DieRoten.pl
Reklama

Kiedy przeciwnik mówi sprawdzam

fot. Ł. Skwiot
Reklama

Fani Bundesligi muszą przeczekać weekend wolny od spotkań na boiskach niemieckiej ekstraklasy. Właśnie trwa przerwa na reprezentacje narodowe. Hit na Wembley, gdzie Anglia podejmie Niemcy.

Jupp Heynckes również udał się na krótki urlop by złapać oddech przed kolejnymi ważnymi pojedynkami w ramach rozgrywek (BL, PN, LM). Do końca roku Bayern ma jeszcze kilka istotnych pojedynków jak choćby ten z Paris Saint-Germain na początku grudnia. Już chyba mało kto wierzy w pierwsze miejsce grupy |B| Ligi Mistrzów (bilans Paryżan 17:0!), ale czy tak naprawdę pozycja wicelidera będzie taka zła z perspektywy Bawarczyków. Liczy się wygrana przed własną publicznością i rewanż za porażkę w Parku Książąt. Po tym spotkaniu włodarze FCB rozstali się z Carlo Ancelottim, więc trzeba zapomnieć o tamtych chwilach i dać sygnał Europie, że jesteśmy gotowi.  Z pewnością mecz z Celtikiem Glasgow był jednym z tych, które pokazały, że Bayern potrafi grać jak dawniej. Jest jeszcze trochę do poprawy, ale to ten „właściwy tor” który trzeba utrzymać do końca sezonu. Swoistym prezentem na gwiazdkę będzie mecz na Allianz Arena w ramach Pucharu Niemiec, gdzie Bawarczycy podejmą zespół Petera Bosza. Mamy więc trzy razy Der Klassiker w 2017 roku (Superpuchar Niemiec, BL i DFB-Pokal). Totalna uczta dla fanów Bundesligi i nie tylko.

Tak naprawdę Jupp Heynckes jako „tegoroczny” trener Bawarczyków nie miał jeszcze okazji sprawdzić się z „godnym rywalem” (nie umniejszając oczywiście drużynie RB Lipsk – jeszcze nie ten poziom i Borussii Dortmund – pogrążonej w kryzysie, choć wystartowali mocno) co wskazuje na to, że na Allianz PSG może być pierwszym poważnym testem „odświeżonego” Bayernu Monachium. Ponowna przegrana z francuską ekipą mogłaby zachwiać „pewnością” Dumy Bawarii. Jeśli spojrzeć na aktualną formę topowych drużyn w Europie to śmiało można stwierdzić, że tylko drużyna Unaia Emery'ego i Pepa Guardioli prezentuje równy, solidny poziom. Nawet obecny obrońca Ligi Mistrzów Real Madryt nie jest w stanie wyjść z dołka i Zidane ma spory problem by jego zespół ponownie budził postrach na boiskach La Liga. Jak to w piłce bywa wszystko zmienia się z tygodnia na tydzień więc możliwe, że i wspomniane drużyny zaczną tracić punkty i mieć słabszą dyspozycję. Dotychczas Bayern Juppa miał okazję zagrać dwa razy przeciwko RB Lipsk, gdzie z większym czy mniejszym trudem udało się odprawić zespół rywala. Trzeba przyznać, że podczas meczu DFB-Pokal Bawarczycy musieli się mocno napracować co i tak w konsekwencji doprowadziło do rzutów karnych. Sven Ulreich dał awans ekipie gości..

Odpowiedź na temat formy kibice mieli poznać po Der Klassiker w Dortmundzie. Po nerwowym początku obu drużyn, podopieczni Heynckesa zaczęli grać jak u siebie. W meczu popis dali Arjen Robben i Robert Lewandowski, a zespół Bosza musiał uznać wyższość rywala z Bawarii. Jak wielu ekspertów stwierdziło, były to jedne z najsłabszych derbów w ostatnich sezonach. Osobiście nikt nie przewidywał, że BVB tak łatwo przejdzie przez ten mecz, z kolei Bayern wyszedł mocno zmotywowany, gdyż wiedział jak gra się na Signal Iduna Park przeciwko gospodarzowi. Takie nastawienie dało wygraną i 4 pkt przewagi nad wiceliderem z Lipska. Dlatego ciężko jest teraz odnieść formę zespołu Heynckesa do innych topowych drużyn z Europy. Miejmy nadzieję, że potyczka z PSG na początku grudnia pokaże na co stać Bayern, bez względu na to, z którego miejsca w grupie wyjdą podopieczni JH. Kiedyś w końcu przeciwnik mówi „sprawdzam!”.  


Mateusz Brożyna

Źródło: własne
Broqu

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...