DieRoten.pl
Reklama

Kingsley Coman - przyszłość Bayernu?

fot. Ł. Skwiot (wszystkie prawa zastrz.)
Reklama

Jeszcze kilka miesięcy temu wielu z nas zadawało sobie pytanie: kim jest Kingsley Coman i dlaczego to właśnie nim interesuje się Bayern Monachium? Młody Francuz rozegrał zaledwie 15 spotkań dla Juventusu Turyn w Serie A oraz trzy mecze dla PSG we francuskiej Ligue 1. Zwolennikiem transferu 19-latka był nie kto inny jak Pep Guardiola, który bardzo szybko wykorzystał potencjał skrzydłowego.

Coman urodził się 13 czerwca 1996 roku w Paryżu. Swoje pierwsze kroki w piłce nożnej Kingsley stawiał, mając zaledwie 6 lat w mało znanym zespole US Senart-Moissy. Mimo bardzo młodego wieku, po zaledwie dwóch latach, został wypatrzony przez skautów z Paris Saint-Germain. W 2004 roku, 8-letni wówczas, Kingsley został ściągnięty do akademii Paris Saint-Germain. Przez kolejne lata Coman uczył się nowych rzeczy i dojrzewał jako zawodnik w zespołach młodzieżowych. Po latach gry w młodzieżówkach obecny zawodnik Bayernu Monachium otrzymał szansę na grę w drużynie seniorskiej. Miało to miejsce 17 lutego 2013 roku. Jak łatwo policzyć, swój debiut zaliczył w wieku 16 lat – Coman stał się najmłodszym zawodnikiem w historii Paris Saint-Germain, który wystąpił w meczu ligowym Ligue 1. Ówczesny trener PSG nie widział jednak w młodym Kingsleyu odpowiedniego potencjału, dlatego też klub oddał zawodnika do włoskiego Juventusu, z którym ten związał się pięcioletnią umową. Już podczas gry w Juventusie Coman był bacznie obserwowany przez kilka czołowych klubów, jednakże żaden z nich nie odważył się go ściągnąć do siebie. Młody Francuz miał stać się przyszłością Juventusu Turyn. Kingsley otrzymywał znacznie więcej szans gry, niż miało to miejsce w Paris Saint-Germain. Co więcej, Coman zagrał nawet w finale Ligi Mistrzów przeciwko Barcelonie!

Jednakże wkrótce po zakończeniu sezonu 2014/2015 Pep Guardiola postanowił ściągnąć do swojego klubu utalentowanego Francuza, w którego nie wierzyło zbyt wielu ludzi w jego poprzednich klubach. Kolejny raz polityka transferowa „Bawarczyków” okazała się bardzo mądra – klub ze stolicy Bawarii wypożyczył pomocnika Juventusu na dwa lata z możliwością pierwokupu.

Debiut Comana w Bundeslidze w trykocie Bayernu Monachium miał miejsce w 4. kolejce, w starciu z FC Augsburgiem. Choć w swoim pierwszym meczu dla FCB Francuz nie zabłysnął, to mimo wszystko w kolejnych tygodniach geniusz Pepa Guardioli sprawił, że Kingsley odnalazł się w nowym zespole i bardzo szybko udowodnił swoją wartość i potencjał, których nie potrafili wykorzystać jego poprzedni trenerzy.

Kilka dni po meczu z Augsburgiem Coman otrzymał kolejną szansę na grę – tym razem od pierwszych minut w starciu z SV Darmstadt 98. Tego dnia o Comanie usłyszał świat niemieckiej piłki – Francuz siał postrach w szeregach obronnych rywali oraz był bliski strzelenia kilku bramek. Skończyło się na tym, że niedoceniony zawodnik PSG trafił do siatki rywali i został uznany jednym z najlepszych zawodników tego spotkania.

W kolejnych meczach Coman znacznie się poprawił, warto podkreślić, że podobnie jak jego kolega z zespołu – Douglas Costa, który również został ściągnięty w tym sezonie przez Bayern, 19-latek dysponuje niezwykłą szybkością, przyspieszeniem oraz posiada niesamowite umiejętności w pojedynkach jeden na jeden. Coman jedną akcją jest w stanie odwrócić losy spotkania.

Z tygodnia na tydzień o byłym zawodniku Juventusu Turyn zaczęto mówić na całym świecie – po rozegraniu zaledwie kilku spotkań w Bundeslidze odejścia Kingsleya zaczęli żałować jego byli trenerzy i włodarze klubów, w których wcześniej występował. Obecny szkoleniowiec PSG – Laurent Blanc – przyznał, że bardzo żałuje odejścia 19-latka z klubu ze stolicy Francji.

„Ma wiele jakości, ma potencjał. Żałuję, że odszedł z Paryża. Zagrał pięć spotkań dla Juventusu – nawet jeśli zostałby w PSG, byłoby dokładnie tak samo. Chciał spróbować swoich sił w Juventusie – to było umiarkowane. Przeszedł do Bayernu i teraz został powołany do kadry narodowej. Życzę mu wszystkiego dobrego w klubie i świetlanej przyszłości” – powiedział kilka dni temu trener Paris Saint-Germain.

Nowy nabytek Bayernu bardzo szybko dał o sobie znać również w rozgrywkach europejskich. W meczu pierwszej kolejki Ligi Mistrzów z Olympiakosem Pireus dokonał czegoś niesamowitego jak na „młokosa”, za którego miało go wielu ludzi na całym świecie. W 59. minucie spotkania Coman zastąpił Roberta Lewandowskiego. W tamtym momencie „Bawarczycy” prowadzili zaledwie 1:0, jednakże w ciągu trzydziestu minut obraz gry zmienił się diametralnie.

 

Bez tytułu

Podsumowanie wszystkich występów Comana do tej pory / Transfermarkt.de

Coman czarował, czarował i raz jeszcze czarował. Swoimi rajdami na skrzydle co rusz zagrażał rywalom, którzy nie byli w stanie oprzeć się jego niebywałej szybkości. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się jednobramkowym zwycięstwem, 19-latek w ciągu dwóch minut sprawił, że zrobiło się o nim naprawdę bardzo głośno. Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry Coman precyzyjnym uderzeniem dograł piłkę do Mario Goetze, który bez namysłu uderzył na bramkę i podwyższył wynik na 2:0.

Zaledwie kilkadziesiąt sekund później Coman znów popisał się genialnym zmysłem gry, mimo tak młodego wieku. Niczym weteran piłkarskich boisk 19-latek dostał się w pole karne i zastawił się w taki sposób, że jedynym sposobem na odebranie mu piłki był faul. Sędzia tego spotkania podyktował „jedenastkę”, którą pewnie wykorzystał Thomas Mueller.

Od momentu debiutu w Bundeslidze oraz pierwszego meczu w Lidze Mistrzów dla Bayernu Monachium Comana zaczęto uznawać za przyszłość Bayernu. Młody Francuz nie ukrywał swojego zadowolenia z tego powodu. Pep Guardiola, który rzadko wypowiada się na temat swoich zawodników, stwierdził, że Coman ma przed sobą jeszcze długą drogę, jeśli pragnie być godnym następcą Arjena Robbena czy swojego idola, Francka Ribery’ego.

Katalończyk w swoich wypowiedziach był dumny i zadowolony z postępów, jakie dokonuje nowy zawodnik w jego zespole. Warto zadać sobie pytanie, czy wpływ na to miał sam trener i jego pochwały oraz krytyki, czy też drzemiący w nim potencjał, który jest w stanie wybuchnąć w każdym momencie podczas meczu.

Coman pewnego razu ujawnił, że jego wielkim idolem jest nie kto inny, jak Franck Ribery. „Rozmawiam z nim na co dzień, ale również z wszystkimi innymi. Bayern to rodzina. To sprawia, że każdemu nowemu zawodnikowi jest łatwiej i może poczuć się jak w domu od razu” – powiedział miesiąc temu Kingsley Coman.

Skromność zawodnika i wiele serce do gry bardzo szybko zostały sowicie nagrodzone. 19-latek został nominowany do Golden Boy – nagrody dla piłkarzy poniżej 21 roku życia. Jednakże o wiele ważniejszym wydarzeniem w życiu Comana było powołanie go przez Didiera Deschampsa do kadry narodowej Francuzów. „Kingsley to zawodnik z olbrzymim potencjałem. Jest spora konkurencja w Bayernie, a on gra regularnie. To uniwersalny zawodnik potrafiący grać na wielu pozycjach” – powiedział wtedy trener „Trójkolorowych”.

Bez tytułu

 

Podsumowanie występów gry Comana według serwisu Squawka

 

Nie tak dawno – 13 listopada 2015 – Coman zaliczył debiut w meczu towarzyskim z Niemcami. Choć Kingsley rozegrał zaledwie kilkanaście minut, to kilka razy pokazał się z dobrej strony i postanowił potrząsnąć obroną Niemców na skrzydle. Kolejną szansę zawodnik Bayernu Monachium może otrzymać w zbliżającym się meczu Francuzów z Anglikami, który obędzie się 17 listopada.

W głowach wielu osób związanych ze światem piłki nożnej, a przede wszystkim osób związanych z Bayernem, rodzi się wielkie pytanie: „Czy w najbliższej przyszłości Coman stanie się ostoją i kluczowym zawodnikiem Bayernu oraz czy jego potencjał będzie na tyle wysoki, aby mógł konkurować w najbliższych latach z najlepszymi zawodnikami o wszelakie nagrody indywidualne dla najlepszych zawodników?”. Odpowiedź jest jak najbardziej oczywista, patrząc na jego pierwsze miesiące w Bayernie.

Nie należy również popadać w huraoptymizm, ponieważ świat futbolu pokazuje, że niejednokrotnie w historii piłki nożnej wielu młodych zawodników, którzy uznawani byli za przyszłość tej wspaniałej dyscypliny sportowej, tracili swoją magię i nie byli w stanie przebić się w wielu zespołach. Jednakże obserwując to, jak radzi sobie Coman, można być spokojnym o jego przyszłość i mieć nadzieję, że kontuzje będą go omijać szerokim łukiem.

Liczymy na kolejne świetne występy oraz grad bramek, jak również mnóstwo asyst przy trafieniach jego kolegów z pierwszego zespołu zarówno w Bayernie, jak i w kadrze narodowej Francuzów.

Autor: Gabriel Stach 

 

Źródło:
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...