojechał z kolegami do Berlina, to decyzją sztabu szkoleniowego oraz medycznego bawarskiego klubu, 32-latek znalazł się poza 18-stką meczową. Na ławce rezerwowych zasiadł z kolei 19-letni Christian Fruechtl.

Bayern dzisiejsze zawody na Olympiastadion w Berlinie rozpoczął w następującym ustawieniu: Sven Ulreich w bramce, David AlabaMats HummelsNiklas Suele oraz Joshua Kimmich w defensywie. Jeśli mowa o środku pola, to duet środkowych pomocników tworzyli tym razem Leon Goretzka oraz Thiago.

Na skrzydłach mogliśmy oglądać w akcji Kingsley'a Comana oraz Serge'a Gnabry'ego. Funkcję napastnika i kapitana Bayernu pełnił Robert Lewandowski. Za plecami Polaka z kolei wystąpił James Rodriguez. Oprócz Fruechtla na ławce rezerwowych znaleźli się: Jerome Boateng, Rafinha, Franck Ribery, Javi Martinez, Thomas Mueller oraz Alphonso Davies.

Gnabry napędza Bayern

Gospodarze rozpoczęli bardzo odważnie, ale pierwszy groźny atak przeprowadzili monachijczycy, kiedy to w pole karne wpadł Leon Goretzka. Choć Niemiec był faulowany, to sędzia uznał, że Niemiec symulował i pokazał żółty kartonik. Hertha bardzo szybko wykorzystała rozkojarzenie gości z Monachium.

Dokładnie w 3. minucie berlińczycy wyprowadzili błyskawiczną kontrę, Suele nieco się spóźnił, co też wykorzystał Mittelstaedt pokonując Svena Ulreicha. Na odpowiedź podopiecznych Niko Kovaca nie trzeba było czekać zbyt długo. Cztery minuty później do wyrównania doprowadził Serge Gnabry, który silnym wolejem skierował piłkę do bramki.

Zdobyta bramka podpaliła monachijczyków, którzy to przeprowadzali coraz to groźniejsze akcje. W 20. minucie bliski szczęścia był ponownie Gnabry, ale tym razem młody Niemiec nieco się pomylił i trafił w boczną siatkę. Podopieczni Dardaia co jakiś czas próbowali odpowiadać na dominację "Bawarczyków", ale bezskutecznie.

Kilka minut później powinno być 2:1, jednakże uderzenie Serge'a zostało tym razem obronione przez Rune Jarsteina. W kolejnych minutach byliśmy świadkami raczej spokojnej gry z obu stron. Kiedy już Hertha starała się odpowiadać atakiem, to goście blokowali ich akcje.

Mistrzowie Niemiec do końca pierwszej połowy starali się jak mogli, aby zdobyć jeszcze jedną bramkę, ale piłkarze klubu ze stolicy Niemiec nie dopuszczali do błędów, co też sprawiło, że wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy udały się na przerwę do swoich szatni.

90 minut to za mało

Na drugą część spotkania obie ekipy wyszły w niezmienionym ustawieniu. Bayern rozpoczął zawody bardzo spokojnie, stopniowo dominując swoich rywali. Zaledwie cztery minuty po wznowieniu gry "Bawarczycy" zdobyli upragnionego gola, na którego w pełni sobie zasłużyli.

Jarsteina po raz drugi w tym pojedynku pokonał Serge Gnabry, który wykorzystał przedłużenie piłki od Lewandowskiego. Golkiper Herthy był bez szans wobec huknięcia Niemca z kilku metrów. Monachijczycy mimo objęcia prowadzenia nie rezygnowali z chęci zdobycia kolejnych goli.

W pewnym momencie berlińczycy stali się zupełnie niewidoczni, co też starali się wykorzystać podopieczni Niko Kovaca. Niestety w 67. minucie niespodziewany i zarazem fatalny błąd we własnym polu karnym popełnił Mats Hummels. Selke wykorzystał prezent stopera i pewnym strzałem ograł Ulreicha.

Stracona bramka nieco rozjuszyła gości, którzy śpiesząc się atakowali coraz częściej, ale niestety głównym mankamentem była skuteczność i zwlekanie z wykończeniem akcji. Na 9 minut przed końcem James mógł przechylić zwycięstwo na korzyść Bayernu, ale Kolumbijczyk fatalnie spudłował przy stuprocentowej okazji. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie, więc konieczna była dogrywka.

Bayern zawsze gra do końca

Wprowadzenie pod koniec drugiej połowy Ribery'ego nieco ożywiło ataki monachijczyków, którzy ponownie zaczęli budować swoją przewagę. Kolejne minuty przyniosły nam masę dośrodkowań i zaciętej walki o piłkę w środku pola. Starania "Bawarczyków" zostały wynagrodzone po raz trzeci.

Dokładnie w 98. minucie na 3:2 strzelił Kingsley Coman, który wyskoczył wysoko w polu karnym i zgarnął futbolówkę zagraną przez Lewandowskiego. Podopieczni Niko Kovaca mieli jeszcze co najmniej dwie dobre okazje, ale ostatecznie zaprzepaścili je.

W drugiej części dogrywki byliśmy raczej świadkami tego samego obrazu, jak w pierwszych 15 minutach. Mistrzowie Niemiec kontrowali przebieg spotkania, podczas gdy piłkarze stołecznego klubu bronili się wszystkimi możliwymi siłami i kiedy nadarzała sie okazja, to próbowali ruszać z kontrą.

Bayern nie dopuścił już jednak do takich samych błędów w pierwszej połowie i dowiózł awans do samego końca. Starcie ostatecznie zakończyło się triumfem 3:2. Do akcji monachijczycy wracają już w sobotę, kiedy to zmierzą się z Schalke 04 Gelsenkirchen.

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...