Jak przekonać do transferu nieprzekonanego mistrza świata? Karl-Heinz Rummenigge zdradza kulisy sprowadzenia Luki Toniego do Monachium. Opowiada też o słynnej konferencji prasowej, po której "Trap" stał się ulubieńcem kibiców.
Karl-Heinz Rummenigge w ostatnim wywiadzie dla “La Gazzetta dello Sport” z sentymentem wrócił do czasów, gdy Bayern Monachium sprowadzał do siebie włoskie gwiazdy. Legenda klubu zdradziła kulisy transferu Luki Toniego i opowiedziała o słynnej konferencji Giovanniego Trapattoniego.
Popularny “Kalle” przyznał, że przekonanie Luki Toniego do transferu do Monachium nie było łatwym zadaniem.
— Początkowo nie był przekonany do przyjścia do Bayernu. Pojechaliśmy do Brescii, do domu jego agenta i na koniec wszyscy świetnie się bawiliśmy, nawet Beckenbauer, który nie rozumiał po włosku. Wyjechaliśmy zadowoleni – wspomina Rummenigge.
Ostatecznie włoski snajper okazał się jednym z najlepszych transferów tamtych lat, który był jednym z piłkarzy, których “darzył największą sympatią”.
— Luca był strzałem w dziesiątkę, ze względu na swoje bramki i postawę w szatni – dodał.
REKLAMA
Jak Rummenigge został... tłumaczem Trapattoniego
Kilka lat wcześniej Rummenigge, wraz z Franzem Beckenbauerem i Ulim Hoenessem, przekonywał do pracy w Monachium innego Włocha, Giovanniego Trapattoniego. Co ciekawe, to właśnie “Trap” kilka lat wcześniej odmówił Rummenigge’mu przedłużenia kontraktu, gdy ten był zawodnikiem Interu Mediolan.
— Miał problemy z językiem, przyszedł do mnie i powiedział, że nie radzi sobie z niemieckim. Ja, jako wiceprezydent, wkroczyłem wtedy do akcji, by pomóc mu w roli tłumacza. Dobrze nam się z nim układało, zwłaszcza podczas jego drugiego pobytu w Bayernie. A dzięki tej słynnej konferencji prasowej stał się ulubieńcem kibiców.
Chodzi oczywiście o kultową konferencję z 1998 roku i słynny wybuch złości trenera. Jak się okazuje, władze klubu oglądały ją... z uśmiechem na twarzy.
— To był pierwszy raz, kiedy konferencja prasowa trenera była pokazywana także w wiadomościach. Trochę się śmialiśmy, ale powiedzieliśmy też: wreszcie ktoś, kto mówi zawodnikom jasno i wyraźnie, co o nich myśli.
Komentarze