Cóż to był za mecz! Cóż to były za emocje i grad bramek! Za nami ósmy mecz w wykonaniu Bayernu Monachium w niemieckiej Bundeslidze!
Dzisiejszego popołudnia Bayern Monachium w iście mistrzowskim stylu rozprawił się z ekipą SC Freiburg. Ostatecznie monachijczycy rozbili dziś Freiburg aż 5:0 i odnieśli tym samym swoje 5. zwycięstwo w tym sezonie.
Jupp Heynckes nie mógł sobie wyobrazić lepszego powrotu! Bramki dla zespołu ze stolicy Bawarii zdobywali kolejno Schuster (samobójcze trafienie), Coman, Thiago, Lewandowski oraz Kimmich.
Teraz monachijczycy będą mieli tylko kilka dni na przygotowanie do następnego spotkania − już w najbliższą środę Bayern powalczy o kolejne punkty w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Rywalem "Die Roten" będzie drużyna mistrzów Szkocji, czyli Celtic Glasgow.
Ein Traumeinstand für Jupp #Heynckes. Stark, Jungs! #FCBSCF #MiaSanMia #FCBayern pic.twitter.com/uLR7ccH1Xo
— FC Bayern München (@FCBayern) 14 października 2017
Martinez wraca na środek pomocy
Tym razem w porównaniu do ostatniego ligowego pojedynku "Bawarczyków" z drużyną Herthy Berlin, które jak dobrze wiemy zakończyło się remisem 2:2, Jupp Heynckes dokonał łącznie pięciu zmian.
Poza kadrą meczową znaleźli się kontuzjowani zawodnicy tacy jak Manuel Neuer, Juan Bernat oraz Franck Ribery. Zgodnie z wczorajszymi słowami "Don Juppa" w kadrze zabrakło także Arturo Vidala, który zmaga się z drobnym problemem mięśniowym − trener nie chce podejmować zbędnego ryzyka.
Od samego początku mogliśmy natomiast oglądać Kingsley'a Comana, który raczej na dłuższy okres czasu zastąpi kontuzjowanego Ribery'ego na lewym skrzydle. Powołanie do kadry otrzymał po raz pierwszy w swojej karierze snajper II drużyny FCB − Kwasi Okyere Wriedt.
Unser Team für #FCBSCF! #packmas #FCBayern pic.twitter.com/SXlKddVL3a
— FC Bayern München (@FCBayern) 14 października 2017
Mistrzowie Niemiec dzisiejszy pojedynek na Allianz Arenie zaczęli zatem w następującym ustawieniu: Sven Ulreich w bramce, David Alaba, Mats Hummels, Jerome Boateng oraz Joshua Kimimch w obronie. Do środka pomocy powrócił natomiast Javi Martinez, który tworzył duet środkowych pomocników wraz z Thiago Alcantarą.
Na lewym skrzydle mogliśmy podziwiać rajdy Kingsley'a Comana, podczas gdy po jego przeciwnej stronie wystąpił niezawodny Arjen Robben. Funkcję napastnika pełnił Robert Lewandowski, zaś za jego plecami Heynckes wystawił Thomasa Muellera. Na ławce znaleźli się tacy zawodnicy jak Starke, Suele, James, Rafinha, Rudy, Tolisso oraz wspomniany Wriedt.
Odmieniony Bayern napiera!
Już od samego początku Bayern Monachium jak to ma w swoim zwyczaju zaczął napierać na bramkę swoich rywali, jednakże tym razem monachijczycy robili to z niezwykłą skutecznością i starannością. W grze FCB można było zauważyć wielką waleczność i wolę walki.
W 6. minucie Bayern popełnił fatalny błąd przed własnym polem karnym − sam na sam z Ulreichem znalazł się Kent, jednakże Niemiec w genialny sposób uratował swój zespół przed utratą bramki. Odpowiedź monachijczyków była błyskawiczna − kilkadziesiąt sekund później piłka znalazła się już w siatce Freiburga.
Alaba dograł idealną piłkę spod linii końcowej do Thomasa Muellera. Futbolówkę trącił jeszcze defensor gości − Schuster − który nieszczęśliwie wpakował ją do własnej bramki. Podopieczni Juppa Heynckesa nie mieli zamiaru spocząć na laurach i stale wściekle napierali na bramkę Freiburga.
W kolejnych minutach "Bawarczycy" przeprowadzali kolejne groźne akcje, zaś ich gra w przeciwieństwie do ostatnich tygodni była o wiele bardziej żywa. Mimo wszystko fryburczycy również mieli swoje okazje, po tym jak kilka błędów na swojej połowie popełniali piłkarze monachijskiego Bayernu. W 35. minucie Frantz uderzył tuż obok bramki i kibice "Dumy Bawarii" odetchnęli z ulgą.
Na trzy minuty przed końcem spotkania kolejny atak monachijczyków zakończył się drugą bramką dla FCB. Robben w swoim stylu zszedł do środka na lewą nogę i uderzył na bramkę. Schwolow odbił piłkę, a Kingsley Coman dopadł do niej i głową skierował ją do siatki. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie strony udały się do szatni. Bayern całkowicie zdominował swoich rywali.
Geniusz Thiago
Na drugą część spotkania obie ekipy wyszły w niezmieniony ustawieniu. Na pierwszą dogodną sytuację FCB nie musieliśmy czekać zbyt długo, albowiem zaraz po wznowieniu gry bliski szczęścia był Robert Lewandowski, który w ostatnim momencie został zablokowany przez defensora SCF.
Podobnie jak w pierwszych 45 minutach "Bawarczycy" stale napierali na swoich rywali, którzy bronili się wszystkimi dostępnymi środkami. Mistrzowie Niemiec dominując gości z Freiburga atakowali raz po razie, zaś ich akcje były co raz groźniejsze.
Perfecto! @Thiago6 #FCBSCF #MiaSanMia pic.twitter.com/Iq8LZRyG3v
— FC Bayern München (@FCBayern) 14 października 2017
Po godzinie gry ręką w polu karnym zagrał defensor SCF − Soyuncu. Sędzia na samym początku podyktował rzut karny, lecz po chwili zdecydował się skorzystać z pomocy technologii VAR. Po dłuższym oczekiwaniu Frank Willenborg zmienił decyzję i zamiast jedenastego metra wskazał na rzut różny.
"Co się odwlecze, to nie uciecze" powiedzieliby zawodnicy Bayernu − chwilę po niepodyktowanym rzucie karnym przepiękną bramkę zza pola karnego zdobył Thiago Alcantara, który przepięknym golem strzelonym tuż przy słupku, potwierdził swój niesamowity występ.
Bawarski walec w natarciu
Kilka minut po zdobyciu bramki na 3:0 kontuzji barku nabawił się Javi Martinez, który był zmuszony opuścić boisko − Heynckes wprowadził w jego miejsce Sebastiana Rudego. Mimo prowadzenia 3:0 monachijczycy nie odpuszczali i nadal starali się powiększyć swój dorobek bramkowy tego popołudnia.
W 76. minucie Thomas Mueller świetnym podaniem obsłużył Roberta Lewandowskiego, który ze stoickim spokojem pokonał Schwolowa i strzelił tym samym swojego 9. gola w tym sezonie ligowym. Jako ciekawostkę można nadmienić, iż dla naszego rodaka było to już dokładnie 160. trafienie w niemieckiej Bundeslidze!
Kolejna stracona bramka sprawiła, że Freiburg stracił już wszelkie nadzieje. Kiedy wydawało się już, że pojedynek w Monachium zakończy się wynikiem 4:0, to swoje trzy grosze dołożył także Joshua Kimmich, który przepięknym uderzeniem podwyższył na 5:0 − bramka Niemca to bez dwóch zdań piękno w czystej postaci.
Spotkanie ostatecznie zakończyło się wysokim wynikiem 5:0 i trzeba przyznać lepszego powrotu Jupp Heynckes nie mógł sobie wyobrazić. Mistrzów Niemiec czeka teraz króciutka przerwa, po czym klub zacznie przygotowania do meczu 3. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów − podopiecznym "Don Juppa" przyjdzie zmierzyć się z Celtikiem Glasgow, który pokonał dziś FC Dundee 1:0.
Das ist euer #FCBayern-Fans! #MiaSanMia #FCBSCF pic.twitter.com/sR3nZ5Bmu2
— FC Bayern München (@FCBayern) 14 października 2017
Komentarze