DieRoten.pl
Reklama

Wywiad z Manuelem Neuerem

fot. własne / betfan.pl
Reklama

Manuel Neuer, który niedawno z miażdżącą przewagą nad rywalami, został wybrany najlepszym bramkarzem roku 2013 opowiada o celach, jakie stawia sobie w tym roku.

 

Bayern Magazin: Manuel, czy wiesz co oznacza skrót IFFHS?

Manuel Neuer: Dokładnie nie wiem, jak go rozwinąć, ale wiem, że jest to międzynarodowa federacja zajmująca się statystykami w piłce nożnej. Przyznaje także nagrodę dla najlepszego bramkarza.

BM: Dokładnie tak. I w tym roku dla Międzynarodowej Federacji Historyków i Statystyków Futbolu wybór innego zawodnika na bramkarza roku nie wchodził w grę. Serdeczne gratulacje!

MN: Dziękuję bardzo. To wyróżnienie naprawdę mnie ucieszyło, ale wiem, że zawdzięczam je przede wszystkim drużynie.  Dlatego też odbieram ten tytuł jako potwierdzenie wyjątkowego roku, jaki mamy za sobą.

BM: Stanąłeś zatem w jednej linii z takimi legendami jak Oliver Kahn, Walter Zenga, Peter Schmeichel, czy Gianlugi Buffon…

MN:  Taka nagroda to ogromny zaszczyt, ale także zachęta. Teraz chcę potwierdzić swoje wyniki z poprzedniego roku, tak samo jak i drużyna.

BM: W 2013 roku Bayern zdobył pięć tytułów, które wcale nie zmniejszyły oczekiwań na 2014...

MN: To prawda. Sami sobie nawarzyliśmy tego piwa (śmiech). Ale tak na poważnie, to już na obozie treningowym czułem, że każdy z nas czeka w zniecierpliwieniu na nadchodzące miesiące. Mamy za sobą świetną rundę jesienną i chcemy utrzymać ten poziom także teraz. Wiemy jednak, że musimy sobie to wypracować. Teraz nie liczą się zeszłoroczne sukcesy. Musimy zatem mieć dużo motywacji i dobre nastawienie. Jesteśmy młodzi i głodni sukcesów, które chcemy świętować.

BM: Jak ważny dla tego pragnienia sukcesów był fakt, że Pep Guardiola, u którego nikt nie może spocząć na laurach, został nowym trenerem?

MN: Przy nowym trenerze zawsze pojawiają się pewne zmiany. Wszyscy są w nowej sytuacji, także zawodnicy, którzy czekają na swoją szansę pojawienia się w składzie.

BM: Co takiego zmienił Guardiola?

MN: Pep jest trenerem, który grę skupia na posiadaniu piłki. Wprowadza wiele nowych rzeczy. Zmiany dotyczą także mnie – częściej biorę udział w grze, więcej piłek jest do mnie dogrywanych, co sprawia, że moja gra jest lepsza. Pep to nowoczesny szkoleniowiec, który przykłada dużą wagę do posiadania piłki. Próbuje także pracować z nami taktycznie. Jest z nami pół roku i codziennie staramy się od niego czegoś nauczyć.

BM: Czy dla Ciebie, jako bramkarza, również coś się zmieniło?

MN: Nadal zaczynam grę od rąk. Ale oczywiście także dla mnie nastąpiły pewne zmiany. Mam większy udział na boisku, częściej gram piłką. Wiemy, że przed nami jeszcze wiele do zrobienia, ale chcemy się uczyć.

BM: Który z tytułów, jaki macie szanse obronić, ma dla Ciebie największe znaczenie?

MN:  Na razie najważniejsze jest utrzymanie formy z rundy jesiennej. Do możliwych tytułów jest jeszcze cholernie długa droga. Nie dostaliśmy nic na tacy, a szczególnie pucharu Ligi Mistrzów. Jako obrońcy tytułu należymy do faworytów, ale w następnej rundzie potrzeba dwóch dobrych dni, aby pokonać rywala. A na pewno inne drużyny będą chciały się wykazać. Jednak najważniejszymi rozgrywkami jest Mistrzostwo Niemiec i w tym roku chcemy je obronić.

BM: W 1/8 finału Ligi Mistrzów dojdzie do powtórki z zeszłego roku, bowiem znów trafiliście na Arsenal. Wtedy, mimo dobrego meczu wyjazdowego, pod koniec nie było tak różowo.

MN: Arsenal ma bardzo silną drużynę. Co roku liczą się w walce o Mistrzostwo Anglii. Z Mesutem w ataku mają szansę podnieść, i tak już wysoki, poziom. To będą dwa wyjątkowo trudne mecze, na które już się cieszę.

BM:  Od finału na Wembley zarówno fani, jak i media są zdania, że im trudniejszy mecz, tym lepiej grasz. Skąd u Ciebie takie nerwy ze stali?

MN: Ciężko jest mówić o samym sobie, ale trzeba być po prostu skoncentrowanym. Zwłaszcza w finałowych meczach. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony, a także dać coś drużynie. Nie da się tego tak po prostu włączyć przed ważnym meczem. To tak nie działa.

BM: Jak przygotowujesz się do meczu w porównaniu do innych bramkarzy?

MN: Nie wiem, co robią inni. Oczywiście analizujemy rywali indywidualnie, ale przygotowanie przed meczem zawsze wygląda tak samo. Przechodzimy przez serię rozgrzewek, podczas których aktywują się już pewne mechanizmy tak, aby jak najlepiej się skoncentrować. Wtedy to już nie robi różnicy, czy to finał, czy też ligowy mecz.

BM: Zatem w nadchodzących miesiącach będziesz w ciągłym stresie?

MN: Broń Boże! (śmiech) Nawet gdybyśmy grali trzy dni z rzędu, to zawsze trzeba próbować  znaleźć chwilę na odcięcie się od stresu. Na szczęście w miejscu, takim jak Monachium, jest to łatwiejsze.  Przy dobrej pogodzie chodzę po mieście w poszukiwaniu jakiejś miłej kawiarni.

 

 

źródło: Bayern Magazin/10.65

 

Źródło:
Yrttinen28

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...