Leroy Sane kończy swoją przygodę z Bayernem Monachium. Przed nim jeszcze Klubowe Mistrzostwa Świata, a potem nowy rozdział w Galatasaray Stambuł. Niemiec tłumaczy kulisy decyzji
Choć ostatnie 24 godziny były wyjątkowo intensywne, Sane podchodzi do wszystkiego z chłodną głową. W czwartek dotarł do Stambułu, gdzie przywitały go tłumy fanów. Jeszcze tego samego dnia podpisał trzyletni kontrakt z mistrzem Turcji, a już w piątek rano był w samolocie do Stanów Zjednoczonych, na ostatni występ w koszulce Bayernu.
Niemiecki skrzydłowy w ostatnim wywiadzie przyznaje, że to nie była łatwa decyzja.
– To nie była łatwa decyzja. Nie było zawsze łatwo, ale było też wiele pięknych momentów. Czułem się tutaj jak w domu, szczególnie ostatni sezon dał mi wiele radości. Zawiązałem też mnóstwo przyjaźni, które oczywiście zostają, choć już w innej formie.
Wokół rozmów pomiędzy Sane i monachijskim klubem urosło wiele spekulacji, a w pewnym momencie media donosiły nawet o porozumieniu.
– Nawet jeśli w mediach przedstawiano to inaczej, nigdy nie było stuprocentowego porozumienia – mówi Sane.
REKLAMA
W kluczowym momencie piłkarz zdecydował się na zmianę agencji doradczej, co tylko skomplikowało całą sytuację.
– Moim zdaniem to niepotrzebnie wywołało presję na wszystkich stronach. Ale tak już jest. Nie mam do nikogo pretensji – zaznacza.
Reprezentant Niemiec cieszy się na nowe wyzwania w karierze i wierzy, że wciąż ma szansę na grę na przyszłorocznym Mundialu.
– To był czas na nowy rozdział. [...] Przechodzę do najlepszego klubu w Turcji, chcę tam odegrać kluczową rolę. Gramy w Lidze Mistrzów, mamy ambitne cele i będzie gdzie się pokazać. Teraz wszystko zależy ode mnie. Bardzo chcę pojechać na Mistrzostwa Świata 2026.
Komentarze