DieRoten.pl
Reklama

Wywiad z Hitzfeldem: To był blamaż

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

W obszernym wywiadzie dla tygodnika "Bild am Sonntag" nowy trener Bayernu Monachium, Ottmar Hitzfeld mówi o przyczynach słabej Bawarczyków, o swoich planach i celach, a także o oczekiwaniach, jakie ma w stosunku do konkretnych piłkarzy.

Bild am Sonntag: - Panie Hitzfeld, czy porażka 0:3 w Norymberdze była największym blamażem w pańskiej trenerskiej karierze?

Hitzfeld: - Racja, skompromitowaliśmy się. Wiedziałem, że podejmuję się poważnemu zadaniu. Jestem zaskoczony, że jest tak ciężko. Jednak najboleśniejszą porażką w karierze pozostanie zawsze ta z finału Ligi Mistrzów z 1999 roku.

Bild am Sonntag: - Czy ten mecz pokazał Panu nad czym trzeba pracować?

Hitzfeld: - Jedynym pozytywem tej porażki jest to, że nasze słabości zostały obnażone. W piątek w nocy targnąłem się na swoje życie i przez dwie godziny oglądałem ten mecz jeszcze raz na wideo. Muszę teraz wszystko przeanalizować, porozmawiać z piłkarzami i intensywnie pracować.

Bild am Sonntag: - Jakie błędy konkretnie Pan zauważa?

Hitzfeld: - Na boisku nie stanowimy drużyny, każdy gra sobie sam. Musimy polepszyć morale w zespole, zawodnicy muszą pomagać sobie nawzajem. Gramy zbyt wolno, jest za mało dokładnych podań. Moi piłkarze wchodzą w drybling bez wiary w siebie. Musimy pracować nad dynamiką i także nad aspektami mentalnymi.

Bild am Sonntag: - Czy widzi Pan problem w motywacji?

Hitzfeld: - Drużynie brakuje wiary w siebie. Piłkarze chcą dać z siebie jak najwięcej, ale są jacyś zablokowani.

Bild am Sonntag: - Kapitan Oliver Kahn przeżywa ostatnio porażki bardzo statycznie. Wcześniej eksplodował po takich meczach...

Hitzfeld: - Kahn miał w Norymberdze pecha, przy golach nie mógł nic zrobić. Zmienił trochę swój image, pełni teraz bardziej rolę ojcowską, pedagogiczną. Liczę, że w szatni będzie miał dużo do powiedzenia.

Bild am Sonntag: - Komu jeszcze zamierza Pan powierzyć funkcje kierownicze?

Hitzfeld: - Ważne, żeby mieć w drużynie taki oddział. Myślę, że będzie należał do niego Willy Sagnol, który ma teraz jednak pewne zaległości treningowe. Poza tym Owen Hargreaves, Mark van Bommel, także Daniel van Buyten. I Lucio. Jednak on ma za zadanie jako szef linii obrony zająć się tym, żeby z tyłu panowała stabilizacja. Nie powinien biegać niemądrze do przodu. W obronie mamy obecnie luki, których na tym poziomie być nie powinno.

Bild am Sonntag: - Jakie nadzieje wiąże Pan z Bastianem Schweinsteigerem i Lukasem Podolskim?

Hitzfeld: - Poldi ma olbrzymi potencjał. Musi teraz zaprezentować się jak najlepiej na treningach. Na Bastiana spada teraz po raz pierwszy poważna fala krytyki. Musi nauczyć się radzić sobie z tym. Ma moje zaufanie, widzę go także w roli pomocnika grającego za napastnikami. Jednak musi ciężko pracować nad sobą.

Bild am Sonntag: - Gdyby Bayern zakontraktował Pana tydzień wcześniej to czy zostałyby dokonane jakieś wzmocnienia?

Hitzfeld: - Trzeba by się nad tym zastanowić, jednak to już temat nieaktualny. Muszę teraz wykorzystać optymalnie taką kadrę, jaką dysponuję. Mam nadzieję, że nasi piłkarze, którzy grają w reprezentacjach, nabiorą teraz trochę wiary w siebie w meczach międzypaństwowych.

Bild am Sonntag: - Franz Beckenbauer chciałby, żeby pozostał Pan w Bayernie na dłużej. Nie kusi Pana budowanie nowego Bayernu?

Hitzfeld: - Oczywiście nadchodzi pewien przełom w drużynie. Jednak w tym momencie nie interesuje mnie to, koncentruję się na dniu dzisiejszym. Obiecałem, że poprowadzę Bayern do lata, ponieważ mam na to dość siły i takie wyzwanie daje mi radość. Nie jestem przekonany czy byłoby dobrze, gdybym miał teraz pracować jako trener dwa, trzy lata. Rola eksperta w telewizji "Premiere" bardzo mi odpowiadała. Chętnie kontynuowałbym tam pracę.

Bild am Sonntag: - Czy rzeczywiście ma Pan w planach pozostać w Monachium tak krótko?

Hitzfeld: - Tak. W poniedziałek zabieram ze Szwajcarii moją żonę Beatrix. W Monachium zamieszkamy w umeblowanym już mieszkaniu, a w kwietniu skończy się budowa naszego domu w Lörrach.

Bild am Sonntag: - Czy w kontrakcie z Bayernem wpisano Panu premię za Mistrzostwo Niemiec?

Hitzfeld: - Tak, jasne! Trzeba stawiać sobie wysokie cele. Naszym pierwszorzędnym na ten moment jest wywalczenie kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Moje premie będą zależne od wyników.

Bild am Sonntag: - Czy to nie dziwne, że w pańskim ostatnim meczu w Lidze Mistrzów z Bayernem rywalem był Real Madryt...

Hitzfeld: - Tak i teraz znowu czas na Real. To trochę dziwne. Wówczas nam się nie powiodło. Możemy wyrównać teraz rachunki z nimi. Piłkarze będą musieli pokazać się z najlepszej strony, jeśli będą chcieli zagrać przeciwko Realowi. Jednak w tym momencie skupiamy się na meczach z Arminią Bielefeld i Alemannią Aachen.

Źródło: bild.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...