DieRoten.pl
Reklama

Kwestia przyzwyczajenia

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Ponad 30 lat Uli Hoeneß zajmował miejsce przy samej płycie boiska. Ponad 30 lat okazywał emocje na siedząc na ławce rezerwowych, jako pierwszy rzucał się na szyję trenerowi po strzelonej bramce, interweniował po nieprawidłowych decyzjach sędziów liniowych czy sędziego technicznego, albo szukał bezpośredniej konfrontacji z trenerem przeciwników, jak zdarzyło się kiedyś w Kaiserslautern. Ale teraz to już historia. Podczas meczu ?jego? Bayernu otwierającego nowy sezon Bundesligi, Hoeneß po raz pierwszy nie zajął swojego miejsca. Wraz z Karlem Hopfnerem Uli zasiadł za trybunie VIPów i śledził wydarzenia na boisku ze znacznej odległości. Miejsce na ławce rezerwowych obok trenera Lousia van Gaala zajął nowy dyrektor sportowy Christian Nerlinger.

?Stąd mam zupełnie inny widok, zupełnie inny punkt widzenia.? opowiadał Hoeneß i tłumaczył, że jeszcze musi się ?przyzwyczaić do nowego otoczenia?. Także do tego, że ?szczególnie podczas meczów wyjazdowych musi przebywać z innymi widzami?. Ale Hoeneß nie byłby sobą, gdyby nie opanował tej sytuacji. ?Gdy kibic za mną skrytykował jakąś sytuację, musiałem go pouczyć.? opowiada.

Nowe miejsce, nowi sąsiedzi, nowy punkt widzenia ? jednak w relacjach pozostało to samo. ?Wierzę, że jeśli drużyna ciągle będzie robiła takie postępy jak dzisiaj, bardzo szybko będziemy się piąć w górę? dodał Uli.

Źródło: fcbayern.deK
Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...