DieRoten.pl
Reklama

Walka o przetrwanie. Gigant, który opadł z sił

fot.
Reklama

Jest! Udało się! Bayern Monachium awansował do 1/8 finału Pucharu Niemiec pokonując na wyjeździe czwartoligowy zespół SV Rödinghausen.

Spotkanie w ramach DFB-Pokal, to tylko kolejne wymęczone 90 minut bardzo przeciętnej gry podopiecznych Niko Kovaca. Jeśli dokładnie przeanalizować ostatnie trzy sezony Bawarczyków, to śmiało można przyznać, że dawno nie było tak miernego Bayernu. Drużyna pod wodzą byłego opiekuna Eintrachtu Frankfurt cały czas prezentuje poziom, który po prostu zasługuje na krytykę. Jedynym plusem, który warto odnotować jest fakt, że ostatnie cztery spotkania monachijczyków zakończyły się zwycięstwami. Wymęczona wygrana, ale zawsze to trzy punkty bądź awans do dalszej fazy rozgrywek. Jeśli o punktach mowa, to są niezwykle istotne jeśli mistrz Niemiec planuje w tym sezonie obronę tytułu (w tej chwili ciężko to sobie wyobrazić). Borussia Dortmund wcale nie zamierza zwalniać tempa, nawet mimo ostatniej wpadki z Herthą Berlin.

Wielkimi krokami zbliża się Der Klassiker. Szlagier, mecz o prestiż, mecz o wszystko. Kto przez najbliższe kilka miesięcy będzie rządził w Niemczech? Patrząc na aktualną formę kibice Bayernu Monachium mogą mieć ból głowy i powody do niepokoju. Zespół Luciena Favre'a skutecznie realizuje założenia trenera i przede wszystkim czerpie radość z gry w piłkę. Po drugiej stronie monachijski gigant, który z kolei w ostatnich tygodniach męczy się grając w piłkę. Trudno znaleźć jakikolwiek pozytywny aspekt, który przemawiałby na korzyść Dumy Bawarii, tym bardziej że mecz odbędzie się na Signal Iduna Park w Dortmundzie.

Nawet Bayern Carlo Ancelottiego nie wyglądał tak fatalnie jak aktualny mistrz Niemiec. Bez stylu, bez polotu, bez żadnej składnej akcji, która zasługiwałaby na wyróżnienie. Przed wyjazdem do Zagłębia Ruhry (10.11), podopiecznych Kovaca czeka ligowa potyczka z Freiburgiem oraz grupowy mecz Ligi Mistrzów z AEK-iem Ateny. Teoretycznie monachijczycy powinni w tym dwumeczu zdobyć sześć punktów. Wątpliwe by do spotkania z drużyną prowadzoną przez Christiana Streicha, w grze Bawarczyków nagle pojawiła się poprawa. Mecz w Pucharze Niemiec mógł być okazją do odblokowania się i podreperowania dorobku strzeleckiego. Po pierwszej bramce Sandro Wagnera wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze. Gola szybko dołożył Thomas Muller, ale to również nie za wiele zmieniło w obrazie gry Die Roten. Później rzut karny i poprzeczka Renato Sanchesa - na tym kończy się "festiwal strzelecki" przeciwko 4-ligowej drużynie SV Rödinghausen. Mimo miażdżącej przewagi Bayernu nie udało się skruszyć muru ekipy gospodarzy. Mistrz Niemiec musiał się zadowolić spektakularnym zwycięstwem 2:1.

***

Jeśli Niko Kovac dalej zamierza pracować w stolicy Bawarii potrzebuje jak najszybciej znaleźć pomysł na grę swojego zespołu. Pytanie, czy w ogóle taki posiada? Z jednej strony podjął się pracy w najlepszym klubie w Niemczech, z drugiej stał się ofiarą zaniedbań zarządu. Trochę sytuacja podobna, do tej w której pracę stracił były już opiekun Realu Madryt Julen Lopetegui. Hiszpan prowadził „Królewskich” w erze post-Ronaldo. Nie udało się - 137 dni i Florentino Perez nie wytrzymał, czarę goryczy przelało El Clasico. Przed Niko Kovacem jego pierwszy Der Klassiker. Podzieli los Hiszpana? Chorwat przejął zespół po Juppie Heynckesie, który ratował sezon po Ancelottim. Bayern w tej edycji Champions League wystawił jedną z najstarszych jedenastek w Europie. Tak naprawdę Kovac posiada najbardziej wyeksploatowany Bayern w ostatnich latach (Guardiola, Ancelotti, Heynckes). W końcu musiało na kogoś trafić, a na tę chwilę Chorwat ewidentnie sobie nie radzi. Owszem Bawarczycy pozostają w walce na trzech frontach, tracą zaledwie dwa punkty do lidera BVB, a przed nimi bezpośrednie starcie. Problem w tym, że na horyzoncie nie widać poprawy, a gra monachijczyków kompletnie się nie klei i w przypadku starcia z dużo mocniejszym rywalem (BVB?, Paris Saint-Germain, Manchester City, FC Barcelona czy Juventus Turyn) upadek może być bolesny.  

***

Mecz w Dortmundzie stanowić będzie punkt kulminacyjny tej części sezonu. Ekipa Borussen to wciąż jedyny zespół w Bundeslidze, który nie doznał porażki. Przed Bayernem Kovaca ciężka przeprawa w Zagłębiu Ruhry – śmiało można powiedzieć – najtrudniejszy mecz tej rundy. Wygrana monachijczyków z pewnością podniosłaby morale w drużynie i nieco poprawiła reputację trenera. Dotkliwa porażka z Borussią może być również momentem decydującym, w kwestii przyszłości chorwackiego szkoleniowca. Jakim wynikiem nie zakończyłby się Der Klassiker, skutki tego spotkania zdecydowanie bardziej odczuwalne będą w Monachium.


MB

Źródło: własne
Broqu

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...