Wczorajszego późnego popołudnia wszyscy kibice zostali zszokowani informacjami o incydencie w szatni Bayernu, który miał miejsce po meczu z Man City.
Przypomnijmy raz jeszcze – po porażce z Manchesterem City, Sadio Mane i Leroy Sane najpierw pokłócili się w szatni, po czym Senegalczyk obraził i uderzył swojego młodszego kolegę w twarz. Ostatecznie zszokowani monachijczycy rozdzielili obu graczy i zapobiegli dalszej eskalacji konfliktu.
Mimo wszystko sprawy miały zajść tak daleko, że już wczoraj Hasan Salihamidzic i Oliver Kahn mieli dyskutować o konsekwencjach zachowania senegalskiego pomocnika (w grę ma wchodzić kara finansowa, zawieszenie, a nawet rozstanie).
Spór zażegnany?
Jak informują z kolei niemieckie media, dziś nad ranem Sadio pojawił się w biurze szefów FCB przy Saebener Strasse, aby wyjaśnić ostatni incydent. Na rozmowach obecny był także Leroy. Warto odnotować, że Salihamidzic i Kahn odbyli wcześniej także rozmowę z agentami Mane.
Następnie na treningu drużynowym, obaj skrzydłowi przeprosili swoich kolegów za wtorkową bójkę i na oczach zawodników i sztabu szkoleniowego pogodzili się.
Pierwsza decyzja zapadła
Z doniesień „Sport1” możemy dowiedzieć się zaś, że pierwsza decyzja ws. Mane została już podjęta – Senegalczyk pozostanie piłkarzem Bayernu. Mimo wszystko należy spodziewać się wysokiej grzywny dla 31-latka. Obyło się bez „drastycznych” środków. Co do Sane i Sadio – obaj piłkarze wszystko już sobie wyjaśnili i pogodzili się.
Komentarze