DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Coman szczerze o odejściu: Nie wypychano mnie, ale...

fot. Maciej Rogowski Photo / Shutterstock.com

Kingsley Coman przerwał milczenie po zaskakującym transferze do Al-Nassr. Francuz zdradził kulisy swojego odejścia z Bayernu i podkreślił, że nie wszyscy w klubie go wspierali.

W sierpniu zakończyła się niemal dekada Kingsleya Comana w Bayernie Monachium. Francuski skrzydłowy nieoczekiwanie przeniósł się do Al-Nassr, podpisując lukratywny, dwuletni kontrakt wart około 25 milionów euro. Klub z Arabii Saudyjskiej jest obecnie jedyną niepokonaną drużyną po czterech kolejkach tamtejszej ligi.

REKLAMA

Choć Bayern nie ucierpiał sportowo po jego odejściu - wygrał wszystkie dziesięć pierwszych meczów sezonu - to transfer Comana wzbudził sporo pytań. W rozmowie z francuskim „L’Équipe”, skrzydłowy wyjaśnił, co naprawdę stało się za kulisami rozstania z Bayernem.

– Nie zostałem wypchnięty, ale powiedziano mi, że klub jest otwarty na moje odejście ze względu na sytuację finansową – powiedział piłkarz. 

– Miałem miłość trenera, kibiców, części zarządu… ale nie wszystkich. Była grupa, która chciała, żebym odszedł. I to zajmowało dużo miejsca w mojej głowie – podsumował Kingsley Coman.

Coman przyznał, że po tylu latach czuł potrzebę powrotu, by pożegnać się z klubem, który wciąż uważa za bliski sercu. Choć jego czas w Monachium bywał trudny – naznaczony kontuzjami i nierówną formą – to na zawsze zostanie zapamiętany jako strzelec decydującego gola w finale Ligi Mistrzów 2020.

Zapytany o przeprowadzkę do Arabii Saudyjskiej w wieku 29 lat, Coman podkreślił, że była to przemyślana decyzja – zarówno sportowa, jak i osobista.


Źródło: L'Equipe
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...