Oczywiście Daniel van Buyten maturę nazywaną potocznie egzaminem dojrzałości ma już za sobą. Jednak w Monachium czeka go coś na miarę tego ważnego wydarzenia w życiu człowieka. Trener Felix Magath oczekuje, że Belg przejmie jeszcze większą odpowiedzialność w drużynie.
- Van Buyten jest już w momencie, w którym może u nas przejąć odpowiedzialność - powiedział Magath. Kolosalny obrońca pozyskany tego lata z Hamburgera SV, nie zamierza chować głowy w piasek: - Oczywiście, że jestem przygotowany do tego, żeby zostać jednym z liderów w zespole.
Złamanie nogi przez Valeriena Ismaela zapewniło 28-letniemu Belgowi stałe miejsce w składzie. Van Buyten prezentował się lepiej od będącego cieniem samego siebie w tym sezonie Lucio. Teraz kiedy Brazylijczyk nabawił się kontuzji, van Buyten będzie miał jeszcze większe pole do popisu dla swoich umiejętności niż dotychczas. "Danni" nie boi się, że sobie nie poradzi: - Potrzebuję trochę czasu, żeby wszystko funkcjonowało idealnie. Myślę, że moje najlepsze występy w barwach Bayernu jeszcze nadejdą.
W tym sezonie van Buyten nie opuścił jeszcze żadnej sekundy w spotkaniach Bawarczyków w Bundeslidze, DFB-Pokal i Lidze Mistrzów. Nie tylko pewnie wykonywał swoje obowiązki w defensywie, ale także stanowił wielkie zagrożenie w polu karnym rywala przy stałych fragmentach gry. Jego próby zdobycia gola kończyły się jednak zawsze pechowo. - Takie jest jego zadanie - organizować grę w obronie i niepokoić rywala w przodzie - zgadza się Magath.
W obliczu kontuzji Lucio i Ismaela, w najbliższych tygodniach w parze z van Buytenem na środku obrony zagra Martin Demichelis. - Martin to klasowy zawodnik. Na pewno będę mógł całkowicie na nim polegać - sądzi van Buyten.
W swojej dotychczasowej karierze mierzący 196 cm i ważący 96 kg były obrońca m.in. HSV, Manchesteru City i Olympique Marsylia, nie odniósł wielkich sukcesów w klubach, w których występował. Inaczej ma być w Monachium: - Jestem tutaj po to, żeby zdobywać trofea. Klub szuka tego samego, co ja - sukcesów - zakończył van Buyten.
Źródło: sport.de
Komentarze