DieRoten.pl
Reklama

Prestiżowe zwycięstwo FCB! Bayern pokonuje PSG 3:1!

fot.
Reklama

Choć Bayern Monachium nie awansował dziś na fotel lidera w meczu ostatniej kolejki fazy grupowej, to kibice "Gwiazdy Południa" mają powody, aby być dumni ze swoich pupili.

Mistrzowie Niemiec mają już za sobą ostatni mecz na Allianz Arenie w Lidze Mistrzów w 2017 roku. Dzisiejszego wieczoru "Bawarczycy" podejmowali na własnym podwórku gości z Paris Saint-Germain.

Ostatecznie zespół prowadzony przez Juppa Heynckesa pokonał paryżan 3:1, zaś bramki dla gigantów z Monachium zdobywali kolejno Corentin Tolisso, Robert Lewandowski oraz ponownie "Coco" Tolisso.

Bayern zakończył tym samym zmagania w fazie grupowej Ligi Mistrzów na drugim miejscu w grupie B zaraz za plecami PSG. Jako ciekawostkę można nadmienić, iż Robert Lewandowski zdobył dziś swojego 52. gola w 2017 roku, zaś Jupp Heynckes odniósł dziewiąte zwycięstwo z rzędu w Lidze Mistrzów!

Do akcji Robert Lewandowski i spółka wracają już niebawem, a będąc dokładniejszym w najbliższą sobotę 9 grudnia  monachijczyków czeka wyjazdowa potyczka w Bundeslidze z Eintrachtem Frankfurt prowadzonym przez byłego piłkarza FCB − Niko Kovaca.

Ribery wraca do wyjściowej jedenastki!

W porównaniu do spotkania sprzed trzech dni, kiedy to mistrzowie Niemiec mierzyli się na własnym podwórku w Monachium z Hannoverem 96 i pokonali ich 3:1, 72-letni trener "Gwiazdy Południa" zdecydował się dokonać łącznie pięciu zmian.

Podobnie jak w sobotę i ostatnimi czasy Jupp Heynckes nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Manuela Neuera oraz Thiago Alcantary. Co więcej poza kadrą meczową znalazł się także Arjen Robben oraz Juan Bernat. Obaj panowie nie są jeszcze gotowi do gry.

Do pierwszego składu po raz pierwszy od 1 października powrócił weteran bawarskiego zespołu − Franck Ribery − który poprowadził dziś swoich kolegów w roli kapitana. Szansę gry od samego początku otrzymał dziś także Sebastian Rudy oraz Corentin Tolisso, którzy zaczęli ostatnio mecz z H96 na ławce.

Dzisiejszy skład z całą pewnością był dla wielu kibiców zaskoczeniem. Klub ze stolicy Bawarii wybiegł dziś na murawę w następującym ustawieniu: Sven Ulreich w bramce, David Alaba, Mats HummelsNiklas Suele oraz Joshua Kimmich w obronie. Duet środkowych pomocników tworzyli wspominani wcześniej Rudy oraz Tolisso.

Na lewym skrzydle swoimi rajdami raczył nas wracający do jedenastki Franck Ribery, zaś po jego przeciwnej stronie mogliśmy oglądać jego rodaka − Kingsley Coman. Funkcję napastnika pełnił  Robert Lewandowski, zaś za jego plecami znalazł się James Rodriguez. Na ławce znaleźli się dziś: Tom StarkeMarco FriedlJerome Boateng, Javi MartinezArturo Vidal, Rafinha oraz Thomas Mueller.

Świetna pierwsza połowa FCB

Choć niemalże w swojej pierwszej akcji podopieczni Juppa Heynckesa stracili już piłkę, to chwilę później Ribery i spółka naprawili swój błąd przeprowadzając pierwszą dobrą akcję. W następstwie goście odpowiedzieli dośrodkowaniem Draxlera oraz uderzeniem Kurzawy, ale obrona FCB dobrze wywiązywała się ze swoich zadań.

Na pierwszą bramkę kibice zgromadzeni na Allianz Arenie nie musieli czekać zbyt długo, albowiem już w 8. minucie genialnie w polu karnym zachował się Robert Lewandowski. Nasz rodak profesorsko przypilnował linię spalonego, odwrócił się z piłką z kilku metrów pokonał Areolę.

W kolejnych minutach mogliśmy nadal oglądać bardzo poukładaną grą "Bawarczyków" w defensywie, którzy przesuwali się umiejętnie i cierpliwie czekali na błąd swoich rywali. Mimo wszystko paryżanie nie zrażali się i starali się zagrozić bramce strzeżonej przez Svena Ulreicha.

Na osiem minut przed końcem pierwszej części spotkania swoim geniuszem ponownie popisał się James Rodriguez − Kolumbijczyk z iście stoickim spokojem wyczekał i dośrodkował wprost na głowę Corentina Tolisso, który pięknym strzałem wpakował piłkę do siatki. Na tablicy widniał już wynik 2:0. Zdobyte bramki w żadnym wypadku nie ostudziły zapału zawodników "Die Roten", którzy nadal naciskali na PSG.

Niestety nie brakowało też brzydkich zagrań − w 40. minucie żółtymi kartonikami zostali ukarani Tolisso i Marquinhos. Na dwie minuty przed końcem bliski szczęścia był Neymar, ale szczęśliwie Sven Ulreich zachował zimną krew i wybronił uderzenie Brazylijczyka.

Tuż przed końcem finałowego gwizdka tureckiego arbitra − Cuneyta Cakira − goście ze stolicy Francji mieli okazję uderzyć na bramkę Bayernu z rzutu wolnego. Neymar fatalnie przymierzył i zaprzepaścił szansę na zdobycie bramki. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie drużyny udały się na przerwę do swoich szatni.

PSG odpowiada bramką

Po zmianie stron monachijczycy zaczęli nieco ostrożniej, jednakże podrażnione Paris Sain-Germain od razu rzuciło się do ataku i zrobiło to bardzo skutecznie, albowiem już w 50. minucie, czyli niecałe pięć minut po wznowieniu gry Cavani dograł miękko do Mbappe, który bez problemów wdarł się między obrońców FCB i pewnym strzałem pokonał Ulreicha.

Podbudowani strzeloną bramką paryżanie obudzili się i jak najszybciej chcieli zdobyć drugą bramkę, lecz w kolejnych minutach blok defensywny "Bawarczyków" wspieranych także przez zawodników z ofensywy nie dopuszczał już gości do kolejnych groźnych ataków.

Szybkość Comana była bardzo przydatna dzisiejszego wieczoru − Francuz dzięki swoim atutom mijał rywali i często skutecznie odbierał piłkę swoim przeciwnikom. W 61. minucie po raz drugi już w tej części spotkania zagotowało się pod bramką FCB, lecz na całe szczęście Draxler w doskonałej sytuacji uderzył zbyt lekko i Ulreich bez trudu złapał futbolówkę.

Chwilę później cudownym strzałem z półwoleja popisał się zdobywca bramki na 2:1, czyli Kylian Mbappe − na całe szczęście refleksem i równie genialną interwencją popisał się golkiper "Gwiazdy Południa". Bayern przetrwał kilkuminutową dominację "Les Parisiens" i ruszył do ataku.

Francuski łącznik

W pewnym momencie pojedynku w Monachium mogliśmy oglądać bardzo dynamiczną wymianę ciosów − obie ekipy atakowały na zmianę, lecz w końcu, to monachijczycy wyszli z tego zwycięską ręką. W 64. minucie bliski szczęścia był Franck Ribery, lecz Francuz w porę został powstrzymany.

Jupp Heynckes na pierwszą zmianę zdecydował się w 67. minucie, kiedy to boisko opuścił wracający po dwumiesięcznej przerwie Ribery. Francuz schodząc z boiska został nagrodzony owacjami i gromkimi okrzykami. W jego miejsce na boisku zameldował się Thomas Mueller, który wprowadził nieco ożywienia w grę FCB.

Ostateczny cios mistrzowie Niemiec przeprowadzili w 69. minucie, kiedy to genialnym rajdem popisał się Kingsley Coman − młody Francuz na dużej szybkości minął Daniego Alvesa i dograł do niepilnowanego Corentina Tolisso, który mocnym i płaskim uderzeniem strzelił z około 10 metrów. Na tablicy widniał już wynik 3:1.

"Bawarczykom" do wygrania grupy B brakowało jeszcze dwóch trafień, ale mimo kilku prób wynik nie uległ już zmianie. W ostatnich minutach jak i za cały mecz należy pochwalić Svena Ulreicha, który we wręcz niemożliwej paradzie wybronił mocne uderzenie Cavaniego z kilku metrów. W doliczonym już czasie gry swojego drugiego gola mógł zdobyć Robert Lewandowski, lecz Polak spudłował.

Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i Bayern zwyciężył w tym jakże prestiżowym pojedynku 3:1. Podopieczni Juppa Heynckesa ostatecznie zakończyli zmagania w grupie B na drugim miejscu z dorobkiem 15 punktów − podobnie zresztą jak PSG. Do akcji "Lewy" i spółka wracają już w najbliższą sobotę, kiedy to zagrają na wyjeździe z Eintrachtem Frankfurt.

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...