DieRoten.pl
Reklama

Wywiad z Rummenigge

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Podczas gdy prezydent klubu krytykuje włodarzy za uprawianą politykę oszczędnościową, Karl-Heinz Rummenigge przedkłada w wywiadzie z WELT ONLINE rekordowy dochód i mówi: jego krytyka nie irytuje jedynie nas, ale i wszystkich w klubie. Burzliwy obecny sezon zakończy się dla Bayernu bez jakiegokolwiek tytułu.

Dlatego też miejsce Felixa Magatha na ławce trenerskiej zajął Ottmar Hitzfeld. Jednak jedność nie panuje nawet na najwyższych szczeblach w Bayernie. W najbliższym czasie, Bayern Monachium postara się zapobiec podobnemu scenariuszowi poprzez wzmożoną aktywność na rynku transferowym.

Do pewnych już nowych zawodników w osobach Jana Schlaudraffa (Aachen), Hamita Altintopa (Schalke) i José Ernesto Sosy (Estudiantes/Argentyna) dołączyć ma Luca Toni(Fiorentina) oraz kolejne gwiazdy światowej piłki. Środków finansowych ku temu nie brakuje. Jak donosi Rummenigge w wywiadzie z WELT, dochód z ostatniego sezonu podniósł się o kolejne 10% i wynosi obecnie 220 mln euro.

Mimo wszystko odnośnie planów przyszłej koncepcji klubu nie panuje zgodność. Przede wszystkim na linii Rummenigge i Beckenbauer czeka nas pasjonująca walka. WELT ONLINE rozmawiało z Rummenigge o celach, transferach oraz problemach.

WELT ONLINE: Panie Rummenigge, widział Pan mecz środowy mecz Milanu z ManU(3:0). W jakim stopniu uświadomił sobie Pan, czego brakuje Bayernowi, aby zdobyć pozycję na szczycie?

Rummenigge: Przede wszystkim uświadomiłem sobie, że w ćwierćfinale zagraliśmy przeciwko obecnie najlepszej drużynie w Europie. Tego z kolei, nie odczuwam jako wstydu.

Czy jest fakt dla Bayernu, że w sezonie 07/08 po raz pierwszy od 11 lat nie zagra on w Lidze Mistrzów? Przede wszystkim pod względem finansowym.

Najbardziej boli nas te ze względy na nasz image. Liga Mistrzów nie w końcu Ligą Królewską. Jako trzecia drużyna Bundesligi zarobilibyśmy w Lidze Mistrzów około 19,5 mln Euro. Jestem jednak nastawiony optymistycznie, a osiągnięcie sportowych celów w Pucharze UEFA nie pozwoli nam odczuć w wielkim stopniu różnicy finansowej w stosunku do gry w LM. W PUEFA możemy sami się „sprzedawać”, a zainteresowanie stacji telewizyjnych, które chciałyby na wyłączność pokazać FC Bayern jest ogromne. To również pokazuje: Bayern nawet po tak słabym sezonie jest bardzo pożądany.

Czy strata sportowa była konieczna, aby zmienić zachowawczą i ostrożną politykę transferową klubu i przejść teraz do ofensywy?

Wszyscy w klubie wiedzieliśmy w tym roku, że sezon po MŚ nie będzie łatwy. Mimo to byliśmy przekonani, że zdobędziemy co najmniej kwalifikację do LM. Niestety nie osiągnęliśmy tego celu. Jest to i dla nas strasznym zawodem. Chciałbym jednak podkreślić, że nawet teraz na boisku w szeregach Bayernu występują jedynie reprezentanci krajów. Dokonamy poprawek tam, gdzie są one niezbędne. Mimo wszystko pozostaje jeden fakt: ze względu na naszą ekstremalnie solidną pozycję finansową stworzyliśmy teraz podwaliny, pod dalsze działanie. Norma jest przecież, że jeśli brakuje osiągnięć, to wzmacnia się drużyną. My jednak możemy inwestować.

Jakie skutki finansowe musiał klub w tym roku ponieść, ze względu na brak tytułów w tym sezonie?

Nawet bez tytułów czeka nas rekordowy rok. Rekordowy dochód z zeszłego sezonu opiewający na 200 mln został poprawiony o kolejne 20 mln euro. Zysk z kolei został poprawiony o więcej niż 100%. FC Bayern finansowo jest zdrowy.

Próba natychmiastowego ściągnięcia Miroslava Klose z Werderu Brema zakończyła się klęską. Z kolei zatrudniony został Jan Schaudraff z Aachen, który został akurat zawieszony przez swój klub. Czy nie zastanawia się Pan nad tym?

Ogólnie sprawa przedstawia się tak, że nie ustosunkowujemy się do doniesień prasy brukowej. Jesteśmy odpowiedzialni za fakty, a nie plotki. Jesteśmy pewni, że w przyszłym sezonie zaprezentujemy atrakcyjną drużyną, a Jan będzie miał okazję się u nas pokazać.

Podczas rozmów z Klose złamany został paragraf 5.

Podczas tej rozmowy rozmawialiśmy o czystko informacyjnych sprawach. Według DFB nie jest to karane, dlatego też nie złamaliśmy 5 paragrafu. O tym wie również i DFB.

Włoska prasa donosiła, że Luca Toni przeszedł do Bayernu, potwierdza Pan ten fakt?

Nie wypowiadam się na temat plotek

Władze Bayernu były w ostatnich tygodniach bardzo zamknięte w sobie. Przypomina to milczenie Schalke, kiedy to cała drużyna nie rozmawiała z prasą. A może pamięta to Pan ze swojej gry we Włoszech: Silenzio Stampa, żadnych rozmów z mediami.

To nie było ani milczenie w stylu Schalke, ani w stylu Silenzio Stampa. Jest to bardziej koniecznością, gdy działa się na rynku transferowym, aby rozmawiać wewnątrz drużyny a nie na zewnątrz. Przedwczesne meldunki prasowe zakłócają te delikatne pertraktacje transferowe, a nawet mogą je zerwać. W każdym bądź razie na sam koniec stają się one ekstremalnie drogie. Dlatego też się cieszę, że nie rozmawialiśmy zbyt dużo z prasą.

Na rok po zdobyciu drugi raz z rzędu dubletu, krytycy zarzucają zarządowi, że jest on wypalony i za stary.

To są polemiczni krytycy, którzy mnie ani trochę nie irytują, gdyż kierują się swoim dobrem. Interes ten przecież tak działa: jeśli nie jest się gotowych wydawać nieprzyjemne opinie, to będzie się dostawało po tyłku. Poza tym, FC Bayern w ostatnich 10 latach wygrał 14 tytułów, od Pucharu Niemiec poprzez Puchar Ligi Mistrzów, przez Mistrzostwo krajowe Az do pucharu Interkontynentalnego. To, że nie podoba nam się 4 miejsce, to jest naturalne. Jednak robienie z tego dramatu jest całkowicie przesadzone.

Inny zarzut brzmi: w Bayernie pracuje za dużo byłech piłkarzy, brakuje bodźców zewnętrznych, elementów międzynarodowych.

Dotychczas było to plusem, a teraz jest to minusem?

Jak tłumaczy sobie Pan fakt, iż najostrzejszym krytykiem Bayernu w ostatnim czasie jest Beckenbauer?

Nie irytuje on tylko zarządu, ale i całą władzę klubu

Dlaczego powtarza on w kółko, że jest Pan idealnym człowiekiem na Prezydenta Bundesligi?

Moje zdanie z przed 2 miesięcy jest aktualne do dziś. Nie wyobrażam sobie połączenia tego zadania z moją rolą w Bayernie. Byłoby to kontra-produktywne. Musiałbym się liczyć ze stratami dla Bayernu i dla siebie samego. Taki stan rzeczy nie pasuje do mnie.

Franz Beckenbauer martwi się o wygląd Niemieckiej piłki zagranicą.

Życzył bym sobie, aby Franz kandydował na Prezydenta UEFA. Dzięki tej pozycji poprawił by wygląd niemieckiej piłki.

Bayer Leverkusen po odejściu Ballacka o mały włos nie spadł z Ligi, a FC Bayern po jego odejściu do Chelsea stracił pozycję lidera w kraju: czy nie uczynił Pan zbyt mało aby go u siebie utrzymać?

Niezaakceptowanie warunków Ballacka było jednogłośną decyzją zarządu. W grę wchodziły wielkie pieniądze.

Czy jego wartość, nie została niedoceniona?

W ostatnim czasie przedkłada się mi cytat z ostatniego lata. Według niego, uważałem, że Bayern możliwe, iż bez niego, zagra lepiej. Chciałbym podkreślić, że nie są to moje słowa, a naszego byłego trenera Felixa Magatha. Niedoceniona? Dzięki swoim bramkom czynił nam wiele dobrego, tego nikt nie zaprzecza.

Zapowiedziane radykalne cięcia, jak musza one wyglądać? Kto padnie ofiarą?

Po tym niezbyt satysfakcjonującym sezonie razem z Ottmarem dokonaliśmy trzeźwej analizy. Jesteśmy gotowi na jasne personalne decyzje. Każdy z drużyny miał rzetelne szanse, na pokazanie swojej jakości w drużynie. Niestety nie wszyscy te szansę wykorzystali.

Czy w perspektywie planów na przyszłość, należy zastanowić się nad sytuacja Olivera Kahna? On się zbliża powoli do 40stki. W szczególności, że w szeregach drużyny wyrasta obiecujący następca?

Mamy kontrakt z Oliverem Kahnem do 30.06.2008. Za ustawienie drużyny odpowiada trener, nie zarząd.

Źródło: welt.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...