DieRoten.pl
Reklama

My - czyli FC Bayern. CZĘŚĆ I

fot.
Reklama

Franz Beckenbauer(64) oraz Uli Hoeneß(57) – czym byłby FC Bayern Monachium bez tych dwóch? To oni są duszą klubu. To oni byli piłkarzami FCB. Hoeneß przez 30 lat był managerem, a Beckenbauer trenerem oraz prezydentem. Za ich czasów w Monachium świętowano zdobycie 41 tytułów w 44 latach! 41 tytułów! Trudno sobie to wyobrazić, jednak era tej dwójki nieubłagalnie dobiega końca. 27 listopada Franz opuszcza swoje stanowisko szefa rady nadzorczej, pozostawiając je Uliemu.

 

W związku z ta sytuacja serwis BILD.de postanawia ruszyć z serią „My, czyli FC Bayern”. Hoeneß i Beckenbauer opowiedzą o wszystkim. Jak pewien trener odpuścił im wypłatę wysokiego odszkodowania, jakie mega-transfery okazały się niewypałami oraz o tym, kiedy między nimi iskrzyło.

W dzisiejszej części mowa będzie o aktualnej sytuacji w Bayernie. Czy Louis van Gaal jest odpowiednim szkoleniowcem?

BILD: Czy nie uważa Pan, że obecny moment nie jest zbyt korzystny na  zmianę w kierownictwie klubu?
Hoeneß:
Oczywiście chcielibyśmy zostać Mistrzem Niemiec, a w Lidze Mistrzów być w stanie pokonać jednym palcem każdego przeciwnika. Sytuacja na tle sportowym jest niestety obecnie ciężka, jednak ten problem jest tylko przejściowy. W chwili gdy gospodarczo stoi się tak silnie jak my obecnie, korekta błędów nie wydaje się być problemem.

 

Czyżby transferami w przerwie zimowej?
Hoeneß:
Nie. Z cała pewnością nie kupimy żadnego piłkarza. Już szybciej oddamy któregoś z piłkarzy, jeśli okaże się być niezadowolonym. Z 18 czy 19 piłkarzami z formie pracuje się o niebo lepiej niż z 24, kiedy to ciągle ktoś ma jakieś pretensje.

 

Czyli Panie Beckenbauerze, jest Pan spokojny?
Beckenbauer:
Patrząc, jak w dobrej gospodarczej sytuacji jest klub, nie możemy być niespokojni. Niestety, na chwilę obecną wcale nie rozwiązuje to naszych sportowych problemów.

 

W drużynie chyba nie wszystko dobrze współgra, jeśli pomyśli się o krytyce jaką wygłosił ostatnio Philipp Lahm…
Beckenbauer:
To był taki krzyk! W ten sposób nie miał prawa wypowiadać się o klubie, kolegach z drużyny i o trenerze, jednak problemy jeśli są, to trzeba o nich rozmawiać - wewnętrznie.

 

Czy słowa Lahma z perspektywy czasu nie mogą okazać się pomocne?
Hoeneß:
Jeśli mówi, że nie ma do kogo zagrać w pomocy, to jego koledzy z drużyny tez będą chcieli z niporozmawiać. Z tego co mi wiadomo, to dojdzie jeszcze do rozmowy reszty piłkarzy z Philippem.

 

Czy nie odnosi Pan wrażenia, że van Gaal zmienił się w obliczu takiej postawy drużyny?
Beckenbauer:
Louis van Gaal od pierwszego dnia próbuje przesondować drużynę. On dalej szuka odpowiedniej formacji do gry. Niestety ma pecha, bo Ribery jest kontuzjowany. To właśnie Ribery stwarza tę różnicę.

 

To wiele tłumaczy, jednak nie tłumaczy wszystkiego…
Hoeneß:
Nie brakuje nam przecież tylko Riberyego, ale i Robbena. Podczas debiutu Holendra w meczu z Wolfsburgiem stworzyli widowisko nie z tej ziemi! Jednak po dziś dzień nie powtórzyło się to, bo ciągle któryś z nich ma kontuzję.

 

Czy Ribery zagra jeszcze w tej rundzie?
Hoeneß:
Tak. Z medycznego punktu widzenia zrobiono z nim tak wiele. Na przykład we wtorek robiono mu zęby pod narkozą. Zrobiliśmy wszystko, aby zapobiec temu ostremu zapaleniu w ścięgnach. Jeden doktor powiedział, że jest to winą zębów. Inni mówią o plecach. Na dzień dzisiejszy mam jednak nadzieję, że od przyszłego tygodnia zacznie trenować.

 

Gdy do gry wróci zarówno Ribery i Robben, to drużyna zacznie grać systemem 4-3-3, co automatycznie oznacza występ tylko jednego piłkarza z trójki Gomez, Toni i Klose…
Hoeneß:
A gdzie! Przed kupnem Robbena z trenerem ustalone zostało jasno, że możliwe jest również ustawienie 4-4-2. My chcemy grać 4-4-2! Dwoma napastnikami, bardziej defensywnym środkiem i silnymi bokami. Bayern w meczu u siebie może zagrać dwoma napastnikami. W około 80% spotkań zespół może grać w ustawieniu 4-4-2. Louis van Gaal jest podobnego zdania.

 

Czy Robben był piłkarzem, którego życzył sobie van Gaal?
Hoeneß:
Gdy Real zasygnalizował chęć sprzedaży Robbena zaczęliśmy rozmawiać z trenerem. Louis zadzwonił do Arjena i zapytał go, czy widzi siebie w roli prawego pomocnika. Gdy Robben zaakceptował z miejsca, my zaczęliśmy rozmowy z Realem.

 

Kto następnego lata na pewno pozostanie w Monachium? Louis van Gaal czy Luca Toni?
Hoeneß:
Ciężko powiedzieć. Na chwilę obecną ich stosunek nie jest prosty. W szczególności po wypowiedziach Luci, które nie do końca były fair. Mamy jeszcze pięć spotkań ligowych i dwa w Lidze Mistrzów, musimy poczekać.

 

Ostatnio nawet i Pan wypowiadał się o van Gaalu bardziej krytycznie…
Hoeneß:
Zmiana moich wypowiedzi jest dopasowana do stanu naszych rozmów. Zarząd i trener podchodzą do sprawy rzeczowo, między nami panuje absolutna szczerość. Nie może być, że w chwili gdy jesteśmy 8 w tabeli wszystko jest ok.

 

Panie Beckenbauer, czy poznał już Pan lepiej van Gaala?
Beckenbauer:
Czy jest to w ogóle możliwe? Myślę, że jest człowiek który nie pozwala nikomu zbytnio się do niego zbliżać.
Hoeneß:  Nie prawda Franz! Tu muszę się wtrącić. Jest Louis van Gaal, którego znamy z wypowiedzi publicznych dla mediów. Nie zapomnijmy, że jest i taki, którego poznaję w piątkowy wieczór, gdy przygotowanie meczowe są już zakończone. Od 22:30, co jest bardzo uciążliwe, zaczyna pić hiszpańskie czerwone wino Roija, i zaczyna być duszą towarzyską. Pewnego razu musi upublicznić ten styl bycia, ten uśmiech i te ciepło.
Beckenbauer:  Może tego nie chce, bo woli, gdy widzi się go w postaci autorytarnego wodza.
Hoeneß: Całkiem możliwe.


Co byśmy mieli wywnioskować, jeśli po Klinsmannie kolejny trener musiałby się bardzo szybko poddać?
Beckenbauer:
Wcześniej tez był okres, podczas którego w krótkim czasie doszło do kilku zmian trenerów. Już wtedy mówiłem: jadę w las bawarski i poczekam aż mi kogoś wystrugają…
Hoeneß: Tam można spotkać naprawdę ciekawych artystów, którzy z tym sobie poradzą.
Beckenbauer: Co rusz powtarza się , że Bayern nie da się trenować, że jest „nietrenowany”. Przecież to bzdura. To jest najłatwiejsza drużyna, trzeba jednak pozyskać piłkarzy na swoja stronę…
Hoeneß: Cały czas dumam, czemu u nas tak ciężko jest z trenerami. Do dziś nie mam na to pełnej odpowiedzi. Jednak taki wielki kolektyw jak Bayern nie da się prowadzić samym nazwiskiem. Louis van Gaal myśli, że wszystko musi trzymać w pojedynkę. Na przykład konfrontacje z Tonim chce sam naprostować. Prawda jest taka, że w pojedynkę nie da się tego ogarnąć. Louis po dziś dzień nie może uwierzyć w siłę jaka stoi za Bayernem. Cała tajemnicą będzie zapewne fakt, iż wszyscy muszą współpracować. Trener, zarząd, oddział medyczny itd…
Beckenbauer:  On musi się nauczyć delegacji obowiązków. Ja będąc trener na początku tez byłem tak zawzięty. Podczas MŚ ’86 szedłem do recepcji, gdy piłkarzowi brakowało papieru toaletowego. Dopiero z czasem nauczyłem się, co jest najważniejsze.
Hoeneß:  Louis nie cieszy się na przykład, gdy Luca Toni przykładowo z miejsca idzie do Karl-Heinza i się skarży. Przecież Karl-Heinz nie będzie gadał na Louisa, a postara się znaleźć kompromis. Fakt, że Kalle mówi po włosku nie jest tu bez znaczenia.

 

Chyba żaden Zarząd nie ma tak głębokiego wglądu.
Hoeneß:
Tak wielkiej wizji nie przedłożono Louisowi jeszcze w żadnym klubie. Możliwe, że to mu w chwili obecnej przychodzi ciężko. Naszą wiedzą i naszym doświadczeniem chcemy go tylko wspierać, chcemy pomagać. Pragniemy odebrać mu część odpowiedzialności. Na koniec końców to o musi zdecydować, co stanie się na boisku.

 


Już wkrótce wypowiedzi o zwolnieniach trenerów, które były „głupotą”

 

Źródło:
kornkage

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...