DieRoten.pl
Reklama

Lahm wzywa Riberyego do pracy zespołowej

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Dzisiaj dla kibiców Bayernu Monachium rozpoczyna się nowy sezon. FCB rozegra pierwsze spotkanie przed nadchodzącym sezonem, sprawdzając swoje siły w pojedynku z Red Bull Salzburg. Jednak trener Louis van Gaal nie będzie mógł skorzystać z usług najlepszego piłkarza Bawarczyków ostatnich lat Francka Riberyego. Francuz ma problemy z lewym kolanem, przez co do treningów wróci w poniedziałek.
Wydaje się, że dzisiejszy pojedynek mógł być dla Francuza najlepszą okazją, aby pokazać, że informację donoszone przez prasę, jakoby Ribery nalegał na transfer, są tylko plotkami. Jednak cała ta sprawa coraz bardziej oddziałuje na zespół, a głos w tej sytuacji zdecydował się zabrać Philipp Lahm, który szanuje klasę Francka, ale jednocześnie ma zastrzeżenia co do jego zachowania: "Nie mogę powiedzieć, czy będzie grał z nami w nadchodzącym sezonie. Bez wątpienia to gracz klasy światowej. Jednak musi się włączyć do drużyny. To właśnie zespół powinien stać na pierwszym planie".

Kilka miesięcy temu poważne zainteresowanie Riberym wykazywała FC Barcelona. W ostatnich tygodniach na czoło wysunął się z kolei Real Madryt. Czy taki obrót spraw zawraca myśli w głowie reprezentanta Francji? "Ważne jest, aby pracować na boisku i być skoncentrowanym. Franck musi włączyć się do pracy drużyny. Jego umiejętności nie podlegają dyskusji, ale musi pracować więcej dla zespołu. Na każdej pozycji jest to ważna sprawa" powiedział obrońca FC Bayern.

Jak się okazuje Ribery nie zawsze włączał się pracę, jaką na boisku robił zespół. "W ostatnich dniach zaszła zmiana, włączył się w to. Przede wszystkim chodzi o pracę w defensywie. To, że w ofensywie jest wolny od założeń taktycznych jest oczywiste. Tam potrzebna jest jego kreatywność. Jednak musi dostosować się do budowy drużyny. Nie może być tak, że zostaje z przodu, kiedy rywale atakują" stwierdził Lahm.

Wypowiedź Philippa jest jasna - bezproduktywne stanie z przodu nawet Riberyemu nie ujdzie płazem!

www.tz-online.de
Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...