DieRoten.pl
Reklama

Monachium, FC Bayern i Andi Ottl - to do siebie pasuje

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

”Prawdziwy Bawarczyk” – tak można określić kilku piłkarzy w składzie FC Bayernu Monachium. Jednym z nich jest na pewno jest Andreas Ottl. Ten defensywny pomocnik w FCB jest już od 13 lat! Podkreślić należy, że ma on dopiero 23 lata! W rozmowie z TZ Andy opowiada o swoich celach, o możliwych wzmocnieniach składu, jak i o… Jensie Jeremisie.

TZ-Online – Przygotowania za nami, znów dał Pan ostro gazu. Jak, ta k na serio, jest Pan blisko pierwszego składu?
Adreas Ottl –
Przygotowania przebiegły bardzo dobrze. Z urlopu wróciłem w pełni sił. Podczas przerwy odbyłem swój trening i teraz jestem w najwyższej formie.

Jak Jürgen Klinsmann kontroluje formę swoich piłkarzy?
On ma swój sposób, dzięki któremu obserwuje nas podczas jednostek treningowych. Dodatkowo regularnie jesteśmy ważeni i często oblicza się naszą masę tłuszczową.

Ile kosztuje kilogram nadwagi?
Jak dotąd nie musieliśmy ustalać kosztów… Poza tym, nikt nie karze tego, sami za siebie odpowiadamy.

Spytajmy konkretnie: czy stanie się Pan podstawowym graczem?
Przebieg sezonu pokazał, że jestem bliski pierwszej „11”. Jak grałem, to zawsze dobrze mi to wychodziło, takiego zdania przynajmniej jest trener i drużyna. Bardzo ciężko pracuje nad podniesieniem tego. Chce, aby trener nie mógł mnie pominąć, myśląc nad składem na kolejne mecze. Nie chce mówić, że jestem bardzo od tego oddalony. Można zauważyć ciągła poprawę mojej gry, potwierdzał to nawet sam Uli Hoeneß.

Jak udaje się Panu zachować spokój, mimo iż tyle razy musiał Pan radzić sobie z rozczarowaniami.
Pewnie, że zdarza się, ze jedziesz z treningu samochodem, będąc serio wnerwionym. Jednak idąc spać i myśląc o ty wiesz, że kolejnego dnia wszystko zmieni swoje oblicze.

Czy przeklina Pan czasem fakt, że nie jest Pan kupiona gwiazda, a wychowankiem?
Nie, ani trochę. W 100% identyfikuje się z FC Bayernem. Możliwe, że jeszcze miną 2, 3 lata, zanim zauważy się mój rozwój w FCB. Możliwe, że można mnie porównać z Jensem Jeremisem. Przez lata pracował nad zostaniem ważnym komponentem drużyny. On dla drużyny wiele oddał. To zostało docenione. Jego kariera jest swego rodzaju dla mnie wzorem.

Ze Roberto i van Bommel Graja obecnie, ma przyjść jeszcze Baumjohan i Tymoszczuk. Schweini chce grac na środku. Czy nie martwi się Pan o swoja przyszłość?
Nie, o nic się nie martwię. Co rusz mówi się o jakichś piłkarzach, jednak ja się nie boję. Polecam się i nie obrażam się. Nigdy nie myślałem o wypożyczeniu. W klubie widać, że coraz bardziej zbliżam się do pierwszej „11”.

Czy właśnie takie nastawienie jest jedną z przyczyn, dla których uli Hoeneß nazwał Pana: „Idealnym piłkarzem dla Bayernu”?
Fajnie jest usłyszeć taki komplement. Przecież znam moja miejsce w klubie. Takie wypowiedzi mnie napędzają, motywują do dalszego działania. Podobnie jak Jeremis, który dla klubu bardzo się poświęcił. Tez tego chcę. Sytuacja Lukasa jest trochę inna. On wyobrażał sobie to wszystko całkiem inaczej.

Czy wyobraża sobie Pan, że mógłby Pan zostać tu na zawsze?
Nigdy nie można snuć takich planów w piłce. Chce tu się przebic jako „6”. Monachium to mój dom. Tu jest moja rodzina, tu mam przyjaciół. Monachium, FC Bayern i Andi Ottl – to do siebie pasuje.

Źródło: tz-online.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...