Bawarczycy po powrocie z meczów reprezentacji pozwolili sobie na chwilę słabości i przegrywali już 0-2. Odpowiedź podopiecznych Vincenta Kompany'ego była jednak najwyższych lotów!
Vincent Kompany zdecydował się na kilka zmian w wyjściowej jedenastce, a swoje szanse w pierwszy składzie dostali między innymi Tom Bischof, czy Lennart Karl. Trudno powiedzieć, czy to niedawna przerwa reprezentacyjna, czy właśnie roszady, ale Bawarczycy zdecydowali nie weszli dobrze w dzisiejsze spotkanie.
Niespodziewanie to goście w pierwszych fragmentach spotkania wydawali się groźniejsi. Już przed pierwszym gwizdkiem spotkania wszyscy w Monachium zdawali sobie sprawę z faktu, że goście świetnie czują się w stałych fragmentach gry, ale to właśnie w ten sposób fryburczycy niespodziewanie wyszli na prowadzenie.
Autorem trafienia w 12. minucie meczu był Yuito Suzuki, który w ostatnim czasie coraz lepiej czuje się na niemieckich boiskach. To jednak w żaden sposób nie obudziło gospodarzy, którzy nie przypominali drużyny, która jeszcze do niedawna kroczyła od zwycięstwa do zwycięstwa,
Taka postawa szybko się zemściła i już 5 minut później było 0-2. Kolejny raz zdecydował rzut rożny, który wykończył strzałem głową Johan Manzambi.
Bawarczycy odpowiedzieli w 22. minucie, kiedy to Michael Olise zagrał w pole karne do Lennarta Karla, a nastoletni skrzydłowy ładnie zgubił rywali i nie dał szans bramkarzowi rywali.
Zawodnicy Juliana Schustera “nie pękli” jednak, a monachijczycy wciąż nie potrafili wejść na odpowiednie obroty i z wielkim trudem przychodziło im stwarzanie kolejnych szans bramkowych. Dość powiedzieć, że groźnie zrobiło się dopiero zaraz przed przerwą.
Najpierw na silny strzał z dystansu zdecydował się Aleksandar Pavlović, którego uderzenie z trudem wybił Noah Atubolu, ale już chwilę później musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Kolejna akcja duetu Olise-Karl dała bramkę, a tym razem trafił ten pierwszy.
Postawa gospodarzy w pierwszych 45. minutach gry była jednak daleka od optymalnej. Vincent Kompany próbował w przerwie zmienić nieco obraz gry i boiska opuścił Leon Goretzka. W jego miejsce pojawił się Konrad Laimer.
Kilka minut po wznowieniu gry piłkę z siatki ponownie wyjmował Atubolu (po strzale Karla), ale okazało się, że dogrywający mu Josip Stanisić był na pozycji spalonej. Gospodarze jednak wydawali się z większą determinacją i w 55. minucie dopięli swojego!
Tym razem to gospodarze skutecznie egzekwowali rzut rożny. Dośrodkowanie Michaela Olise zamknął Dayot Upamecano i na tablicy wyników było już 3-2!
Gospodarze nie zwalnia tempa i już po kilku kolejnych minutach, po kilku “przebitkach” w polu karnym, piłka ostatecznie dotarła do Harry’ego Kane’a, a Anglik mocnym strzałem nie dał szans bramkarzowi rywali.
W 69. minucie gry zrobiło się kolejny raz groźniej pod bramką gości, kiedy to Luis Diaz przeprowadził ładną indywidualną akcję, ale jego strzał minimalnie minął słupek.
W 78. minucie gry kolejną świetną akcję przeprowadził Michael Olise, który tym razem świetnie wyłożył piłkę do Nicolasa Jacksona, a Senegalczyk nie miał większych problemów z pokonaniem Atubolu.
OIDAAAAAAA! 🤯 pic.twitter.com/dnKkAxUpGs
— FC Bayern München (@FCBayern) November 22, 2025
Koncert Michaela Olise jednak na tym się nie zakończył! W 85. minucie, wracający po długiej kontuzji, Hiroki Ito, posłał ładne podanie, a reprezentant Francji ruszył prawym skrzydłem, ściął do środka i strzałem zza pola karnego w długi róg pokonał bramkarza przyjezdnych po raz szósty!
Tym samym, pomimo początkowych trudności, Bayern świetnie zareagował na ostatnią stratę punktów w Berlinie i wciąż kontynuuje świetną passę meczów bez porażki. Wszyscy mamy nadzieję, że w środę, kiedy “Die Roten” wyruszą do Londynu na spotkanie z Arsenalem, ona się nie zakończy!
Komentarze