DieRoten.pl
Reklama

Wspaniały wieczór Görlitz’a

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Andreas Görlitz nie śpieszył się zbytnio. Jako jeden z ostatnich opuścił kabinę Bayernu podczas meczu z Arminią. Winna na pewno była też próba dopingowa, do której został wylosowany wraz z Oliverem Kahnem. Jednak prawdopodobnie po prostu się nie śpieszył, chciał rozkoszować się każdą sekundą drogi przez katakumby.

Dokładnie 830 dni czekał na ten moment. W 65 minucie wybiegł na boisko zmieniając Ottla i został powitany wiwatem 69.000 Fanów. Ten występ oznaczał dla Görlitz’a pierwszy mecz o punkty od 3 listopada 2004 podczas meczu z Juventusem, kiedy to doznał wyjątkowo groźniej kontuzji. Były gracz TSV po raz pierwszy stąpał po murawie Allianz Areny.

Z amatorów do pierwszej drużyny

- Było fantastycznie, nie mogłem się doczekać tego dnia – mówił Görlitz po meczu. Jak żaden inny piłkarz był prześladowany przez kontuzje przez ostatnie dwa sezony. Dwukrotny reprezentant Niemiec myślał nawet o zakończeniu kariery, ale w meczu z Arminią ostatecznie zameldował się z powrotem w wielkim piłkarskim świecie. – Dostałem nagrodę za to, że ciężko pracowałem i nigdy się nie poddałem – mówił niezwykle szczęśliwy Andy.

Spotkaniami w drużynie amatorów zapewnił sobie odpowiednią pewność siebie na boisku, a podczas w obozu przygotowawczego Dubai’u po raz pierwszy od ponad roku zagrał w sparingu pierwszej drużyny. Od tej pory czekał na swój występ w Bundeslidze: - Miałem nadzieje, że będę mógł dzisiaj zagrać, tak się stało i to jest wspaniałe.

Element ożywiający grę

Ottmar Hitzfeld porozmawiał po końcowym treningu z Görlitz’em na osobności. – Trener chciał się upewnić, kiedy zacząłem treningi, jakie jest moje samopoczucie i na jakiej mogę grać pozycji. Wprawdzie Andy jest nominalnym prawym obrońcą, lecz może także grac w pomocy. – Powiedział, że w pomocy czuje się dobrze i może naciskać na przeciwnika – mówił trener dodając – Był ożywiającym elementem, który imponuje szybkością i może odciążyć innych zawodników. Miałem obawy czy poradzi sobie dzisiaj „wrzucony do zimnej wody”, ale jestem cieszę się, że dzisiaj wystąpił.

Görlitz ma nadzieje na dalsze występy

Andy, któremu kończy się w lecie kontrakt z Bayernem myślał nawet o przyszłości. – Moim celem była ponowna zawodowa gra w piłkę, osiągnąłem ten cel, teraz muszę nadal, pracowac nad sobą i mieć nadzieje na kilka występów. Młody obrońca na pewno nie będzie musiał czekać na nie kolejne 830 dni.

Źródło: fcbayern.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...