DieRoten.pl
Reklama

Plan minimum wykonany: Bayern wraca z 3 punktami

fot. skwiot.pl
Reklama

Bayern Monachium ma już za sobą czterdziesty szósty oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2022/23. Podobnie jak ostatnio, drużynie prowadzonej przez Thomasa Tuchela przyszło mierzyć się w Bundeslidze.

Dosłownie przed chwilą dobiegło końca kolejne spotkanie z udziałem zawodników rekordowego mistrza Niemiec, którzy w ramach trzydziestej pierwszej kolejki niemieckiej Bundesligi, mierzyli się na wyjeździe z ekipą Werderu. Dla FCB był to zarazem 46. oficjalny mecz o stawkę w tej kampanii.

Ostatecznie pojedynek na wypełnionym po brzegi Weserstadion w Bremie zakończył się wynikiem 2:1 na korzyść klubu ze stolicy Bawarii, który ponownie sporo się namęczył, aby przełamać obronę rywala. Jeśli mowa o bramkach, to na listę strzelców wpisali się Serge Gnabry oraz Leroy Sane.

Dzięki dzisiejszej wygranej Bayern powiększył swoją przewagę nad Borussią Dortmund do 4 punktów, ale warto wspomnieć, że dortmundczycy mają jeszcze jeden zaległy mecz do rozegrania – do akcji wkraczają dopiero jutro, kiedy to podejmą na własnym podwórku VfL Wolfsburg.

Mistrzowie Niemiec na regenerację i przygotowania do kolejnego spotkania będą mieli tydzień – podopieczni Thomasa Tuchela w przyszłą sobotę podejmą na własnym podwórku drużynę Schalke 04 Gelsenkirchen (początek zaplanowano o 15:30).

Gravenberch w XI, Mueller na ławce

Biorąc pod uwagę spotkanie ligowe sprzed tygodnia, kiedy to „Bawarczycy” w ramach 30. kolejki pokonali na Allianz Arenie zespół Herthy BSC 2:0 (bramki dla FCB zdobyli Serge Gnabry oraz Kingsley Coman), trener Thomas Tuchel zdecydował się dokonać tylko jednej zmiany.

Jeśli natomiast mowa o sytuacji kadrowej mistrzów Niemiec, to poza kadrą na dzisiejsze zawody w Bremie znalazło się dokładnie siedmiu zawodników pierwszego zespołu. Wśród nich możemy wyróżnić kontuzjowanego od grudnia 2022 roku Manuela Neuera, który przypomnijmy złamał nogę i przeszedł poważną operację.

To nie koniec absencji, albowiem listę kontuzjowanych/nieobecnych uzupełniają także: Dayot Upamecano (kontuzja mięśniowa), Lucas Hernandez (zerwane więzadło krzyżowe), Alphonso Davies (kontuzja uda), Eric Maxim Choupo-Moting (kontuzja kolana), Josip Stanisic (uraz przywodziciela) oraz Leon Goretzka (zawieszony).

Mając na uwadze taką, a nie inną sytuację kadrową, mistrzowie Niemiec mecz na Weserstadion w Bremie rozpoczęli w następującym ustawieniu: Yann Sommer w bramce, Noussair MazraouiBenjamin PavardMatthijs de Ligt oraz Joao Cancelo w obronie. W środku pola wystąpili zaś Joshua Kimmich oraz Ryan Gravenberch.

Podczas gdy na skrzydłach wystąpili Kingsley Coman i Sadio Mane, to na środku ataku został ustawiony Serge Gnabry, zaś za jego plecami Jamal Musiala. W przypadku ławki rezerwowych, zasiedli na niej Sven UlreichMathys TelDaley BlindBouna SarrThomas Mueller, Leroy Sane, Aleksandar Pavlovic, Liam Morrison oraz Arijon Ibrahimovic.

Nam strzelać nie kazano

Podobnie jak miało to miejsce w ostatnim pojedynku z Herthą, piłkarze Bayernu od samego początku przejęli inicjatywę i starali się narzucić rywalom swój styl gry. Po kilku minutach gry „Bawarczycy” co prawda całkowicie zdominowali swoich przeciwników, ale nie byli w stanie wykorzystać tej przewagi.

W 7. minucie szczęścia spróbował Jamal Musiala, ale pomocnik nieznacznie się pomylił i Pavlenka mógł odetchnąć z ulgą. Goście podkręcali tempo z upływem czasu, podczas gdy dobrze ustawiona obrona bremeńczyków skutecznie broniła dostępu do swojej bramki.

Obraz gry nie uległ zmianie w kolejnych minutach, choć w 21. minucie powinno być 1:0 dla monachijczyków – Benji Pavard idealnie wyskoczył do dośrodkowania, ale golkiper Werderu popisał się genialną interwencją i uratował kolegów przed stratą bramki.

Choć Bayern niemalże nie schodził z połowy swoich rywali, to gospodarze kiedy tylko nadarzała się okazja, również starali się zagrozić bramce FCB – na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy mogliśmy zobaczyć dwie groźne akcje zespołu prowadzonego przez Ole Wernera. Najpierw bliski szczęścia był Weiser, po czym nad poprzeczką uderzył Gross.

Niestety, ale mimo dominacji „Bawarczyków”, podopieczni Thomasa Tuchela nie byli tak naprawdę w stanie stworzyć przekuć tego w bramki i sytuacje bramkowe… Koniec końców pierwsze 45 minut starcia na Weserstadion zakończyło się bezbramkowym remisem.

Gnabry i Sane strzelają

Na drugą część spotkania ani Tuchel, ani Werner nie zdecydowali się na zmiany i obie drużyny pojawiły się na murawie w niezmienionym ustawieniu. Po zmianie stron, obraz gry nie uległ zmianie – Bayern próbował i próbował, podczas gdy bremeńczycy skutecznie bronili dostępu do swojej bramki.

W 50. minucie bramkę w pięknym stylu mógł zdobyć Gnabry, ale skrzydłowy monachijczyków nie trafił w piłkę i Pavlenka mógł odetchnąć z ulgą. Kilka minut później bliski szczęścia był Mane, ale piłka minimalnie przeleciała tuż obok słupka… Koniec końców cierpliwość bawarskiego klubu została nagrodzona po godzinie gry.

Serge Gnabry wykorzystał zamieszanie w polu karnym i po podaniu Musiali, bez najmniejszych problemów wpakował piłkę do siatki w 62. minucie spotkania. Chwilę później na murawie zameldowali się Sane i Mueller, którzy wnieśli sporo ożywienia w grze. Zaledwie dziesięć minut później wspomniany wcześniej Leroy wykorzystał podanie Mazraouiego i po pięknej akcji podwyższył prowadzenie FCB na 2:0.

Niestety, ale w 88. minucie przepięknym uderzeniem z dystansu popisał się Schmidt, który pozostawił Sommera bez szans na obronę. Choć emocji nie brakowało do samego końca, to ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i „Bawarczycy” wywalczyli zwycięstwo 2:1.

Podobnie jak miało to miejsce ostatnio, tak i tym razem zespół prowadzony przez Thomasa Tuchela będzie miał sporo czasu na przygotowania do kolejnego spotkania w Bundeslidze. Dokładnie za tydzień, na Allianz Arenie w Monachium, mistrzowie Niemiec podejmą o 15:30 ekipę Schalke 04 Gelsenkirchen.

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...