Florian Wirtz i Jonathan Tah mogą trafić do Bayernu już tego lata. Klub pracuje nad transferami, ale musi szukać oszczędności i dodatkowych źródeł finansowania, by zrealizować swoje ambitne plany.
Monachium liczy na Wirtza i Tah, ale portfel trzeba trzymać w ryzach
Florian Wirtz to cel numer jeden transferowego planu Bayernu Monachium na lato 2025. Klub z Bawarii chce również sprowadzić Jonathana Taha – ten ma być dostępny za darmo, bo kończy mu się kontrakt. Problemem pozostaje Wirtz, którego Leverkusen wycenia na około 150 milionów euro. Jak donosi Sky, Bayern byłby w stanie udźwignąć taki wydatek, ale tylko pod warunkiem, że spełni kilka finansowych założeń.
Uli Hoeneß nie ukrywa, że czasy, w których „konto oszczędnościowe” Bayernu świeciło milionami, minęły.
„Na naszym koncie nie zostało już wiele. Na transfer Wirtza potrzebowalibyśmy specjalnego funduszu, jak rząd federalny. Jeśli dziś potrzebujemy 50 milionów euro, to być może trzeba będzie zajrzeć do działu kredytów w banku” – powiedział honorowy prezydent Bayernu w rozmowie z Welt am Sonntag.
Oszczędności i sprzedaże – plan na finansowanie transferów
Bayern będzie musiał nie tylko znaleźć fundusze na wykup Wirtza, ale również zmieścić jego i Taha pensje w strukturze płac. Jak podaje Sky, Thomas Müller – jeden z najlepiej zarabiających piłkarzy w zespole (19–20 mln euro brutto rocznie) – nie otrzymał nowej umowy, co już daje klubowi pewne pole manewru.
Na liście potencjalnych odejść znajdują się m.in. Min-jae Kim, Sacha Boey, Kingsley Coman oraz wypożyczeni Mathys Tel i Bryan Zaragoza. Pod znakiem zapytania stoi też przyszłość João Palhinhy – jeśli wpłynie atrakcyjna oferta, a Portugalczyk wyrazi chęć odejścia, Bayern może ją zaakceptować. Podobnie wygląda sytuacja z Leonem Goretzką.
Z kolei z Leroyem Sane klub wciąż prowadzi rozmowy na temat przedłużenia kontraktu. Jak zaznaczył dyrektor sportowy Max Eberl, Bayern chce go zatrzymać, ale negocjacje są utrudnione przez zmianę agenta przez piłkarza.
Klubowe MŚ mogą przynieść wielki zastrzyk gotówki
Sporym źródłem potencjalnych dochodów może być Klubowe Mistrzostwa Świata, które odbędą się w USA między 15 czerwca a 13 lipca. Bayern zagra w grupie z Auckland City FC, Benficą i Boca Juniors. Według wyliczeń, triumf w całym turnieju może przynieść aż 115 milionów euro. Nawet bez końcowego sukcesu udział w kolejnych rundach oznacza wysokie premie – od 2 milionów za zwycięstwo w meczu grupowym do 40 milionów za triumf w finale.
Dlatego w idealnym scenariuszu Bayern chciałby dopiąć transfer Wirtza jeszcze przed turniejem, aby zabrać go ze sobą do USA. Podobnie z Jonathanem Tahem – obaj mogliby już w czerwcu grać w nowych barwach, a przy okazji pomóc klubowi w sfinansowaniu własnych transferów.
Płatność rozłożona na raty
Bayern chce też zastosować znaną strategię rozkładania opłaty transferowej na kilka lat. Takie podejście jest powszechne w futbolu – przykład? Paris Saint-Germain zapłaciło Eintrachtowi Frankfurt 90 mln euro za Randala Kolo Muaniego w trzech ratach. Podobnie może wyglądać transakcja Wirtza, który – jak się mówi – ma podpisać pięcioletnią umowę, z roczną pensją między 20 a 25 mln euro.
Negocjacje z Bayerem już się rozpoczęły. Monachijczycy robią wszystko, by nowy projekt z udziałem Wirtza i Taha ruszył pełną parą jeszcze tego lata.
Komentarze