DieRoten.pl
Reklama

Mueller ratuje 3 punkty! Borussia-Park w końcu zdobyta!

fot. Ł. Skwiot
Reklama

Za nami 25. kolejka Bundesligi. Bayern Monachium pod wodzą Carlo Ancelottiego pokonał w wyjazdowym spotkaniu ekipę Borussii Moenchengladbach 1:0 i powiększył swoją przewagę nad drugim w tabeli RB Lipsk do 13 punktów.

Pokonując dziś ekipę "Źrebaków"  na ich własnym podwórku giganci z Monachium poczynili ogromny krok w drodze po piąty tytuł mistrzowski z rzędu. Zwycięstwo nad Gladbach sprawia, że "Duma Bawarii" prowadzi w niemieckiej Bundeslidze z przewagą 13 punktów − kolejną porażkę odniósł beniaminek z Lipska, który tym razem został pobity niespodziewanie przez Werder Bremę 3:0.

Na pierwszą i jedyną bramkę w tym pojedynku 54,014 widzów zgromadzonych na Borussia-Park musiało czekać do 63. minuty, kiedy to fenomenalne podanie Thiago Alcantary wykorzystał Thomas Mueller, dla którego było to "dopiero" drugie trafienie w tym sezonie ligowym. Warto nadmienić, iż dla Niemca było to już 250. spotkanie w trykocie "Gwiazdy Południa" na boiskach ligowych!

Po dzisiejszym pojedynku czeka nas dwutygodniowa przerwa − do akcji giganci z Monachium wracają dopiero 1 kwietnia, kiedy to przyjdzie im się zmierzyć w "Derbach Bawarii" z ekipą FC Augsburg. Pojedynek ten rozpocznie tym samym morderczy maraton "Bawarczyków", którzy będą rywalizować na trzech frontach.

Duet "Robbery" znów razem!

W porównaniu do poprzedniego spotkania 24. kolejki Bundesligi przeciwko Eintrachtowi Frankfurt. Carlo Ancelotti zdecydował się dokonać łącznie dwóch zmian. Po raz kolejny w kadrze meczowej znalazł się wracający po kontuzji Jerome Boateng.

Jak dobrze wiemy poza kadrą znalazł się zawieszony za żółte kartki Arturo Vidal oraz Douglas Costa, który podczas piątkowego treningu nabawił się urazu lewego kolana. Od samego początku mogliśmy natomiast oglądać Francka Ribery oraz wracającego do wyjściowej jedenastki Xabiego Alonso.

Podobnie jak w ubiegłą sobotę w potyczce z ekipą "Orłów" włoski trener "Dumy Bawarii" zdecydował się zagrać w systemie 4-2-3-1, ponownie z Thomasem Muellerem ustawionym za plecami Roberta Lewandowskiego.

Na ławce rezerwowych po raz kolejny znalazł się Joshua Kimmich oraz Renato Sanches, którzy w obliczu nieobecności Arturo Vidala nie otrzymali szansy gry od pierwszej minuty. Oprócz wspomnianej dwójki na ławce znaleźli się: Sven Ulreich, Rafinha, Jerome Boateng, Juan Bernat oraz Kingsley Coman. Mistrzowie NIemiec zaczęli więc spotkanie w następującym ustawieniu: Maniel Neuer w bramce, David Alaba, Javi Martinez, Mats Hummels oraz Philipp Lahm w obronie.

W środku pola mogliśmy obserwować hiszpański duet Xabi Alonso − Thiago Alcantara. Na lewym skrzydle wystąpił wspomniany wyżej Franck Ribery oraz Arjen Robben. Funkcję napastnika pełnił Robert Lewandowski, zaś za jego plecami Ancelotti zdecydował się umieścić Thomasa Muellera, który rozegrał dziś swój 250. mecz dla Bayernu w Bundeslidze!

Doskonale ustawione Gladbach nie pozwala na grę

Zaraz po pierwszym gwizdku Tobiasa Stielera mogliśmy się przekonać, że Bayern przybył do Moenchengladbach po kolejne trzy punkty − już w 1. minucie zagotowało się pod bramką Yanna Sommera, kiedy to swojego szczęścia spróbował Arjen Robben. Szwajcarski golkiper "Źrebaków" wybronił jednak uderzenie holenderskiego skrzydłowego.

Chwilę później podopieczni Dietera Heckinga postanowili odpowiedzieć na zagrożenie, jednakże strzał Jonasa Hofmanna został w porę zablokowany. Kilkadziesiąt sekund później gospodarze byli bliscy objęcia prowadzenia, jednakże szczęśliwie interweniował Javi Martinez, którego interwencja uchroniła Bayern przed stratą bramki na Borussia-Park.

Po kilku minutach Bayern w swoim stylu zaczął dominować swoich rywali i powolnie budował kolejne akcje. W 13. minucie spotkania Jonas Hofmann zwietrzył szansę i przebiegł spory dystans z futbolówką i kiedy miał się już znaleźć sam na sam z Manuelem Neuerem, to piłkę spod nóg w stylu Matsa Hummela wybił mu wracający Thiago Alcantara. 

W kolejnych minutach podopieczni Carlo Ancelottiego próbowali znaleźć lukę w doskonale ustawionej defensywie Gladbach, jednakże ekipa "Źrebaków" nie popełniała błędów i trzymała swoich przeciwników z dala od bramki. Swojego szczęścia strzałem z dystansu spróbował również Xabi Alonso, jednakże Hiszpan uderzył zbyt lekko, dlatego też Yann Sommer nie miał problemów z opanowaniem piłki.

Szczęście ratuje "Źrebaków"

Pierwszą bardzo groźną sytuację podbramkową "Bawarczyków" mogliśmy oglądać w 25. minucie, kiedy to Fanck Ribery zagrał idealną piłkę do niepilnowanego Roberta Lewandowskiego.  Kapitan polskiej reprezentacji znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy i uderzył wprost w niego.

Po kilkunastu minutowej dominacji gości, do głosu ponownie doszli zawodnicy Dietera Heckinga − strzału z dystansu spróbował tym razem Oscar Wendt, lecz Szwed uderzył niecelnie i Manuel Neuer spokojnie odprowadził piłkę wzrokiem. Na kilkanaście minut przed końcem pierwszej połowy w dobrej sytuacji znalazł się Thomas Mueller, lecz sędzia dopatrzył się spalonego niemieckiego zawodnika "Dumy Bawarii".

Bayern dwoił się i troił, aby objąć prowadzenie, lecz w decydującym momencie brakowało odpowiedniego wykończenia. Szczególnie aktywny był Franck Ribery, który walczył za dwóch i dogrywał dokładne piłki do swoich kolegów, którzy jednak nie byli w stanie wykorzystać podań Francuza. Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry zagotowało się kompletnie pod bramką "Źrebaków".

Arjen Robben w swoim firmowym zagraniu zszedł na lewą nogę do środka i huknął na bramkę. Niestety futbolówka trafiła tylko w spojenie. Do piłki w ostatnim momencie doskoczył Robert Lewandowski, który "szczupakiem" próbował pokonać Sommera, jednakże szwajcarski golkiper wykazał się fenomenalnym refleksem. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy udały się na przerwę.

Obraz gry nie ulega zmianie

Na drugą część spotkania obie drużyny wyszły w tym samym ustawieniu. Obraz gry w pierwszych minutach niewiele różnił się od tego co oglądaliśmy w pierwszych 45 minutach. Bayern stale atakował bramkę swoich rywali, lecz bezskutecznie. Z minuty na minutę "Bawarczycy" podkręcali tempo, lecz podopieczni Dietera Heckinga nie pozwalali gościom na zbyt wiele, gdyż większość dośrodkowań była w porę blokowana.

Siedem minut po wznowieniu gry kibice zgromadzeni na Borussia-Park wstrzymali na chwilę oddech, kiedy w sytuacji sam na sam mógł znaleźć się Andre Hahn, lecz napastnik "Źrebaków" został w porę uprzedzony przez Manuela Neuera na… trzydziestym piątym metrze.

Mając jeszcze spore czasu na objęcie prowadzenia podopieczni Carlo Ancelottiego powolnie budowali kolejne akcje, zaś w szeregach gospodarzy można było zauważyć pierwsze błędy. Gospodarze nie mieli zamiaru się tylko bronić − po raz kolejny w doskonałej sytuacji znalazł się Andre Hahn, lecz szczęśliwie świetną interwencją popisał się Javi Martinez, który podobnie jak Mats Hummels grał doskonale w odbiorze.

W 60. minucie spotkania mistrzowie Niemiec byli bardzo bliscy zdobycia upragnionego gola. Arjen Robben wrzucił piłkę z autu do Thomasa Muellera, który momentalnie zagrał piłkę na wolne pole do Roberta Lewandowskiego, który jednak nie był w stanie wykorzystać dogodnej sytuacji i kibice gości ponownie musieli obejść się smakiem.

Przełamanie Thomasa Muellera!

Zaledwie kilkadziesiąt sekund po sytuacji Roberta Lewandowskiego swojego szczęścia spróbował Raffael, który jednak minimalnie chybił i piłka przeleciała minimalnie obok słupka. Mistrzowie Niemiec nie zamierzali stać obojętnie i znowu ruszyli do ataku.

 W 63. minucie "Bawarczycy" wykorzystał chwilę nieuwagi w szeregach Borussii i zdobyli bramkę, która jak się później okazała dała podopiecznym Carlo Ancelottiego niezwykle cenne trzy punkty. Thiago Alcantara miękko wrzucił piłkę za plecy obrońców Gladbach do wbiegającego Thomasa Muellera, który ze spokojem przyjął piłkę i mocnym strzałem pokonał Yanna Sommera. Szwajcar był bez szans.

Monachijczycy mogli jeszcze zdobyć drugą bramkę, lecz w szeregach bawarskiego zespołu zabrakło komunikacji − Robert Lewandowski mógł dograć do lepiej ustawionego Arjena Robbena, jednakże Polak perforował indywidualne wykończenie, co jak się chwilę później okazało bardzo rozłościło holenderskiego skrzydłowego. Stracona bramka nie sprawiła, że podopieczni Dietera Heckinga otwarli się − wciąż bronili się wszystkimi siłami na własnej połowie.

Do końca spotkania obraz gry nie uległ już zmianie − zawodnicy Carlo Ancelottiego w spokoju prowadzili grę i starali się dowieść trzy punkty jak najmniejszym nakładem sił. W końcowej fazie goście oddali nieco pola "Źrebakom", którzy nie wykorzystali kilku sytuacji z rzędu. Wynik nie uległ już zmianie i trzy punkty jadą do Monachium. Do akcji Lahm i spółka wracają dopiero 1. kwietnia, kiedy to przyjdzie im się zmierzyć z Augsburgiem.  

 

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...