DieRoten.pl
Reklama

Wywiad z Hoenessem

fot.
Reklama

Portal sport1.de przeprowadził wywiad z menedżerem Bayernu, Ulim Hoenessem w związku z rozpoczynającymi się rozgrywkami Ligi Mistrzów w sezonie 2006/2007. Hoeness ocenia w nim siłę europejskich potentatów oraz oczywiście mówi o celach swojego zespołu.

Sport1: - Panie Hoeness, we wtorek dla Bayernu rozpoczyna się rywalizacja w Lidze Mistrzów meczem ze Spartakiem Moskwa w Monachium. Czy trzy punkty są obowiązkowe w tym meczu?

Hoeness: - W Lidze Mistrzów trzeba zawsze wygrywać na własnym boisku. Dlatego w meczu ze Spartakiem naszym celem nie będzie nic innego niż zwycięstwo.

Sport1: - Jak brzmi cel Bayernu na Ligę Mistrzów w tym sezonie?

Hoeness: - Jest całkowicie jasny - przejść fazę grupową. Nie mogę stawiać w ciemno celu zwyciężenia w 1/8, kiedy możemy natrafić w niej na FC Barcelonę lub Chelsea Londyn. Nie można z góry założyć - pokonamy ich. To oczywiście jest możliwe, jednak nie można nazywać tego celem.

Sport1: - To już jest różnica w porównaniu do zeszłych sezonów. Dotąd zazwyczaj celem było wygranie całych rozgrywek. Skąd taka zmiana?

Hoeness: - Różnica w dokonywanych transferach stała się po prostu wyraźniejsza. To przekłada się na jakość drużyn. Barcelona właśnie podpisała z telewizją 7-letnią umowę o wartości około 1 miliarda euro. To daje 143 miliony rocznie. Bayern w tym sezonie, jeżeli wszystko pójdzie jak najlepiej, otrzyma 27 milionów. To sprawia, że ta różnica wynosi aż 116 milionów. Każdego roku przez siedem lat. Musimy to wziąć pod uwagę.

Sport1: - Już na spotkaniu z kibicami po zdobyciu Mistrzostwa Niemiec uprzedzał Pan kibiców, że przygoda Bayernu z Ligą Mistrzów znów może skończyć się na 1/8...

Hoeness: - Nie zakładam oczywiście od samego początku, że nie dojdziemy dalej. Jednak trzeba wyznaczać sobie realistyczne cele. Powiedzieliśmy sobie, że najwcześniej za dwa lata będziemy w stanie dojść do półfinału lub finału.

Sport1: - Minione lata pokazały, że drużyny, na które mało kto stawiał potrafią dojść do finału lub nawet wygrać Ligę Mistrzów...

Hoeness: - Tak raz się stało. I proszę zobaczyć, gdzie dziś stoją FC Porto i AS Monaco, drużyny, które wtedy grały w finale. Monaco nie gra w Lidze Mistrzów, a Porto nie gra dużej roli. Dojście do finału jest możliwe, jednak to nie jest wyznaczony przez nas cel. Chcielibyśmy długotrwale zawitać na górze.

Sport1: - Dlaczego po prostu nie zainwestuje Pan raz a dobrze?

Hoeness: - Ponieważ nie możemy sobie na to pozwolić. Nawet jeśli wygralibyśmy Ligę Mistrzów wydając przed sezonem 100 milionów euro na nowych piłkarzy to na koniec sezonu w kasie brakowałoby nam 60-70 milionów. Przez zwycięstwo w Lidze Mistrzów nie dostaniesz tych pieniędzy z powrotem.

Sport1: - Dlaczego Bayern nie udał się na zakupy do Juventusu Turyn? Tam możnaby znaleźć zawodników z międzynarodowym doświadczeniem...

Hoeness: - Z dwóch powodów. Po pierwsze nie chcieliśmy dobijać trupa. Po drugie nie mieliśmy zamiaru pomagać klubowi, który oszukiwał między innymi nas przez lata.

Sport1: - Jak widzi Pan nowy rozkład sił w Europie po wyprzedaży w Juventusie? I gdzie jest miejsce Bayernu anno 2006?

Hoeness: - Na samej górze jest po staremu - FC Barcelona i Chelsea Londyn. Jednak także Real Madryt, który pozyskał dobrych zawodników i trenera. Trzeba też liczyć się z Arsenalem Londyn, który jest w okresie przebudowy. Zobaczymy jak ten cały teatr we Włoszech przetrwał AC Milan. W grupie najsilniejszych widzę 5 zespołów. Później widzę także nas.

Sport1: - Inter Mediolan zyskał także bardzo wiele na skandalu wokół Juventusu. Czy wasz przeciwnik grupowy, Inter jest przez Pana zaliczany także do pierwszej kategorii?

Hoeness: - Biorąc pod uwagę nazwiska Inter na pewno jest w gronie najlepszych. Jednak w ostatnich latach na arenie międzynarodowej Inter nie osiągnął w zasadzie niczego. Trzeba poczekać i zobaczyć jak będą się rozwijać. Ich kadra to na pewno sama śmietanka.

Źródło: sport1.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...