DieRoten.pl
Reklama

KSC ma być "nowym początkiem" dla Goerlitza

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Poniedziałkowy poranek na Saebener Strasse - na cztery dni przed startem przygotowań do sezonu 2007/2008, na boiskach treningowych panuję już ruch. Pod skrzydłami odchodzącego z Bayernu fizjoterapeuty, Olivera Schmidtleina rehabilitację przechodzą Valerien Ismael i Bastian Schweinsteiger. Godzinne zajęcia ma też Andreas Goerlitz, który na rok żegna się z Monachium.

25-latek od środy będzie wypożyczony na cały sezon do beniaminka Bundesligi, Karlsruher SC. Zabrał już z szatni część swoich rzeczy, w środę ostatecznie usprzątnie manatki, a dzień później będzie po raz pierwszy trenował z nowymi kolegami.

- Mam dobre przeczucie w związku z całą sprawą - zdradza Goerlitz, że KSC oznacza dla niego "nowy początek". Utalentowany gracz w lecie 2004 roku przeszedł do Bayernu z drużyny lokalnego rywala, TSV 1860 Monachium, dobrze wprowadził się do nowego zespołu, debiutował nawet w reprezentacji Niemiec, po czym nastąpiła plaga kontuzji, piłkarz przeszedł aż 5 operacji kolana i pauzował przez ponad dwa lata.

Dopiero w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu świętował swój powrót na boisku, rozegrał w niej łącznie 11 spotkań, jednak ani razu w pełnym wymiarze czasowym. Problem Goerlitza wygląda tak, że w dojściu do dobrej dyspozycji niezbędna jest mu regularna praktyka gry.

"Andi" podczas urlopu otrzymał telefon od trenera Ottmara Hitzfelda. Co powiedział mu "Generał"? - Usłyszałem, że wobec wielu wzmocnień z wysokiej półki w nowym sezonie będzie mi dość ciężko występować regularnie, a nawet należeć do kadry meczowej - mówi zawodnik.

W dalekim Meksyku, gdzie wakacje spędzał wspólnie z Michaelem Rensingiem, zdecydował się na wybór okrężnej drogi wiodącej przez Karlsruhe. - Chce wrócić na swój dawny poziom, a to jest możliwe tylko, jeśli będę regularnie grał. Najlepiej co tydzień, najlepiej po 90 minut.

Klub, którego wychowankami są legendy Bayernu - Oliver Kahn i Mehmet Scholl, kilkakrotnie objawiał zainteresowanie Goerlitzem. Rozmowy z menedżerem Rolfem Dohmenem i trenerem Ede Beckerem, przekonały największego pechowca w Bayernie. - To jest właściwy krok. Nie pozbywam się jednak swojego mieszkania w Monachium, początkowo zamieszkam w Karlsruhe w hotelu do momentu aż znajdę tam jakieś lokum - wyjaśnia.

Należy "Andiemu" życzyć, żeby dokładnie za rok pojawił się na Saebener Strasse po to, żeby na nowo zapełnić swoją szafkę.

Źródło: fcbayern.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...