DieRoten.pl
Reklama

Reklama

DFB-Pokal: Pewny awans Bayernu!

fot. vitaliivitleo / Photogenica

Za nami pierwszy mecz Bayernu w kolejnej edycji Pucharu Niemiec. Podopieczni Vincenta Kompany'ego udanie rozpoczęli te rozgrywki, pewnie pokonując na wyjeździe SSV Ulm 0:4.

Wyjściowa jedenastka

W swoim pierwszym oficjalnym meczu o stawkę nowy opiekun Bayernu Monachium desygnował do gry następujących zawodników. W bramce postawił na Manuela Neuera, kapitana zespołu. W środku obrony wystąpili Dayot Upamecano i Kim Min-jae. Po bokach defensywy natomiast biegali Raphaël Guerreiro i Josip Stanišić, który wrócił do klubu z wypożyczenia do Bayeru Leverkusen.

W linii pomocy szansę do zaprezentowania swoich umiejętności otrzymali Joshua Kimmich oraz Aleksandar Pavlović. Formację ofensywną utworzyli zaś Mathys Tel, Jamal Musiala i Serge Gnabry. Na szpicy został ustawiony Thomas Mueller

Na ławce rezerwowych usiedli między innymi Alphonso Davies, Kingsley Coman, Joao PalhinhaMichael Olise, czy Harry Kane. Cała piątka pojawiła się w drugiej połowie na boisku. 

Warto nadmienić, że w zespole gospodarzy od pierwszych minut wystąpił Maurice Krattenmacher. Młody ofensywnie nastawiony pomocnik w lipcu został kupiony przez “Gwiazdę Południa” z SpVgg Unterhaching, a następnie wypożyczony na sezon właśnie do ekipy popularnych “Wróbli”. 

Ciekawa pierwsza połowa

Pierwsza część spotkania przebiegała pod całkowite dyktando piłkarzy Bayernu, którzy atakowali głównie środkiem i prawą stroną. Momentami dało się zauważyć trochę niedokładności. Jednak na tym etapie, gdy zawodnicy jeszcze nie zakończyli przygotowań do sezonu (czeka ich niedługo sparing z Grasshopperem Zurych), a trener nie ma ustalonej podstawowej, “żelaznej” jedenastki, nie powinno dziwić. 

Przewaga gości została udokumentowana już w 12. minucie, gdy Stanisić długim podaniem znalazł Kimmicha, który przyjął piętką. Pomocnik próbował strzelić, leżąc na ziemi, ale futbolówka trafiła do  aktywnego od początku spotkania Thomasa Muellera i to on umieścił ją w siatce. 

“Bawarczycy” nie zamierzali się zatrzymywać. Dwie minuty później znajdujący się na własnej połowie Kim zagrał piłkę na skrzydło do Serge’a Gnabry’ego. Dwudziestodziewięciolatek wybiegł za linię defensywy, po czym podał do doskonale ustawionego Muellera, a ten bez problemu dokończył dzieła. 

Podopieczni Kompany’ego byli pełni energii, często wymieniali się pozycjami. Nie cofnęli się i szukali szans na strzelenie kolejnego gola. Swoje próby, choć oczywiście nieudane, mieli Guerreiro, Mueller i Musiala. 

Ulm rzadko było przy piłce. W pierwszej połowie zanotowali jedynie dwa strzały, oba niecelne. Pod koniec czwartej minuty nieco we własnym polu karnym pogubili się Kim i Upamecano, a swojej szansy nie wykorzystał wspomniany już Krattenmacher. On również był autorem drugiego chybionego uderzenia, które miało miejsce w doliczonym czasie gry.     

Bez forsowania tempa

Druga połowa nie mogła się podobać w takim stopniu, jak pierwsza, mimo dwóch następnych goli dla Bayernu. Zawodnicy z Monachium cały czas kontrolowali przebieg gry, ale nie narzucali szalonego tempa. Mieli już zapewnione to, po co przyjechali. 

Zaczęło się od… przerwania na chwilę meczu. Spowodowane było to odpaleniem fajerwerków przez kibiców ze stolicy Bawarii. Po trzech minutach, gdy dym się ulotnił, sędzia Sven Jablonski wznowił zawody. 

Piłkarze czasami grali chaotycznie i niedokładnie. Zaczęło brakować koncentracji. Dużo błędów, nie tylko w tej części gry, popełniał Pavlović. Na pochwały tym razem nie zasłużyli także Musiala i Tel. Francuz co prawda był kilkukrotnie zatrzymywany nieprzepisowo przez przeciwników oraz mógł zdobyć swojego gola. Pomimo ciekawego uderzenia, lepiej ustawieni koledzy mieli do niego pretensje, że ich nie chciał do nich zagrywać piłki. 

W 62. minucie na boisku zameldowali się Coman i Kane, zmienili akurat Tela i Musialę. Dla Anglika był to debiut w Pucharze Niemiec. W tej fazie spotkania piłkarzom gospodarzy parę razy udało się utrzymać trochę dłużej przy piłce. Natomiast Bayern zaliczył jedynie trzy celne uderzenia. Dwa z nich zostały zamienione na bramki. Ta sytuacja uległa wkrótce zmianie. Trzeba przyznać, że po wejściu Kingsleya Comana mecz się nieco ożywił. Należy dodać, że po faulu na nim sędzia mógł odgwizdać rzut karny dla Bayernu, ale ostatecznie nie zdecydował się na to. Jablonski nie podyktował też jedenastki dla gospodarzy, którzy twierdzili, że piłkę ręką zagrał Gnabry.

To on w 79. minucie podwyższył wynik. Najpierw Kane podał do Michaela Olise, który wszedł na boisko chwilę wcześniej. Reprezentant młodzieżowej kadry francuskiej poprowadził na skrzydle piłkę lewą nogą, a potem dograł ją idealnie do obecnego w polu karnym Comana. 

Wynik spotkania ustalił w trzeciej, ostatniej doliczonej minucie do regulaminowego czasu gry Harry Kane. Napastnik otrzymał doskonałą piłkę na głowę od niezastąpionego Thomasa Muellera. 

“Die Roten” awansowali zatem do kolejnej rundy Pucharu Niemiec. We wtorek rozegrają ostatni mecz kontrolny, a w niedzielę, 25 sierpnia, w Wolfsburgu czeka ich rozpoczęcie nowego sezonu Bundesligi.  

Raport meczowy

SSV ULM 1846

Logo SSV ULM 1846
0-4

FC Bayern

Logo FC Bayern
Źródło: Własne
Matilegolas

Komentarze

Reklama
Trwa wczytywanie komentarzy...