DieRoten.pl
Reklama

Świętowanie odłożone... Bayern tylko remisuje w Lipsku

fot.
Reklama

Bayern Monachium ma już za sobą czterdziesty siódmy oficjalny mecz w ramach sezonu 2018/19. Tym razem podopiecznym Niko Kovaca przyszło rywalizować w rozgrywkach niemieckiej Bundesligi.

Dzisiejszego późnego popołudnia drużyna rekordowego mistrza Niemiec pod wodzą Niko Kovaca w starciu 33. kolejki niemieckiej Bundesligi w szlagierowym pojedynku mierzyła się na wyjeździe z RB Lipsk. Warto odnotować, że dla monachijczyków był to dokładnie dwudziesty pierwszy mecz w rundzie wiosennej.

Ostatecznie spotkanie na wypełnionej po brzegi Red Bull Arenie zakończyło się bezbramkowym remisem. Choć piłkarze "Dumy Bawarii" byli bliscy wygrania dzisiejszego pojedynku, to mimo wszystko pozostaje pewien niedosyt. Świętowanie mistrzostwa Niemiec musi zatem zostać odłożone w czasie o kolejny tydzień.

Podczas gdy Bayern zdobył tylko jeden punkt, to depcząca po piętach Borussia Dortmund wygrała z Fortuną Duesseldorf 3:2. Wskutek tego przewaga FCB nad dortmundczykami zmalała do dwóch oczek i decydująca będzie ostatnia kolejka. Warto wspomnieć, że to pierwsza taka zacięta walka o triumf w Bundeslidze od ponad 9 lat!

Podobnie jak ostatnio Thomas Mueller i spółka mają sporo czasu na przygotowania do kolejnego meczu ligowego. Dokładnie w najbliższą sobotę o 15:30 piłkarze klubu ze stolicy Bawarii podejmą na Allianz Arenie ekipę Eintrachtu Frankfurt.

Lewandowski jednak od początku!

Mając na uwadze spotkanie sprzed tygodnia, kiedy to mistrzowie Niemiec w ramach 32. kolejki niemieckiej Bundesligi pokonali 3:1 na wyjeździe Hannover 96 po bramkach Roberta Lewandowskiego, Leona Goretzki i Francka Ribery'ego, trener Kovac zdecydował się dokonać tylko jednej zmiany.

Poza szeroką kadrą Bayernu na dzisiejsze zawody z RB Lipsk znalazł się kapitan i numer jeden w bramce FCB, czyli Manuel Neuer. Jeśli wszystko potoczy się zgodnie z planem, to 33-letni mistrz Świata z 2014 roku powinien wrócić do gry w najbliższej kolejce ligowej (przeciwko Frankfurtowi).

Niestety to nie koniec absencji, albowiem w Monachium pozostało jeszcze dwóch innych graczy. Mowa o dwóch takich piłkarzach jak James Rodriguez oraz Javi Martinez. Wbrew wszelkim przypuszczeniom i przewidywaniom niemieckiej prasy Robert Lewandowski wystąpił jednak w wyjściowej jedenastce "Gwiazdy Południa".

Tym samym ekipa rekordowego mistrza Niemiec dzisiejsze zawody na Red Bull Arenie w Lipsku rozpoczęła w następującym ustawieniu:  Sven Ulreich w bramce, David AlabaMats HummelsNiklas Suele oraz Joshua Kimmich w obronie. Duet środkowych pomocnik tworzyli z kolei Thiago oraz Leon Goretzka.

Ponadto w pomocy wystąpili jeszcze tacy zawodnicy jak Kingsley Coman, Thomas Mueller oraz Serge Gnabry . Funkcję środkowego napastnika jak zwykle pełnił Robert Lewandowski. Na ławce rezerwowych znaleźli się z kolei: Ron-Thorben HoffmannJerome Boateng, RafinhaAlphonso Davies, Arjen Robben, Franck Ribery oraz Renato Sanches.

Wyrównana pierwsza połowa

Już od pierwszych minut mogliśmy dostrzec, że zdobycie bramki przez którąś z drużyn będzie dziś nie lada wyzwaniem. Początkowo Bayern prezentował się lepiej, zaś w 9. minucie w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Robert Lewandowski. Polak zmarnował okazję, ale nawet gdyby piłka wpadła do siatki, to sędzia odgwizdałby spalonego.

Po kilkuminutowej przewadze monachijczyków, podopieczni Ralfa Rangnicka zaczęli przejmować inicjatywę. Co prawda gospodarze utrzymywali się dłużej przy piłce i starali się przedrzeć w pole karne, ale podobnie jak w przypadku gości z Monachium − brakowało zdecydowania i odpowiedniego wykończenia.

Obie ekipy robiły co w swojej mocy, ale najbliżsi szczęścia byli "Bawarczycy", kiedy to w 28. minucie Lewandowski zagrał wzdłuż pola karnego do Gnabry'ego. Niemiec zdołał uderzyć piłkę, lecz w ostatniej chwili doskonale interweniował Peter Gulacsi. Jakiś czas później Serge po raz kolejny próbował pokonać golkipera RBL, ale tym razem skrzydłowy uderzył z kilku metrów z woleja prosto w golkipera.

Kilkadziesiąt sekund później gospodarze odpowiedzieli groźną kontrą, jednakże finalny strzał Timo Wernera został obroniony przez Ulreicha. W samej końcówce Kingsley Coman dograł idealnie w pole karne do "Lewego", lecz nasz rodak został po raz kolejny w porę uprzedzony przez świetnie dysponowanego Konate. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie strony udały się na przerwę.

VAR odkłada świętowanie

Mistrzowie Niemiec drugą część spotkania zaczęli bardzo dobrze i od razu rzucili się do ataku. Efektem tych starań była bramka Leona Goretzki w 50. minucie. Konate zbyt lekko wybił piłkę w polu karnym, do której momentalnie doskoczył Niemiec i bez chwili namysłu huknął na bramkę RBL.

Niestety... Radość piłkarzy i fanów bawarskiego klubu nie trwała zbyt długo, albowiem minutę później po wideoweryfikacji arbiter główny nie uznał bramki pomocnika "Die Roten", ponieważ Robert Lewandowski znajdował się na pozycji spalonego. Po chwilowym zastoju podopieczni Niko Kovaca wzięli się w garść i próbowali dalej.

W 65. minucie ponownie zapachniało bramką, po tym jak Gnabry huknął w poprzeczkę. 23-latek był jednak na spalonym podczas podania za linię obrony. Czas uciekał, zaś dobrze zorganizowana obrona obu ekip nie dopuszczała graczy ofensywnych do głosu.  

Obaj trenerzy próbowali reagować przeprowadzając zmiany, ale nie wniosły one raczej zbyt wiele dobrego do gry. W 89. minucie mogło być po zawodach, albowiem bliski zdobycia bramki na wagę mistrzostwa był Lewandowski, który uderzał z rzutu wolnego. Bramkarz RBL stał jak wryty i tylko obserwował jak futbolówka mija jego słupek.

Koniec końców pojedynek na Red Bull Arenie zakończył się bezbramkowym remisem i podziałem punktów. Tym samym świętowanie mistrzostwa Niemiec przez monachijczyków zostaje odłożone o tydzień w czasie, kiedy to 18 maja na Allianz Arenie Bayern podejmie Eintracht Frankfurt (początek o 15:30).

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...