DieRoten.pl
Reklama

Wywiad z Felixem Magathem

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Trener Bayernu Monachium, Felix Magath udzielił obszernego wywiadu tygodnikowi "Bild am Sonntag", w którym wyraził swoje głębokie niezadowolenie z gry drużyny w meczu z Borussią Dortmund (2:3) i otwarcie przyznał: - Jeśli dalej będziemy tak grać to nie zostaniemy Mistrzem Niemiec. Bild am Sonntag: - Panie Magath, Schalke wygrało 3:1, w niedzielę Werder Brema stanie przed szansą zdobycia trzech punktów. Czy dla Bayernu Mistrzostwo Niemiec jest już stracone?

Magath: - Jeśli będziemy grać dalej tak jak w meczu z Borussią Dortmund to na pewno nie będziemy brali udziału w mistrzowskim wyścigu. Żeby liczyć się w walce o Mistrzostwo trzeba na boisku pokazać zaangażowanie i walkę. W drugiej połowie w Dortmundzie całkowicie tego zabrakło.

BamS: - Czy nastawienie piłkarzy jest podstawowym problemem drużyny?

Magath: - Jestem rozgniewany i rozczarowany naszym występem. Chcieliśmy w Dortmundzie rozpocząć pościg za rywalami i zupełnie nam się nie udało.

BamS: - Jak znosi Pan takie rozczarowanie?

Magath: - W nocy spałem tylko dwie godziny, raz jeszcze obejrzałem cały mecz i w niektórych momentach myślałem: "Tak być nie może!" To jasne, że nie możemy już teraz pozwolić sobie nawet na najmniejszą wpadkę. Dla Bayernu jest to ostatni dzwonek. Jeśli we wtorek nie pokonamy VfL Bochum to możemy stracić szanse na mistrzowski tytuł.

BamS: - Na razie rozmawiamy o Mistrzostwie, tymczasem w niebezpieczeństwie może być kwalifikacja do Ligi Mistrzów...

Magath: - Ma Pan rację. Musimy być świadomi, jakie niebezpieczeństwo nam grozi. Po jednej porażce nie wpadam jeszcze w panikę, jednak nie wolno mi nie doceniać rywali.

BamS: - Właśnie, pańska drużyna w Dortmundzie prowadziła 2:1, ale nie doceniła rywala...

Magath: - Tak, mamy w drużynie piłkarzy, którzy zbyt wcześnie są z siebie zadowoleni. Brakuje nam żądzy sukcesu. W tym elemencie Werder nas przewyższa, potrafią strzelić szybko trzecią, czwartą bramkę i ustawić sobie mecz. W Dortmundzie podarowaliśmy trzy punkty, ponieważ byliśmy zbyt pewni siebie.

BamS: - Zbyt pewni czy raczej zbyt aroganccy?

Magath: - Zbyt delikatni! Wyjawiliśmy za mało złości na boisku.

BamS: - Czy drużynie potrzebne są teraz treningi, na których znów stanie się Pan "Qualixem"?

Magath: - Na razie nie, ciągle liczę, że to była nasza ostatnia wpadka. W dalszym ciągu wychodzę z założenia, że z tą drużyną jestem w stanie zdobyć Mistrzostwo Niemiec. Na pewno nie możemy już tracić punktów, absolutnie żadnych!

BamS: - Czy obawia się Pan spotkań z Realem Madryt w 1/8 Ligi Mistrzów?

Magath: - Nie, ponieważ każdy z naszych graczy doceni klasę Realu. Jednak potrzebujemy także zwycięstw w Bundeslidze, które dodałyby nam pewości siebie przed meczami z Realem. W tym sezonie zauważam u nas brak zaangażowania w niektórych meczach Bundesligi i DFB-Pokal.

BamS: - A może pańskim graczom po prostu jest za dobrze?

Magath: - Będąc piłkarzem Bayernu jest ci prawie jak w raju. Piłka nożna rozwija się w dwie strony. Ta sportowa jest coraz mniej ważna od całej otoczki wokół futbolu.

BamS: - Która prowadzi do takich porażek jak ta w Dortmundzie?

Magath: - Faktem jest, że w Bayernie potrzebujemy wielkiej presji, żeby odnosić sukcesy. Pod taką presją byliśmy, kiedy przegrywaliśmy w Dortmundzie 0:1 i graliśmy dobrze. Presja będzie obecna przy meczach z Realem, jednak także we wtorek przeciwko Bochum.

BamS: - Czy po tym falstarcie Bayern dokona jeszcze wzmocnień w styczniu?

Magath: - Zawsze powtarzałem, że nasza obecna drużyna jest w stanie zrealizować postawione cele. Nie zmieniam zdania na ten temat każdego dnia czy też po jednej porażce.

BamS: - Jednak takim piłkarzom jak Ali Karimi brakuje chyba nieco umiejętności...

Magath: - Szkoda, że Ali nie potrafi w meczu zaprezentować pełni swoich możliwości.

BamS: - Podobnie jak Bastian Schweinsteiger na pozycji rozgrywającego?

Magath: - Bastian jest i będzie moim faworytem do gry w tej roli. Ma on moje nieograniczone zaufanie. Z nim grającym za napastnikami będziemy jeszcze rozgrywać dobre mecze.

Źródło: bild.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...