Manuel Neuer gra dalej, ale jego czas w Bayernie powoli dobiega końca. Oliver Kahn sugeruje, że sezon 2025/26 może być dla bramkarza ostatnim i apeluje o rozsądne zarządzanie siłami.
Neuer chce znów zapisać się w historii, ale zegar tyka
Manuel Neuer, mimo 39 lat na karku, nie zamierza jeszcze schodzić ze sceny. Legendarny bramkarz chce wygrać nowe Klubowe Mistrzostwa Świata i znów zapisać się w historii. Ale jak długo jeszcze będzie w stanie grać na najwyższym poziomie?
Jego kontrakt z Bayernem został przedłużony do 2026 roku. Gdy wygaśnie, Neuer będzie miał 40 lat. Jak podaje Sport Bild, w klubie rośnie przekonanie, że nadchodzący sezon może być jego ostatnim w Monachium.
Oliver Kahn, były bramkarz i były szef Bayernu, nie ma wątpliwości, że to rozsądny kierunek:
“Ryzyko kontuzji rośnie. Manuel wciąż potrafi pokazać swoje umiejętności. Ale w tym wieku, rozegranie pełnego sezonu w trzech rozgrywkach to ogromne wyzwanie dla organizmu. W pewnym momencie pojawiają się naturalne granice” – mówi Kahn w rozmowie z Sport Bild.
Były kapitan niemieckiej kadry zaznacza, że Neuer nie musi już nikomu niczego udowadniać:
“Powinien sam rozważać, kiedy powiedzieć trenerowi, że potrzebuje przerwy na regenerację. Kluczowe jest to, by w wielkich meczach prezentował najwyższy poziom.”
Urbig szykowany do roli następcy
W sezonie 2024/25 Neuer zagrał w 36 z 52 spotkań Bayernu. Już teraz klub powoli przygotowuje jego potencjalnego następcę. Mowa o Jonasie Urbigu, 21-letnim bramkarzu, który zimą przyszedł z FC Köln.
“W przyszłym sezonie Urbig na pewno dostanie swoje szanse. Pokazał, że można na niego liczyć w każdej chwili” – zapowiada Kahn.
Na razie nie ma jednak planów, by Neuer oddawał mecze nawet w nowej Klubowej MŚ.
“Manuel ma wystarczająco dużo doświadczenia, by sam ocenić swoją formę. Nie wiem, co nim kieruje. Patrzyłem ostatnio na Cristiano Ronaldo podczas Ligi Narodów i zastanawiałem się: co go jeszcze motywuje w tym wieku? Czy chodzi o kolejne zwycięstwa i rekordy? Każdy musi to sam rozstrzygnąć” – kończy legendarny bramkarz Bayernu.
REKLAMA
Komentarze