DieRoten.pl
Reklama

Wywiad z Makaayem i van Bommelem

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

W 106-letniej historii Bayernu nigdy wcześniej nie grali w jednym czasie dwaj Holendrzy. W lecie tego roku z FC Barcelony do Monachium przeszedł Mark van Bommel, dołączając do Roya Makaaya i sytuacja uległa zmianie. Holenderski duet udzielił wspólnego wywiadu oficjalnej stronie internetowej klubu.

W pierwszej części wywiadu Roy i Mark odpowiadają na pytania związane z transferem tego drugiego do Bayernu, a także aktualnej formy drużyny. Druga część pojawi się w poniedziałek i przeczytacie w niej o doświadczeniach obu Holenderów z gry w Hiszpanii i Niemczech oraz o ich znajomości, która rozpoczęła się kilka lat temu.

WYWIAD Z MAKAAYEM I VAN BOMMELEM - część I

fcbayern.de: - Mark, jaką rolę odegrał Roy przy Twoim transferze do Bayernu?

van Bommel: - Bayern kontaktował się ze mną kilkakrotnie już wcześniej, gdy grałem jeszcze w PSV Eindhoven. Za pierwszym razem z transferu nic nie wyszło, bo dałem już słowo Barcelonie. Za drugim razem Barcelona nie chciała mnie sprzedawać, a za trzecim kiedy wyraźnie powiedziałem kierownictwu klubu, że chcę odejść - udało się. Roy okazał się dobrym pośrednikiem w całej sprawie. Powiedział mi jak świetnym klubem jest Bayern i że cieszyłby się, gdybym przyszedł do Monachium. Decyzję zostawił, jednak mi. W każdym razie jestem teraz tutaj.

Makaay: - Sądzę, że w klubie zorientowano się, że mamy pewne braki w linii pomocy i tak narodził się pomysł sprowadzenia Marka. Działacze Bayernu szukali potem kontaktu z naszym wspólnym menedżerem, Robem Jansenem, który dowiedział się w Barcelonie jak wygląda sytuacja Marka. Wszystko zaczęło nabierać tempa kilka dni przed naszym meczem towarzyskim w Barcelonie. I wszystko poszło w końcu bardzo szybko.

fcbayern.de: - Chyba nie tylko tęsknota za przyjacielem Makaayem skłoniła Cię do przejścia do Bayernu?

van Bommel: - Nie. Moja sytuacja w Barcelonie zmieniła się w porównaniu do pierwszego sezonu. Trener wyjaśnił mi, że chce wprowadzić w drużynie większą rotację. Dlatego poprosiłem klub o możliwość odejścia. Mimo to cieszę się bardzo, że w Bayernie mogę występować razem z Royem. W Barcelonie spędziłem piękny okres, jednak tutaj z pewnością będzie podobnie.

fcbayern.de: - Jak przyjęto Cię w Bayernie, Mark?

van Bommel: - Bardzo dobrze. Myślę, że ludzie cieszą się, że tu trafiłem. Drużyna świetnie mnie przyjęła, koledzy są bardzo mili. Także inni ludzie w klubie pomagają mi jak tylko mogą.

Makaay: - Integracja przebiegła prościej, ponieważ Mark ma opanowane dwa podstawowe języki, których używa się w Bayernie - niemiecki i hiszpański.

fcbayern.de: - Mark, oczekiwania wobec Ciebie są duże. Masz być liderem drużyny i odcisnąć na jej grze swoje piętno...

van Bommel: - Próbuję grać tak jak zwykle. Zostałem tu sprowadzony ze względu na moje umiejętności. Na razie nie zagrałem jeszcze świetnych meczów, ale pomogłem już trochę drużynie. Myślę, że jak dotąd nie jest źle, ale nie jest też dobrze. Mogę grać lepiej.

Makaay: - Mark strzelił już dla nas ważne gole. Z każdym meczem będzie grał coraz lepiej i zaprezentuje to, co potrafi. Z pewnością jeszcze bardzo mocno nam pomoże.

fcbayern.de: - Mark, jesteś aktualnym zwycięzcą Ligi Mistrzów z Barceloną. Czy sądzisz, że taki międzynarodowy sukces jest możliwy także w Bayernie?

van Bommel: - Trudno powiedzieć. Trzeba mieć na pewno trochę szczęścia, które mieliśmy w zeszłym sezonie w Barcelonie. W fazie K.O. zawsze graliśmy drugi mecz u siebie, a to jest zaleta. Mieliśmy też trochę szczęścia w półfinale przeciwko AC Milanowi, że nie straciliśmy gola, wtedy nasza sytuacja byłaby znacznie gorsza.

fcbayern.de: - Jak na razie w tym sezonie Bayern dobrze spisuje się w Lidze Mistrzów. W Bundeslidze doznał jednak drugiej porażki wyjazdowej z rzędu. Trener Felix Magath mówi o nienajlepszej grze ofensywnej...

Makaay: - Sądzę, że to nie jest tylko problem napastników. Musimy więcej pracować jako drużyna, stwarzać więcej okazji bramkowych i również je wykorzystywać.

van Bommel: - Roy ma rację. Naszym problemem w meczu z Wolfsburgiem było to, że stwarzaliśmy zbyt mało sytuacji bramkowych. Przyczyną takiego stanu rzeczy nie jest indywidualna gra pojedynczych piłkarzy, a już na pewno nie napastników. Mamy czterech bardzo dobrych napastników. To normalne, że są takie okresy w sezonie, kiedy oni nie strzelają goli. Jeśli po prostu będziemy obsługiwać naszych napastników lepszymi podaniami to oni będą strzelać gole.

Źródło: fcbayern.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...