DieRoten.pl
Reklama

Dynamo pokonane: Bayern wygrywa swoją grupę

fot.
Reklama

Bayern Monachium ma już za sobą dwudziesty oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2021/22. Tym razem, drużynie prowadzonej przez Juliana Nagelsmanna przyszło mierzyć się w Lidze Mistrzów.

Kilka minut temu dobiegło końca kolejne spotkanie z udziałem piłkarzy Bayernu Monachium, którzy dzisiejszego wieczoru mierzyli się na wyjeździe w ramach piątej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z drużyną Dynama Kijów. Dla zespołu prowadzonego przez Juliana Nagelsmanna był to dokładnie 20. mecz w sezonie 2021/22.

Koniec końców pojedynek na Stadionie Olimpijskim w Kijowie zakończył się rezultatem 2:1 na korzyść mistrzów Niemiec. Jeśli mowa o bramkach, to na listę strzelców wpisywali się kolejno Robert Lewandowski oraz Kingsley Coman.

Dzięki dzisiejszej wygranej nad kijowianami, piłkarze klubu ze stolicy Bawarii wygrali swój piąty mecz fazy grupowej Champions League i niezależnie od wyniku rywalizacji Benfiki z Barceloną, Manuel Neuer i spółka po raz osiemnasty w historii wygrali grupę LM. 

Zawodnicy Bayernu na odpowiednią regenerację i przygotowania do kolejnego starcia ponownie będą mieli niewiele czasu, albowiem już w najbliższą sobotę czeka ich spotkanie w ramach 13. kolejki niemieckiej Bundesligi. Tym razem monachijczycy podejmą na własnym terenie Arminię Bielefeld (początek o 18:30).

Bayern bez dziewięciu piłkarzy

Biorąc pod uwagę spotkanie sprzed kilku dni, kiedy to monachijczycy w meczu dwunastej kolejki niemieckiej Bundesligi zostali pokonani przez FC Augsburg 2:1 (jedynego gola dla Bayernu zdobył Robert Lewandowski), trener Julian Nagelsmann zdecydował się na 4 zmiany.

Poza szeroką kadrą na dzisiejsze zawody w Kijowie znalazło się aż dziewięciu zawodników pierwszego składu. Wśród nich należy wymienić przede wszystkim Niklasa Suele, który według zapowiedzi, po zakończeniu domowej izolacji z powodu koronawirusa, ma powrócić na sobotni pojedynek ligowy z Arminią.

Ponadto listę nieobecnych uzupełniają także Josip Stanisic (koronawirus), Dayot Upamecano (zawieszony za żółte kartki), Joshua Kimmich, Jamal Musiala, Mickael Cuisance, Serge Gnabry i Eric Maxim Choupo-Moting (wszyscy na kwarantannie z racji na kontakt z zakażonymi osobami) oraz Marcel Sabitzer (uraz łydki).

Mając na uwadze taką, a nie inną sytuację kadrową, mistrzowie Niemiec dzisiejsze zawody na Stadionie Olimpijskim rozpoczęli w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Benjamin PavardTanguy NianzouLucas Hernandez oraz Alphonso Davies w obronie. Duet środkowych pomocników tworzyli z kolei Corentin Tolisso oraz Leon Goretzka.

Jeśli mowa o skrzydłach, to trener postawił na Kingsleya Comana oraz Leroya Sane. Podczas gdy funkcję napastnika pełnił tradycyjnie Robert Lewandowski, to za jego plecami wystąpił Thomas Mueller. Na ławce rezerwowych znaleźli się natomiast: Sven Ulreich, Christian FruechtlBouna SarrMarc RocaOmar Richards oraz Malik Tillman.

Piękna bramka Lewandowskiego

Choć warunki pogodowe w dużym stopniu utrudniały grę i piłkarze Bayernu z racji na opady śniegu nie mogli wykorzystać swojej szybkości, to mimo wszystko podopieczni Juliana Nagelsmanna od samego początku starali się przejąć kontrolę i zdominować swoich rywali na Olimpijskim w Kijowie.

Na pierwszą groźną okazję nie musieliśmy czekać zbyt długo, albowiem już w 2. minucie w świetnej okazji znalazł się Leon Goretzka, lecz Niemiec niefortunnie trafił w Tolisso… Następnie w kolejnych minutach byliśmy świadkami dość spokojnej gry, która głównie toczyła się w środku pola, choć mistrzowie Niemiec coraz bardziej zaczynali zaznaczać swoją obecność na boisku.

Koniec końców cierpliwość FCB została nagrodzona – w 14. minucie pięknego gola z przewrotki zdobył Robert Lewandowski, dla którego było to już 9. trafienie w tym sezonie Ligi Mistrzów. Gospodarze próbowali oczywiście odpowiedzieć, ale w decydujących momentach brakowało właściwego wykończenia.

W 29. minucie mógł paść kuriozalny wręcz gol samobójczy, po tym jak z piłką minął się Manuel Neuer, ale szczęśliwie słupek uratował „Bawarczyków”.            Na sześć minut przed końcem pierwszej części spotkania, w polu karnym FCB upadł Bujalski, ale po interwencji VAR, sędzia główny nakazał grać dalej.

Mistrzowie Niemiec kontynuowali swoje napory i w 42. minucie na listę strzelców wpisał się Kingsley Coman, który potężnym huknięciem pokonał Buszczana. W samej końcówce Tolisso mógł podwyższyć na 3:0, ale tym razem golkiper Dynama świetnie interweniował. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie i obie strony udały się na przerwę.

Dynamo naciska

Podczas gdy Dynamo zaczęło w niezmienionym ustawieniu, to trener Nagelsmann zdecydował się na jedną zmianę po wznowieniu gry – na boisku zameldował się Bouna Sarr. Co do początku drugiej połowy, gospodarze zaczęli bardzo odważnie i starali się za wszelką cenę zdobyć gola kontaktowego.

W 48. minucie kijowianie mogli strzelić na 2:1, ale dwukrotnie świetnie interweniował Manuel Neuer, który zrehabilitował się za błąd z pierwszej części meczu. W kolejnych minutach podopieczni Lucescu kilkukrotnie starali się jeszcze zagrozić bramce FCB, po czym do głosu doszli ponownie „Bawarczycy”.

Kilkanaście minut później szczęścia z dystansu spróbował Tolisso, ale bramkarz gospodarzy wybronił uderzenie Francuza. Niestety, ale w 70. minucie gospodarze przeprowadzili zabójczą akcję, która zakończyła się trafieniem Garmasha. Raptem 4 minuty później powinno być 2:2, ale Szaparenko nie wykorzystał idealnej okazji.

Ostatni kwadrans starcia w Kijowie był bardzo nerwowy, zaś zarówno Bayern, jak i Dynamo kilkukrotnie było bliskie zdobycia kolejnych bramek. Koniec końców wynik nie uległ już zmianie i pojedynek zakończył się wynikiem 2:1 na korzyść gości z Monachium.

Podobnie jak miało to miejsce ostatnio, tak i tym razem Bayern będzie miał niewiele czasu na przygotowania, analizę i odpoczynek, albowiem już za 4 dni podopieczni Juliana Nagelsmanna zagrają na własnym podwórku w Monachium z Arminią Bielefeld – pojedynek w ramach 13. kolejki Bundesligi na Allianz Arenie rozpocznie się o 18:30.

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...