DieRoten.pl
Reklama

"Ja Kahn" - biografia Tytana, część III

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Co sprawiło iż Kahn stal sie tym kim jest? Osiągnął niebywały sukces nie tylko jako piłkarz ale i jako osoba ... każdy by chciał poznać sposób by stać się kimś wielkim - kimś na kogo wszyscy będą patrzeć. Kahn w poniższym fragmencie swej biografii podzieli się z Nami swym sekretem na sukces, tym co podczas swej bogatej kariery się kierował i co mu pomagało ... zachęcamy do lektury

Ja, Oliver Kahn jestem osobą dobrze ustatkowaną w życiu. Oczywiście w swojej karierze piłkarskiej zarobiłem dużo, jednak klub też na mojej osobie miał swoje korzyści. W moim mniemaniu jestem ‘normalny”. Lubię samochody, mam biały, czerwony i czarny.

Poza tym jestem fanem zegarków na rękę zaopatrzonych w najnowsza technikę – do tego dochodzi fakt, iż zegarki są jedną z nielicznych rzeczy, które mężczyzna może traktować, jako ozdobę. Lubię również jeździć na urlop i wynająć sobie statek.

Nie mam swojego własnego statku, jachtu czy też samolotu. Mimo to uwielbiam nimi pływać czy też latać. No i oczywiście gram w golfach.

Mam swoją grupę…

Każdy z Nas potrzebuje wokół się ‘dreamteam’ przyjaciół, którzy nas w pewnym sensie stabilizują w życiu. Jednak zebranie osób, które są Ci bliskie nie należy do łatwych zadań.

Jak więc ten ‘dreamteam’ wygląda u mnie?

Więc: mam swoją żonę, partnerkę życiową, dzieci oraz mały krąg przyjaciół – jednak słowo ‘mały’ rozpatruję tutaj, jako wartość, a nie ich brak … i świadomie rozróżniam dwie grupy: przyjaciele oraz znajomi.

Mam swoja rodzinę, a więc rodziców, którzy są dla mnie bardzo ważni. Do tego dochodzi agent – lub grupa agentów odpowiedzialna za interesy… ale jest także dla ludzkich rzeczy. Mój ‘dreamteam’ jest zebrany.

Na szczęście w trakcie przenosin do FC Bayernu miałem przy sobie swój żonę. Tym co potrafiła najlepiej było ‘trzymanie mi wolnych pleców’ oraz zawsze mnie wzmacniała. Nigdy nie powiedziała: „…a musi to być teraz…”, „…czemu ciągle chcesz więcej…”.

Po prostu to zaakceptowała … nie to było coś więcej, Ona dzieliła to ze mną, kiedy czułem, że chcę cos więcej zawsze była obok. Uważam to za naprawdę wielkie osiągnięcie, które jest bardzo ważne do osiągnięcia sukcesu.

Już jako dziecko chciałem zostać najlepszym bramkarzem świata

Powiem to prosto w oczy. Moją wizją było i ukształtowała się ona już bardzo wcześnie: zostanie najlepszym bramkarzem świata. Najlepszy bramkarz świata! Najlepszy!! Ogromna wizja, tak sam duża jak droga do sukcesu. Postawienie sobie samemu wielkiego celu, do którego przy tej wizji dążyłem.

Mając 15 lat zostałem odsunięty z regionalne drużyny Karlsruhe: uznano mnie za niskiego oraz słabego fizycznie.

W wieku 16 lat przeniesiono mnie do drużyny B3 Karlsruhe – a więc zdegradowano, gdyż w juniorach B1 Karlsruhe byłem uznawany jako ‘super talent’.

W wielu 17 lat grałem już w B2, gdyż dla B1 byłem jeszcze za słaby.

W swoim pierwszym meczu w Bundeslidze straciłem cztery bramki: przegraliśmy wtedy 4:0.

1994 roku, mój pierwszy sezon w Bayernie – rozpoczęła się pechowa gdyż zerwałem więzadła krzyżowe. Przez pięć miesięcy leczyłem kontuzje.

Tutaj przerwę zanim wzruszę Was do łez. W trakcie mojej całej kariery było wokół mnie wielu ludzi, którzy byli tak samo dobrzy lub nawet lepsi ode mnie, ale mimo to zrezygnowali z wyścigu …

Ważne jest, aby każdy z Was wiedział, iż do wygrania nie potrzeba najlepszego, lecz najwytrwalszego

ManU…

Nikt z obecnych na stadionie nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. To, o czym w całej mojej sportowej karierze marzyłem zostało w przeciągu jednej minuty zepsute. Można by dyskutować czy z tego wszystkiego nie wyniknął jakiś uraz, który nie pozwolił nam na wygrywanie …

Nigdy w życiu nie widziałem, człowieka, mężczyzny czy też chłopca, który by tak płakał jak nasz obrońca Samy Kuffour, on leżał na murawie, nie był w stanie się podnieść, był wykończony. „CZEMU” pytał ‘Bild’ na tytułowej stronie dzień po porażce.

W momencie przegranej jest prawie niemożliwe, aby znów stanąć na nogi. Ale po czasie mogłem stwierdzić, iż po tej porażce jakbyśmy ‘urośli’. Jak? Ponieważ wynieśliśmy cos z tej lekcji. Mimo iż tak lekcja była najgorszą, jaka można doświadczyć.

Teraz mamy wiedzę, która pielęgnujemy … mecz kończy się wtedy, gdy go sędzia odgwiżdże. Niby wszyscy to wiedzieli – jednak … są zawodnicy, zespoły, które nie potrafią ‘domknąć worka’ i dowieźć zwycięstwa do domu: poddają się w głowach, widząc zaledwie sekundy.

Dla mnie ta lekcja stała się życiowym mottem, czy też piłkarskim mottem. Życzę Bayernowi, aby tą lekcję miał zawsze w pamięci i ja pielęgnował.

Autor: Mon chéri fromage :)
Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...